20 lat temu, 19 kwietnia 2005 r. kard. Joseph Ratzinger został wybrany na papieża i przyjął imię Benedykta XVI.
Benedykt XVI w swym nauczaniu przypominał nie tylko o roli chrześcijaństwa w historii Europy, ale podkreślał, że tak samo dziś wkład chrześcijaństwa może być olbrzymi. A ta wyjątkowa rola - zdaniem Benedykta XVI - polegać winna na integracji wiary i nowoczesnego racjonalizmu. Podczas lotu do Lizbony w maju 2010 r. mówił, że podstawowym zadaniem Europy w tym momencie dziejów jest "poszukiwanie dialogu, integracja wiary i nowoczesnego racjonalizmu w jedną wizję antropologiczną, która spełniałaby istotę ludzką i pomagała w komunikacji kultur".
Zapewniał, że ogromne zasoby intelektualne, duchowe i gospodarcze kontynentu nadal będą przynosić owoce, jeśli będą użyźniane transcendentną wizją osoby ludzkiej, stanowiącą „najcenniejszy skarb europejskiego dziedzictwa”. A realizować się to winno drogą upowszechniania "nowego humanizmu", będącego syntezą orędzia ewangelicznego i kultury europejskiej. Wyjaśniał, iż istota humanizmu polega na wypracowaniu pojęcia "osoby ludzkiej i jej transcendentnego powołania".
W przemówieniu do europejskich wykładowców akademickich z 2007 r. wyjaśniał, że fałszywe jest przeciwstawianie teizmu i autentycznego humanizmu. Podkreślał, że prawdziwą tragedią w dziejach kultury europejskiej jest przekonanie, utrwalone od XIX wieku, iż "Bóg jest rywalem człowieka i wrogiem jego wolności".
Benedykt XVI postrzegał dwa główne niebezpieczeństwa dla dzisiejszej Europy: z jednej strony jest to wykluczenie religii, a z drugiej "fundamentalizm religijny". Z krytyką papieża spotykał się zarówno laicyzm dążący do eliminacji religii ze sfery publicznej, jak i fundamentalizm, który „zatraca możliwość owocnego dialogu i pożytecznej współpracy między rozumem a wiarą religijną”.
Wkład w nauczanie społeczne Kościoła
Benedykt XVI w swej encyklice społecznej „Caritas in veritate” dokonał adaptacji nauki społeczną Kościoła do wyzwań globalizującego się świata w dobie kryzysu. Postuluje w niej zastąpienie wąsko rozumianej „logiki rynku” - logiką daru i globalnej solidarności. Encyklika ta jest znacznie bardziej pesymistyczna w sensie oceny liberalizmu gospodarczego, w porównaniu z Janem Pawłem II.
Benedykt XVI krytykował skrajnie liberalne rozumienie rynku: „Rynek bowiem, kierujący się jedynie zasadą równowartości zamienianych dóbr, nie potrafi doprowadzić do jedności społecznej, której zresztą potrzebuje, aby dobrze funkcjonować”. Fałszywa logika rynku – zdaniem papieża – wzmacnia egoistyczne postawy, prowadzące do poważnych wynaturzeń: „Korupcja i bezprawie są niestety obecne zarówno w zachowaniach podmiotów ekonomicznych i politycznych krajów bogatych, starych i nowych, jak i w krajach ubogich”.
Apeluje więc, aby obecny globalny kryzys ekonomiczny potraktować jako wyzwanie do przemyślenia dalszego kierunku rozwoju ludzkości. Przechodząc do najbardziej palących wyzwań stojących przed ludzkością na początku XXI wieku, stwierdza, że choć „rozwój był i nadal jest pozytywnym czynnikiem”, to cechują go „zniekształcenia i dramatyczne problemy, jeszcze bardziej widoczne w obecnej sytuacji kryzysu”. Sytuacja ta powołuje do „nowej odpowiedzialności” za kierunek rozwoju. Podstawowym problemem jest „wzrost naznaczony deformacjami i brakiem równowagi”.
Wyjaśnia, że zysk nie może być postrzegany jako ostateczny cel działalności ekonomicznej. Jego ostatecznym celem winno być dobro wspólne. Inaczej rodzić on będzie „ryzyko zniszczenia bogactwa i tworzenia ubóstwa”. Postuluje zatem rozwój takich przedsiębiorstw, które nie wykluczając zysku, uważają go za narzędzie do realizacji celów humanistycznych i społecznych. Jako przykład podaje grupy przedsiębiorstw „stawiających sobie cele pożytku społecznego; wielobarwny świat podmiotów tzw. ekonomii obywatelskiej i komunii”.
20 lat temu, 19 kwietnia 2005 r. kard. Joseph Ratzinger został wybrany na papieża i przyjął imię Benedykta XVI.
Benedykt XVI w swym nauczaniu przypominał nie tylko o roli chrześcijaństwa w historii Europy, ale podkreślał, że tak samo dziś wkład chrześcijaństwa może być olbrzymi. A ta wyjątkowa rola - zdaniem Benedykta XVI - polegać winna na integracji wiary i nowoczesnego racjonalizmu. Podczas lotu do Lizbony w maju 2010 r. mówił, że podstawowym zadaniem Europy w tym momencie dziejów jest "poszukiwanie dialogu, integracja wiary i nowoczesnego racjonalizmu w jedną wizję antropologiczną, która spełniałaby istotę ludzką i pomagała w komunikacji kultur".
Zapewniał, że ogromne zasoby intelektualne, duchowe i gospodarcze kontynentu nadal będą przynosić owoce, jeśli będą użyźniane transcendentną wizją osoby ludzkiej, stanowiącą „najcenniejszy skarb europejskiego dziedzictwa”. A realizować się to winno drogą upowszechniania "nowego humanizmu", będącego syntezą orędzia ewangelicznego i kultury europejskiej. Wyjaśniał, iż istota humanizmu polega na wypracowaniu pojęcia "osoby ludzkiej i jej transcendentnego powołania".
W przemówieniu do europejskich wykładowców akademickich z 2007 r. wyjaśniał, że fałszywe jest przeciwstawianie teizmu i autentycznego humanizmu. Podkreślał, że prawdziwą tragedią w dziejach kultury europejskiej jest przekonanie, utrwalone od XIX wieku, iż "Bóg jest rywalem człowieka i wrogiem jego wolności".
Benedykt XVI postrzegał dwa główne niebezpieczeństwa dla dzisiejszej Europy: z jednej strony jest to wykluczenie religii, a z drugiej "fundamentalizm religijny". Z krytyką papieża spotykał się zarówno laicyzm dążący do eliminacji religii ze sfery publicznej, jak i fundamentalizm, który „zatraca możliwość owocnego dialogu i pożytecznej współpracy między rozumem a wiarą religijną”.
Wkład w nauczanie społeczne Kościoła
Benedykt XVI w swej encyklice społecznej „Caritas in veritate” dokonał adaptacji nauki społeczną Kościoła do wyzwań globalizującego się świata w dobie kryzysu. Postuluje w niej zastąpienie wąsko rozumianej „logiki rynku” - logiką daru i globalnej solidarności. Encyklika ta jest znacznie bardziej pesymistyczna w sensie oceny liberalizmu gospodarczego, w porównaniu z Janem Pawłem II.
Benedykt XVI krytykował skrajnie liberalne rozumienie rynku: „Rynek bowiem, kierujący się jedynie zasadą równowartości zamienianych dóbr, nie potrafi doprowadzić do jedności społecznej, której zresztą potrzebuje, aby dobrze funkcjonować”. Fałszywa logika rynku – zdaniem papieża – wzmacnia egoistyczne postawy, prowadzące do poważnych wynaturzeń: „Korupcja i bezprawie są niestety obecne zarówno w zachowaniach podmiotów ekonomicznych i politycznych krajów bogatych, starych i nowych, jak i w krajach ubogich”.
Apeluje więc, aby obecny globalny kryzys ekonomiczny potraktować jako wyzwanie do przemyślenia dalszego kierunku rozwoju ludzkości. Przechodząc do najbardziej palących wyzwań stojących przed ludzkością na początku XXI wieku, stwierdza, że choć „rozwój był i nadal jest pozytywnym czynnikiem”, to cechują go „zniekształcenia i dramatyczne problemy, jeszcze bardziej widoczne w obecnej sytuacji kryzysu”. Sytuacja ta powołuje do „nowej odpowiedzialności” za kierunek rozwoju. Podstawowym problemem jest „wzrost naznaczony deformacjami i brakiem równowagi”.
Wyjaśnia, że zysk nie może być postrzegany jako ostateczny cel działalności ekonomicznej. Jego ostatecznym celem winno być dobro wspólne. Inaczej rodzić on będzie „ryzyko zniszczenia bogactwa i tworzenia ubóstwa”. Postuluje zatem rozwój takich przedsiębiorstw, które nie wykluczając zysku, uważają go za narzędzie do realizacji celów humanistycznych i społecznych. Jako przykład podaje grupy przedsiębiorstw „stawiających sobie cele pożytku społecznego; wielobarwny świat podmiotów tzw. ekonomii obywatelskiej i komunii”.