Zakończył się prawdziwy maraton, jaki latem i jesienią zafundowali nam polscy siatkarze.
Awans olimpijski i tak mieli w kieszeni, ponieważ są liderem światowego rankingu. Każdy z zawodników odczuwał w kościach dwa trudne turnieje – Ligę Narodów i Mistrzostwa Europy, a mimo to na chińskich parkietach wygrali wszystkie mecze. Na pewno jest to wyczyn niezwykły, bo przecież każdy wychodził przeciw Polakom z nastawieniem: bij mistrza i żaden mecz nie był „spacerkiem”. Dzięki temu przeżywaliśmy podczas porannych transmisji (kto oczywiście mógł sobie na nie pozwolić) nieprawdopodobne emocje. Od dramatycznej potyczki z Belgami po heroiczne cztery sety z Holandią. Bez wątpienia jesteśmy dziś w tej dyscyplinie najlepsi na świecie. Od dwóch dekad właściwie bez przerwy, praktycznie w każdym turnieju liczymy się w grze o medale, może poza olimpiadami, ale w Paryżu, za rok, jest szansa na przełamanie „klątwy ćwierćfinału”. Trzy bardzo różne turnieje pokazały bowiem, że trener Nikola Grbić wreszcie potrafił z tej przebogatej grupy talentów stworzyć zespół o mentalności zwycięzców. Bez względu na skład i okoliczności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Zakończył się prawdziwy maraton, jaki latem i jesienią zafundowali nam polscy siatkarze.
Awans olimpijski i tak mieli w kieszeni, ponieważ są liderem światowego rankingu. Każdy z zawodników odczuwał w kościach dwa trudne turnieje – Ligę Narodów i Mistrzostwa Europy, a mimo to na chińskich parkietach wygrali wszystkie mecze. Na pewno jest to wyczyn niezwykły, bo przecież każdy wychodził przeciw Polakom z nastawieniem: bij mistrza i żaden mecz nie był „spacerkiem”. Dzięki temu przeżywaliśmy podczas porannych transmisji (kto oczywiście mógł sobie na nie pozwolić) nieprawdopodobne emocje. Od dramatycznej potyczki z Belgami po heroiczne cztery sety z Holandią. Bez wątpienia jesteśmy dziś w tej dyscyplinie najlepsi na świecie. Od dwóch dekad właściwie bez przerwy, praktycznie w każdym turnieju liczymy się w grze o medale, może poza olimpiadami, ale w Paryżu, za rok, jest szansa na przełamanie „klątwy ćwierćfinału”. Trzy bardzo różne turnieje pokazały bowiem, że trener Nikola Grbić wreszcie potrafił z tej przebogatej grupy talentów stworzyć zespół o mentalności zwycięzców. Bez względu na skład i okoliczności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.