Nowy numer 18/2024 Archiwum
    Nowy numer 18/2024 Archiwum

Jest radość

O pogodnych rekolekcjach z ks. Emanuelem Pietrygą rozmawia Jacek Dziedzina.

Jacek Dziedzina: Smutny oazowicz to żaden oazowicz?

Ks. Emanuel Pietryga: – Coś w tym jest, bo każdorazowe przeżycie rekolekcji oazowych zawsze było dla mnie źródłem wielkiej radości. Jako kapłan ponad 25 lat je prowadzę i po każdych rekolekcjach jest ogromna radość, kiedy w ciągu dwóch godzin w czasie świadectw słyszę, jak Chrystus działa w sercu człowieka. Widzę, jak młodzi ludzie odnawiają swoją relację do Chrystusa, odkrywają moc Bożego słowa, wartość służby innym. Radość budzi dotknięcie przez Jezusa wnętrza człowieka. Z samej natury rzeczy te rekolekcje oazowe i cała formacja przynoszą radość, uspokojenie, nawrócenie od smutku do radości, od beznadziei do nadziei.

Osobom z zewnątrz dwa tygodnie rekolekcji kojarzą się raczej ze smutnym czasem umartwiania się, tymczasem ich uczestnicy przyjeżdżają pełni energii i życia. Co się tam dzieje?

– Niektórzy, słysząc słowo „rekolekcje”, do tego przez 15 dni, podśmiewują się może pod nosem: będziesz chodził z rączkami złożonymi i czas tracił. A tu jest radosne przeżywanie wiary. Jest tak jak w życiu: są praca i odpoczynek, są modlitwa i bycie z drugim człowiekiem. Jest też czas na wspólną zabawę, tzw. pogodne wieczory, wycieczki, obcowanie z przyrodą.

Pamięta Ksiądz rekolekcje, które były szczególnie radosne?

– Z oazowych trudno mi wskazać jedne wyjątkowe. Natomiast moją największą radością były akurat pierwsze rekolekcje ignacjańskie kilkanaście lat temu. Przez osiem dni milczałem i Pan Bóg tak mi poustawiał życie, że to było i jest do tej pory źródłem ogromnej radości. Z kolei na rekolekcjach oazowych tyle jest spowiedzi, spotkań, że trudno się nie cieszyć, widząc na żywo, jak działa Pan Bóg, jak ci młodzi ludzie się zmieniają, nawracają. Odzyskują radość. Nie chodzi o wesołkowatość w amerykańskim stylu, z przyklejonym uśmiechem, ale o głębokie poczucie satysfakcji i sensu życia. Tę radość widać potem w czasie dnia wspólnoty 13. dnia oazy, kiedy dzielimy się doświadczeniami z innymi wspólnotami. I widać ją również podczas dnia wspólnoty we wrześniu w katedrze. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Zapisane na później

Pobieranie listy

Jest radość

O pogodnych rekolekcjach z ks. Emanuelem Pietrygą rozmawia Jacek Dziedzina.

Jacek Dziedzina: Smutny oazowicz to żaden oazowicz?

Ks. Emanuel Pietryga: – Coś w tym jest, bo każdorazowe przeżycie rekolekcji oazowych zawsze było dla mnie źródłem wielkiej radości. Jako kapłan ponad 25 lat je prowadzę i po każdych rekolekcjach jest ogromna radość, kiedy w ciągu dwóch godzin w czasie świadectw słyszę, jak Chrystus działa w sercu człowieka. Widzę, jak młodzi ludzie odnawiają swoją relację do Chrystusa, odkrywają moc Bożego słowa, wartość służby innym. Radość budzi dotknięcie przez Jezusa wnętrza człowieka. Z samej natury rzeczy te rekolekcje oazowe i cała formacja przynoszą radość, uspokojenie, nawrócenie od smutku do radości, od beznadziei do nadziei.

Osobom z zewnątrz dwa tygodnie rekolekcji kojarzą się raczej ze smutnym czasem umartwiania się, tymczasem ich uczestnicy przyjeżdżają pełni energii i życia. Co się tam dzieje?

– Niektórzy, słysząc słowo „rekolekcje”, do tego przez 15 dni, podśmiewują się może pod nosem: będziesz chodził z rączkami złożonymi i czas tracił. A tu jest radosne przeżywanie wiary. Jest tak jak w życiu: są praca i odpoczynek, są modlitwa i bycie z drugim człowiekiem. Jest też czas na wspólną zabawę, tzw. pogodne wieczory, wycieczki, obcowanie z przyrodą.

Pamięta Ksiądz rekolekcje, które były szczególnie radosne?

– Z oazowych trudno mi wskazać jedne wyjątkowe. Natomiast moją największą radością były akurat pierwsze rekolekcje ignacjańskie kilkanaście lat temu. Przez osiem dni milczałem i Pan Bóg tak mi poustawiał życie, że to było i jest do tej pory źródłem ogromnej radości. Z kolei na rekolekcjach oazowych tyle jest spowiedzi, spotkań, że trudno się nie cieszyć, widząc na żywo, jak działa Pan Bóg, jak ci młodzi ludzie się zmieniają, nawracają. Odzyskują radość. Nie chodzi o wesołkowatość w amerykańskim stylu, z przyklejonym uśmiechem, ale o głębokie poczucie satysfakcji i sensu życia. Tę radość widać potem w czasie dnia wspólnoty 13. dnia oazy, kiedy dzielimy się doświadczeniami z innymi wspólnotami. I widać ją również podczas dnia wspólnoty we wrześniu w katedrze. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..