"To Ukraina ma dziś kłopoty i jej powinno zależeć na tym, by Polska ją wspierała. Jeśli nie, to nic na siłę."
25.09.2023 09:47
W sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że w drodze powrotnej z USA i Kanady do kraju odwiedził Lublin, gdzie wręczył odznaczenia państwowe polskim wolontariuszom.
O to, dlaczego Zełenski nie spotkał się w Lublinie z polską delegacją, pytany był w poniedziałek szef BPM Marcin Przydacz. Prezydencki minister wskazał, że był to wyłącznie techniczny przejazd, a takie sytuacje zdarzały się wielokrotnie wcześniej. Jak mówił, do informacji publicznej nie podawano, jak często Zełenski podróżował przez Polskę. "Z Kijowa czy ze Lwowa wystartować się nie da, więc sądzę, że gdyby media się tym nie zainteresowały, to o tym przejeździe też nikt by nie wiedział" – ocenił.
Jednak, jak zaznaczył, na miejscu ukraińskich polityków i dyplomatów szukałby sojuszników, umacniał istniejące sojusze i partnerstwo, które nawiązało się między państwami przyjaznymi.
Dopytywany o to, czy Polska ma za złe prezydentowi Ukrainy słowa wypowiedziane w ubiegły wtorek na forum ONZ, odpowiedział: "Polska w ostatnich latach intensywnie wspierała Ukrainę. Oczywiście częściowo wynika to z naszego interesu, ale przyjęliśmy ponad milion ukraińskich uchodźców. I po tym wszystkim na forum ONZ, wobec 192 innych państw padają takie słowa. Trudno, żebyśmy nie przyjmowali tego bardzo krytycznie".
Przydacz podkreślił, że ochłodzenia stosunków między Polską a Ukrainą nie należy jednak nazywać konfliktem. "To nieakceptowalna, niesprawiedliwa ocena ze strony ukraińskiej i zachowanie, które jest trudne do zrozumienia" – stwierdził. Pytany o powód takiej postawy strony ukraińskiej wskazał, kwestie biznesowe, wewnętrzne i oligarchię. "Być może prezydent Zełenski ma różnego rodzaju wewnętrzne uwarunkowania gospodarcze. Może są tam firmy, które mogą w różnej formule naciskać lub czegoś oczekiwać" – mówił.
Jednocześnie zaznaczył, że to Ukrainie powinno zależeć na tym, by przyjaźnić się z Polską. "Ukraina powinna zrozumieć, że w interesie nas wszystkich jest, by nie dawać się podzielić, bo na tym korzysta tylko Moskwa. Natomiast, jeśli Ukrainie nie zależy na tym, żeby przyjaźnić się z Polską i o tę przyjaźń zabiegać, to my oczywiście sobie poradzimy. Jesteśmy w NATO, mamy silną armię, jesteśmy w UE, mamy sprawnie funkcjonujące państwo. To Ukraina ma dziś kłopoty i jej powinno zależeć na tym, żeby Polska ją wspierała. Jeśli nie, to nic na siłę" – oświadczył prezydencki minister.
W ubiegły wtorek podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku Wołodymyr Zełenski stwierdził, że "niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem". "Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora" - powiedział wówczas prezydent Ukrainy.
W ubiegłą środę polski resort dyplomacji przekazał, że trybie pilnym do MSZ wezwany został ambasador Ukrainy; przekazano mu protest wobec sformułowań wygłoszonych przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ o tym, jakoby część państw UE pozorowała solidarność.(PAP)
24.09.2023 19:49
24.09.2023 11:30
24.09.2023 09:29
22.09.2023 18:51
Pierwszym krokiem, jeśli chodzi o ukraińskie zboże, jest wycofanie przez Ukrainę skargi ze Światowej Organizacji Handlu (WTO). Czekamy na zapowiedziany plan działania ze strony Komisji Europejskiej – mówi PAP ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Według nieoficjalnych informacji Komisja Europejska wyznaczyła na przyszły czwartek w Brukseli spotkanie platformy koordynacyjnej ws. ukraińskiego zboża. Według źródeł PAP Polska wcześniej informowała KE i kraje członkowskie, że wycofuje się z prac na platformie i będzie prowadzić rozmowy ws. zboża w formatach posiedzenia ambasadorów państw członkowskich przy UE oraz Rady.
To stanowisko w rozmowie z PAP potwierdził ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś. „Problemy Wspólnej Polityki Rolnej i sytuacja europejskich rolników będzie przedmiotem prac Komitetu Stałych Przedstawicieli lub innej ministerialnej formacji Rady w gronie EU27. Komisja też bierze w tych spotkaniach udział” – wskazał Sadoś.
Jak dodał, jeśli chodzi o Ukrainę, to musi ona wycofać skargę z WTO. „To jest pierwszy krok” – podkreślił.
„Stanowisko państw, w których sytuacja rolników została zdestabilizowana, jest znane Komisji. Jeśli +plan działania+, który został zapowiedziany w oświadczeniu Komisji z 15 września zostanie przedstawiony, to zapoznamy się z nim. Czekamy na szczegóły. Do tego czasu Komisja powinna przedłużyć środki wspólnotowe zapobiegające destabilizacji sytuacji w państwach narażonych na niekontrolowany napływ towarów” – dodał polski dyplomata.
Ukraina zobowiązała się przedstawić plan do 18 września i tego dotychczas nie uczyniła. (PAP)
22.09.2023 17:42
Prezydent USA Joe Biden poinformował prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że Waszyngton dostarczy Kijowowi niewielką liczbę pocisków dalekiego zasięgu ATACMS – podała w piątek NBC News, powołując się na trzy źródła w administracji i jedno w Kongresie.
Źródła, na które powołuje się NBC News, nie poinformowały, kiedy rakiety ATACMS zostaną dostarczone Ukrainie, ani kiedy zostanie ogłoszony oficjalny komunikat w tej sprawie.
Podobną informację przed tygodniem podała ABC News, dodając, że rakiety te prawdopodobnie znajdą się w najnowszym pakiecie amerykańskiej pomocy militarnej dla Ukrainy. Jednak w ogłoszonym w czwartek nowym zestawie broni dla Kijowa ATACMS-y nie znalazły się, choć Biały Dom zapewniał, że sprawa "wciąż jest na stole" i nie podjęto w tej sprawie jeszcze ostatecznej decyzji.
ATACMS to wystrzeliwane z wyrzutni artylerii rakietowej HIMARS i M270 MLRS pociski balistyczne o zasięgu do 300 km. Na liście życzeń Ukraińców figurują już od ponad roku, lecz administracja Bidena dotąd odmawiała ich przesłania.
Biden mówił jesienią ubiegłego roku, że nie chce, by Ukraińcy mieli możliwość rażenia nimi celów w Rosji i wywołania III wojny światowej. Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley tłumaczył z kolei, że USA posiadają zbyt małą liczbę tych rakiet. Do zmiany podejścia doszło jednak tego lata. Biden powiedział w lipcu na zakończenie szczytu NATO w Wilnie, że rozważa przekazanie Ukrainie tej broni.
Ukraińskie siły zbrojne już od wiosny dysponują rakietami o podobnym zasięgu i sile rażenia w postaci brytyjskich rakiet powietrze-ziemia Storm Shadow oraz ich francuskich odpowiedników SCALP. Są one jednak wystrzeliwane z ukraińskich samolotów.
NBC News podkreśla, że rakiety ATACMS dałyby możliwość wojskom ukraińskim atakowania poza linią frontu rosyjskich transportów zaopatrzenia wojskowego, linii kolejowych oraz miejsc dowodzenia i kontroli. (PAP)
22.09.2023 14:40
"Wybraliśmy ścieżkę prawną, nie trzeba robić politycznego koncertu" - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując sytuację wokół ograniczeń importowych dotyczących ukraińskiego zboża podczas rozmowy z ukraińskimi dziennikarzami w trakcie wizyty w USA.
"Wszyscy uzgodniliśmy, że jest data upłynięcia terminu ograniczeń. Ta data to 15 września. To ostatni dzień blokady" - podkreślił Zełenski, cytowany przez telewizję Freedom.
"Wszyscy zrozumieli, że jeśli po tej dacie będzie blokada, Ukraina wybiera proces prawny. To nie jest dla nikogo nowością. Nie należy z tego robić jakiegoś politycznego koncertu. To nie jest nowość. To jest cywilizowana decyzja, by Ukraińcy, rolnicy, budżet otrzymali wyłącznie ekonomiczną rekompensatę" - dodał.
Telewizja Freedom poinformowała, że Zełenski mówił o tym dziennikarzom podczas czwartkowej wizyty w Waszyngtonie.
Nie mam żadnych wątpliwości, że spór o dostarczanie ukraińskiego zboża na polski rynek jest absolutnie "odpryskowym" wycinkiem relacji polsko-ukraińskich; nie wierzę, że może na nie wpłynąć w sposób istotny – podkreślił z kolei w piątek w Poznaniu prezydent Andrzej Duda.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września.
Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska przedłuży zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Unii Europejskiej. Następnie w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie w sprawie bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych.
Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier i Słowacji.
W poniedziałek Kijów złożył skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) w związku z decyzją Warszawy, Bratysławy i Budapesztu.
W czwartek agencja Reutera podała, że ministrowie rolnictwa Słowacji i Ukrainy uzgodnili utworzenie systemu licencji dotyczącego handlu produktami zbożowymi, co powinno umożliwić zniesienie przez Bratysławę embarga na import ukraińskiego zboża, a władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Słowacji. (PAP)
22.09.2023 14:39
Rozdzielanie licencji eksportowych obarczone jest bardzo dużym ryzykiem korupcyjnym - ocenił w piątek w Studiu PAP unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, odnosząc się do propozycji Ukrainy dotyczącej licencjonowania eksportu zboża z tego kraju.
15 września KE nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże dla pięciu krajów UE graniczących z Ukrainą (Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria). Polska, Słowacja i Węgry zdecydowały o utrzymaniu zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy, w związku z czym Ukraina złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO). W czwartek agencja Reuters poinformowała o uzgodnieniach ministrów rolnictwa Słowacji i Ukrainy, co powinno umożliwić zniesienie przez Bratysławę embarga; władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do WTO przeciwko Słowacji.
System gwarancji kontroli eksportu zboża przedstawiony przez Ukrainę zakłada, że do krajów przyfrontowych miałoby być przywożone zboże, które otrzyma zezwolenie na eksport z ukraińskiego ministerstwa gospodarki. Minister rolnictwa Robert Telus, komentując w czwartek to rozwiązanie zaznaczył, że oczekuje dalszych konsultacji z Kijowem i stwierdził, że nie można pozwolić, by to Ukraina decydowała, ile wwieźć do Polski zboża.
Janusz Wojciechowski zapytany w piątek w Studiu PAP o ukraińską propozycję, dotyczącą licencjonowania eksportu zboża wskazał, że może ona generować korupcję.
"Rozdzielanie licencji eksportowych obarczone jest bardzo dużym ryzykiem" - podkreślił. Według polityka "najlepszym rozwiązaniem byłoby podtrzymanie zakazu eksportu do pięciu krajów (tzw. przyfrontowych - PAP) i wsparcie tranzytu" - ocenił.
"Nadal w Komisji Europejskiej leży moja propozycja, żeby wesprzeć tranzyt poprzez dopłaty dla tych eksporterów, którzy wywiozą ziarno z Ukrainy prosto do portów" - powiedział.
Wskazał, że ważne jest odciążenie portów tranzytowych w Rumunii i w Polsce poprzez skierowanie dostaw przez porty litewskie czy łotewskie, ale także te znajdujące się na Adriatyku. Zdaniem komisarza konieczne są dopłaty dla tych eksporterów, którzy zdecydują się na wywóz ukraińskiego zboża mniej opłacalnymi szlakami. Według wyliczeń dofinansowanie miałoby wynosić między 20 a 40 euro do tony.
"To skompensowałoby dodatkowe koszty transportu. Problem na przykład z
tranzytem przez Polskę polega na tym, że to jest odwrotny kierunek niż
tradycyjny, niż są położone rynki ukraińskie. Droga z Ukrainy do Turcji,
do Egiptu czy do Indonezji nie prowadzi przez Polskę. To jest dodatkowy
koszt, dodatkowa logistyka i za to trzeba zapłacić" - wskazał. (PAP)
22.09.2023 14:07
Minister obrony narodowej otworzył w Kolneńskim Ośrodku Kultury i Sportu konferencję "Bezpieczny Wschód".
"Naszym celem jest stworzenie tak silnego wojska polskiego, żeby agresor nie przekroczył granic Rzeczypospolitej Polskiej, żeby nie powtórzyły się tragiczne zdarzenia, jakie miały miejsce w historii” – powiedział minister Błaszczak.
"W odróżnieniu od tych, którzy Polską rządzili do 2015 r., którzy zdecydowali, że Polska będzie broniona na rzece Wiśle, rząd Prawa i Sprawiedliwości zmienił te plany. Polska jest broniona na granicach. Każdy skrawek polskiego terytorium jest broniony przez żołnierzy Wojska Polskiego” – zaakcentował.
Szef MON nawiązał do upublicznienia przez siebie w ubiegłym tygodniu fragmentu planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzonego w 2011 roku przez b. szefa MON Bogdana Klicha.
"Dokument, który ujawniłem, za co jestem tak krytykowany przez polityków opozycji, był i jest dzisiaj dokumentem historycznym. Natomiast jest on wielkim świadectwem podejścia ówczesnych władz do bezpieczeństwa w naszej ojczyźnie” – wskazał Błaszczak.
Minister dodał, że "w imię dobrze rozumianego interesu społecznego należało klauzulę z tego historycznego dokumentu zdjąć”. "Jest to dokument historyczny, jeszcze raz to mocno podkreślam” – dodał.
W niedzielę w mediach społecznościowych pojawił się spot, w którym Błaszczak, wyjaśnia, jak niebezpieczne dla Polski były plany obrony terytorium naszego kraju na linii Wisły. W spocie pojawiają się zdjęcia dokumentów, w tym fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzony przez b. szefa MON Bogdana Klicha.(PAP)
21.09.2023 13:02
21.09.2023 10:54
21.09.2023 08:41
21.09.2023 08:36
20.09.2023 12:16
Na podmoskiewskim lotnisku wojskowym Czkałowski „nieznani dywersanci” poważnie uszkodzili dwa samoloty i śmigłowiec – powiadomił w środę ukraiński wywiad wojskowy HUR. Według ukraińskich służb specjalnych trwa śledztwo, a rosyjskie władze wojskowe próbują ukryć informację o wybuchach.
HUR twierdzi, że maszyny zostały „poważnie uszkodzone” w wyniku wybuchu, wywołanego przez „nieznanych sprawców”. Do zdarzenia doszło 18 września.
„Incydent wywołał wielką histerię w ważnych korytarzach wojskowych, na lotnisku bazują bowiem samoloty rządowe, tzw. samoloty +dnia sądu ostatecznego+ i samoloty specjalne (zwiadowcze)” – powiadomił w komunikacie HUR. (https://t.me/DIUkraine/2861)
Według strony ukraińskiej nieznane osoby podłożyły materiał wybuchowy i doprowadziły do eksplozji trzech maszyn – An-148 i Ił-20 (należące do 354. pułku lotniczego specjalnego przeznaczenia) oraz śmigłowiec Mi-28N.
„Uszkodzenia nie pozwalają liczyć na szybki remont. Śmigłowiec ma w wyniku eksplozji uszkodzoną część ogonową” – pisze HUR. Oprócz trzech wymienionych samolotów, miał ucierpieć jeszcze jeden An-148, jednak w nieznacznym stopniu.
Rosyjskie struktury siłowe prowadzą dochodzenie i poszukują „dywersantów”, jednocześnie próbując zapobiec przedostaniu się tych informacji do mediów – twierdzi HUR. (PAP)
20.09.2023 11:22
Węgry
wyraźnie i jednoznacznie potępiają rosyjską agresję na Ukrainę,
ponieważ zniszczyła pokój w Europie i skutkuje ogromnymi cierpieniami –
oświadczyła prezydent Węgier Katalin Novak na sesji Zgromadzenia
Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. (PAP)
20.09.2023 10:27
Polska jako pierwsza otworzyła swoje drzwi dla Ukrainy, więc nie może być tak, by po tym wszystkim słyszeć sformułowania, które sprowadzają nas do roli państwa obojętnego; Polska jest gotowa do pomocy Ukrainie, ale nie za cenę destabilizacji polskiego rynku - tak premier Mateusz Morawiecki odniósł się do wypowiedzi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Podczas środowego live'a na Facebooku szef rządu odniósł się do wystąpienia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas 78. Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. "Uruchomiliśmy tymczasowy morski korytarz eksportowy z naszych portów. Ciężko pracujemy nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża. I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora" - powiedział we wtorek w Nowym Jorku Zełenski.
Morawiecki przypomniał, że Polska była pierwszym państwem, które otworzyło swoje drzwi dla Ukrainy, pomagało w dostawach broni i humanitarnie. "Nie może być tak, żeby po tym wszystkim słyszeć jakieś dwuznaczne - a niektórzy uważają, że w ogóle niedwuznaczne - sformułowania, które sprowadzają nas do roli państwa obojętnego" - powiedział premier.
"Nie. My cały czas wierzymy w zwycięstwo Ukrainy, pomagamy, ale nasz interes, interes polskiego rolnika, polskiej wsi, Polaków musi być najważniejszy i jest dla nas zawsze najważniejszy. I tak będzie, niezależnie od tego, co kto będzie na świecie opowiadał, bo my nie kłaniamy się ani tym ze wschodu, ani tym z zachodu, tylko działamy w interesie Polaków" - podkreślił Morawiecki.
Zapewnił, że Polska jest gotowa do pomocy Ukrainie, ale "nie za cenę destabilizacji polskiego runku". Dlatego - dodał - Polska bez zgody Komisji Europejskiej wprowadziła embargo na ukraińskie zboża. "Będziemy je utrzymywać tak długo, aż nie wypracujemy odpowiednich mechanizmów współdziałania i współpracy na rynkach rolnych. Musimy chronić się przed destabilizacją rynku" - zaznaczył premier.
W poniedziałek władze w Kijowie poinformowały o złożeniu skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne. We wtorek rzecznik WTO potwierdził w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera, że do Organizacji wpłynęła skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju. Jak przekazał, z formalnego punktu widzenia jest to wniosek o konsultacje, a zatem pierwszy krok w postępowaniu prawnym.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja 2023 roku w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE.
16 września w życie weszło rozporządzenie ws. bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier, Słowacji i Rumunii.(PAP)
20.09.2023 10:25
Niedobre słowa. Mamy pewien kryzys w relacjach z Ukrainą, wynikający z naszej obrony rolników. Prezydent Zełenski poszedł o kilka zdań za daleko, ale nie chcę podgrzewać wymiany ciosów pomiędzy Polską a Ukrainą - powiedział w Radiu Zet szef MSWiA Mariusz Kamiński odnosząc się wystąpienia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas 78. Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.
Szef MSWiA był w środę gościem w Radiu Zet. Podczas rozmowy został zapytany o wystąpienie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas 78. Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. "Niedobre słowa. Mamy pewien kryzys w relacjach z Ukrainą, wynikający z naszej obrony rolników. To nie jest decyzja polityczna, żeby robić przykrość Ukrainie, czy żeby działać wbrew interesom Ukrainy. Mamy obowiązek chronić naszych rolników" - podkreślił Mariusz Kamiński.
"Chronimy naszych rolników. To niestety powoduje sytuacje kryzysowe w relacjach z władzami Ukrainy. Ubolewam nad tym. Prezydent Zełenski poszedł o kilka zdań za daleko, ale nie chcę podgrzewać wymiany ciosów pomiędzy Polską a Ukrainą. Mamy strategicznego wroga jakim jest Rosja" - zaznaczył szef MSWiA.
Wyraził przy tym nadzieję, że "wszyscy politycy w Polsce i na Ukrainie opamiętają się". "Przejdziemy ten kryzys. Strona ukraińska musi zrozumieć jak ważna jest dla Polski ochrona polskich rolników. Musimy - to jest nasz obowiązek wobec bardzo poważnej i szanowanej przez nas grupy obywateli. Ich interesy muszą dla nas być, w tym aspekcie, priorytetowe" - wskazał.
"Ale wizja bezpiecznej tej części Europy jest tak ważna, strategiczna, że powstrzymajmy emocje. Musimy pokonać Rosję. Musimy też wspierać opozycję na Białorusi i bezpieczną Mołdawię, państwa bałtyckie, a kluczem do tego jest zwycięstwo Ukrainy nad Rosją. Musimy wspierać armię ukraińską, żeby złamać agresywną Rosję na pokolenia. To jest nasz cel" - dodał Mariusz Kamiński. (PAP)
20.09.2023 10:18
20.09.2023 10:00
20.09.2023 09:17
"My również mamy swoich obywateli i musimy się troszczyć o ich interesy" - podkreślił Duda.
Kwestia importu ukraińskiego zboża pogłębia napięcia między Warszawą a Kijowem, których sojusz odegrał kluczową rolę w odparciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę - zauważa agencja Bloomberga.
"Osobiście żałuję, że ta dyskusja prowadzona jest w mediach (...). Na pewno postaram się, by to uciąć, bo ktoś musi być tutaj mądrzejszy, a sytuacja nie jest łatwa" - zaznaczył Duda.
Prezydent zwrócił uwagę, że chociaż Polska zamknęła swój własny rynek dla zboża z Ukrainy, to wciąż możliwy jest tranzyt, który w tym roku jest dwa razy większy niż w poprzednim.
We wtorek podczas debaty generalnej na 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ przemawiali zarówno Duda, jak i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Duda przekazał dziennikarzom, że mimo planów nie spotkał się z Zełenskim ze względu na opóźnienia w grafiku wystąpień w Zgromadzeniu Ogólnym. Brak spotkania obu przywódców w Nowym Jorku stoi w kontraście do ich wcześniej manifestowanej jedności - zauważa Bloomberg.
Komisja Europejska na początku maja wprowadziła zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika z Ukrainy do Polski, Bułgarii, Węgier, Rumunii i Słowacji. Jednokrotnie przedłużone unijne embargo wygasło 15 września. Polska, Węgry i Słowacja wprowadziły więc jednostronne zakazy importu na swoje terytorium. W odpowiedzi władze Ukrainy zwróciły się do Światowej Organizacji Handlu (WTO) o wszczęcie postępowania arbitrażowego. (PAP)
18.09.2023 18:42
18.09.2023 18:17
18.09.2023 17:25
W walkach na kierunku bachmuckim siły ukraińskie rozbiły trzy rosyjskie brygady, które stanowiły jedne z najlepiej przygotowanych sił wroga – powiadomił gen. Ołeksandr Syrski. Ogólnie sytuacja na kierunku wschodnim ocenił jako „trudną”.
„W rejonie Bachmutu trwają zacięte walki. Po tym, jak w ubiegłym tygodniu wróg stracił Andrijiwkę i Kliszczijiwkę, prowadzi liczne kontrataki z różnych kierunków, bezskutecznie próbując odzyskać utracone pozycje” – oświadczył dowódca wojsk lądowych Ukrainy gen. Ołeksandr Syrski, cytowany w Telegramie przez Military Media Center.
Te miejscowości, chociaż niewielkie, stanowiły ważny element rubieży obronnych przeciwnika, rozciągających się od Bachmutu do Gorłówki, dodał generał.
„W wyniku udanych działań naszych wojsk przerwano linię obrony przeciwnika, którą próbował domknąć, rzucając do walki wszystkie dostępne rezerwy” – zaznaczył Syrski.
W walkach w rejonie Bachmutu siły ukraińskie rozbiły lub całkowicie pozbawiły zdolności do walki jedne z najlepiej przygotowanych rosyjskich jednostek – 72. Samodzielną brygadę strzelców zmotoryzowanych, a także 31. i 38. brygady desantowo-szturmowe.
Ogólna sytuacja na wschodzie kraju jest, jak wskazał generał, „trudna”. „Przeciwnik nie porzuca zamiaru wznowienia działań ofensywnych na kierunkach Kupiańska i Łymanu. Aktywnie się do tego przygotowuje” – powiedział generał.(PAP)
18.09.2023 16:59
Przepraszamy za nasze błędy, potknięcia, za nasze grzechy, ale popatrzcie na to, jak broniliśmy interesów polskiej wsi wobec Brukseli, Kijowa i Berlina, przed Tuskiem, który chciał zaorać polskie rolnictwo - powiedział w poniedziałek w Narolu (woj. podkarpackie) premier Mateusz Morawiecki.
Premier podczas wizyty w Narolu podkreślał, że rząd stara się, aby standard życia we wsiach był na takim samym poziomie, jak w miastach. Przypomniał przy tym m.in. o wprowadzonych w ostatnich latach programach popegeerowskich, inwestycjach w drogi oraz dopłatach dla domów seniora.
"Troszczymy się o wszystkie aspekty życia społecznego, o wszystkie obszary waszego życia, drodzy rolnicy, drodzy mieszkańcy polskiej wsi. Wy, tyle razy zdradzeni przez liberałów z Platformy Obywatelskiej, doskonale wiecie, jaka jest różnica między nami a tamtymi" - powiedział Mateusz Morawiecki.
"Dlatego przepraszamy za nasze błędy, za nasze potknięcia, za nasze grzechy, ale popatrzcie na to, jak broniliśmy interesów polskiej wsi wobec Brukseli, wobec Kijowa, wobec Berlina, przed Tuskiem, który chciał zaorać, zniszczyć polskie rolnictwo" - dodał szef rządu.(PAP)
#s3gt_translate_tooltip_mini { display: none !important; }18.09.2023 16:59
18.09.2023 16:45
W związku z zapowiedziami Ukrainy o wszczęciu postępowania przeciw Polsce, Węgrom i Słowacji przed Światową Organizacją Handlu (WTO), te trzy kraje UE nie będą uczestniczyć w pracach platformy ds. ukraińskiego zboża w Brukseli - poinformowało PAP źródło unijne.
"W związku z publicznymi zapowiedziami ministra Tarasa Kaczki wszczęcia przez Ukrainę postepowania przeciwko Polsce, Węgrom i Słowacji przed WTO, te trzy kraje UE wycofują z prac platformy koordynacyjnej w Brukseli, dotyczącej ukraińskiego zboża" - przekazało PAP źródło unijne
W pracach platformy uczestniczyli przedstawiciele Polski, Węgier, Słowacji, Rumunii, Bułgarii, Komisji Europejskiej i Ukrainy. Spotkania odbywały się w Brukseli.
"Polska, Węgry i Słowacja wycofują się z prac w ramach platformy z uwagi na ostrożność procesową i fakt, że Ukraina mogłaby wykorzystywać informacje przekazywane w ramach platformy koordynacyjnej przeciwko tym trzem krajom w postepowaniu przed WTO" - dodało źródło unijne.
Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś, pytany o tę kwestię, powiedział PAP, że Polska sprawy dotyczące przyszłości wspólnej polityki rolnej omawiać będzie w gronie 27 państw UE na forum Rady.
Od północy 16 września polski rząd wprowadził zakaz wwozu ukraińskiego zboża do Polski. "Tak, jak powiedziałem kilka dni temu: albo Komisja Europejska przedłuży zakaz wwozu, przedłuży embargo, albo sami wprowadzimy embargo na kolejne miesiące, na kolejne kwartały, do czasu wypracowania modelu współpracy z naszym wschodnim, ukraińskim sąsiadem" - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Wcześniej KE nie przedłużyła unijnego embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich UE, w tym Polski.
Jesteśmy świadomi zapowiedzi niektórych państw UE dotyczących środków jednostronnych. Musimy je przeanalizować, więc na tym etapie nie możemy komentować - powiedziała w niedzielę PAP rzeczniczka Komisji Europejskiej Miriam Garcia Ferrer, zapytana o wprowadzony przez Polskę zakaz importu ukraińskiego zboża.
KE podała w piątek, że Ukraina zgodziła się na wprowadzenie w ciągu
30 dni wszelkich środków prawnych (w tym np. systemu zezwoleń na
eksport), aby uniknąć gwałtownych wzrostów cen zbóż. "Do tego czasu
Ukraina ma wprowadzić od 16 września 2023 r. skuteczne środki kontroli
eksportu czterech grup towarów, aby zapobiec zakłóceniom rynku w
sąsiadujących państwach członkowskich" - podała KE. (PAP)
18.09.2023 16:33
Wyzwolenie
Kliszczijiwki w obwodzie donieckim daje oddziałom ukraińskim "klucze do
Bachmutu": tuż obok wsi leżą wzgórza, które pozwalają kontrolować
leżący w dole Bachmut, jak i drogę do Gorłówki - ważną trasę
zaopatrzenia dla Rosjan - ocenia rosyjska redakcja BBC. (PAP)
18.09.2023 16:32
Rząd ukraiński jest pod silnym wpływem lobbystów, którzy są właścicielami potężnych gospodarstw - powiedział w poniedziałek w Studiu PAP wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Rafał Romanowski.
Po
tym jak Komisja Europejska nie przedłużyła w piątek embarga na
ukraińskie zboża dla pięciu tzw. krajów przyfrontowych, Polska, Słowacja
i Węgry wprowadziły zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy. Rumunia z
decyzjami w tej kwestii wstrzymuje się do 18 września, czekając na
propozycje Kijowa w sprawie środków kontroli eksportu ukraińskiej
produkcji rolnej. (PAP)
18.09.2023 16:32
18.09.2023 16:24
18.09.2023 15:46
18.09.2023 13:05
18.09.2023 11:38
18.09.2023 08:34
18.09.2023 08:34
18.09.2023 08:27
17.09.2023 19:07
Ukraińskie
wojska wyzwoliły miejscowość Kliszczijiwka pod Bachmutem w obwodzie
donieckim na wschodzie Ukrainy - poinformował w niedzielę dowódca
ukraińskich sił lądowych generał Ołeksandr Syrski. (PAP)
17.09.2023 17:37
Prezydent RP Andrzej Duda potwierdził w niedzielę, że w Nowym Jorku spotka się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w kuluarach sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
"Mamy ustalone spotkanie w formule bilateralnej. Takie spotkanie ma się odbyć" - powiedział prezydent podczas briefingu prasowego w Jersey City pod Nowym Jorkiem.
Duda wcześniej zapowiadał, że zamierza rozmawiać z Zełenskim i omówić m.in. sprawę ukraińskiego zboża, lecz rozmowy nie zostały ujęte w oficjalnym harmonogramie wizyty prezydenta RP w Nowym Jorku. Według informacji PAP, do spotkania ma dojść we wtorek. (PAP)
17.09.2023 13:22
Rosjanie zostawiliby za sobą spaloną ziemię. Między Wisłą a Bugiem nie zostałoby nic. Musielibyśmy odbijać okupowane przez Rosjan ziemie – ocenił gen. Skrzypczak pytany o to, jakie byłyby konsekwencje rosyjskiego ataku na Polskę, który zatrzymałby się dopiero na linii Wisły. W niedzielę szef MON opublikował spot, w którym ujawnia dokumenty dot. planów obrony Polski na linii Wisły za rządów PO-PSL.
Według gen. Waldemara Skrzypczaka, dyrektywa dot. obrony Polski na linii Wisły została wymyślona przez polityków, a nie wojskowych. "To wymysł polityków, którzy nigdy nie konsultowali tego z wojskowymi. Co więcej, w ogóle nas nie słuchali" – mówił.
"Żaden plan operacji, przynajmniej w ćwiczeniach, które wtedy robiliśmy nie przewidywał wycofania się aż za Wisłę" – powiedział. Jak wskazał, przy założeniu, że NATO nie udzieliłoby Polsce pomocy, "trudno byłoby wytrzymać pierwsze uderzenie armii rosyjskiej". Jednocześnie zaznaczył, że Polska w tamtym czasie była już członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Dopytywany o to, jak długo czekalibyśmy na reakcję NATO odpowiedział: "W tamtym czasie zakładano, że na wojska amerykańskie czekalibyśmy do trzech miesięcy".
Gen. Skrzypczak wyjaśnił, że założenia ówczesnych dowódców Wojska Polskiego opierały się o rozpoznanie satelitarne USA. "Zakładaliśmy, że jeżeli faktycznie miałoby dojść do agresji rosyjskiej na Polskę, to nie dałoby się tego ukryć. Amerykańskie rozpoznanie satelitarne odpowiednio wcześniej uprzedziłoby nas i innych członków NATO o szykowanej próbie agresji. To nie stałoby się z dnia na dzień. Kiedy Rosjanie i Białorusini prowadzili ćwiczenia +Zapad+, to też wiedzieliśmy o nich wszystko" – przekonywał. Jak tłumaczył, po rozpoznaniu zagrożenia część sił NATO znalazłaby się w Polsce z wyprzedzeniem, a wojska polskie miały ruszyć na pozycje.
Pytany o to, czy polityczna koncepcja obrony Polski na linii Wisły, to konsekwencja likwidowania jednostek wojskowych odpowiedział: "Być może. Likwidowanie jednostek było ogromnym błędem. To były decyzje polityczne, a nie wojskowe. Protestowaliśmy, ale nas nie słuchano".
Przypomniał, że jedną z tych jednostek była 1 Warszawska Dywizja Zmechanizowana im. Tadeusza Kościuszki, której dowódcą był gen. Tadeusz Buk. "Pamiętam, że na naradzie w Wesołej ówczesny szef MON Bogdan Klich, na pytanie moje i Buka, czy planuje zlikwidować 1. Dywizję Zmechanizowaną odpowiedział, że absolutnie nie ma takich zamiarów. Po prostu skłamał" – powiedział gen. Skrzypczak.
Jak wspominał, w 2010 roku gen. Tadeusz Buk zginął w katastrofie smoleńskiej. "Chwilę po tym rozformowano 1. Dywizję" – mówił i dodał: "Przy założeniu, że nie ma 1. Dywizji, przy potencjale, którym wtedy dysponowaliśmy i bez wsparcia NATO, Rosjanie doszliby do Warszawy. Jestem o tym przekonany".
Pytany o to, jakie byłyby tego konsekwencje odpowiedział: "Rosjanie zostawiliby za sobą spaloną ziemię. Między Wisłą a Bugiem nie zostałoby nic. To samo zrobili na Ukrainie. Musielibyśmy odbijać okupowane przez Rosjan ziemie".
W ocenie generała Skrzypczaka, politycy traktowali armię jako źródło oszczędności. "Nie rozumieli tego, czemu ma służyć armia i do czego jest powołana. Szukali oszczędności, a w konsekwencji likwidowali swoje wojsko. Te decyzje nie były w żadnym sensie uzasadnione wojskowo" – stwierdził.
Wskazał, że rozbudowywanie możliwości Wojska Polskiego, to słuszne posunięcie, ponieważ, jak podkreślił gen. Skrzypczak, "Putin rozumie wyłącznie język siły".
W niedzielę w mediach społecznościowych pojawił się spot, w którym szef MON Mariusz Błaszczak, wyjaśnia, jak niebezpieczne dla Polski były plany obrony terytorium naszego kraju na linii Wisły. W spocie pojawiają się zdjęcia dokumentów, w tym fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzony przez b. szefa MON Bogdana Klicha. (PAP)
17.09.2023 11:35
Plany obrony Polski od linii Wisły oznaczałyby śmierć dla mieszkańców wschodniej Polski i całkowite zniszczenie znajdującej się tam infrastruktury – powiedział PAP gen. Roman Polko. Dowódca dodał, że u podstaw dyrektywy leżało likwidowanie jednostek wojskowych i osłabianie potencjału Wojska Polskiego.
Jak wyjaśnił gen. Polko, plany obrony Polski od linii Wisły, to polityczno-strategiczna dyrektywa obronna, która została napisana na podstawie przyjętej strategii bezpieczeństwa narodowego.
W rozmowie z PAP były dowódca GROM wskazał, że u podstaw dyrektywy leżało likwidowanie jednostek wojskowych i osłabianie potencjału Wojska Polskiego. "W tamtym czasie rozbrajano polską armię. To, że +zwijano+ jednostki, a potencjał bojowy był zbyt mały, wymuszało podjęcie działań takich, jak obrona manewrowa – jeśli nie jesteśmy w stanie się przeciwstawić potężnym siłom i przewadze Rosji, to będziemy organizować kolejne rubieże, prowadzić działania opóźniające i wytracać potencjał wroga aż dojdziemy do linii Wisły" – mówił Polko.
W praktyce, jak tłumaczył b. dowódca GROM, oznaczałoby to wpuszczenie Rosjan na terytorium Polski i zostawienie małych oddziałów na rubieżach, które uderzałyby we wroga i opóźniały jego ruchy. "Celem miało być opóźnienie dojścia Rosjan do linii Wisły. Kompletnie nie brano pod uwagę tego, że oznaczałoby to skazanie na śmierć zamieszkujących te obszary cywilów i całkowite zniszczenie znajdującej się tam infrastruktury" – zaznaczył i dodał: "To taki sowiecki sposób myślenia, w którym człowiek się właściwie nie liczy. Zapomniano, że armia służy do obrony własnej ludności, a nie do prowadzenia oderwanych od rzeczywistości gierek".
Wyjaśnił, że kolejnym powodem przyjęcia dyrektywy były błędne założenia Zachodniej Europy, jak i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wskazał, że w przypadku agresji Rosji na Polskę, na pomoc sojuszników czekalibyśmy ok. dwóch miesięcy. "Dużo mówiono o europejskich zdolnościach bojowych, które nigdy nie powstały. Nawet Sojusz Północnoatlantycki nie traktował Rosji w kategoriach wroga. W związku z tym, nie przewidywał tego, co dziś zapisane jest w dokumentach normatywnych NATO, czyli uznanie Rosji za największe zagrożenie. W konsekwencji nie było sił, które bronią terytorium NATO od pierwszego dnia potencjalnej agresji. Na pomoc mieliśmy wtedy czekać około dwóch – trzech miesięcy. Do NATO nie docierało, że Rosja jest zagrożeniem" – podkreślił.
Jak ocenił, w przeciwieństwie do NATO, świadomi zagrożenia byli Polacy. "Nadzwyczaj niepokojące jest to, że mając tę świadomość, zamiast rozwijać polską armię, to my ją zmniejszaliśmy. Krótko mówiąc, zbudowaliśmy większy potencjał ekspedycyjny, niż ten służący do obrony własnego terytorium" – zaznaczył.
B. dowódca GROM wskazał, że za rządów PiS znacznie zwiększył się potencjał Wojska Polskiego, zarówno w kontekście liczebności armii, jak i rozbudowy polskiego arsenału. "To zmiana o sto osiemdziesiąt stopni. Obecny rząd rzeczywiście buduje duże zdolności bojowe. Największa armia lądowa w Europie z nowoczesnym uzbrojeniem, to budowanie bezpieczeństwa dla Polaków, szczególnie dla mieszkańców wschodniej Polski. Głośno mówimy, że nie pozwolimy, by agresor wtargnął na nasze terytorium i nie będziemy poddawać - a do tego by się to sprowadzało – kolejnych obszarów pod rosyjską okupację, zostawiając cywilów bez wsparcia militarnego. Będziemy się bronić od linii granicy, a nawet wcześniej, ponieważ systemy rozpoznawczo-uderzeniowe są rozlokowane w taki sposób, że jeżeli miałoby dojść do jakiejkolwiek agresji, to będziemy na to gotowi" – oświadczył gen. Polko.
W niedzielę w mediach społecznościowych pojawił się spot, w którym szef MON Mariusz Błaszczak, wyjaśnia, jak niebezpieczne dla Polski były plany obrony terytorium naszego kraju na linii Wisły. W spocie pojawiają się zdjęcia dokumentów, w tym fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzony przez b. szefa MON Bogdana Klicha. (PAP)
17.09.2023 08:51
Oceny te, o których poinformowała w niedzielę agencja Interfax-Ukraina, oparte są na szacunkach ukraińskiego Sztabu Generalnego.
Największa kwota w wydatkach na wojnę dotyczy samego prowadzenia działań zbrojnych - kosztowało to Rosję ok. 51,3 mld USD. "Forbes" nie wlicza do kosztów obecnej wojny stałych wydatków Rosji na obronność, ani też strat gospodarczych wywołanych wojną.
Na koszt prowadzenia działań zbrojnych (51,3 mld USD) składa się: koszt zużywanych pocisków rakietowych i amunicji artyleryjskiej oraz zaopatrzenia wojskowego (naboje, paliwo, wyżywienie) armii. Wartość pocisków rakietowych, zużytych dotąd przez Rosję do ostrzałów terytorium Ukrainy, wynosi - według "Forbesa" - 21,1 mld USD.
W 2022 roku artyleria rosyjska zużywała średnio 50 tys. sztuk amunicji dziennie. Teraz tempo to spadło do 10 tys. sztuk amunicji każdego dnia. Średnia cena jednego pocisku artyleryjskiego to 1000 USD, co oznacza, że na zaopatrzenie artylerii Rosjanie wydali od lutego 2022 r. ponad 9 mld USD - wskazuje "Forbes".
Szacując koszty strat w sprzęcie (ogółem: 34 mld USD) "Forbes" ocenia, że Rosja straciła dotąd 315 samolotów bojowych i 316 śmigłowców. Przy czym, największe straty lotnictwo poniosło w pierwszych sześciu miesiącach wojny. Teraz siły zbrojne Ukrainy skupiają się na niszczeniu rosyjskich systemów artyleryjskich i przeciwlotniczych. W ciągu trzech miesięcy kontrofensywy Ukraińcy zniszczyli prawie 2000 systemów artyleryjskich wroga - podaje "Forbes".
Na kwotę 167,3 mld USD składają się, poza kosztem prowadzenia działań zbrojnych, sprzętu i żołdu, również: odszkodowania dla rannych (21 mld USD) i rekompensaty wypłacane rodzinom zabitych wojskowych rosyjskich (ponad 25 mld USD). (PAP)
17.09.2023 08:21
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił, że nie należy się spodziewać szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie. Pokój nastąpi, gdy broń złoży Rosja, jeśli jednak poddadzą się Ukraińcy, to ich kraj przestanie istnieć - uznał Stoltenberg w wywiadzie dla niemieckiej grupy medialnej Funke.
"Większość wojen trwała dłużej, niż przewidywano, gdy się zaczynały. Musimy zatem przygotować się na długą wojnę na Ukrainie" - powiedział Stoltenberg w wywiadzie opublikowanym w niedzielę. "Wszyscy chcemy szybkiego pokoju, ale jednocześnie musimy przyznać, że jeśli prezydent (Wołodymyr) Zełenski i Ukraińcy przestaną walczyć, to ich kraj przestanie istnieć" - dodał szef NATO.
Według jego słów pokój nastąpi, gdy broń złoży Władimir Putin i Rosja. Stoltenberg ocenił także, że po zakończeniu wojny potrzebne będą gwarancje dla Ukrainy, inaczej bowiem "historia może się powtórzyć".
Stoltenberg wyraził też przekonanie, że "prędzej czy później Ukraina będzie w NATO". (PAP)
17.09.2023 08:19
„Tu nie jest niebezpiecznie. To jest miejsce błogosławione. Panuje w nim pokój i miłość” - powiedział PAP młody mężczyzna z Izraela, idący do grobu cadyka Nachmana z Bracławia. Uważany on jest za jednego z najsłynniejszych mistyków żydowskich.
Wokół miejsca, gdzie pochowany jest Nachman, powstała cała żydowska dzielnica. Wśród posowieckich, dziesięciopiętrowych bloków, budowane są nowoczesne budynki mieszkalne i niewielkie hotele. Na tabliczkach z nazwami ulic napisy w języku ukraińskim i hebrajskim.
Na ulicy Puszkina słychać śpiewy z synagog i radosne okrzyki dzieci. Pielgrzymi idą tędy na grób cadyka, zatrzymując się na pogawędki przy automacie z bezpłatną kawą, herbatą i lemoniadą.
Ubrani w białe kitle mężczyźni kroczą, trzymając w rękach rozłożone modlitewniki - sidur. Zatrzymują się na widok patrolujących ulice ukraińskich policjantów, pozdrawiając ich głośnym „Sława Ukrainie!”.
Wśród pielgrzymów widać także kilku umundurowanych żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy. Wokół jednego z nich zebrała się niewielka grupa słuchaczy. Długobrody wojskowy przedstawia się jako Rebe. Na rękawie munduru ma naszywkę ze złotą gwiazdą Dawida na czerwono-czarnym tle.
„Jestem Żydem i ukraińskim żołnierzem. Przyjechałem na grób cadyka na jeden dzień spod Bachmutu. Służę w brygadzie Azow, którą orki (Rosjanie) nazywają nacjonalistyczną. Orki są w szoku, kiedy słyszą, że w Azowie są także Żydzi” – mówi PAP.
Mężczyźni, którzy zgromadzili się przy Rebem twierdzą, że nie bali się przyjeżdżać na Ukrainę wiedząc, że jest ona atakowana przez Rosję. „My akurat jesteśmy z Izraela, więc jesteśmy przyzwyczajeni do alarmów, jednak tutaj, przy grobie rabina Nachmana, czujemy jakąś specjalną ochronę” – wyznaje jeden z nich.
„Musieliby zwariować, żeby zaatakować Humań przy takiej liczbie pielgrzymów. Chyba nie chcą sobie zepsuć stosunków z Izraelem” – dodaje drugi. „My wszyscy wspieramy Ukrainę. Nie znam nikogo, kto byłby przeciwko Ukrainie i popierał w tej wojnie Rosję” – twierdzi w rozmowie z PAP.
Podczas tegorocznych obchodów żydowskiego Nowego Roku, które rozpoczęły się w piątek i potrwają do niedzieli, w Humaniu wprowadzono wzmożone środki bezpieczeństwa. Przy drogach wjazdowych do miasta sprawdzane są dokumenty kierowców i bagażniki samochodów, a ulice patrolują uzbrojeni w broń długą policjanci. Do Humania przyjechała także grupa policjantów z Izraela.
Zarówno w zeszłym, jak i bieżącym roku władze Ukrainy odradzały chasydzkim pielgrzymom przyjazd do Humania na święto Rosz ha-Szana, czyli żydowskiego Nowego Roku. Przed wyjazdem ostrzegały także władze Izraela, które wskazywały, że Humań w razie rosyjskiego uderzenia nie jest w stanie zapewnić wystarczającej liczby miejsc w schronach. W kwietniu miasto zostało ostrzelane rosyjskimi rakietami, w wyniku czego zginęło 20 cywilów.
Urodzony w Międzybóżu i nauczający w Bracławiu rabin Nachman zmarł w
Humaniu w 1810 roku. Pielgrzymi wierzą, że spędzając święto przy grobie
rabina mogą liczyć na boskie wstawiennictwo. (PAP)
16.09.2023 18:37
16.09.2023 17:09
16.09.2023 15:33
16.09.2023 13:24
16.09.2023 13:21
16.09.2023 12:13
16.09.2023 09:45
16.09.2023 09:14
16.09.2023 08:32
16.09.2023 08:27
15.09.2023 20:39
"Jestem za budową na granicy z Rosją zapory fizycznej" - oświadczył w rozmowie z Radiem Olsztyn premier Mateusz Morawiecki. Na całej długości granicy z obwodem królewieckim będziemy tworzyć odpowiednią zaporę fizyczną po to, aby mieszkańcy mogli się czuć bezpieczniej - powiedział.
W piątek po południu premier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu publicznemu Radiu Olsztyn. Zapytany, czy jest za budową fizycznej zapory na granicy z Rosją odpowiedział: "nie tylko jestem za budową stałej zapory, ale też zapowiedzieliśmy, że najpierw rozpoczynamy budowę systemu perymetrii, który pozwoli w sposób elektroniczny zabezpieczyć granicę, ale później będziemy tworzyć odpowiednią zaporę fizyczną na poszczególnych odcinkach. Wreszcie na całej długości granicy z obwodem królewieckim – dawnym kaliningradzkim - będziemy tworzyć odpowiednią zaporę fizyczną po to, aby mieszkańcy mogli się czuć jeszcze bardziej bezpiecznie" - powiedział Morawiecki.
Obecnie na całej granicy lądowej z obwodem królewieckim, która przebiega przez woj. warmińsko-mazurskie (to ok. 200 km) jest zbudowana zapora z drutu ostrzowego. Przez trzema rzędami drutu ułożonymi jeden na drugim są zamontowane siatki, które mają zapobiegać ranieniu się o drut zwierząt. Na tej granicy trwa także montowanie systemu perymetrii tj. systemu kamer i czujników, które będą nadzorowane z jednego miejsca (Kętrzyn). Budowa zapory elektronicznej jest na ukończeniu.
W rozmowie z Radiem Olsztyn premier wyraził nadzieję, że w przyszłości będzie możliwe prowadzenie "działalności przygranicznej".
"Da Bóg wojna się zakończy i będzie możliwość prowadzenia w pokoju działaności przygranicznej z naszym wschodnim sąsiadem. To umożliwimy poprzez odpowiednią infrastrukturę przejść granicznych" - zapowiedział premier. (PAP)
15.09.2023 20:32
Na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano w piątek wieczorem projekt rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy do Polski produktów rolnych, m.in. pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku, słonecznika. Rozporządzenie wchodzi w życie 16 września.
Zgodnie z projektem rozporządzenia możliwy będzie tylko tranzyt tych produktów rolnych przez terytorium Polski. "Warunkiem możliwości tranzytu produktów przez terytorium RP jest jego zakończenie poza terytorium RP lub w portach morskich w: Gdańsku, Gdyni, Świnoujściu, Szczecinie lub Kołobrzegu" - napisano.
Jak podano w uzasadnieniu projektu, "ustanowienie zakazu przywozu pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku oraz słonecznika z Ukrainy do Polski w obecnej sytuacji rynkowej jest uzasadnione i ma na celu zachowanie bezpieczeństwa żywnościowego Polski oraz bezpieczeństwa publicznego".(PAP)
15.09.2023 20:06
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w piątek poinformował o przeprowadzeniu rozmowy z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen na temat jej decyzji o nieprzedłużeniu embarga na import ukraińskiego zboża do pięciu krajów UE. Wyraził wdzięczność szefowej KE "za dotrzymanie słowa".
"Właśnie rozmawiałem z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Ograniczenia ze strony Komisji Europejskiej dotyczące dostępu ukraińskich produktów spożywczych do rynku Unii Europejskiej wycofano!" - napisał Zełenski w mediach społecznościowych.
"Jestem bardzo wdzięczny Ursuli von der Leyen za dotrzymanie słowa i zasad wolnego rynku. To przykład prawdziwej jedności i zaufania między Ukrainą i UE. Europa wygrywa zawsze, kiedy zasady działają, a umowy są realizowane" - kontynuował prezydent.
"Teraz ważne jest, by europejska jedność zadziałała też na poziomie dwustronnym. By sąsiedzi podczas wojny wsparli Ukrainę. A jeśli ich decyzje będą łamać prawo UE, Ukraina będzie odpowiadać w sposób cywilizowany" - dodał. (https://t.me/V_Zelenskiy_official/7816)
(PAP)
15.09.2023 20:05
Rząd
Węgier przedłużył jednostronnie zakaz importu produktów spożywczych z
Ukrainy – wynika z dekretu opublikowanego w piątek w dzienniku urzędowym
„Magyar Kozlony”. Wcześniej Komisja Europejska zdecydowała o
nieprzedłużaniu embarga na import ukraińskiego zboża do pięciu krajów
UE, w tym Polski i Węgier. (PAP)
15.09.2023 20:02
Interes polskich rolników jest dla nas najważniejszy; ukraińskie zboże nie będzie trafiać do Polski - podkreślił w piątek minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.
Komisja Europejska nie przedłużyła wygasającego w piątek embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski.
W piątek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska przedłuży zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Komisji Europejskiej.
"Zgodnie z zapowiedzią premiera Morawieckiego jeszcze dzisiaj zostanie wydane i opublikowane rozporządzenie przedłużające embargo na ukraińskie zboże. Nie zgadzamy się z decyzją Komisji Europejskiej. W interesie polskich rolników i konsumentów wprowadzamy przepisy krajowe" - napisał Robert Telus na Twitterze MRiRW. Dodał na swoim Twitterze, że "sami przedłużymy ten zakaz". "Interes polskich rolników jest dla nas najważniejszy! Ukraińskie zboże nie będzie trafiać do Polski!" - napisał. (PAP)
15.09.2023 19:42
Ukraińskie siły odniosły częściowy sukces pod Kliszczijiwką w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy - poinformował w piątek wieczorem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Ukraińcy kontynuują ofensywę na kierunku melitopolskim i działania szturmowe na odcinku bachmuckim. Siły obrony odniosły częściowy sukces w okolicy Kiszczijiwki w obwodzie donieckim - czytamy w komunikacie.
Wcześniej w piątek białoruski ochotniczy Pułk Kalinowskiego poinformował w mediach społecznościowych o wyzwoleniu tej miejscowości na przedmieściach Bachmutu, jednak później usunął tę wiadomość. (PAP)
15.09.2023 19:12
Przedłużymy zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Komisji Europejskiej; zrobimy to, bo jest to w interesie polskiego rolnika - podkreślił w piątek w Ełku premier Mateusz Morawiecki.
Komisja Europejska nie przedłużyła wygasającego w piątek embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski. Komisja podała w komunikacie, że Ukraina zgodziła się na wprowadzenie w ciągu 30 dni wszelkich środków prawnych, w tym np. systemu zezwoleń na eksport, aby uniknąć gwałtownych wzrostów cen zbóż. Dodano, że Ukraina ma wprowadzić od 16 września 2023 r. skuteczne środki kontroli eksportu 4 grup towarów, aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiadujących państwach członkowskich.
"Przed chwilą dowiedziałem się, że te środki zaradcze, czyli zakaz wwozu został zniesiony (...) Wolałbym, żeby oni przedłużyli zakaz wwozu" - mówił Morawiecki.
Jak powiedział: "Przedłużymy ten zakaz mimo ich niezgody, mimo braku zgody Komisji Europejskiej". "Przedłużymy zakaz wwozu ukraińskiego zboża. Nie będziemy słuchać Berlina, nie będziemy słuchać von der Leyen, Tuska czy Webera. Zrobimy to, bo to jest w interesie polskiego rolnika" - powiedział Mateusz Morawiecki. (PAP)
15.09.2023 18:52
15.09.2023 18:51
Komisja Europejska nie przedłużyła wygasającego w piątek embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski. Ukraina zgodziła się na wprowadzenie w ciągu 30 dni wszelkich środków prawnych, w tym np. systemu zezwoleń na eksport, aby uniknąć gwałtownych wzrostów cen zbóż - poinformowała w piątek Komisja Europejska w komunikacie.
KE dodała, że Ukraina ma wprowadzić od 16 września 2023 r. skuteczne środki kontroli eksportu 4 grup towarów, aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiadujących państwach członkowskich.
Komisja poinformowała też, że jej zdaniem zniknęły zakłócenia na rynkach rolnych w pięciu państwach członkowskich graniczących z Ukrainą.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych pozostawał dozwolony.(PAP)
15.09.2023 18:43
15.09.2023 18:43
15.09.2023 18:38
15.09.2023 18:28
Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow jest w ciężkim stanie - powiedział Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), cytowany w piątek przez serwis Obozrevatel.
Portal podał, powołując się na źródła w czeczeńskiej diasporze, że Kadyrow od kilku dni jest w śpiączce.
"Tak, rzeczywiście, są informacje, że zbrodniarz wojenny Kadyrow jest w stanie ciężkim i choroby, na które cierpiał, zaostrzyły się. Informacja jest potwierdzana w różnych źródłach w kręgach medycznych i politycznych" - przekazał Jusow.
Zaznaczył, że Kadyrow nie został ranny. Według niego przywódca Czeczenii choruje od dawna. "Ale przez ostatnich kilka dni jest w stanie ciężkim" - dodał.
Kadyrow rządzi Czeczenią od 2007 roku. Przywódca północnokaukaskiej republiki cieszy się w Rosji opinią wpływowego polityka, natomiast obserwatorzy z krajów zachodnich i rosyjscy opozycjoniści oceniają jego rządy jako brutalną dyktaturę. Kadyrow bezwzględnie rozprawia się nie tylko ze swoimi przeciwnikami politycznymi, ale też m.in. z niezależnymi dziennikarzami i przedstawicielami mniejszości seksualnych.
Jego siły zbrojne, czyli oddziały tzw. kadyrowców, uczestniczyły w działaniach bojowych w Ukrainie po stronie Rosji.(PAP)
15.09.2023 16:35
Dron "Morski maluch" uderzył w czwartek w tylną część jednostki, powodując duże szkody, przez co okręt został unieruchomiony. Według źródeł Rosjanie musieli odholować okręt, by go wyremontować.
Źródła podały, że SBU wykorzystała eksperymentalny model drona morskiego, który może działać w czasie sztormu i ukrywać się za wysokimi falami. Podczas operacji wysokość fal w tym rejonie Morza Czarnego wynosiła 1,5-2 metry. (PAP)
15.09.2023 14:15
15.09.2023 13:56
15.09.2023 12:18
15.09.2023 10:25
15.09.2023 09:16
15.09.2023 09:15
15.09.2023 09:10
15.09.2023 09:09
15.09.2023 08:54
14.09.2023 16:50
Ze zdjęcia satelitarnego wynika, że trwa demontaż obozu rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera pod Osipowiczami na Białorusi - pisze w czwartek portal Radia Swoboda. Od 23 sierpnia zdemontowano ok. 60 dużych namiotów wojskowych, mogących pomieścić ok. 1000 osób.
Radio Swoboda powołuje się na zdjęcie satelitarne z 9 września przekazane redakcji przez serwis Planet Labs.
Stopniowa likwidacja obozu rozpoczęła się na przełomie lipca i sierpnia, na długo przed katastrofą samolotu w Rosji, w której 23 sierpnia zginął właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Od początku sierpnia w obozie zdemontowano co najmniej 160 namiotów z 273, które zostały tam rozstawione.
Na razie nie wiadomo, dokąd przenoszone są namioty i czy najemnicy opuścili terytorium Białorusi - zauważa Radio Swoboda.
Informacje o przybyciu wagnerowców do wsi Cel w rejonie osipowickim na wschodzie Białorusi zaczęły pojawiać się w mediach po czerwcowym buncie Prigożyna przeciwko ministerstwu obrony Rosji. Wówczas prognozowano, że obóz przeznaczony jest dla około 8 tys. najemników. (PAP)
14.09.2023 16:44
W Kijowie otwarto biuro Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) - poinformowali w czwartek ukraiński prokurator generalny Andrij Kostin i prokurator MTK Karim Khan. Biuro w Kijowie jest największym przedstawicielstwem Trybunału poza Hagą.
Działanie biura pomoże we wzmocnieniu współpracy między Ukrainą i MTK - podkreślił Kostin. Podziękował Khanowi za pracę na rzecz pociągnięcia do odpowiedzialności winnych zbrodni międzynarodowych.
"Wśród wyników tej pracy jest historyczny nakaz aresztowania Putina i (rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii) Lwowej-Biełowej, który prawie pół roku temu wydał MTK" - dodało biuro prokuratora generalnego Ukrainy.
Dotychczas na Ukrainie zarejestrowano ponad 104 tys. rosyjskich zbrodni wojennych, a ich liczba codziennie rośnie - czytamy w komunikacie. (PAP)
14.09.2023 15:48
Siły ukraińskie wyzwoliły miejscowość Andrijiwka w obwodzie donieckim na wschodzie kraju – oznajmiła w czwartek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar. Dodała, że na kierunku bachmuckim w tym regionie wojska ukraińskie posuwają się do przodu, wypierając siły rosyjskie.
„Na północnym skrzydle wróg usiłuje odbić stracone pozycje” – poinformowała wiceminister na Telegramie. (https://t.me/annamaliar/1068)
Podkreśliła też, że siły ukraińskie z powodzeniem posuwają się do przodu na południowym skrzydle.
„Najważniejsze starcia toczą się w okolicach Andrijiwki, Kurdiumiwki i Kliszczijiwki. Mamy stamtąd dobre wieści. Andrijiwka jest nasza” – napisała Malar. (PAP)
14.09.2023 15:03
14.09.2023 13:48
14.09.2023 10:51
14.09.2023 07:44
13.09.2023 19:02
Przeniesienie kontroli ukraińskiego zboża na Litwę, usprawni i przyśpieszy tranzyt przez Polskę - mówił w środę minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.
Podczas wizyty w gospodarstwie rolnym w Kałuszynie, szef MRiRW wskazał, że przejęcie przez służby w Kłajpedzie badania ukraińskich produktów rolno-spożywczych znacząco usprawni przewóz ukraińskiego zboża korytarzami solidarnościowymi. "Robimy wszystko, żeby pomóc tranzytowi i jesteśmy otwarci na propozycje, które ten tranzyt usprawnią" - powiedział minister. Dodał, że potrzebna jest m.in. infrastruktura, która pomoże zwiększyć przepustowość portów.
Minister zaznaczył, że jeśli Bruksela nie przedłuży embarga na ukraińskie zboże po 15 września br., to Polska podejmie taką decyzję jednostronnie, ponieważ "będzie to decyzja leżąca w interesie polskich rolników i polskiego społeczeństwa, a także rolnictwa europejskiego".
Podczas popołudniowego wywiadu w PR24 szef resortu wskazał, że obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej wpłynie na wzrost polskiego eksportu żywności. Wyraził nadzieję, że w tym roku wartość wysłanych za granicę produktów rolno-spożywczych może wynieść ok. 50 mld euro. Powiedział też, że Polska powinna postawić na rozwój rodzimego sektora przetwórczego, który - jak wskazał - poprzednie rządy zaprzepaściły, podobnie jak handel. "To był wielki błąd historyczny, który dziś trzeba odwrócić" - powiedział.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.
We wtorek polska Rada Ministrów przyjęła uchwałę wzywającą KE do przedłużenia zakazu importu zbóż z Ukrainy po 15 września. Podkreślono w niej, że jeśli się to nie stanie, to Polska wprowadzi taki zakaz na poziomie krajowym. (PAP)
13.09.2023 17:29
Jesteśmy świadkami końca porządku postzimnowojennego, a stawka rywalizacji USA z Chinami już nie może być wyższa i wyznaczy nowy porządek na wiele lat - powiedział w środę amerykański sekretarz stanu Antony Blinken przedstawiając strategię polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Jak stwierdził, najważniejszą siłą Ameryki są jej sojusze, niekoniecznie z państwami demokratycznymi.
"To, czego doświadczamy teraz jest czymś więcej, niż testem porządku postzimnowojennego. To jego koniec (...). Widzimy wzrastającą świadomość, że fundamentalne założenia, które prowadziły i kształtowały nasze podejście do tej ery już nie są aktualne" - oświadczył Blinken podczas wystąpienia w Johns Hopkins School of Advanced International Studies (SAIS) w ramach serii wykładów imienia Zbigniewa Brzezińskiego.
Jak dodał, najdotkliwszym tego przykładem jest agresja Rosji na Ukrainę, jednak zaznaczył, że to Chiny są największym długoterminowym wyzwaniem dla Ameryki, ponieważ mają one nie tylko aspiracje do zmiany porządku na świecie, lecz w coraz większym stopniu "gospodarcze, dyplomatyczne, militarne i technologiczne zdolności", by to zrobić i wraz z Rosją "uczynić świat bezpiecznym dla autokracji".
Blinken zaznaczył, że pomagają w tym rosnące nierówności ekonomiczne i coraz większe zwątpienie w międzynarodowe instytucje oraz globalny porządek gospodarczy. Podkreślił jednak, że choć w interesie USA leży utrzymanie porządku opartego na zasadach i korzystnego dla wszystkich, to Chiny mają fundamentalnie inną wizję.
"Oni widzą świat zdefiniowany przez jeden imperatyw: zachowanie reżimu i bogacenie się. Świat, gdzie autokraci mają swobodę kontrolowania i miażdżenia swoich obywateli, swoich sąsiadów i wszystkich, którzy stoją im na drodze" - ocenił. "Oni uważają, że dużym krajom należą się strefy wpływów i ich siła daje im prawo dyktować swoje wybory innym (...). Stawka tej rywalizacji nie może już być wyższa" - stwierdził.
Według Blinkena, główną siłą Ameryki w tej walce są jej sojusze i to właśnie one są głównym priorytetem administracji prezydenta Joe Bidena, czego przykładem miało być zorganizowanie koalicji państw wspierających Ukrainę. Zaznaczył jednocześnie, że USA są gotowe do zawiązywania koalicji nie tylko z państwami demokratycznymi, ale też tymi, z którymi mocno się Ameryka nie zgadza.
Blinken stwierdził, że podejście USA jest rozwinięciem dorobku Zbigniewa Brzezińskiego, doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera, twierdząc, że jego "pragmatyczna fuzja amerykańskiej siły i amerykańskich wartości" jest wyznacznikiem polityki zagranicznej USA do dzisiaj.
"Musimy działać i działać zdecydowanie. Musimy prowadzić historię
naprzód, tak jak robili to (sekretarz stanu w administracji Harry'ego
Trumana Dean) Acheson i Brzeziński. Musimy położyć rękę na sterze
historii i wyznaczać szlak naprzód" - podsumował szef amerykańskiej
dyplomacji. (PAP)
13.09.2023 14:45
13.09.2023 09:52
13.09.2023 09:51
13.09.2023 09:50
13.09.2023 09:49
13.09.2023 09:48
12.09.2023 10:01
Decyzji
w sprawie embarga na ukraińskie zboże jeszcze nie ma i przed debatą w
Parlamencie Europejskim jej nie będzie - powiedział we wtorek rano PAP
komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Jego zdaniem dzisiejsza
debata w PE będzie miała wpływ na decyzję, zakaz powinien zostać
przedłużony, a Ukrainie należy pomóc w dywersyfikacji tranzytu. (PAP)
12.09.2023 08:13
Rząd
przyjmie uchwałę wzywającą Komisję Europejską do przedłużenia zakazu
wjazdu ukraińskiego zboża do Polski, a jednocześnie zapowiadającą, że
jeżeli tak się nie stanie, to przyjmiemy na bazie klauzuli
bezpieczeństwa rozwiązania na poziomie krajowym - zapowiedział rzecznik
rządu Piotr Müller w Polsat News. (PAP)
12.09.2023 07:31
Departament Stanu USA wydał zgodę na sprzedaż Polsce kolejnych elementów Zintegrowanego Systemu Dowodzenia Walką (IBCS) wchodzącego w skład obrony powietrznej - poinformowała w poniedziałek należąca do Pentagonu agencja Defense Security Cooperation Agency (DSCA). Wartość sprzętu wyceniono na maksymalnie 4 mld dol.
Jak podała agencja, Departament Stanu wyraził zgodę na potencjalną sprzedaż Polsce pakietu obejmującego m.in. 93 stanowiska dowodzenia i kierowania walką EOC (Engagement Operation Centers) i 175 radiolinii zintegrowanej sieci kierowania ogniem IFCN (Integrated Fire Control Network).
Maksymalna szacowana wartość sprzętu to 4 mld dolarów.
Są to kluczowe elementy systemu zintegrowanej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, który Polska wybrała w ramach programu WISŁA i w ramach którego Polska kupiła pociski i wyrzutnie Patriot.
Jest to też kolejny krok w kierunku budowy tego systemu po tym, jak w ubiegłym tygodniu Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło umowy na m.in. 12 radarów dookólnych LTAMDS, 48 wyrzutni systemu PATRIOT M903 oraz pociski rakietowe PAC-3 MSE. (PAP)
12.09.2023 07:30
11.09.2023 20:49
24 sierpnia Rosja zaatakowała pociskami rakietowymi cywilny statek towarowy na Morzu Czarnym; atak został udaremniony przez ukraińską obronę powietrzną - ujawnił w poniedziałek brytyjski premier Rishi Sunak.
"Dzięki odtajnionym informacjom wywiadowczym wiemy, że rosyjskie wojsko wycelowało wiele pocisków rakietowych w cywilny statek towarowy na Morzu Czarnym w dniu 24 sierpnia" - powiedział Sunak w Izbie Gmin, składając posłom informacje na temat szczytu G20 w New Delhi w miniony weekend, w którym uczestniczył.
Brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych sprecyzowało później, że celem ataku był zacumowany w porcie frachtowiec pływający pod banderą Liberii, zaś ostrzelany został przez okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Do ataku użyte zostały m.in. dwa pociski rakietowe Kalibr, ale żaden z pocisków nie uderzył w cel, gdyż zostały zestrzelone przez ukraińską obronę powietrzną. "Putin próbuje wygrać wojnę, której nie wygra, a te ataki pokazują, jak bardzo jest zdesperowany. Atakując statki towarowe i ukraińską infrastrukturę, Rosja wyrządza krzywdę reszcie świata" - oświadczył szef dyplomacji James Cleverly.
Zarówno Wielka Brytania, jak i Stany Zjednoczone ostrzegały w lipcu, że po wycofaniu się Rosji z Czarnomorskiej Inicjatywy Zbożowej może ona rozszerzyć ataki także na cywilną żeglugę na Morzu Czarnym.
Sunak poinformował również, że w ciągu zaledwie miesiąca w efekcie rosyjskich ataków zniszczone zostało ponad 270 tys. ton zboża, co wystarczyłoby, aby wyżywić milion ludzi przez rok. (PAP)
11.09.2023 20:10
W okolicach szpitala wojskowego w Kijowie często spotkać można spacerujących rannych żołnierzy. Czasem na spacerach towarzyszą im krewni. W poniedziałek 37-letni czołgista Jurij po raz pierwszy udał się na kilkuminutowy spacer poza teren szpitala. Towarzyszyła mu żona Alina, która przytrzymywała go za ocalałą rękę.
„Czuję się szczęśliwy, że mogłem wyjść na tak długi i daleki spacer, ponieważ ciężko mi przejść nawet 400 metrów, a dziś pokonałem prawie 600” – chwali się w rozmowie z PAP Jurij, który od dziewięciu miesięcy przebywa w Kijowskim szpitalu wojskowym.
Czołg Jurija został ostrzelany przez Rosjan na początku stycznia, mężczyzna przeżył jedynie dzięki pomocy przyjaciela. „Stacjonowaliśmy w obwodzie charkowskim i w czasie jednej z walk zostaliśmy trafieni. Straciłem przytomność; sam bym się z czołgu nie wydostał. Mój przyjaciel mnie wyciągnął i ukrył w krzakach, skąd po dwóch godzinach zabrali mnie ratownicy. Nic z tego nie pamiętam, ponieważ byłem nieprzytomny. Ostatnie, co pamiętam, to wybuch i ogień” – wspomina.
Poparzeniu uległa cała prawa część ciała mężczyzny. Stracił prawe oko, na jego miejscu ma naklejony plaster z wizerunkiem oka. „Przez długi czas nawet nie wiedziałem, na jakim świecie jestem. Przewijają mi się przez głowę takie migawki: twarz lekarza, twarz żony, twarz kolegi. Zacząłem do siebie dochodzić mniej więcej w maju. W czerwcu po raz pierwszy usiadłem. Na dwór wyszedłem po raz pierwszy w sierpniu. Przeszedłem już 11 operacji, a kilka jeszcze przede mną” – opowiada mężczyzna. „Uczę się życia na nowo i nie jest to łatwe, ponieważ wiem, że na front już nie wrócę, a moi przyjaciele pokonają rosyjskich okupantów beze mnie” – wyznaje mężczyzna, dodając, że niełatwo mu z tym.
W czasie rozmowy Jurijowi towarzyszy żona Alina, która nierzadko
kończy za męża rozpoczęte przez niego zdanie, gdyż on nie ma na to siły.
„Powrót do zdrowia, jeśli to można nazwać zdrowiem, jest powolny.
Jesteśmy jednak dobrej myśli, ponieważ poprawa jest widoczna, a mój
Jurij nie należy do tych, którzy się poddają” – mówi kobieta. „Na ten
spacer czekaliśmy bardzo długo. Jurij wybrał, w co się ubrać, a poza
szpitalem zwykli kijowianie przystawali i dziękowali mu – jeden
mężczyzna wysiadł nawet na światłach z samochodu, by uścisnąć mu rękę”. (PAP)
11.09.2023 18:08
Sytuacja
bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO oraz wzmacnianie wojskowej
współpracy pomiędzy Polską a Kanadą to główne tematy poniedziałkowej
rozmowy szefa MON Mariusza Błaszczaka z ministrem obrony Kanady Billem
Blairem - przekazał resort obrony narodowej. (PAP)
11.09.2023 18:07
11.09.2023 12:03
11.09.2023 10:54
09.09.2023 08:11
08.09.2023 18:05
15
września albo Komisja Europejska zamknie granicę dla zbóż z Ukrainy na
kolejne miesiące, albo sami ją zamkniemy - zapowiedział w piątek w
Tomaszowie Lubelskim premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że dla
rządu PiS obrona polskiego rolnika jest najważniejsza. (PAP)
08.09.2023 17:36
Ukraińskie kroki w ramach prowadzonej kontrofensywy są szybsze, niż nakładanie nowych sankcji na Rosję - ocenił w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, cytowany przez swoje biuro. Szef państwa mówił o tym podczas konferencji Jałtańska Strategia Europejska (YES).
"Wojna zwalnia. Tak jest, przyznajemy to. Wszystkie procesy stają się coraz trudniejsze i wolniejsze - od sankcji po przekazanie broni" - powiedział Zełenski.
"Kiedy niektórzy partnerzy mówią - co z kontrofensywą, kiedy będzie następny krok? Moja odpowiedź: na dziś nasze kroki na pewno są szybsze, niż nowe pakiety sankcji" - oświadczył.
Szef państwa zaznaczył, że do przyspieszenia kontrofensywy potrzebny jest konkretny sprzęt, w tym nowoczesne myśliwce.
Jednym z gości konferencji jest były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Prezydent Zełenski opublikował zdjęcie z byłym brytyjskim liderem i podkreślił, że od pierwszych godzin rosyjskiej inwazji wspiera on Kijów. (https://t.me/V_Zelenskiy_official/7718) (PAP)
08.09.2023 15:36
Mamy informację, że Władimir Putin zabił Jewgienija Prigożyna, szefa najemniczej Grupy Wagnera - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, cytowany w piątek przez agencją Reutera.
Putin zabił Prigożyna - przynajmniej taką informację wszyscy mamy; to pokazuje również jego stan psychiczny, że wysiadł i jest słaby - oświadczył w Kijowie Zełenski. Szef państwa nie sprecyzował, o jakie informacje chodzi.
"Na Ukrainie nie było żałoby, kiedy zabrakło Prigożyna. To dla nas jeden terrorysta mniej" - dodał.
W środę Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) przekazał, że na razie HUR na 100 proc. nie może potwierdzić śmierci Prigożyna. Wywiad potwierdza natomiast śmierć Dmitrija Utkina, ps. "Wagner".
Dopytywany o to, czy ukraiński wywiad ma wątpliwości co do śmierci Prigożyna, odpowiedział, że według niego w tej sprawie potrzeba jeszcze trochę czasu.
23 sierpnia Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, poinformowała, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, był Jewgienij Prigożyn i jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin. Kilka dni później rosyjski Komitet Śledczy potwierdził, że wśród osób, które zginęły, byli Prigożyn i Utkin.
29 sierpnia służba prasowa firmy Prigożyna - Concord - przekazała, że jego ceremonia pogrzebowa miała charakter prywatny i odbyła się na cmentarzu na obrzeżach jego rodzinnego Petersburga. Dwa dni później Utkin został pochowany z honorami wojskowymi w panteonie narodowym pod Moskwą. (PAP)
08.09.2023 15:11
Będziemy
z polskimi rolnikami po 15 września i będziemy bronić naszego polskiego
rynku – powiedział w piątek minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert
Telus. Podkreślił, że strona polska jest otwarta, żeby pomóc Ukrainie w
tranzycie. (PAP)
08.09.2023 14:50
Ukraińska kontrofensywa w obwodzie charkowskim we wrześniu 2022 roku, w wyniku której wyzwolono spod rosyjskiej okupacji ponad 10 tys. km kwadratowych terytorium, była operacją, jakiej nie oglądano na świecie od 50 lat - ocenił w piątek starszy porucznik Andrij Kowal, przedstawiciel Centrum Badań nad Historią Wojskowości Sił Zbrojnych Ukrainy.
Operacja
charkowska rozpoczęła się 6 września ubiegłego roku i trwała około
miesiąca. Ukraińskie wojska odzyskały kontrolę nad około 500
miejscowościami, przejęły około 400 rosyjskich czołgów i 400 bojowych
wozów piechoty, do 200 transporterów opancerzonych oraz wielką ilość
amunicji i broni strzeleckiej - wyliczył Kowal, cytowany przez agencję
Ukrinform. (PAP)
08.09.2023 14:36
Mychajło
Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ocenił w
piątek, że misja pokojowa Watykanu w wojnie z Rosją nie jest obecnie
możliwa ze względu na niedawne słowa papieża Franciszka o Rosji, ostro
skrytykowane przez Kijów. (PAP)
08.09.2023 13:41
08.09.2023 12:10
08.09.2023 10:54
07.09.2023 11:09
07.09.2023 09:53
07.09.2023 09:11
Siły
rosyjskie wywożą na terytorium Rosji wyposażenie zakładu
elektromechanicznego w Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim na południu
Ukrainy – poinformował w czwartek rzecznik Sztabu Generalnego Sił
Zbrojnych Ukrainy Andrij Kowaliow w telewizji. (PAP)
07.09.2023 07:21
Sekretarz stanu USA Antony Blinken ogłosił w środę podczas wizyty w Kijowie pomoc dla Ukrainy o wartości ponad 1 mld USD. Jak podaje agencja Reutera, 665 mln USD z tej sumy - to wsparcie wojskowe i cywilne w dziedzinie bezpieczeństwa.
"Będziemy nadal stać po stronie Ukrainy" - oświadczył Blinken podczas konferencji prasowej z szefem MSZ Ukrainy Dmytrem Kułebą.
Sekretarz stanu zapowiedział, że pomoc USA dla Ukrainy obejmie dodatkowy sprzęt systemów obrony powietrznej, rakiety do systemów HIMARS, amunicję, systemy do komunikacji. Blinken zaznaczył, że nowa pomoc dla Kijowa obejmie m.in. sprzęt potrzebny do rozminowywania terytorium. Podsumował, że od początku rosyjskiej napaści USA przekazały Ukrainie pomoc wojskową wartą ponad 43 mld USD.
Wcześniej tego dnia administracja USA ogłosiła nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy wart 175 mln dolarów. W pakiecie znalazła się m.in. po raz pierwszy amunicja ze zubożonym uranem do czołgów Abrams.
Blinken spotkał się w Kijowie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, premierem Densyem Szmyhalem i szefem MSZ Kułebą. Poinformował też, że rozmawiał z prezydentem o długoterminowych uzgodnieniach dotyczących bezpieczeństwa.
Szef MSZ Ukrainy przekazał z kolei, że omówił z Blinkenem przekazanie Kijowowi rakiet dalekiego zasięgu ATACMS. "Ta opcja pozostaje otwarta. Mam nadzieję, że dyskusje w administracji USA doprowadzą do pozytywnej decyzji" - podkreślił, cytowany przez RBK-Ukraina.
Media opublikowały wieczorem zdjęcia Kułeby i Blinkena, którzy wspólnie udali się do lokalu McDonald's w Kijowie.
07.09.2023 07:19
Będący rówieśnikami Wołodymyr Zełenski i Ołena Kyjaszko uczyli się w tej samej szkole w Krzywym Rogu. Pobrali się 6 września 2003 roku. Wcześniej byli parą przez osiem lat - podają ukraińskie media.
Małżeństwo wychowuje dwoje dzieci: Ołeksandrę i Kyryła.
Media opublikowały zdjęcia Zełenskich, w tym z dnia ich ślubu: https://tinyurl.com/2unc674h.
Po rozpoczęciu przez Rosję wojny przeciwko Ukrainie w lutym 2022 roku Ołena Zełenska przez kilka miesięcy mieszkała wraz z dziećmi w ukryciu. W niedawnej rozmowie z BBC wyznała, że jej synowi brakuje ojca, a ona sama potrzebuje męża u swego boku. Podkreśliła jednak, że rodzina jest silna. (PAP)
06.09.2023 11:27
Sekretarz
stanu USA Antony Blinken, który przybył w środę na Ukrainę, spędzi tu
dwa dni i ogłosi nowy pakiet pomocy o wartości ponad 1 mld dolarów –
podał Reuters. Wizyta ma być gestem wsparcia Stanów Zjednoczonych dla
Ukrainy odpierającej inwazję Rosji. (PAP)
06.09.2023 11:09
We wtorek odbyło się w Brukseli kolejne spotkanie grupy roboczej zajmującej się kwestią importu ukraińskiego zboża. W jej skład wchodzą dyplomaci i przedstawiciele Komisji Europejskiej. Na spotkaniu Polska po raz kolejny postulowała przedłużenie obowiązującego zakazu importu czterech produktów rolnych - pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika - z Ukrainy po 15 września. Za przedłużeniem zakazu opowiada się pięć krajów UE - Polska, Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria.
Szynkowski vel Sęk podkreślił w Studiu PAP, że Polska wkłada bardzo dużo wysiłku, by przedłużenie unijnego zakazu wwozu zboża z Ukrainy było możliwe i ma argumenty za tym, by ten zakaz przedłużyć. "Tak jak wtedy, kiedy wprowadzaliśmy jednostronny zakaz i później wywalczyliśmy go na poziomie unijnym, tak teraz jesteśmy zdeterminowani, by w pierwszej kolejności bronić interesów polskich rolników. To jest priorytet. Chcemy pomagać Ukrainie, robimy to w dużej skali, daleko większej niż niektóre inne kraje członkowskie, natomiast podstawowym interesem jest interes własnych obywateli, w tym przypadku rolników" - podkreślił minister ds. UE.
"Walczymy na poziomie unijnym, by ten zakaz został wprowadzony. Jeżeli okazałoby się, że nie zostanie wprowadzony, jesteśmy również gotowi, by podejmować środki indywidualne (...). Myślę, że 15 września rolnicy mogą być spokojni, że podjęte decyzje będą decyzjami w ich interesie" - dodał.
Brukselski portal Politico poinformował w poniedziałek, że Ukraina zapowiada pozwy przeciwko Brukseli i krajom członkowskim UE do Światowej Organizacji Handlu, jeśli w tym miesiącu nie zniosą one ograniczeń w eksporcie produktów rolnych do UE.
Jak skomentował Szynkowski vel Sęk, "Ukraińcy grają twardo, czasami przekraczając pewne granice, które w naszej opinii nie powinny być przekraczane biorąc pod uwagę skalę pomocy ze strony Polski i innych krajów UE". "Z drugiej strony są w stanie wojny, więc ta tolerancja na ich działania, przekraczające standardowe działania dyplomatyczne, zdaje się być nieco większa. Z polskiej strony jest też pewna granica naszych ustępstw i naszej cierpliwości. My się pod taką presją nie ugniemy" - zaznaczył minister ds. UE.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez KE na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.
W lipcu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeśli KE nie
wydłuży po 15 września zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska zamknie
granicę na te towary. Minister Telus informował wtedy, że szefowie
resortów rolnictwa tzw. krajów przyfrontowych chcą, by zakaz obowiązywał
przynajmniej do końca roku. (PAP)
06.09.2023 09:18
Siły ukraińskie posuwają się do przodu w zachodniej części obwodu zaporoskiego na południu Ukrainy – informuje amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), analizując sytuację na froncie. Prokremlowskie władze okupacyjne potwierdziły „taktyczne wycofanie się” wojsk rosyjskich z ważnej miejscowości Robotyne.
Jak pisze w najnowszym raporcie ISW na podstawie nagrań geolokacyjnych, siły ukraińskie posunęły się na zachód i północny zachód od miejscowości Robotyne w obwodzie zaporoskim. Rosjanie twierdzili wcześniej, że kontrolują te tereny. Kolejne materiały potwierdzają obecność sił ukraińskich na południe od tej ważnej miejscowości oraz na północny zachód od wsi Werbowe.
„Wynika z tego, że siły ukraińskie przesuwają się wzdłuż rosyjskich linii fortyfikacyjnych, które prowadzą do miejscowości” – informuje ISW.
Postępy ukraińskie potwierdzały też źródła ukraińskie. „Źródła wojskowe potwierdziły, że Ukraińcy mieli powodzenie na odcinku Robotyne-Nowoprokopiwka na południe od Orichiwa, a następnie podały, że prowadzą skuteczne działania ofensywne na południe od Bachmutu” – piszą analitycy think tanku.
W środę media odnotowują z kolei wypowiedź przedstawiciela zainstalowanych przez Moskwę władz okupacyjnych w obwodzie zaporoskim Jewhena Balickiego. Potwierdził on, wbrew wcześniejszym oświadczeniom Moskwy, że wojska rosyjskie „taktycznie opuściły” miejscowość Robotyne. Tłumaczył to niedogodną do walki formą ukształtowania terenu.
Analitycy zwracają też uwagę na powtarzające się w rosyjskich źródłach skargi na problemy z zasobami do walki kontrbateryjnej, co poważnie utrudnia Rosjanom działania na linii frontu.
ISW odnotowuje również wypowiedź rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu, w którym twierdził on, że strona ukraińska „nie osiągnęła żadnych celów kontrofensywy” i znacznie zawyżył straty Ukraińców. Z kolei Władimir Putin sięgnął w swoim wtorkowym wystąpieniu po paralele historyczne, porównując obecną wojnę Rosji z walką ZSRR w II wojnie światowej, a władze Ukrainy nazywając „nazistowskimi”. Według ISW narracja taka ma przygotowywać Rosjan do długotrwałej wojny.
Jednocześnie te porównania stanowią komunikat dla rosyjskiego społeczeństwa, że obecne działania wojenne, choć nazywane przez władze „specjalną operacją wojskową” są w istocie wojną – pisze amerykański think tank. (PAP)
06.09.2023 08:53
Dane,
które przekazujemy w Brukseli, uzasadniają postulat przedłużenia
obwiązywania ograniczeń dla importu produktów rolnych z Ukrainy po 15
września - poinformował PAP ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Dodał, że w tej chwili jest większe uzasadnienie dla utrzymania tych
ograniczeń, niż w kwietniu. Mówię tu o obiektywnych kryteriach, czyli
stanie zapełnienia magazynów, cenach i zbiorach, które są na rekordowym
poziomie - oświadczył dyplomata. (PAP)
06.09.2023 08:39
Na Ukrainę przybył w środę z niezapowiedzianą wizytą sekretarz stanu USA Antony Blinken – poinformował portal Europejska Prawda. Według jego źródeł szef amerykańskiej dyplomacji znajduje się już w Kijowie. Doniesienia te potwierdziła także stacja telewizyjna ICTV.
„Do stolicy Ukrainy przybył z wizytą oficjalną sekretarz stanu USA Antony Blinken. (...) Rankiem 6 września nadeszły informacje, że Blinken jest już w Kijowie – przekazała Europejska Prawda. (PAP)
06.09.2023 08:22
Dowódca ukraińskich wojsk lądowych generał Ołeksandr Syrski oświadczył, że na wschodnim odcinku frontu armia rosyjska chce przejąć inicjatywę operacyjną.
„Sytuacja operacyjna na wschodnie w dalszym ciągu jest trudna. Rosjanie nie porzucili zamiaru dojścia do granic obwodów donieckiego i ługańskiego; uparcie dążą do odwetu i przejęcia inicjatywy operacyjnej” – powiadomił Syrski, cytowany w środę na Telegramie przez Military Media Center. https://t.me/militarymediacenter/3058
Na odcinku kupiańskim dowództwo rosyjskie kończy przygotowania oddziałów szturmowych, codziennie ostrzeliwane są pozycje ukraińskie z artylerii i moździerzy. Na kierunku łymanskim trwa rotacja wojsk – tamtejsze oddziały są zastępowane przez siły 25. Armii, sformowane i przerzucone z terytorium Rosji.
Zacięte walki trwają w rejonie Bachmutu, gdzie Rosjanie starają się
utrzymać pozycje, lecz są „krok po kroku”, wypierane przez siły
ukraińskie. (PAP)
06.09.2023 08:19
Kongres
USA zgodził się na sprzedaż Polsce 96 śmigłowców Apache, teraz
przystępujemy do negocjacji cenowych, do czasu zakończenia procedur i
dostarczenia do Polski zakupionych śmigłowców, armia USA udostępni nam
Apache z własnych zasobów - poinformował w środę szef MON Mariusz
Błaszczak. (PAP)
06.09.2023 08:16
Nigdy wcześniej rząd Polski nie inwestował tyle w cyberbezpieczeństwo, ile inwestuje obecnie; robimy to na bardzo wielu płaszczyznach – powiedział PAP minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, komentując wpływ wojny przeciwko Ukrainie na stosunek Warszawy do tej dziedziny bezpieczeństwa narodowego. We wtorek minister wziął udział w organizowanym w Tallinie Szczycie Cyfrowym.
"Zwiększamy
wynagrodzenia dla ekspertów, rozwijamy naszą organizację: budujemy
wojska obrony cyberprzestrzeni czy centralne biuro zwalczania
cyberprzestępczości. Tworzymy przepisy, które sprawiają, że polscy
internauci będą lepiej chronieni, a firmy sprzedające swoje usługi w
Polsce będą musiały dbać o bezpieczeństwo swoich użytkowników" –
wyliczył polski minister. (PAP)
06.09.2023 07:17
Ukraina ma prawo do wspierania Rosjan, którzy sprzeciwiają się wojnie i dotknęły ich za to represje, w tym więzienie, dlatego może wymienić ich na pojmanych na swoim terytorium kolaborantów okupacyjnych władz rosyjskich – powiedział PAP Witalij Matwijenko, rzecznik projektu „Chcę Żyć” pod auspicjami Głównego Zarządu Wywiadu Ukrainy, HUR.
"Ukraina ma +fundusz+ wymiany kolaborantów, którzy działali na rzecz okupanta, dlatego taka procedura jest przewidywana i w tym kierunku będziemy działali" – zadeklarował.
Niedawno "Chcę żyć" opublikował komunikat skierowany do Rosjan, których bliskich dotknęły putinowskie represje za antywojenne stanowisko i poparcie dla Ukrainy. "Od początku rosyjskiego wtargnięcia na Ukrainę prawie 20 tys. obywateli Federacji Rosyjskiej było zatrzymanych, wobec co najmniej 636 osób wszczęto +antywojenne+ sprawy karne" - czytamy.
Jak dodano, wiele z tych osób zostało skazanych na 7-12 lat pozbawienia wolności za udostępnienie antywojennych obrazków w internecie. Jeśli chcecie, by wasi bliscy wrócili, napiszcie do nas – zaapelowali Ukraińcy.
Matwijenko wyjaśnił PAP, że choć wielu obywateli Rosji ulega propagandzie, w kraju tym żyje niemało ludzi, którzy krytycznie odnoszą się do wojny przeciw Ukrainie.
"Oni doskonale rozumieją, w jakim państwie żyją i jakiego mają prezydenta. Rozumieją, że to tyran i terrorysta, za którego uznaje go cały świat. Wiedzą, że Rosja, jedno z największych państw na świecie, jest państwem terrorystycznym" – podkreślił.
"Oni są przeciwni wojnie przeciw Ukrainie i wspierają Ukrainę. Niektórzy z nich zostali w Rosji aresztowani, wielu jest represjonowanych przez władze rosyjskie. Ukraina ma prawo im pomagać. Dlatego pojawiła się taka inicjatywa" – dodał.
Rzecznik projektu "Chcę żyć" zaznaczył, że idea wymiany rosyjskich więźniów politycznych na kolaborantów jest obecnie na początkowym etapie wcielania w życie. "Ten proces jest bardzo trudny, bo dialog z Rosją jest w ogóle bardzo trudny" – stwierdził.
Ujawnił jednak, że pomysłem tym zainteresowali się zagraniczni partnerzy Ukrainy. "Jest zainteresowanie ze strony naszych partnerów międzynarodowych. Przewidujemy także współpracę z prawnikami rosyjskimi. Jeśli będziemy w stanie pomóc z zewnątrz – będzie dobrze. Będziemy radzi, jeśli będziemy w stanie uratować, wyciągnąć z więzienia takiego więźnia politycznego z Rosji" – oświadczył.
Matwijenko podkreślił, że priorytetem jest jednak wymiana jeńców wojennych oraz cywilów, którzy są nielegalnie więzieni przez władze Rosji.
"To są absolutnie różne sprawy i nie można ich porównywać. Wymiana wojskowych na wojskowych to oddzielna sprawa. Wymiana represjonowanych więźniów politycznych – jeśli do takiej dojdzie – także będzie oddzielną sprawą" – powiedział PAP.
Projekt "Chcę żyć" został uruchomiony we wrześniu ubiegłego roku i
adresowany jest do rosyjskich żołnierzy, którzy chcą dobrowolnie poddać
się ukraińskiej armii. Program działa pod auspicjami Głównego Zarządu
Wywiadu (HUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy. (PAP)
06.09.2023 07:10
04.09.2023 13:33
Wycofywane z belgijskiego lotnictwa myśliwce F-16 nie mogą trafić na Ukrainę, ponieważ po zakończeniu służby maszyny nie będą wystarczająco bezpieczne - ogłosił generał Frederic Goetynck, szef zaopatrzenia armii Belgii w rozmowie z dziennikiem „De Standaard” opublikowanej w poniedziałek.
"To nie tak, że nie chcielibyśmy tego robić. Nie można jednak wysyłać na Ukrainę samolotów, z których sami nie będziemy mogli korzystać" - zaznaczył wojskowy.
Szef zaopatrzenia belgijskiej armii wyjaśnił, że F-16 przelatały tyle godzin, że po prostu się zużyły. Na argument, że Ukraińcy chętnie przejęliby nawet starsze maszyny odpowiedział, że byłoby to nieodpowiedzialne. "To tak jak w przypadku leków, którym prawie upłynęła data ważności. Czy nadal chcemy je wysyłać do Afryki?" – pytał retorycznie.
Zdaniem Goetyncka wysłanie na Ukrainę samolotu, który nie jest bezpieczny np. ma pęknięcia w kadłubie, może zagrażać życiu pilota. "Nikt nie będzie chciał podjąć takiej decyzji politycznej. Nawet jeśli wiadomo, że prawdopodobieństwo, że samolot rozbije się w ciągu następnych 100 godzin lotu jest bardzo małe, po prostu nie możemy tego zrobić" – podkreślił generał.
Dotychczas Belgia wysłała na Ukrainę broń automatyczną, pojazdy
opancerzone Lynx i ponad 200 ciężarówek Volvo. Z informacji resortu
obrony wynika, że na front trafiła także amunicja, paliwo i sprzęt
medyczny armii belgijskiej. Amunicja pochodziła z zapasów, jednak
przekazane pojazdy i broń były wycofywane z belgijskiej armii. (PAP)
04.09.2023 11:13
Każdy
dzień wojny z Rosją to dla naszego kraju wydatek w wysokości około 100
mln dolarów; są to koszty ponoszone głównie przez obywateli, którzy
płacą podatki, ponieważ łączny udział wolontariuszy w finansowaniu sił
zbrojnych to zaledwie około 3 proc. - powiadomił w poniedziałek
ustępujący minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. (PAP)
04.09.2023 10:45
Liczba
osób, którym na skutek działań wojennych amputowano kończyny, sięga na
Ukrainie już ponad 20 tys.; czegoś podobnego nie obserwowano w Europie
od I wojny światowej - powiadomiła w poniedziałek agencja AP w reportażu
ze szpitala we Lwowie. (PAP)
04.09.2023 10:28
Rzecznik ukraińskiego MSZ oświadczył w poniedziałek rano na Facebooku, że drony użyte minionej nocy przez Rosję do ataku na port Izmaił nad Dunajem, zdetonowały na terytorium Rumunii. (PAP)
04.09.2023 08:45
W
ciągu ostatniej doby co najmniej jeden cywil zginął, a pięć osób
zostało rannych w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy w wyniku
rosyjskich ostrzałów; również jedna osoba poniosła śmierć, a pięć
zostało rannych w rezultacie rosyjskich ataków w obwodzie donieckim na
wschodzie kraju – poinformowały w poniedziałek władze regionalne. (PAP)
04.09.2023 08:28
Okupowana przez Rosję wschodnia część obwodu chersońskiego na południu Ukrainy jest broniona przez ochotników, a także rezerwistów wezwanych do wojska podczas mobilizacji; bardziej wartościowe formacje sił agresora przerzucono już z Chersońszczyzny do obwodu zaporoskiego - powiadomił w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Rosyjska armia musi skoncentrować się na najważniejszym kierunku operacyjnym, czyli regionie zaporoskim, w którym trwa ukraińska kontrofensywa. Dlatego najeźdźcy prawdopodobnie osłabili swoje zgrupowanie w obwodzie chersońskim i wycofali stamtąd m.in. jednostki powietrznodesantowe - zauważył ISW, powołując się na własne obserwacje i doniesienia tzw. rosyjskich blogerów wojskowych, czyli internetowych publicystów popierających inwazję Kremla na Ukrainę.
Od końca sierpnia blogerzy przekazują stosunkowo wiarygodne doniesienia, które świadczą o utrzymywaniu przez ukraińskie wojska dwóch przyczółków na okupowanych terytoriach - w pobliżu mostu Antonowskiego pod Chersoniem i na północny zachód od miejscowości Pidstepne. W ciągu ostatniego tygodnia Ukraińcy byli w stanie przerzucać na te przyczółki siły rezerwy wraz z zaopatrzeniem - dodano w analizie ISW.
Zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru, w tym Chersoń, jest kontrolowana przez władze Ukrainy od listopada 2022 roku. Ziemie leżące po wschodniej stronie rzeki znajdują się pod rosyjską okupacją.
Już kilka dni po wycofaniu się z Chersonia najeźdźcy zaczęli ostrzeliwać to miasto i jego okolice ze stanowisk artyleryjskich rozmieszczonych po drugiej stronie Dniepru. W wyniku tych działań wroga regularnie giną cywile. Jedno z najtragiczniejszych takich zdarzeń miało miejsce 3 maja 2023 roku, gdy Rosjanie w ciągu jednego dnia zabili na Chersońszczyźnie 23 osoby i ranili 46.
W połowie marca 2023 roku ukraiński wywiad wojskowy HUR potwierdził, że oddziały zwiadowcze przeprowadzają operacje w lewobrzeżnej części obwodu chersońskiego.
30 sierpnia pojawiły się doniesienia o wywieszeniu flagi Ukrainy na kontrolowanych przez Rosję obszarach w pobliżu mostu Antonowskiego pod Chersoniem. Jak jednak powiadomiły lokalne ukraińskie władze, był to gest głównie symboliczny, służący podtrzymaniu morale mieszkańców okupowanych terenów. (PAP)
04.09.2023 08:13
W nocy z niedzieli na poniedziałek zestrzelono 23 z 32 dronów Shahed, którymi wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę – powiadomiły ukraińskie Siły Powietrzne. O uszkodzeniach infrastruktury informują władze regionów na południu kraju.
„32
drony Shahed zaatakowały obwody odeski i dniepropietrowski” – podano w
komunikacie Sił Powietrznych Ukrainy rano w poniedziałek. Atak, w którym
zastosowano amunicję krążącą Shahed 136/131, został przeprowadzony z
terytorium okupowanego Krymu i z Rosji. (https://t.me/kpszsu/4921) (PAP)
04.09.2023 07:18
41-letni Rustem Umerow, który ma zostać nowym ministrem obrony Ukrainy, uważany jest za urzędnika państwowego o solidnej reputacji; w czasie obecnej wojny brał udział w kluczowych negocjacjach, m.in. dotyczących eksportu zboża ukraińskiego przez Morze Czarne i wymiany jeńców.
Rok temu, we wrześniu 2022 r., Umerow objął obecne stanowisko - szefa Funduszu Mienia Państwowego Ukrainy. Jak zauważa agencja Reutera, Umerow jest Tatarem Krymskim. Urodził się w 1982 roku w Samarkandzie, w rodzinie Tatarów deportowanych z Krymu podczas sowieckich represji w 1944 roku.
Umerow jest absolwentem Akademii Zarządzania w Kijowie ze specjalnością gospodarka i finanse. Jak podał portal NV.Ua, w latach 2004-13 Umerow pracował w biznesie i założył własną firmę inwestycyjną. Od 2007 roku był doradcą przywódcy Tatarów Krymskich Mustafy Dżemilewa. W 2019 roku został wybrany do Rady Najwyższej (parlamentu Ukrainy).
Jego nazwisko jako przyszłego ministra obrony pojawiło się w mediach ukraińskich w sierpniu br. Według ukraińskiego magazynu "Forbes" przez trzy miesiące szukano kandydata, który zadowoliłby zarówno władze w Kijowie, jak i obywateli i partnerów międzynarodowych Ukrainy.
Umerow to człowiek o reputacji nie skażonej skandalami korupcyjnymi, z dobrymi kontaktami międzynarodowymi i zdolnościami menadżerskimi - pisał niedawno "Forbes", powołując się na źródła w parlamencie Ukrainy. Jeden z deputowanych, Jarosław Żeleźniak, podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że Umerow "spędził rok na stanowisku" szefa Funduszu Mienia Państwowego i był to "rok bez skandali, natomiast z rekordowym rezultatem dla funduszu".
"Forbes" zauważa także, że Umerow był zaangażowany już w trakcie wojny w ważne działania władz Ukrainy - od pierwszych prac nad porozumieniem zbożowym do zabiegów o wymianę jeńców. Gdy wiosną 2022 r. doszło do negocjacji ukraińsko-rosyjskich, Umerow był - jeszcze jako parlamentarzysta - członkiem delegacji ukraińskiej.
Źródło w parlamentarnej komisji obrony powiedziało "Forbesowi", że Umerow odegrał ważną rolę w powrocie na Ukrainę żołnierzy pułku Azow i "w zaangażowanie w ten proces prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana". Rozmówcy "Forbesa" opisują Umerowa także jako człowieka szanowanego w krajach arabskich. Jednocześnie, jako szef Funduszu Mienia Państwowego, utrzymywał stałe kontakty z ambasadami i biznesem krajów zachodnich - UE i Stanów Zjednoczonych.
W maju br. Umerow towarzyszył prezydentowi Ukrainy podczas jego wizyty w Wielkiej Brytanii.
Zełenski poinformował w niedzielę, że zaproponuje parlamentowi odwołanie ze stanowiska obecnego ministra obrony Ołeksija Reznikowa i powołanie na jego miejsce Umerowa. Tym samym potwierdził wcześniejsze doniesienia o odejściu dotychczasowego szefa resortu obrony. (PAP)
04.09.2023 07:18
"Podjąłem decyzję o zmianie na stanowisku ministra obrony Ukrainy. Ołeksij Reznikow ma za sobą już ponad 550 dni wojny na pełną skalę (rozpoczętej przez Rosję 24 lutego 2022 r.-PAP). Uważam, że ministerstwo potrzebuje nowego podejścia i nowych formatów współpracy - zarówno z wojskowymi, jak i ze społeczeństwem" - powiedział Zełenski w wieczornym wystąpieniu wideo w mediach społecznościowych. (https://t.me/V_Zelenskiy_official/7631)
"Na czele ministerstwa powinien stanąć Rustem Umerow. Rada Najwyższa (parlament Ukrainy-PAP) dobrze go zna i Umerow nie potrzebuje dodatkowej prezentacji. Oczekuję, że parlament poprze tę kandydaturę" - oznajmił prezydent Ukrainy.
Potwierdził tym samym doniesienia mediów o planowanym odejściu Reznikowa. Portal Ukraińska Prawda podał jeszcze w sierpniu, że Zełenski planuje zmianę na czele resortu obrony. Pojawiło się też w mediach nazwisko Umerowa jako jego prawdopodobnego następcy. Media prognozowały, że Reznikow zostanie ambasadorem Ukrainy w Londynie.
Minister obrony nie potwierdzał tych doniesień ani im nie zaprzeczał. W wywiadzie dla agencji Ukrinform opublikowanym w niedzielę oświadczył, że "wszystkie decyzje co do ministerstwa obrony i MSZ podejmuje prezydent (Zełenski)".
Reznikow stał na czele ministerstwa obrony Ukrainy od listopada 2021 roku. Wcześniej był wicepremierem ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych. (PAP)
03.09.2023 18:09
03.09.2023 09:26
03.09.2023 08:28
02.09.2023 08:11
01.09.2023 20:53
Jest to historia, która mrozi krew w żyłach; jeden z ukraińskich żołnierzy przedostał się do okupowanego przez Rosjan Robotynego w obwodzie zaporoskim już 22 lipca, czyli na ponad miesiąc przed wyzwoleniem tej miejscowości, a następnie przetrwał tam otoczony przez siły wroga - poinformował w piątek sztab generalny ukraińskiej armii.
Wojskowy o pseudonimie "Maestro" potrafił zadać duże straty rosyjskim najeźdźcom, mieszkającym w każdym z domów opuszczonych przez lokalnych cywilów. Żołnierz codziennie walczył o życie - czytamy w komunikacie sztabu opublikowanym na Facebooku (https://tinyurl.com/4zyhad9s).
"Raz mnie przyłapali, było ich dwóch. Jeden młody chłopak, drugi
starszy. Chodzili i mnie szukali, a ja ukryłem się w ogrodzie. Ten
młodszy ruski pytał starszego: +Co z nim zrobimy, gdy go znajdziemy?+.
Drugi odpowiedział: +Jak to co, rozstrzelamy na miejscu+. Na szczęście
wtedy mnie nie znaleźli" - wspominał "Maestro" w nagraniu wideo
zamieszczonym przez sztab. (PAP)
01.09.2023 14:28
31.08.2023 17:21
31.08.2023 12:17
"Najlepsze uzbrojenie, jakie teraz pomaga naszym żołnierzom w obronie Ukrainy powinno być produkowane w kraju. Rozwój własnej produkcji w kraju jest naczelnym priorytetem. To w szczególności artyleria - (haubice) M777 i L119 oraz sprzęt opancerzony - mocne CV90. Jest to uzbrojenie firmy BAE Systems, która zaczyna pracować na Ukrainie" - oświadczył Zełenski w komentarzu w mediach społecznościowych.
Poinformował w nim, że spotkał się z szefem BAE Systems Charlesem Woodburnem. Dodał następnie: "Bardzo owocne (spotkanie) - biuro koncernu na Ukrainie, lokalizacja produkcji na Ukrainie". Zapewnił, że jest to "wspólny rezultat na rzecz bezpieczeństwa" zarówno Ukrainy, jak i całej Europy.
W komentarzu na Telegramie Zełenski zamieścił kadry ze spotkania. "Kiedy firmy prywatne przybywają na Ukrainę i otwierają tu biura, to jest to wspaniałym sygnałem poparcia" - oświadczył. (https://t.me/s/V_Zelenskiy_official)
Kancelaria prezydencka poinformowała następnie, że w wyniku spotkania podpisano umowę o współpracy dotyczącą lokalizacji produkcji BAE Systems. Stronami umowy są brytyjski koncern i ukraińskie ministerstwo ds. strategicznych gałęzi przemysłu.
Podpisano też ramową umowę o współpracy w sprawie napraw, części zamiennych i produkcji haubic L119, pomiędzy BAE Systems i ministerstwem obrony Ukrainy - podała kancelaria Zełenskiego.
BAE Systems (British Aerospace Electronic Systems) to jeden z największych brytyjskich koncernów zbrojeniowych, wytwarzający również samoloty cywilne. Firma założona w 1999 roku jest producentem (samodzielnie lub we współpracy z innymi podmiotami) m.in. samolotów z serii Airbus, myśliwców Eurofighter Typhoon i Lockheed Martin F-35 Lightning II, a także bojowych wozów piechoty Bradley. (PAP)
31.08.2023 10:29
Rząd Niemiec ogłosił, że przekazał Ukrainie kolejny pakiet pomocy wojskowej, w tym czołgi Leopard 1A5. Analitycy i media zwracają uwagę, że w ciągu kilku miesięcy kontrofensywy Ukraina straciła na froncie tylko pięć z ponad 70 czołgów Leopard 2. Informacja o przekazaniu Leopardów 1A5 i systemu radarowego TRML-4D ukazała się w środę - podał wieczorem tego dnia portal Ukraińska Prawda. Z komunikatu wynika, że przekazanych zostało 10 czołgów. Tymczasem z danych projektu Oryx, dokumentującego wizualnie potwierdzone straty sprzętu wojskowego na Ukrainie, wynika, że Ukraina w ostatnich miesiącach straciła dwa czołgi Leopard 2A4 (z 50, które zostały jej przekazane) i trzy nowocześniejsze Leopardy 2A6 (spośród 21 maszyn). O wiele więcej Leopardów zostało uszkodzonych, ale Ukraińcy naprawiają je i maszyny wracają na front - podał w ostatnich dniach amerykański magazyn "Forbes". Jak podkreśla, Leopardy dobrze "się nadają do recyklingu", tj. ich siła polega na tym, że w przypadku uszkodzenia w boju mogą być naprawiane i wrócić do walki. "Nawet ten sprzęt, który doznał krytycznych zniszczeń, jest odzyskiwany i zabierany do naprawy" - powiedział dziennikarzom ukraiński żołnierz Ołeksandr Sołonko. Magazyn podkreśla, że niemal wszyscy czołgiści ze zniszczonych pięciu Leopardów (łącznie 20 ludzi) zdołali uciec, zanim pojazd spłonął lub eksplodował. Czołgi Leopard biorą udział w kontrofensywie na południu Ukrainy. Straty wszystkich pięciu maszyn udokumentowane przez Oryx nastąpiły w rejonie pomiędzy miejscowościami Mała Tokmaczka i Robotyne w obwodzie zaporoskim. To kluczowy kierunek kontrofensywy, gdzie Ukraińcy próbują przebić się w kierunku miasta Tokmak i dalej - do Melitopola. W ten sposób chcą wbić klin i rozdzielić wojska rosyjskie w pasie łączącym okupowaną południową Ukrainę i anektowany Krym. (PAP)
31.08.2023 09:22
31.08.2023 09:21
31.08.2023 07:26
30.08.2023 13:35
„Cztery samoloty zniszczono i nie nadają się do naprawy. Wstępnie kolejne dwa samoloty zostały uszkodzone” – powiedział Jusow.
Dodał, że wywiad prowadzi szereg działań w ramach operacji specjalnej na okupowanym przez siły rosyjskie Krymie i nie tylko.
Atak przypuszczony przez siły ukraińskie w nocy z wtorku na środę na różne cele w Rosji był zdaniem SkyNews największym od początku wojny. Nad lotnisko w Pskowie (ponad 600 km od granicy z Ukrainą), używane zarówno przez lotnictwo cywilne, jak i wojskowe, przyleciało 20 dronów. Zaatakowano także Briańsk. Drony strącono również w okolicach Tuły i Kaługi niedaleko od Moskwy. (PAP)
30.08.2023 12:17
„Nie możemy sobie pozwolić na przekształcenie długiej granicy między Rosją a Ukrainą w granicę NATO. Oznaczałoby to natychmiastową wojnę, niebezpieczeństwo dla nas wszystkich, nawet dla Waszyngtonu” – stwierdził Orban. „Osobiście uważam, że bez włączenia Rosjan do europejskiej architektury bezpieczeństwa nie możemy zapewnić bezpieczeństwa obywatelom Europy” – dodał.
Podkreślił też, że jego rząd stara się utrzymywać racjonalne stosunki z Rosją, zwłaszcza w dziedzinie gospodarki i energetyki. „Jeśli ktokolwiek zrobiłby z południowym korytarzem gazowym to, co stało się z Nord Stream, byłoby to uznane za powód do wojny lub ataku terrorystycznego i zareagowalibyśmy natychmiast” – powiedział Orban o gazociągu South Stream, którym gaz z Rosji płynie przez Turcję, Bułgarię i Serbię.
Według niego zwycięstwo Ukrainy na polu bitwy nie jest możliwe, ponieważ ostatecznie znaczenie ma liczba żołnierzy, a w tym aspekcie Rosjanie mają ogromną przewagę i nie można liczyć na to, że się poddadzą.
Ponadto obecna strategia Zachodu wspierania Ukrainy pieniędzmi i sprzętem jest błędna i nigdy nie zadziała – ocenia Orban. Według niego zakończenie wojny leży w rękach administracji w Waszyngtonie, bo jeśli pieniądze i sprzęt przestaną być dostarczane Kijowowi, to wojna się skończy.
Podkreślił przy tym, że „polityka zagraniczna USA polegająca na wspieraniu i finansowaniu Ukraińców nie jest polityką NATO, ale polityką USA, a to duża różnica”.
W kwestii stosunków węgiersko-amerykańskich Orban ocenił, że Budapeszt jest gorzej traktowany przez Waszyngton niż Moskwa, „choć jesteśmy członkami NATO i sojusznikami Stanów Zjednoczonych”. Jako przykład przywołał wypowiedzenie przez USA umowy z Węgrami o unikaniu podwójnego opodatkowania, podczas gdy podobna umowa z Rosją pozostaje w mocy.
Ocenił też, że były amerykański prezydent Donald Trump prowadził
najlepszą politykę zagraniczną od dziesięcioleci i jedynym wyjściem z
obecnej sytuacji międzynarodowej jest jego powrót do władzy. (PAP)
30.08.2023 07:35
Psków na północnym zachodzie Rosji został zaatakowany dronami w nocy z wtorku na środę; są doniesienia o co najmniej czterech uszkodzonych samolotach wojskowych – poinformowało BBC. Zaatakowano też Briańsk w pobliżu granicy z Ukrainą, gdzie uszkodzono fabrykę. Drony uderzyły też w pobliżu Tuły i Kaługi niedaleko Moskwy. Okupowaną przez siły rosyjskie stolicę Krymu Sewastopol atakowały drony z morza. Nad Pskowem, obwodem moskiewskim i innymi obwodami zamknięto przestrzeń powietrzną. W okolicy lotniska w Pskowie (600 km od granicy z Ukrainą), które jest wykorzystywane jednocześnie przez lotnictwo cywilne i wojskowe, doszło do serii eksplozji i wybuchł pożar. Na licznych nagraniach widać i słychać wystrzały obrony przeciwlotniczej. W mieście nie ogłoszono jednak alarmu. BBC pisze, powołując się na rosyjskie media, że na lotnisku uszkodzono co najmniej cztery samoloty transportowe Ił-76. Według miejscowych źródeł dwa samoloty stanęły w płomieniach. Miejscowe kanały na Telegramie opublikowały nagrania z dźwiękami wybuchów i strzelaniny oraz pożaru. Lokalny portal Pskowska Gubernia napisał, że mogła się zapalić baza paliwowa, która znajduje się w okolicy. BBC pisze, że według niektórych informacji są to tereny stacjonowania 2. brygady sił specjalnych Głównego Zarządu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (GRU), która uczestniczyła w napaści na Ukrainę. Pskowskie władze nie potwierdziły na razie tej informacji. Gubernator obwodu briańskiego podał, że nad Briańskiem zestrzelono trzy drony i nikt nie został poszkodowany. Rosyjski kanał MASH na Telegramie informuje, że jeden z zestrzelonych dronów spadł na fabrykę Kremnij EL, która figuruje w spisie największych rosyjskich przedsiębiorstw mikroelektronicznych. Kanał Baza powiadomił, że szczątki drona doprowadziły do wybuchu pożaru w fabryce, ale został on już ugaszony. Rosyjskie władze informowały też o strąceniu dronów nad obwodami orłowskim, kałuskim i riazańskim. Władze Sewastopola powiadomiły zaś o odparciu ataku dronów z morza w okolicach zatoki sewastopolskiej. (PAP)
30.08.2023 06:48
Nocny atak powietrzny na Kijów był największym atakiem Rosji na stolicę Ukrainy od wiosny. Siły obrony powietrznej zestrzeliły ponad 20 wrogich celów – oświadczył w środę rano szef Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej Serhij Popko. „Wróg dokonał zmasowanego, kombinowanego ataku, z wykorzystaniem dronów i rakiet. Najpierw raszyści (Rosjanie) zastosowali drony uderzeniowe (według wstępnych ustaleń Shahed). Kilka grup dronów leciało na Kijów z różnych kierunków. Niedługo po tym na stolicę poleciały rakiety, odpalone z samolotów lotnictwa strategicznego Tu-95MS” – napisał Popko w Telegramie. (https://t.me/VA_Kyiv/2894) Wcześniej mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował, że w wyniku rosyjskiego ataku zginęły co najmniej dwie osoby. Dwie kolejne zostały ranne. W mieście trwa gaszenie pożarów, wywołanych przez spadające odłamki zestrzelonych pocisków. Informacje o wybuchach po nocnym ataku nadeszły także z Odessy na południu Ukrainy. Miejscowe władze doniosły, że miasto ostrzeliwane było pociskami Kalibr z rosyjskich okrętów na Morzu Czarnym. (PAP)
30.08.2023 06:41
Miejscowi mieszkańcy mówili, informuje portal Meduza, że słyszeli eksplozje i strzały z broni automatycznej. Według różnych źródeł lotnisko zostało zaatakowane przez 10-20 dronów, próbowano je zestrzelić z broni ręcznej. Według wstępnych danych podczas ataku na lotnisko uszkodzone zostały cztery wojskowe samoloty transportowe Ił-76 – podaje portal powołując się na służby ratownicze i informacje oficjalne. Na lotnisku w Pskowie stacjonuje 334. wojskowy pułk transportowy uzbrojony w samoloty Ił-76. Według wstępnych informacji jeden z dronów uderzył w kompleks tankowania na terenie lotniska, po czym zapalił się zbiornik paliwa. Niebo nad Pskowem, regionem i okolicami jest całkowicie zamknięte dla lotów samolotów, pisze kanał Mash. Służby lotnicze potwierdziły, że przestrzeń powietrzna nad Pskowem i regionem jest ograniczona dla przelotów samolotów. Reuters poinformował, że w związku z atakiem na lotnisko w Pskowie Rosja zamknęła obszar powietrzny nad moskiewskim lotniskiem Wnukowo.(PAP)
29.08.2023 16:17
29.08.2023 15:25
29.08.2023 13:41
Okupacyjne
władze rosyjskie przygotowują nową falę mobilizacji na okupowanym
Krymie, chcąc powołać do wojska 40 tys. osób – poinformowało we wtorek
Przedstawicielstwo Prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krymu. (PAP)
29.08.2023 13:22
28.08.2023 21:26
Ukraińscy obrońcy praw człowieka uważają, że Rosjanie zabili w Mariupolu prawie 100 tys. ludzi - powiedział w poniedziałek w Kijowie Mychajło Romanow, ekspert Charkowskiej Grupy Obrony Praw Człowieka. Grupa zwraca się do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w sprawie tych strat. Jak podała agencja Ukrinform, Romanow przedstawił wniosek do MTK z uzasadnieniem prawnym dotyczący ludobójstwa w Mariupolu. "Liczba ofiar w Mariupolu mierzona jest w tysiącach i dziesiątkach tysięcy. Nie zdołaliśmy obecnie ustalić dokładnej liczby" - powiedział Romanow. Dodał następnie, że działacze uzyskali dane o około 100 tys. ofiar, opierając się na odliczaniu danych o ewakuowanych bądź deportowanych od liczby mieszkańców Mariupola. "Otrzymaliśmy liczbę około 100 tys. ludzi, tak więc - ci ludzie zostali zabici" - podkreślił Romanow. Tłumaczył, że część danych działacze zaczerpnęli z własnej bazy o zabitych cywilach. "To jest coś, co zbieraliśmy osobiście i o czym jesteśmy w pewnej mierze przekonani, bo każdy fakt, na który natrafialiśmy staraliśmy się weryfikować" - przekazał. Wnioskiem do MTK zajmowała się grupa robocza złożona z działaczy Charkowskiej Grupy Obrony Praw Człowieka (ChPG) i mieszkańców Mariupola, którzy wyjechali z miasta. ChPG jest jedną z najstarszych ukraińskich organizacji, zajmujących się krzewieniem praw człowieka i praw obywatelskich. Wywodzi się z ruchu dysydenckiego lat 70. i 80. XX w. w ówczesnym ZSRR. (PAP)
28.08.2023 21:23
28.08.2023 21:10
Jesteśmy coraz bardziej pewni, że Jewgienij Prigożyn zginął w katastrofie samolotu - oświadczyła w poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Nie sprecyzowała jednak, czy jego śmierć była wynikiem zamachu na jego życie. "Jesteśmy coraz bardziej pewni, że Prigożyn zginął w katastrofie samolotu, która miała miejsce 23 sierpnia" - powiedziała rzeczniczka podczas briefingu prasowego. Odnosząc się do przyczyny rozbicia Embraera Legacy 600 z szefem Grupy Wagnera na pokładzie, stwierdziła jedynie, że nie ma do przekazania żadnej nowej oceny na ten temat. W ubiegłym tygodniu, pytany o to samo, prezydent Biden odrzekł, że jego służby starają się "dokładnie ustalić" okoliczności katastrofy. Dodał jednak, że nie był zaskoczony śmiercią Prigożyna, wskazując na swoje poprzednie komentarze, kiedy mówił, że na miejscu Rosjanina uważałby na to, co je i czym podróżuje. Według Pentagonu samolot Prigożyna nie został zestrzelony przez rakietę ziemia-powietrze. (PAP)
28.08.2023 20:06
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk poinformowała w poniedziałek, że władze ogłoszą obowiązkową ewakuację dzieci z dwóch przyfrontowych rejonów (powiatów) obwodu zaporoskiego na południu kraju: wasyliwskiego i połohowskiego. Z pięciu miejscowości ma wyjechać 54 dzieci. Wereszczuk, cytowana przez portal Ukrinform, przypomniała, że obowiązkowa ewakuacja dzieci odbywa się już w obwodzie charkowskim w rejonie kupiańskim. Miejscowości wymieniane przez wicepremier znajdują się w sąsiedztwie linii frontu. W rejonie połohowskim znajduje się Robotyne - wieś zajęta przez siły ukraińskie w sierpniu br. w trakcie kontrofensywy w obwodzie zaporoskim. W marcu rząd Ukrainy zatwierdził mechanizm pozwalający przeprowadzać obowiązkowe ewakuacje dzieci z terenów objętych działaniami wojennymi. Władze wprowadziły przymus ewakuacji w związku z tym, że część rodziców i opiekunów pomimo zagrożenia nie zgadza się na opuszczenie miejsc objętych walkami z siłami rosyjskimi. Dzieci są wywożone w towarzystwie jednego z rodziców lub opiekuna prawnego. (PAP)
28.08.2023 19:35
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował, że w okupowanym Enerhodarze doszło w poniedziałek do wybuchu w budynku, używanym przez oddziały podlegające przywódcy Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi. Według wywiadu był to wynik operacji koordynowanego przez HUR ruchu oporu. "W wyniku operacji miejscowego ruchu oporu, koordynowanego przez HUR, +ucierpiały+ prowizoryczne +koszary+ oddziału gwardii narodowej (...) Achmat 1" - podał HUR w komunikacie na Telegramie. Achmat 1 to jednostka Oddziałów Specjalnych Szybkiego Reagowania (SOBR), wchodzących w skład rosyjskiej Gwardii Narodowej. W przypadku Czeczenii jednostki formalnie należące do Rosgwardii faktycznie podlegają Kadyrowowi. Jak podał HUR, po zajęciu przez Rosjan Enerhodaru kadyrowcy "zagarnęli i przystosowali do swoich potrzeb" budynek, gdzie wcześniej mieścił się oddział jednego z banków ukraińskich. Rankiem w poniedziałek doszło w tym gmachu do eksplozji i pożaru. "Dane o liczbie zabitych i rannych kadyrowców są ustalane" - oświadczył HUR. Zapewnił, że "nie ma zabitych i poszkodowanych wśród ludności cywilnej". (https://t.me/DIUkraine/2744) Enerhodar leży w okupowanej przez Rosjan części ukraińskiego obwodu zaporoskiego. Obok miasta znajduje się Zaporoska Elektrownia Atomowa - największa siłownia atomowa w Europie, którą wojska rosyjskie zajęły w marcu ubiegłego roku. (PAP)
28.08.2023 17:21
Kjów liczy na "szybką i adekwatną reakcję Komisji Europejskiej" w przypadku "wprowadzenia przez poszczególne państwa unijne" po 15 września br. decyzji w trybie jednostronnym "o ograniczeniu handlu Ukrainy z UE" - oświadczył w poniedziałek Ihor Żowkwa, wiceszef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. "Jeśli po 15 września poszczególne państwa członkowskie UE mimo wszystko wprowadzą w trybie jednostronnym decyzję o ograniczeniu handlu Ukrainy z UE, to będziemy oczekiwać szybkiej i adekwatnej reakcji Komisji Europejskiej - w szczególności, na płaszczyźnie prawnej - wobec takich państw" - powiedział Żowkwa w poniedziałek w wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina. Oznajmił, że "jeśli Komisja Europejska zdecyduje się na naruszenie umowy stowarzyszeniowej, w tym postanowień o pogłębionej i kompleksowej strefie wolnego handlu, to Ukraina pozostawia sobie wybór mechanizmów prawnych w kwestii sposobu reagowania" na taki krok. Żowkwa przypomniał, że Zełenski spotkał się w zeszłym tygodniu w Atenach z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Prezydent Ukrainy mówił wówczas - relacjonował Żowkwa - "że pamiętamy, iż decyzja KE o ograniczeniu eksportu ukraińskiego obowiązuje do 15 września, a potem nie będzie obowiązywać". Wiceszef kancelarii Zełenskiego powiedział także, że "niekiedy de iure niektóre kraje" - których nie wymienił z nazwy - "deklarują, że nie blokują tranzytu, ale de facto tak nie jest". Oświadczył, że porozumiał się ze współpracownikami von der Leyen, że przedstawiane będą dowody na "wszelkie fakty blokowania tranzytu ukraińskiego". Przedstawiciel prezydenta Ukrainy powiedział także, że jego kraj "nie będzie zakładnikiem takich czy innych kampanii przedwyborczych" w innych krajach. Dodał następnie: "nawiasem mówiąc, chodzi nie tylko o Polskę. Tak więc, pracujemy z każdym rządem, który chce słuchać stanowiska Ukrainy i słuchać argumentów. Jeśli podejmować decyzje, to wyłącznie na podstawie argumentów, faktów i odpowiednich procedur". Zełenski powiedział w Atenach, że eksport i tranzyt ukraińskiej żywności powinny być w pełni przywrócone od 15 września br. "Oczekuję, że 15 września wszelkie ograniczenia dotyczące ukraińskich produktów rolnych w UE zostaną zniesiona" - oświadczył. 28 kwietnia 2023 r. KE osiągnęła porozumienie z Polską, Bułgarią, Węgrami, Rumunią i Słowacją w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych, a 2 maja poinformowała o przyjęciu tymczasowych środków zapobiegawczych. Początkowo unijny zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji obowiązywał do 5 czerwca, następnie został przedłużony do 15 września br. Dozwolony jest tranzyt zbóż przez terytoria tych krajów. W lipcu br. premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeśli Komisja Europejska nie wydłuży po 15 września zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska zamknie granicę na te towary. Szef MRiRW Robert Telus informował wtedy, że ministrowie krajów przyfrontowych chcą, by zakaz obowiązywał przynajmniej do końca roku.(PAP)
28.08.2023 16:38
28.08.2023 12:49
28.08.2023 11:40
"Nie
mogło minąć więcej niż kilka sekund od eksplozji na pokładzie
niezawodnego zazwyczaj biznesowego odrzutowca Embraer Legacy 600 do
momentu, w którym rosyjski bandzior stracił przytomność w swoim
zawrotnym przyspieszeniu do ziemi; a jednak jestem pewien, że wiedział
od razu z doskonałą jasnością, co się stało. Wiedział, czyja ukryta ręka
wysyła go 28 tys. stóp w dół, aby został spalony wraz z resztą
towarzyszy z Grupy Wagnera w kuli ognia we wsi w regionie twerskim na
północ od Moskwy (...). Rozumiał, co się dzieje, ponieważ przez ostatnie
kilka tygodni musiał, z tyłu głowy, spodziewać się, że to się stanie -
albo to, albo coś bardzo podobnego. Prigożyn wiedział, kto jest sprawcą,
podobnie jak my wszyscy, prawda?" - napisał Johnson w swoim
cotygodniowym felietonie. (PAP)
28.08.2023 07:34
Ukraina powinna się nauczyć żyć jak Izrael – oświadczył w niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla ukraińskiej dziennikarki, zamieszczonym w serwisie YouTube. Dodał, że jednym z kierunków rozwoju kraju stanie się przemysł obronny.
„Ukraina musi mieć świadomość, że w tym czy innym momencie może zostać sama, że któryś partner może ją zostawić z powodu jakichś wewnętrznych procesów, wewnętrznej polityki czy choćby wyborów. Ale po prostu musimy nauczyć się z tym żyć. Izrael walczy (długo) i my też jesteśmy gotowi długo walczyć, nie tracąc ludzi, minimalizując straty, jak na przykład Izrael” – oznajmił Zełenski.
Pytany, czy wojna może przenieść się na terytorium Rosji, odparł, że jego zdaniem „istnieje duże zagrożenie”, że Ukraina zostanie wtedy sama.
Podkreślił, że niektórzy partnerzy Ukrainy nie są gotowi do wojny na terytorium Rosji. "Dla nich to bolesna kwestia, kiedy wkraczasz na inne terytorium.(...) Mówią, że tak nie można. Są w naszym świecie wielkie, bardzo wielkie państwa, które nie są po stronie Rosji tylko z powodu jednego punktu. To integralność terytorialna. Jeśli świadomie kieruję swoje wojska i postanawiam iść na terytorium Rosji, to muszę zdawać sobie sprawę, że tego państwa ze mną nie będzie" - powiedział.
Zełenski wyraził też przekonanie, ze po zwycięstwie Ukrainy w wojnie jednym z perspektywicznych kierunków rozwoju będzie produkcja związana z bezpieczeństwem i technologiami bezpieczeństwa.
Prezydent powiedział, że Ukraina na prośbę partnerów zorganizuje w październiku forum dotyczące technologii wojskowych, na które zamierzają przyjechać wiodący przedstawiciele tej branży z różnych krajów i kontynentów. Dodał, że Ukraina już wznowiła linie przemysłu obronnego i produkuje różne wyposażenie zgodne ze standardami NATO. (PAP)
28.08.2023 07:21
27.08.2023 18:04
27.08.2023 15:48
26.08.2023 12:59
26.08.2023 11:05
26.08.2023 08:04
Celem Rosjan jest "podwyższenie stopnia potencjału bojowego i wznowienie aktywnych działań ofensywnych" - podkreślił.
Syrski oświadczył, że Rosjanie w ciągu miesiąca ponosili straty w ciężkich walkach w tym rejonie. Teraz "przeciwnik prowadzi przegrupowanie sił i środków, przerzucając jednocześnie z terytorium Federacji Rosyjskiej świeżo sformowane brygady i dywizje" - oznajmił generał.
Informację o wizycie dowódcy podała ukraińska telewizja Espreso w piątek wieczorem.
25.08.2023 21:01
25.08.2023 20:48
25.08.2023 19:12
25.08.2023 17:51
25.08.2023 17:01
25.08.2023 16:23
25.08.2023 14:26
25.08.2023 13:38
25.08.2023 10:51
25.08.2023 09:36
25.08.2023 08:27
25.08.2023 08:27
25.08.2023 08:26
25.08.2023 08:25
"To Ukraina ma dziś kłopoty i jej powinno zależeć na tym, by Polska ją wspierała. Jeśli nie, to nic na siłę."
25.09.2023 09:47
W sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że w drodze powrotnej z USA i Kanady do kraju odwiedził Lublin, gdzie wręczył odznaczenia państwowe polskim wolontariuszom.
O to, dlaczego Zełenski nie spotkał się w Lublinie z polską delegacją, pytany był w poniedziałek szef BPM Marcin Przydacz. Prezydencki minister wskazał, że był to wyłącznie techniczny przejazd, a takie sytuacje zdarzały się wielokrotnie wcześniej. Jak mówił, do informacji publicznej nie podawano, jak często Zełenski podróżował przez Polskę. "Z Kijowa czy ze Lwowa wystartować się nie da, więc sądzę, że gdyby media się tym nie zainteresowały, to o tym przejeździe też nikt by nie wiedział" – ocenił.
Jednak, jak zaznaczył, na miejscu ukraińskich polityków i dyplomatów szukałby sojuszników, umacniał istniejące sojusze i partnerstwo, które nawiązało się między państwami przyjaznymi.
Dopytywany o to, czy Polska ma za złe prezydentowi Ukrainy słowa wypowiedziane w ubiegły wtorek na forum ONZ, odpowiedział: "Polska w ostatnich latach intensywnie wspierała Ukrainę. Oczywiście częściowo wynika to z naszego interesu, ale przyjęliśmy ponad milion ukraińskich uchodźców. I po tym wszystkim na forum ONZ, wobec 192 innych państw padają takie słowa. Trudno, żebyśmy nie przyjmowali tego bardzo krytycznie".
Przydacz podkreślił, że ochłodzenia stosunków między Polską a Ukrainą nie należy jednak nazywać konfliktem. "To nieakceptowalna, niesprawiedliwa ocena ze strony ukraińskiej i zachowanie, które jest trudne do zrozumienia" – stwierdził. Pytany o powód takiej postawy strony ukraińskiej wskazał, kwestie biznesowe, wewnętrzne i oligarchię. "Być może prezydent Zełenski ma różnego rodzaju wewnętrzne uwarunkowania gospodarcze. Może są tam firmy, które mogą w różnej formule naciskać lub czegoś oczekiwać" – mówił.
Jednocześnie zaznaczył, że to Ukrainie powinno zależeć na tym, by przyjaźnić się z Polską. "Ukraina powinna zrozumieć, że w interesie nas wszystkich jest, by nie dawać się podzielić, bo na tym korzysta tylko Moskwa. Natomiast, jeśli Ukrainie nie zależy na tym, żeby przyjaźnić się z Polską i o tę przyjaźń zabiegać, to my oczywiście sobie poradzimy. Jesteśmy w NATO, mamy silną armię, jesteśmy w UE, mamy sprawnie funkcjonujące państwo. To Ukraina ma dziś kłopoty i jej powinno zależeć na tym, żeby Polska ją wspierała. Jeśli nie, to nic na siłę" – oświadczył prezydencki minister.
W ubiegły wtorek podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku Wołodymyr Zełenski stwierdził, że "niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem". "Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora" - powiedział wówczas prezydent Ukrainy.
W ubiegłą środę polski resort dyplomacji przekazał, że trybie pilnym do MSZ wezwany został ambasador Ukrainy; przekazano mu protest wobec sformułowań wygłoszonych przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ o tym, jakoby część państw UE pozorowała solidarność.(PAP)
24.09.2023 19:49
24.09.2023 11:30
24.09.2023 09:29
22.09.2023 18:51
Pierwszym krokiem, jeśli chodzi o ukraińskie zboże, jest wycofanie przez Ukrainę skargi ze Światowej Organizacji Handlu (WTO). Czekamy na zapowiedziany plan działania ze strony Komisji Europejskiej – mówi PAP ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Według nieoficjalnych informacji Komisja Europejska wyznaczyła na przyszły czwartek w Brukseli spotkanie platformy koordynacyjnej ws. ukraińskiego zboża. Według źródeł PAP Polska wcześniej informowała KE i kraje członkowskie, że wycofuje się z prac na platformie i będzie prowadzić rozmowy ws. zboża w formatach posiedzenia ambasadorów państw członkowskich przy UE oraz Rady.
To stanowisko w rozmowie z PAP potwierdził ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś. „Problemy Wspólnej Polityki Rolnej i sytuacja europejskich rolników będzie przedmiotem prac Komitetu Stałych Przedstawicieli lub innej ministerialnej formacji Rady w gronie EU27. Komisja też bierze w tych spotkaniach udział” – wskazał Sadoś.
Jak dodał, jeśli chodzi o Ukrainę, to musi ona wycofać skargę z WTO. „To jest pierwszy krok” – podkreślił.
„Stanowisko państw, w których sytuacja rolników została zdestabilizowana, jest znane Komisji. Jeśli +plan działania+, który został zapowiedziany w oświadczeniu Komisji z 15 września zostanie przedstawiony, to zapoznamy się z nim. Czekamy na szczegóły. Do tego czasu Komisja powinna przedłużyć środki wspólnotowe zapobiegające destabilizacji sytuacji w państwach narażonych na niekontrolowany napływ towarów” – dodał polski dyplomata.
Ukraina zobowiązała się przedstawić plan do 18 września i tego dotychczas nie uczyniła. (PAP)
22.09.2023 17:42
Prezydent USA Joe Biden poinformował prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że Waszyngton dostarczy Kijowowi niewielką liczbę pocisków dalekiego zasięgu ATACMS – podała w piątek NBC News, powołując się na trzy źródła w administracji i jedno w Kongresie.
Źródła, na które powołuje się NBC News, nie poinformowały, kiedy rakiety ATACMS zostaną dostarczone Ukrainie, ani kiedy zostanie ogłoszony oficjalny komunikat w tej sprawie.
Podobną informację przed tygodniem podała ABC News, dodając, że rakiety te prawdopodobnie znajdą się w najnowszym pakiecie amerykańskiej pomocy militarnej dla Ukrainy. Jednak w ogłoszonym w czwartek nowym zestawie broni dla Kijowa ATACMS-y nie znalazły się, choć Biały Dom zapewniał, że sprawa "wciąż jest na stole" i nie podjęto w tej sprawie jeszcze ostatecznej decyzji.
ATACMS to wystrzeliwane z wyrzutni artylerii rakietowej HIMARS i M270 MLRS pociski balistyczne o zasięgu do 300 km. Na liście życzeń Ukraińców figurują już od ponad roku, lecz administracja Bidena dotąd odmawiała ich przesłania.
Biden mówił jesienią ubiegłego roku, że nie chce, by Ukraińcy mieli możliwość rażenia nimi celów w Rosji i wywołania III wojny światowej. Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley tłumaczył z kolei, że USA posiadają zbyt małą liczbę tych rakiet. Do zmiany podejścia doszło jednak tego lata. Biden powiedział w lipcu na zakończenie szczytu NATO w Wilnie, że rozważa przekazanie Ukrainie tej broni.
Ukraińskie siły zbrojne już od wiosny dysponują rakietami o podobnym zasięgu i sile rażenia w postaci brytyjskich rakiet powietrze-ziemia Storm Shadow oraz ich francuskich odpowiedników SCALP. Są one jednak wystrzeliwane z ukraińskich samolotów.
NBC News podkreśla, że rakiety ATACMS dałyby możliwość wojskom ukraińskim atakowania poza linią frontu rosyjskich transportów zaopatrzenia wojskowego, linii kolejowych oraz miejsc dowodzenia i kontroli. (PAP)
22.09.2023 14:40
"Wybraliśmy ścieżkę prawną, nie trzeba robić politycznego koncertu" - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, komentując sytuację wokół ograniczeń importowych dotyczących ukraińskiego zboża podczas rozmowy z ukraińskimi dziennikarzami w trakcie wizyty w USA.
"Wszyscy uzgodniliśmy, że jest data upłynięcia terminu ograniczeń. Ta data to 15 września. To ostatni dzień blokady" - podkreślił Zełenski, cytowany przez telewizję Freedom.
"Wszyscy zrozumieli, że jeśli po tej dacie będzie blokada, Ukraina wybiera proces prawny. To nie jest dla nikogo nowością. Nie należy z tego robić jakiegoś politycznego koncertu. To nie jest nowość. To jest cywilizowana decyzja, by Ukraińcy, rolnicy, budżet otrzymali wyłącznie ekonomiczną rekompensatę" - dodał.
Telewizja Freedom poinformowała, że Zełenski mówił o tym dziennikarzom podczas czwartkowej wizyty w Waszyngtonie.
Nie mam żadnych wątpliwości, że spór o dostarczanie ukraińskiego zboża na polski rynek jest absolutnie "odpryskowym" wycinkiem relacji polsko-ukraińskich; nie wierzę, że może na nie wpłynąć w sposób istotny – podkreślił z kolei w piątek w Poznaniu prezydent Andrzej Duda.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września.
Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska przedłuży zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Unii Europejskiej. Następnie w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie w sprawie bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych.
Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier i Słowacji.
W poniedziałek Kijów złożył skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) w związku z decyzją Warszawy, Bratysławy i Budapesztu.
W czwartek agencja Reutera podała, że ministrowie rolnictwa Słowacji i Ukrainy uzgodnili utworzenie systemu licencji dotyczącego handlu produktami zbożowymi, co powinno umożliwić zniesienie przez Bratysławę embarga na import ukraińskiego zboża, a władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko Słowacji. (PAP)
22.09.2023 14:39
Rozdzielanie licencji eksportowych obarczone jest bardzo dużym ryzykiem korupcyjnym - ocenił w piątek w Studiu PAP unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, odnosząc się do propozycji Ukrainy dotyczącej licencjonowania eksportu zboża z tego kraju.
15 września KE nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże dla pięciu krajów UE graniczących z Ukrainą (Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria). Polska, Słowacja i Węgry zdecydowały o utrzymaniu zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy, w związku z czym Ukraina złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO). W czwartek agencja Reuters poinformowała o uzgodnieniach ministrów rolnictwa Słowacji i Ukrainy, co powinno umożliwić zniesienie przez Bratysławę embarga; władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do WTO przeciwko Słowacji.
System gwarancji kontroli eksportu zboża przedstawiony przez Ukrainę zakłada, że do krajów przyfrontowych miałoby być przywożone zboże, które otrzyma zezwolenie na eksport z ukraińskiego ministerstwa gospodarki. Minister rolnictwa Robert Telus, komentując w czwartek to rozwiązanie zaznaczył, że oczekuje dalszych konsultacji z Kijowem i stwierdził, że nie można pozwolić, by to Ukraina decydowała, ile wwieźć do Polski zboża.
Janusz Wojciechowski zapytany w piątek w Studiu PAP o ukraińską propozycję, dotyczącą licencjonowania eksportu zboża wskazał, że może ona generować korupcję.
"Rozdzielanie licencji eksportowych obarczone jest bardzo dużym ryzykiem" - podkreślił. Według polityka "najlepszym rozwiązaniem byłoby podtrzymanie zakazu eksportu do pięciu krajów (tzw. przyfrontowych - PAP) i wsparcie tranzytu" - ocenił.
"Nadal w Komisji Europejskiej leży moja propozycja, żeby wesprzeć tranzyt poprzez dopłaty dla tych eksporterów, którzy wywiozą ziarno z Ukrainy prosto do portów" - powiedział.
Wskazał, że ważne jest odciążenie portów tranzytowych w Rumunii i w Polsce poprzez skierowanie dostaw przez porty litewskie czy łotewskie, ale także te znajdujące się na Adriatyku. Zdaniem komisarza konieczne są dopłaty dla tych eksporterów, którzy zdecydują się na wywóz ukraińskiego zboża mniej opłacalnymi szlakami. Według wyliczeń dofinansowanie miałoby wynosić między 20 a 40 euro do tony.
"To skompensowałoby dodatkowe koszty transportu. Problem na przykład z
tranzytem przez Polskę polega na tym, że to jest odwrotny kierunek niż
tradycyjny, niż są położone rynki ukraińskie. Droga z Ukrainy do Turcji,
do Egiptu czy do Indonezji nie prowadzi przez Polskę. To jest dodatkowy
koszt, dodatkowa logistyka i za to trzeba zapłacić" - wskazał. (PAP)
22.09.2023 14:07
Minister obrony narodowej otworzył w Kolneńskim Ośrodku Kultury i Sportu konferencję "Bezpieczny Wschód".
"Naszym celem jest stworzenie tak silnego wojska polskiego, żeby agresor nie przekroczył granic Rzeczypospolitej Polskiej, żeby nie powtórzyły się tragiczne zdarzenia, jakie miały miejsce w historii” – powiedział minister Błaszczak.
"W odróżnieniu od tych, którzy Polską rządzili do 2015 r., którzy zdecydowali, że Polska będzie broniona na rzece Wiśle, rząd Prawa i Sprawiedliwości zmienił te plany. Polska jest broniona na granicach. Każdy skrawek polskiego terytorium jest broniony przez żołnierzy Wojska Polskiego” – zaakcentował.
Szef MON nawiązał do upublicznienia przez siebie w ubiegłym tygodniu fragmentu planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzonego w 2011 roku przez b. szefa MON Bogdana Klicha.
"Dokument, który ujawniłem, za co jestem tak krytykowany przez polityków opozycji, był i jest dzisiaj dokumentem historycznym. Natomiast jest on wielkim świadectwem podejścia ówczesnych władz do bezpieczeństwa w naszej ojczyźnie” – wskazał Błaszczak.
Minister dodał, że "w imię dobrze rozumianego interesu społecznego należało klauzulę z tego historycznego dokumentu zdjąć”. "Jest to dokument historyczny, jeszcze raz to mocno podkreślam” – dodał.
W niedzielę w mediach społecznościowych pojawił się spot, w którym Błaszczak, wyjaśnia, jak niebezpieczne dla Polski były plany obrony terytorium naszego kraju na linii Wisły. W spocie pojawiają się zdjęcia dokumentów, w tym fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzony przez b. szefa MON Bogdana Klicha.(PAP)
21.09.2023 13:02
21.09.2023 10:54
21.09.2023 08:41
21.09.2023 08:36
20.09.2023 12:16
Na podmoskiewskim lotnisku wojskowym Czkałowski „nieznani dywersanci” poważnie uszkodzili dwa samoloty i śmigłowiec – powiadomił w środę ukraiński wywiad wojskowy HUR. Według ukraińskich służb specjalnych trwa śledztwo, a rosyjskie władze wojskowe próbują ukryć informację o wybuchach.
HUR twierdzi, że maszyny zostały „poważnie uszkodzone” w wyniku wybuchu, wywołanego przez „nieznanych sprawców”. Do zdarzenia doszło 18 września.
„Incydent wywołał wielką histerię w ważnych korytarzach wojskowych, na lotnisku bazują bowiem samoloty rządowe, tzw. samoloty +dnia sądu ostatecznego+ i samoloty specjalne (zwiadowcze)” – powiadomił w komunikacie HUR. (https://t.me/DIUkraine/2861)
Według strony ukraińskiej nieznane osoby podłożyły materiał wybuchowy i doprowadziły do eksplozji trzech maszyn – An-148 i Ił-20 (należące do 354. pułku lotniczego specjalnego przeznaczenia) oraz śmigłowiec Mi-28N.
„Uszkodzenia nie pozwalają liczyć na szybki remont. Śmigłowiec ma w wyniku eksplozji uszkodzoną część ogonową” – pisze HUR. Oprócz trzech wymienionych samolotów, miał ucierpieć jeszcze jeden An-148, jednak w nieznacznym stopniu.
Rosyjskie struktury siłowe prowadzą dochodzenie i poszukują „dywersantów”, jednocześnie próbując zapobiec przedostaniu się tych informacji do mediów – twierdzi HUR. (PAP)
20.09.2023 11:22
Węgry
wyraźnie i jednoznacznie potępiają rosyjską agresję na Ukrainę,
ponieważ zniszczyła pokój w Europie i skutkuje ogromnymi cierpieniami –
oświadczyła prezydent Węgier Katalin Novak na sesji Zgromadzenia
Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. (PAP)
20.09.2023 10:27
Polska jako pierwsza otworzyła swoje drzwi dla Ukrainy, więc nie może być tak, by po tym wszystkim słyszeć sformułowania, które sprowadzają nas do roli państwa obojętnego; Polska jest gotowa do pomocy Ukrainie, ale nie za cenę destabilizacji polskiego rynku - tak premier Mateusz Morawiecki odniósł się do wypowiedzi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Podczas środowego live'a na Facebooku szef rządu odniósł się do wystąpienia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas 78. Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. "Uruchomiliśmy tymczasowy morski korytarz eksportowy z naszych portów. Ciężko pracujemy nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża. I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora" - powiedział we wtorek w Nowym Jorku Zełenski.
Morawiecki przypomniał, że Polska była pierwszym państwem, które otworzyło swoje drzwi dla Ukrainy, pomagało w dostawach broni i humanitarnie. "Nie może być tak, żeby po tym wszystkim słyszeć jakieś dwuznaczne - a niektórzy uważają, że w ogóle niedwuznaczne - sformułowania, które sprowadzają nas do roli państwa obojętnego" - powiedział premier.
"Nie. My cały czas wierzymy w zwycięstwo Ukrainy, pomagamy, ale nasz interes, interes polskiego rolnika, polskiej wsi, Polaków musi być najważniejszy i jest dla nas zawsze najważniejszy. I tak będzie, niezależnie od tego, co kto będzie na świecie opowiadał, bo my nie kłaniamy się ani tym ze wschodu, ani tym z zachodu, tylko działamy w interesie Polaków" - podkreślił Morawiecki.
Zapewnił, że Polska jest gotowa do pomocy Ukrainie, ale "nie za cenę destabilizacji polskiego runku". Dlatego - dodał - Polska bez zgody Komisji Europejskiej wprowadziła embargo na ukraińskie zboża. "Będziemy je utrzymywać tak długo, aż nie wypracujemy odpowiednich mechanizmów współdziałania i współpracy na rynkach rolnych. Musimy chronić się przed destabilizacją rynku" - zaznaczył premier.
W poniedziałek władze w Kijowie poinformowały o złożeniu skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje embarga na ukraińskie produkty rolne. We wtorek rzecznik WTO potwierdził w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera, że do Organizacji wpłynęła skarga Ukrainy dotycząca zakazu importu żywności z tego kraju. Jak przekazał, z formalnego punktu widzenia jest to wniosek o konsultacje, a zatem pierwszy krok w postępowaniu prawnym.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja 2023 roku w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE.
16 września w życie weszło rozporządzenie ws. bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier, Słowacji i Rumunii.(PAP)
20.09.2023 10:25
Niedobre słowa. Mamy pewien kryzys w relacjach z Ukrainą, wynikający z naszej obrony rolników. Prezydent Zełenski poszedł o kilka zdań za daleko, ale nie chcę podgrzewać wymiany ciosów pomiędzy Polską a Ukrainą - powiedział w Radiu Zet szef MSWiA Mariusz Kamiński odnosząc się wystąpienia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas 78. Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.
Szef MSWiA był w środę gościem w Radiu Zet. Podczas rozmowy został zapytany o wystąpienie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas 78. Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. "Niedobre słowa. Mamy pewien kryzys w relacjach z Ukrainą, wynikający z naszej obrony rolników. To nie jest decyzja polityczna, żeby robić przykrość Ukrainie, czy żeby działać wbrew interesom Ukrainy. Mamy obowiązek chronić naszych rolników" - podkreślił Mariusz Kamiński.
"Chronimy naszych rolników. To niestety powoduje sytuacje kryzysowe w relacjach z władzami Ukrainy. Ubolewam nad tym. Prezydent Zełenski poszedł o kilka zdań za daleko, ale nie chcę podgrzewać wymiany ciosów pomiędzy Polską a Ukrainą. Mamy strategicznego wroga jakim jest Rosja" - zaznaczył szef MSWiA.
Wyraził przy tym nadzieję, że "wszyscy politycy w Polsce i na Ukrainie opamiętają się". "Przejdziemy ten kryzys. Strona ukraińska musi zrozumieć jak ważna jest dla Polski ochrona polskich rolników. Musimy - to jest nasz obowiązek wobec bardzo poważnej i szanowanej przez nas grupy obywateli. Ich interesy muszą dla nas być, w tym aspekcie, priorytetowe" - wskazał.
"Ale wizja bezpiecznej tej części Europy jest tak ważna, strategiczna, że powstrzymajmy emocje. Musimy pokonać Rosję. Musimy też wspierać opozycję na Białorusi i bezpieczną Mołdawię, państwa bałtyckie, a kluczem do tego jest zwycięstwo Ukrainy nad Rosją. Musimy wspierać armię ukraińską, żeby złamać agresywną Rosję na pokolenia. To jest nasz cel" - dodał Mariusz Kamiński. (PAP)
20.09.2023 10:18
20.09.2023 10:00
20.09.2023 09:17
"My również mamy swoich obywateli i musimy się troszczyć o ich interesy" - podkreślił Duda.
Kwestia importu ukraińskiego zboża pogłębia napięcia między Warszawą a Kijowem, których sojusz odegrał kluczową rolę w odparciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę - zauważa agencja Bloomberga.
"Osobiście żałuję, że ta dyskusja prowadzona jest w mediach (...). Na pewno postaram się, by to uciąć, bo ktoś musi być tutaj mądrzejszy, a sytuacja nie jest łatwa" - zaznaczył Duda.
Prezydent zwrócił uwagę, że chociaż Polska zamknęła swój własny rynek dla zboża z Ukrainy, to wciąż możliwy jest tranzyt, który w tym roku jest dwa razy większy niż w poprzednim.
We wtorek podczas debaty generalnej na 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ przemawiali zarówno Duda, jak i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Duda przekazał dziennikarzom, że mimo planów nie spotkał się z Zełenskim ze względu na opóźnienia w grafiku wystąpień w Zgromadzeniu Ogólnym. Brak spotkania obu przywódców w Nowym Jorku stoi w kontraście do ich wcześniej manifestowanej jedności - zauważa Bloomberg.
Komisja Europejska na początku maja wprowadziła zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika z Ukrainy do Polski, Bułgarii, Węgier, Rumunii i Słowacji. Jednokrotnie przedłużone unijne embargo wygasło 15 września. Polska, Węgry i Słowacja wprowadziły więc jednostronne zakazy importu na swoje terytorium. W odpowiedzi władze Ukrainy zwróciły się do Światowej Organizacji Handlu (WTO) o wszczęcie postępowania arbitrażowego. (PAP)
18.09.2023 18:42
18.09.2023 18:17
18.09.2023 17:25
W walkach na kierunku bachmuckim siły ukraińskie rozbiły trzy rosyjskie brygady, które stanowiły jedne z najlepiej przygotowanych sił wroga – powiadomił gen. Ołeksandr Syrski. Ogólnie sytuacja na kierunku wschodnim ocenił jako „trudną”.
„W rejonie Bachmutu trwają zacięte walki. Po tym, jak w ubiegłym tygodniu wróg stracił Andrijiwkę i Kliszczijiwkę, prowadzi liczne kontrataki z różnych kierunków, bezskutecznie próbując odzyskać utracone pozycje” – oświadczył dowódca wojsk lądowych Ukrainy gen. Ołeksandr Syrski, cytowany w Telegramie przez Military Media Center.
Te miejscowości, chociaż niewielkie, stanowiły ważny element rubieży obronnych przeciwnika, rozciągających się od Bachmutu do Gorłówki, dodał generał.
„W wyniku udanych działań naszych wojsk przerwano linię obrony przeciwnika, którą próbował domknąć, rzucając do walki wszystkie dostępne rezerwy” – zaznaczył Syrski.
W walkach w rejonie Bachmutu siły ukraińskie rozbiły lub całkowicie pozbawiły zdolności do walki jedne z najlepiej przygotowanych rosyjskich jednostek – 72. Samodzielną brygadę strzelców zmotoryzowanych, a także 31. i 38. brygady desantowo-szturmowe.
Ogólna sytuacja na wschodzie kraju jest, jak wskazał generał, „trudna”. „Przeciwnik nie porzuca zamiaru wznowienia działań ofensywnych na kierunkach Kupiańska i Łymanu. Aktywnie się do tego przygotowuje” – powiedział generał.(PAP)
18.09.2023 16:59
Przepraszamy za nasze błędy, potknięcia, za nasze grzechy, ale popatrzcie na to, jak broniliśmy interesów polskiej wsi wobec Brukseli, Kijowa i Berlina, przed Tuskiem, który chciał zaorać polskie rolnictwo - powiedział w poniedziałek w Narolu (woj. podkarpackie) premier Mateusz Morawiecki.
Premier podczas wizyty w Narolu podkreślał, że rząd stara się, aby standard życia we wsiach był na takim samym poziomie, jak w miastach. Przypomniał przy tym m.in. o wprowadzonych w ostatnich latach programach popegeerowskich, inwestycjach w drogi oraz dopłatach dla domów seniora.
"Troszczymy się o wszystkie aspekty życia społecznego, o wszystkie obszary waszego życia, drodzy rolnicy, drodzy mieszkańcy polskiej wsi. Wy, tyle razy zdradzeni przez liberałów z Platformy Obywatelskiej, doskonale wiecie, jaka jest różnica między nami a tamtymi" - powiedział Mateusz Morawiecki.
"Dlatego przepraszamy za nasze błędy, za nasze potknięcia, za nasze grzechy, ale popatrzcie na to, jak broniliśmy interesów polskiej wsi wobec Brukseli, wobec Kijowa, wobec Berlina, przed Tuskiem, który chciał zaorać, zniszczyć polskie rolnictwo" - dodał szef rządu.(PAP)
#s3gt_translate_tooltip_mini { display: none !important; }18.09.2023 16:59
18.09.2023 16:45
W związku z zapowiedziami Ukrainy o wszczęciu postępowania przeciw Polsce, Węgrom i Słowacji przed Światową Organizacją Handlu (WTO), te trzy kraje UE nie będą uczestniczyć w pracach platformy ds. ukraińskiego zboża w Brukseli - poinformowało PAP źródło unijne.
"W związku z publicznymi zapowiedziami ministra Tarasa Kaczki wszczęcia przez Ukrainę postepowania przeciwko Polsce, Węgrom i Słowacji przed WTO, te trzy kraje UE wycofują z prac platformy koordynacyjnej w Brukseli, dotyczącej ukraińskiego zboża" - przekazało PAP źródło unijne
W pracach platformy uczestniczyli przedstawiciele Polski, Węgier, Słowacji, Rumunii, Bułgarii, Komisji Europejskiej i Ukrainy. Spotkania odbywały się w Brukseli.
"Polska, Węgry i Słowacja wycofują się z prac w ramach platformy z uwagi na ostrożność procesową i fakt, że Ukraina mogłaby wykorzystywać informacje przekazywane w ramach platformy koordynacyjnej przeciwko tym trzem krajom w postepowaniu przed WTO" - dodało źródło unijne.
Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś, pytany o tę kwestię, powiedział PAP, że Polska sprawy dotyczące przyszłości wspólnej polityki rolnej omawiać będzie w gronie 27 państw UE na forum Rady.
Od północy 16 września polski rząd wprowadził zakaz wwozu ukraińskiego zboża do Polski. "Tak, jak powiedziałem kilka dni temu: albo Komisja Europejska przedłuży zakaz wwozu, przedłuży embargo, albo sami wprowadzimy embargo na kolejne miesiące, na kolejne kwartały, do czasu wypracowania modelu współpracy z naszym wschodnim, ukraińskim sąsiadem" - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Wcześniej KE nie przedłużyła unijnego embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich UE, w tym Polski.
Jesteśmy świadomi zapowiedzi niektórych państw UE dotyczących środków jednostronnych. Musimy je przeanalizować, więc na tym etapie nie możemy komentować - powiedziała w niedzielę PAP rzeczniczka Komisji Europejskiej Miriam Garcia Ferrer, zapytana o wprowadzony przez Polskę zakaz importu ukraińskiego zboża.
KE podała w piątek, że Ukraina zgodziła się na wprowadzenie w ciągu
30 dni wszelkich środków prawnych (w tym np. systemu zezwoleń na
eksport), aby uniknąć gwałtownych wzrostów cen zbóż. "Do tego czasu
Ukraina ma wprowadzić od 16 września 2023 r. skuteczne środki kontroli
eksportu czterech grup towarów, aby zapobiec zakłóceniom rynku w
sąsiadujących państwach członkowskich" - podała KE. (PAP)
18.09.2023 16:33
Wyzwolenie
Kliszczijiwki w obwodzie donieckim daje oddziałom ukraińskim "klucze do
Bachmutu": tuż obok wsi leżą wzgórza, które pozwalają kontrolować
leżący w dole Bachmut, jak i drogę do Gorłówki - ważną trasę
zaopatrzenia dla Rosjan - ocenia rosyjska redakcja BBC. (PAP)
18.09.2023 16:32
Rząd ukraiński jest pod silnym wpływem lobbystów, którzy są właścicielami potężnych gospodarstw - powiedział w poniedziałek w Studiu PAP wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Rafał Romanowski.
Po
tym jak Komisja Europejska nie przedłużyła w piątek embarga na
ukraińskie zboża dla pięciu tzw. krajów przyfrontowych, Polska, Słowacja
i Węgry wprowadziły zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy. Rumunia z
decyzjami w tej kwestii wstrzymuje się do 18 września, czekając na
propozycje Kijowa w sprawie środków kontroli eksportu ukraińskiej
produkcji rolnej. (PAP)
18.09.2023 16:32
18.09.2023 16:24
18.09.2023 15:46
18.09.2023 13:05
18.09.2023 11:38
18.09.2023 08:34
18.09.2023 08:34
18.09.2023 08:27
17.09.2023 19:07
Ukraińskie
wojska wyzwoliły miejscowość Kliszczijiwka pod Bachmutem w obwodzie
donieckim na wschodzie Ukrainy - poinformował w niedzielę dowódca
ukraińskich sił lądowych generał Ołeksandr Syrski. (PAP)
17.09.2023 17:37
Prezydent RP Andrzej Duda potwierdził w niedzielę, że w Nowym Jorku spotka się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w kuluarach sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
"Mamy ustalone spotkanie w formule bilateralnej. Takie spotkanie ma się odbyć" - powiedział prezydent podczas briefingu prasowego w Jersey City pod Nowym Jorkiem.
Duda wcześniej zapowiadał, że zamierza rozmawiać z Zełenskim i omówić m.in. sprawę ukraińskiego zboża, lecz rozmowy nie zostały ujęte w oficjalnym harmonogramie wizyty prezydenta RP w Nowym Jorku. Według informacji PAP, do spotkania ma dojść we wtorek. (PAP)
17.09.2023 13:22
Rosjanie zostawiliby za sobą spaloną ziemię. Między Wisłą a Bugiem nie zostałoby nic. Musielibyśmy odbijać okupowane przez Rosjan ziemie – ocenił gen. Skrzypczak pytany o to, jakie byłyby konsekwencje rosyjskiego ataku na Polskę, który zatrzymałby się dopiero na linii Wisły. W niedzielę szef MON opublikował spot, w którym ujawnia dokumenty dot. planów obrony Polski na linii Wisły za rządów PO-PSL.
Według gen. Waldemara Skrzypczaka, dyrektywa dot. obrony Polski na linii Wisły została wymyślona przez polityków, a nie wojskowych. "To wymysł polityków, którzy nigdy nie konsultowali tego z wojskowymi. Co więcej, w ogóle nas nie słuchali" – mówił.
"Żaden plan operacji, przynajmniej w ćwiczeniach, które wtedy robiliśmy nie przewidywał wycofania się aż za Wisłę" – powiedział. Jak wskazał, przy założeniu, że NATO nie udzieliłoby Polsce pomocy, "trudno byłoby wytrzymać pierwsze uderzenie armii rosyjskiej". Jednocześnie zaznaczył, że Polska w tamtym czasie była już członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Dopytywany o to, jak długo czekalibyśmy na reakcję NATO odpowiedział: "W tamtym czasie zakładano, że na wojska amerykańskie czekalibyśmy do trzech miesięcy".
Gen. Skrzypczak wyjaśnił, że założenia ówczesnych dowódców Wojska Polskiego opierały się o rozpoznanie satelitarne USA. "Zakładaliśmy, że jeżeli faktycznie miałoby dojść do agresji rosyjskiej na Polskę, to nie dałoby się tego ukryć. Amerykańskie rozpoznanie satelitarne odpowiednio wcześniej uprzedziłoby nas i innych członków NATO o szykowanej próbie agresji. To nie stałoby się z dnia na dzień. Kiedy Rosjanie i Białorusini prowadzili ćwiczenia +Zapad+, to też wiedzieliśmy o nich wszystko" – przekonywał. Jak tłumaczył, po rozpoznaniu zagrożenia część sił NATO znalazłaby się w Polsce z wyprzedzeniem, a wojska polskie miały ruszyć na pozycje.
Pytany o to, czy polityczna koncepcja obrony Polski na linii Wisły, to konsekwencja likwidowania jednostek wojskowych odpowiedział: "Być może. Likwidowanie jednostek było ogromnym błędem. To były decyzje polityczne, a nie wojskowe. Protestowaliśmy, ale nas nie słuchano".
Przypomniał, że jedną z tych jednostek była 1 Warszawska Dywizja Zmechanizowana im. Tadeusza Kościuszki, której dowódcą był gen. Tadeusz Buk. "Pamiętam, że na naradzie w Wesołej ówczesny szef MON Bogdan Klich, na pytanie moje i Buka, czy planuje zlikwidować 1. Dywizję Zmechanizowaną odpowiedział, że absolutnie nie ma takich zamiarów. Po prostu skłamał" – powiedział gen. Skrzypczak.
Jak wspominał, w 2010 roku gen. Tadeusz Buk zginął w katastrofie smoleńskiej. "Chwilę po tym rozformowano 1. Dywizję" – mówił i dodał: "Przy założeniu, że nie ma 1. Dywizji, przy potencjale, którym wtedy dysponowaliśmy i bez wsparcia NATO, Rosjanie doszliby do Warszawy. Jestem o tym przekonany".
Pytany o to, jakie byłyby tego konsekwencje odpowiedział: "Rosjanie zostawiliby za sobą spaloną ziemię. Między Wisłą a Bugiem nie zostałoby nic. To samo zrobili na Ukrainie. Musielibyśmy odbijać okupowane przez Rosjan ziemie".
W ocenie generała Skrzypczaka, politycy traktowali armię jako źródło oszczędności. "Nie rozumieli tego, czemu ma służyć armia i do czego jest powołana. Szukali oszczędności, a w konsekwencji likwidowali swoje wojsko. Te decyzje nie były w żadnym sensie uzasadnione wojskowo" – stwierdził.
Wskazał, że rozbudowywanie możliwości Wojska Polskiego, to słuszne posunięcie, ponieważ, jak podkreślił gen. Skrzypczak, "Putin rozumie wyłącznie język siły".
W niedzielę w mediach społecznościowych pojawił się spot, w którym szef MON Mariusz Błaszczak, wyjaśnia, jak niebezpieczne dla Polski były plany obrony terytorium naszego kraju na linii Wisły. W spocie pojawiają się zdjęcia dokumentów, w tym fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzony przez b. szefa MON Bogdana Klicha. (PAP)
17.09.2023 11:35
Plany obrony Polski od linii Wisły oznaczałyby śmierć dla mieszkańców wschodniej Polski i całkowite zniszczenie znajdującej się tam infrastruktury – powiedział PAP gen. Roman Polko. Dowódca dodał, że u podstaw dyrektywy leżało likwidowanie jednostek wojskowych i osłabianie potencjału Wojska Polskiego.
Jak wyjaśnił gen. Polko, plany obrony Polski od linii Wisły, to polityczno-strategiczna dyrektywa obronna, która została napisana na podstawie przyjętej strategii bezpieczeństwa narodowego.
W rozmowie z PAP były dowódca GROM wskazał, że u podstaw dyrektywy leżało likwidowanie jednostek wojskowych i osłabianie potencjału Wojska Polskiego. "W tamtym czasie rozbrajano polską armię. To, że +zwijano+ jednostki, a potencjał bojowy był zbyt mały, wymuszało podjęcie działań takich, jak obrona manewrowa – jeśli nie jesteśmy w stanie się przeciwstawić potężnym siłom i przewadze Rosji, to będziemy organizować kolejne rubieże, prowadzić działania opóźniające i wytracać potencjał wroga aż dojdziemy do linii Wisły" – mówił Polko.
W praktyce, jak tłumaczył b. dowódca GROM, oznaczałoby to wpuszczenie Rosjan na terytorium Polski i zostawienie małych oddziałów na rubieżach, które uderzałyby we wroga i opóźniały jego ruchy. "Celem miało być opóźnienie dojścia Rosjan do linii Wisły. Kompletnie nie brano pod uwagę tego, że oznaczałoby to skazanie na śmierć zamieszkujących te obszary cywilów i całkowite zniszczenie znajdującej się tam infrastruktury" – zaznaczył i dodał: "To taki sowiecki sposób myślenia, w którym człowiek się właściwie nie liczy. Zapomniano, że armia służy do obrony własnej ludności, a nie do prowadzenia oderwanych od rzeczywistości gierek".
Wyjaśnił, że kolejnym powodem przyjęcia dyrektywy były błędne założenia Zachodniej Europy, jak i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wskazał, że w przypadku agresji Rosji na Polskę, na pomoc sojuszników czekalibyśmy ok. dwóch miesięcy. "Dużo mówiono o europejskich zdolnościach bojowych, które nigdy nie powstały. Nawet Sojusz Północnoatlantycki nie traktował Rosji w kategoriach wroga. W związku z tym, nie przewidywał tego, co dziś zapisane jest w dokumentach normatywnych NATO, czyli uznanie Rosji za największe zagrożenie. W konsekwencji nie było sił, które bronią terytorium NATO od pierwszego dnia potencjalnej agresji. Na pomoc mieliśmy wtedy czekać około dwóch – trzech miesięcy. Do NATO nie docierało, że Rosja jest zagrożeniem" – podkreślił.
Jak ocenił, w przeciwieństwie do NATO, świadomi zagrożenia byli Polacy. "Nadzwyczaj niepokojące jest to, że mając tę świadomość, zamiast rozwijać polską armię, to my ją zmniejszaliśmy. Krótko mówiąc, zbudowaliśmy większy potencjał ekspedycyjny, niż ten służący do obrony własnego terytorium" – zaznaczył.
B. dowódca GROM wskazał, że za rządów PiS znacznie zwiększył się potencjał Wojska Polskiego, zarówno w kontekście liczebności armii, jak i rozbudowy polskiego arsenału. "To zmiana o sto osiemdziesiąt stopni. Obecny rząd rzeczywiście buduje duże zdolności bojowe. Największa armia lądowa w Europie z nowoczesnym uzbrojeniem, to budowanie bezpieczeństwa dla Polaków, szczególnie dla mieszkańców wschodniej Polski. Głośno mówimy, że nie pozwolimy, by agresor wtargnął na nasze terytorium i nie będziemy poddawać - a do tego by się to sprowadzało – kolejnych obszarów pod rosyjską okupację, zostawiając cywilów bez wsparcia militarnego. Będziemy się bronić od linii granicy, a nawet wcześniej, ponieważ systemy rozpoznawczo-uderzeniowe są rozlokowane w taki sposób, że jeżeli miałoby dojść do jakiejkolwiek agresji, to będziemy na to gotowi" – oświadczył gen. Polko.
W niedzielę w mediach społecznościowych pojawił się spot, w którym szef MON Mariusz Błaszczak, wyjaśnia, jak niebezpieczne dla Polski były plany obrony terytorium naszego kraju na linii Wisły. W spocie pojawiają się zdjęcia dokumentów, w tym fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej, zatwierdzony przez b. szefa MON Bogdana Klicha. (PAP)
17.09.2023 08:51
Oceny te, o których poinformowała w niedzielę agencja Interfax-Ukraina, oparte są na szacunkach ukraińskiego Sztabu Generalnego.
Największa kwota w wydatkach na wojnę dotyczy samego prowadzenia działań zbrojnych - kosztowało to Rosję ok. 51,3 mld USD. "Forbes" nie wlicza do kosztów obecnej wojny stałych wydatków Rosji na obronność, ani też strat gospodarczych wywołanych wojną.
Na koszt prowadzenia działań zbrojnych (51,3 mld USD) składa się: koszt zużywanych pocisków rakietowych i amunicji artyleryjskiej oraz zaopatrzenia wojskowego (naboje, paliwo, wyżywienie) armii. Wartość pocisków rakietowych, zużytych dotąd przez Rosję do ostrzałów terytorium Ukrainy, wynosi - według "Forbesa" - 21,1 mld USD.
W 2022 roku artyleria rosyjska zużywała średnio 50 tys. sztuk amunicji dziennie. Teraz tempo to spadło do 10 tys. sztuk amunicji każdego dnia. Średnia cena jednego pocisku artyleryjskiego to 1000 USD, co oznacza, że na zaopatrzenie artylerii Rosjanie wydali od lutego 2022 r. ponad 9 mld USD - wskazuje "Forbes".
Szacując koszty strat w sprzęcie (ogółem: 34 mld USD) "Forbes" ocenia, że Rosja straciła dotąd 315 samolotów bojowych i 316 śmigłowców. Przy czym, największe straty lotnictwo poniosło w pierwszych sześciu miesiącach wojny. Teraz siły zbrojne Ukrainy skupiają się na niszczeniu rosyjskich systemów artyleryjskich i przeciwlotniczych. W ciągu trzech miesięcy kontrofensywy Ukraińcy zniszczyli prawie 2000 systemów artyleryjskich wroga - podaje "Forbes".
Na kwotę 167,3 mld USD składają się, poza kosztem prowadzenia działań zbrojnych, sprzętu i żołdu, również: odszkodowania dla rannych (21 mld USD) i rekompensaty wypłacane rodzinom zabitych wojskowych rosyjskich (ponad 25 mld USD). (PAP)
17.09.2023 08:21
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił, że nie należy się spodziewać szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie. Pokój nastąpi, gdy broń złoży Rosja, jeśli jednak poddadzą się Ukraińcy, to ich kraj przestanie istnieć - uznał Stoltenberg w wywiadzie dla niemieckiej grupy medialnej Funke.
"Większość wojen trwała dłużej, niż przewidywano, gdy się zaczynały. Musimy zatem przygotować się na długą wojnę na Ukrainie" - powiedział Stoltenberg w wywiadzie opublikowanym w niedzielę. "Wszyscy chcemy szybkiego pokoju, ale jednocześnie musimy przyznać, że jeśli prezydent (Wołodymyr) Zełenski i Ukraińcy przestaną walczyć, to ich kraj przestanie istnieć" - dodał szef NATO.
Według jego słów pokój nastąpi, gdy broń złoży Władimir Putin i Rosja. Stoltenberg ocenił także, że po zakończeniu wojny potrzebne będą gwarancje dla Ukrainy, inaczej bowiem "historia może się powtórzyć".
Stoltenberg wyraził też przekonanie, że "prędzej czy później Ukraina będzie w NATO". (PAP)
17.09.2023 08:19
„Tu nie jest niebezpiecznie. To jest miejsce błogosławione. Panuje w nim pokój i miłość” - powiedział PAP młody mężczyzna z Izraela, idący do grobu cadyka Nachmana z Bracławia. Uważany on jest za jednego z najsłynniejszych mistyków żydowskich.
Wokół miejsca, gdzie pochowany jest Nachman, powstała cała żydowska dzielnica. Wśród posowieckich, dziesięciopiętrowych bloków, budowane są nowoczesne budynki mieszkalne i niewielkie hotele. Na tabliczkach z nazwami ulic napisy w języku ukraińskim i hebrajskim.
Na ulicy Puszkina słychać śpiewy z synagog i radosne okrzyki dzieci. Pielgrzymi idą tędy na grób cadyka, zatrzymując się na pogawędki przy automacie z bezpłatną kawą, herbatą i lemoniadą.
Ubrani w białe kitle mężczyźni kroczą, trzymając w rękach rozłożone modlitewniki - sidur. Zatrzymują się na widok patrolujących ulice ukraińskich policjantów, pozdrawiając ich głośnym „Sława Ukrainie!”.
Wśród pielgrzymów widać także kilku umundurowanych żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy. Wokół jednego z nich zebrała się niewielka grupa słuchaczy. Długobrody wojskowy przedstawia się jako Rebe. Na rękawie munduru ma naszywkę ze złotą gwiazdą Dawida na czerwono-czarnym tle.
„Jestem Żydem i ukraińskim żołnierzem. Przyjechałem na grób cadyka na jeden dzień spod Bachmutu. Służę w brygadzie Azow, którą orki (Rosjanie) nazywają nacjonalistyczną. Orki są w szoku, kiedy słyszą, że w Azowie są także Żydzi” – mówi PAP.
Mężczyźni, którzy zgromadzili się przy Rebem twierdzą, że nie bali się przyjeżdżać na Ukrainę wiedząc, że jest ona atakowana przez Rosję. „My akurat jesteśmy z Izraela, więc jesteśmy przyzwyczajeni do alarmów, jednak tutaj, przy grobie rabina Nachmana, czujemy jakąś specjalną ochronę” – wyznaje jeden z nich.
„Musieliby zwariować, żeby zaatakować Humań przy takiej liczbie pielgrzymów. Chyba nie chcą sobie zepsuć stosunków z Izraelem” – dodaje drugi. „My wszyscy wspieramy Ukrainę. Nie znam nikogo, kto byłby przeciwko Ukrainie i popierał w tej wojnie Rosję” – twierdzi w rozmowie z PAP.
Podczas tegorocznych obchodów żydowskiego Nowego Roku, które rozpoczęły się w piątek i potrwają do niedzieli, w Humaniu wprowadzono wzmożone środki bezpieczeństwa. Przy drogach wjazdowych do miasta sprawdzane są dokumenty kierowców i bagażniki samochodów, a ulice patrolują uzbrojeni w broń długą policjanci. Do Humania przyjechała także grupa policjantów z Izraela.
Zarówno w zeszłym, jak i bieżącym roku władze Ukrainy odradzały chasydzkim pielgrzymom przyjazd do Humania na święto Rosz ha-Szana, czyli żydowskiego Nowego Roku. Przed wyjazdem ostrzegały także władze Izraela, które wskazywały, że Humań w razie rosyjskiego uderzenia nie jest w stanie zapewnić wystarczającej liczby miejsc w schronach. W kwietniu miasto zostało ostrzelane rosyjskimi rakietami, w wyniku czego zginęło 20 cywilów.
Urodzony w Międzybóżu i nauczający w Bracławiu rabin Nachman zmarł w
Humaniu w 1810 roku. Pielgrzymi wierzą, że spędzając święto przy grobie
rabina mogą liczyć na boskie wstawiennictwo. (PAP)
16.09.2023 18:37
16.09.2023 17:09
16.09.2023 15:33
16.09.2023 13:24
16.09.2023 13:21
16.09.2023 12:13
16.09.2023 09:45
16.09.2023 09:14
16.09.2023 08:32
16.09.2023 08:27
15.09.2023 20:39
"Jestem za budową na granicy z Rosją zapory fizycznej" - oświadczył w rozmowie z Radiem Olsztyn premier Mateusz Morawiecki. Na całej długości granicy z obwodem królewieckim będziemy tworzyć odpowiednią zaporę fizyczną po to, aby mieszkańcy mogli się czuć bezpieczniej - powiedział.
W piątek po południu premier Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu publicznemu Radiu Olsztyn. Zapytany, czy jest za budową fizycznej zapory na granicy z Rosją odpowiedział: "nie tylko jestem za budową stałej zapory, ale też zapowiedzieliśmy, że najpierw rozpoczynamy budowę systemu perymetrii, który pozwoli w sposób elektroniczny zabezpieczyć granicę, ale później będziemy tworzyć odpowiednią zaporę fizyczną na poszczególnych odcinkach. Wreszcie na całej długości granicy z obwodem królewieckim – dawnym kaliningradzkim - będziemy tworzyć odpowiednią zaporę fizyczną po to, aby mieszkańcy mogli się czuć jeszcze bardziej bezpiecznie" - powiedział Morawiecki.
Obecnie na całej granicy lądowej z obwodem królewieckim, która przebiega przez woj. warmińsko-mazurskie (to ok. 200 km) jest zbudowana zapora z drutu ostrzowego. Przez trzema rzędami drutu ułożonymi jeden na drugim są zamontowane siatki, które mają zapobiegać ranieniu się o drut zwierząt. Na tej granicy trwa także montowanie systemu perymetrii tj. systemu kamer i czujników, które będą nadzorowane z jednego miejsca (Kętrzyn). Budowa zapory elektronicznej jest na ukończeniu.
W rozmowie z Radiem Olsztyn premier wyraził nadzieję, że w przyszłości będzie możliwe prowadzenie "działalności przygranicznej".
"Da Bóg wojna się zakończy i będzie możliwość prowadzenia w pokoju działaności przygranicznej z naszym wschodnim sąsiadem. To umożliwimy poprzez odpowiednią infrastrukturę przejść granicznych" - zapowiedział premier. (PAP)
15.09.2023 20:32
Na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano w piątek wieczorem projekt rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy do Polski produktów rolnych, m.in. pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku, słonecznika. Rozporządzenie wchodzi w życie 16 września.
Zgodnie z projektem rozporządzenia możliwy będzie tylko tranzyt tych produktów rolnych przez terytorium Polski. "Warunkiem możliwości tranzytu produktów przez terytorium RP jest jego zakończenie poza terytorium RP lub w portach morskich w: Gdańsku, Gdyni, Świnoujściu, Szczecinie lub Kołobrzegu" - napisano.
Jak podano w uzasadnieniu projektu, "ustanowienie zakazu przywozu pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku oraz słonecznika z Ukrainy do Polski w obecnej sytuacji rynkowej jest uzasadnione i ma na celu zachowanie bezpieczeństwa żywnościowego Polski oraz bezpieczeństwa publicznego".(PAP)
15.09.2023 20:06
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w piątek poinformował o przeprowadzeniu rozmowy z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen na temat jej decyzji o nieprzedłużeniu embarga na import ukraińskiego zboża do pięciu krajów UE. Wyraził wdzięczność szefowej KE "za dotrzymanie słowa".
"Właśnie rozmawiałem z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Ograniczenia ze strony Komisji Europejskiej dotyczące dostępu ukraińskich produktów spożywczych do rynku Unii Europejskiej wycofano!" - napisał Zełenski w mediach społecznościowych.
"Jestem bardzo wdzięczny Ursuli von der Leyen za dotrzymanie słowa i zasad wolnego rynku. To przykład prawdziwej jedności i zaufania między Ukrainą i UE. Europa wygrywa zawsze, kiedy zasady działają, a umowy są realizowane" - kontynuował prezydent.
"Teraz ważne jest, by europejska jedność zadziałała też na poziomie dwustronnym. By sąsiedzi podczas wojny wsparli Ukrainę. A jeśli ich decyzje będą łamać prawo UE, Ukraina będzie odpowiadać w sposób cywilizowany" - dodał. (https://t.me/V_Zelenskiy_official/7816)
(PAP)
15.09.2023 20:05
Rząd
Węgier przedłużył jednostronnie zakaz importu produktów spożywczych z
Ukrainy – wynika z dekretu opublikowanego w piątek w dzienniku urzędowym
„Magyar Kozlony”. Wcześniej Komisja Europejska zdecydowała o
nieprzedłużaniu embarga na import ukraińskiego zboża do pięciu krajów
UE, w tym Polski i Węgier. (PAP)
15.09.2023 20:02
Interes polskich rolników jest dla nas najważniejszy; ukraińskie zboże nie będzie trafiać do Polski - podkreślił w piątek minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.
Komisja Europejska nie przedłużyła wygasającego w piątek embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski.
W piątek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska przedłuży zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Komisji Europejskiej.
"Zgodnie z zapowiedzią premiera Morawieckiego jeszcze dzisiaj zostanie wydane i opublikowane rozporządzenie przedłużające embargo na ukraińskie zboże. Nie zgadzamy się z decyzją Komisji Europejskiej. W interesie polskich rolników i konsumentów wprowadzamy przepisy krajowe" - napisał Robert Telus na Twitterze MRiRW. Dodał na swoim Twitterze, że "sami przedłużymy ten zakaz". "Interes polskich rolników jest dla nas najważniejszy! Ukraińskie zboże nie będzie trafiać do Polski!" - napisał. (PAP)
15.09.2023 19:42
Ukraińskie siły odniosły częściowy sukces pod Kliszczijiwką w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy - poinformował w piątek wieczorem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Ukraińcy kontynuują ofensywę na kierunku melitopolskim i działania szturmowe na odcinku bachmuckim. Siły obrony odniosły częściowy sukces w okolicy Kiszczijiwki w obwodzie donieckim - czytamy w komunikacie.
Wcześniej w piątek białoruski ochotniczy Pułk Kalinowskiego poinformował w mediach społecznościowych o wyzwoleniu tej miejscowości na przedmieściach Bachmutu, jednak później usunął tę wiadomość. (PAP)
15.09.2023 19:12
Przedłużymy zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Komisji Europejskiej; zrobimy to, bo jest to w interesie polskiego rolnika - podkreślił w piątek w Ełku premier Mateusz Morawiecki.
Komisja Europejska nie przedłużyła wygasającego w piątek embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski. Komisja podała w komunikacie, że Ukraina zgodziła się na wprowadzenie w ciągu 30 dni wszelkich środków prawnych, w tym np. systemu zezwoleń na eksport, aby uniknąć gwałtownych wzrostów cen zbóż. Dodano, że Ukraina ma wprowadzić od 16 września 2023 r. skuteczne środki kontroli eksportu 4 grup towarów, aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiadujących państwach członkowskich.
"Przed chwilą dowiedziałem się, że te środki zaradcze, czyli zakaz wwozu został zniesiony (...) Wolałbym, żeby oni przedłużyli zakaz wwozu" - mówił Morawiecki.
Jak powiedział: "Przedłużymy ten zakaz mimo ich niezgody, mimo braku zgody Komisji Europejskiej". "Przedłużymy zakaz wwozu ukraińskiego zboża. Nie będziemy słuchać Berlina, nie będziemy słuchać von der Leyen, Tuska czy Webera. Zrobimy to, bo to jest w interesie polskiego rolnika" - powiedział Mateusz Morawiecki. (PAP)
15.09.2023 18:52
15.09.2023 18:51
Komisja Europejska nie przedłużyła wygasającego w piątek embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski. Ukraina zgodziła się na wprowadzenie w ciągu 30 dni wszelkich środków prawnych, w tym np. systemu zezwoleń na eksport, aby uniknąć gwałtownych wzrostów cen zbóż - poinformowała w piątek Komisja Europejska w komunikacie.
KE dodała, że Ukraina ma wprowadzić od 16 września 2023 r. skuteczne środki kontroli eksportu 4 grup towarów, aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiadujących państwach członkowskich.
Komisja poinformowała też, że jej zdaniem zniknęły zakłócenia na rynkach rolnych w pięciu państwach członkowskich graniczących z Ukrainą.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych pozostawał dozwolony.(PAP)
15.09.2023 18:43
15.09.2023 18:43
15.09.2023 18:38
15.09.2023 18:28
Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow jest w ciężkim stanie - powiedział Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), cytowany w piątek przez serwis Obozrevatel.
Portal podał, powołując się na źródła w czeczeńskiej diasporze, że Kadyrow od kilku dni jest w śpiączce.
"Tak, rzeczywiście, są informacje, że zbrodniarz wojenny Kadyrow jest w stanie ciężkim i choroby, na które cierpiał, zaostrzyły się. Informacja jest potwierdzana w różnych źródłach w kręgach medycznych i politycznych" - przekazał Jusow.
Zaznaczył, że Kadyrow nie został ranny. Według niego przywódca Czeczenii choruje od dawna. "Ale przez ostatnich kilka dni jest w stanie ciężkim" - dodał.
Kadyrow rządzi Czeczenią od 2007 roku. Przywódca północnokaukaskiej republiki cieszy się w Rosji opinią wpływowego polityka, natomiast obserwatorzy z krajów zachodnich i rosyjscy opozycjoniści oceniają jego rządy jako brutalną dyktaturę. Kadyrow bezwzględnie rozprawia się nie tylko ze swoimi przeciwnikami politycznymi, ale też m.in. z niezależnymi dziennikarzami i przedstawicielami mniejszości seksualnych.
Jego siły zbrojne, czyli oddziały tzw. kadyrowców, uczestniczyły w działaniach bojowych w Ukrainie po stronie Rosji.(PAP)
15.09.2023 16:35
Dron "Morski maluch" uderzył w czwartek w tylną część jednostki, powodując duże szkody, przez co okręt został unieruchomiony. Według źródeł Rosjanie musieli odholować okręt, by go wyremontować.
Źródła podały, że SBU wykorzystała eksperymentalny model drona morskiego, który może działać w czasie sztormu i ukrywać się za wysokimi falami. Podczas operacji wysokość fal w tym rejonie Morza Czarnego wynosiła 1,5-2 metry. (PAP)
15.09.2023 14:15
15.09.2023 13:56
15.09.2023 12:18
15.09.2023 10:25
15.09.2023 09:16
15.09.2023 09:15
15.09.2023 09:10
15.09.2023 09:09
15.09.2023 08:54
14.09.2023 16:50
Ze zdjęcia satelitarnego wynika, że trwa demontaż obozu rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera pod Osipowiczami na Białorusi - pisze w czwartek portal Radia Swoboda. Od 23 sierpnia zdemontowano ok. 60 dużych namiotów wojskowych, mogących pomieścić ok. 1000 osób.
Radio Swoboda powołuje się na zdjęcie satelitarne z 9 września przekazane redakcji przez serwis Planet Labs.
Stopniowa likwidacja obozu rozpoczęła się na przełomie lipca i sierpnia, na długo przed katastrofą samolotu w Rosji, w której 23 sierpnia zginął właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Od początku sierpnia w obozie zdemontowano co najmniej 160 namiotów z 273, które zostały tam rozstawione.
Na razie nie wiadomo, dokąd przenoszone są namioty i czy najemnicy opuścili terytorium Białorusi - zauważa Radio Swoboda.
Informacje o przybyciu wagnerowców do wsi Cel w rejonie osipowickim na wschodzie Białorusi zaczęły pojawiać się w mediach po czerwcowym buncie Prigożyna przeciwko ministerstwu obrony Rosji. Wówczas prognozowano, że obóz przeznaczony jest dla około 8 tys. najemników. (PAP)
14.09.2023 16:44
W Kijowie otwarto biuro Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) - poinformowali w czwartek ukraiński prokurator generalny Andrij Kostin i prokurator MTK Karim Khan. Biuro w Kijowie jest największym przedstawicielstwem Trybunału poza Hagą.
Działanie biura pomoże we wzmocnieniu współpracy między Ukrainą i MTK - podkreślił Kostin. Podziękował Khanowi za pracę na rzecz pociągnięcia do odpowiedzialności winnych zbrodni międzynarodowych.
"Wśród wyników tej pracy jest historyczny nakaz aresztowania Putina i (rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii) Lwowej-Biełowej, który prawie pół roku temu wydał MTK" - dodało biuro prokuratora generalnego Ukrainy.
Dotychczas na Ukrainie zarejestrowano ponad 104 tys. rosyjskich zbrodni wojennych, a ich liczba codziennie rośnie - czytamy w komunikacie. (PAP)
14.09.2023 15:48
Siły ukraińskie wyzwoliły miejscowość Andrijiwka w obwodzie donieckim na wschodzie kraju – oznajmiła w czwartek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar. Dodała, że na kierunku bachmuckim w tym regionie wojska ukraińskie posuwają się do przodu, wypierając siły rosyjskie.
„Na północnym skrzydle wróg usiłuje odbić stracone pozycje” – poinformowała wiceminister na Telegramie. (https://t.me/annamaliar/1068)
Podkreśliła też, że siły ukraińskie z powodzeniem posuwają się do przodu na południowym skrzydle.
„Najważniejsze starcia toczą się w okolicach Andrijiwki, Kurdiumiwki i Kliszczijiwki. Mamy stamtąd dobre wieści. Andrijiwka jest nasza” – napisała Malar. (PAP)
14.09.2023 15:03
14.09.2023 13:48
14.09.2023 10:51
14.09.2023 07:44
13.09.2023 19:02
Przeniesienie kontroli ukraińskiego zboża na Litwę, usprawni i przyśpieszy tranzyt przez Polskę - mówił w środę minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus.
Podczas wizyty w gospodarstwie rolnym w Kałuszynie, szef MRiRW wskazał, że przejęcie przez służby w Kłajpedzie badania ukraińskich produktów rolno-spożywczych znacząco usprawni przewóz ukraińskiego zboża korytarzami solidarnościowymi. "Robimy wszystko, żeby pomóc tranzytowi i jesteśmy otwarci na propozycje, które ten tranzyt usprawnią" - powiedział minister. Dodał, że potrzebna jest m.in. infrastruktura, która pomoże zwiększyć przepustowość portów.
Minister zaznaczył, że jeśli Bruksela nie przedłuży embarga na ukraińskie zboże po 15 września br., to Polska podejmie taką decyzję jednostronnie, ponieważ "będzie to decyzja leżąca w interesie polskich rolników i polskiego społeczeństwa, a także rolnictwa europejskiego".
Podczas popołudniowego wywiadu w PR24 szef resortu wskazał, że obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej wpłynie na wzrost polskiego eksportu żywności. Wyraził nadzieję, że w tym roku wartość wysłanych za granicę produktów rolno-spożywczych może wynieść ok. 50 mld euro. Powiedział też, że Polska powinna postawić na rozwój rodzimego sektora przetwórczego, który - jak wskazał - poprzednie rządy zaprzepaściły, podobnie jak handel. "To był wielki błąd historyczny, który dziś trzeba odwrócić" - powiedział.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.
We wtorek polska Rada Ministrów przyjęła uchwałę wzywającą KE do przedłużenia zakazu importu zbóż z Ukrainy po 15 września. Podkreślono w niej, że jeśli się to nie stanie, to Polska wprowadzi taki zakaz na poziomie krajowym. (PAP)
13.09.2023 17:29
Jesteśmy świadkami końca porządku postzimnowojennego, a stawka rywalizacji USA z Chinami już nie może być wyższa i wyznaczy nowy porządek na wiele lat - powiedział w środę amerykański sekretarz stanu Antony Blinken przedstawiając strategię polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Jak stwierdził, najważniejszą siłą Ameryki są jej sojusze, niekoniecznie z państwami demokratycznymi.
"To, czego doświadczamy teraz jest czymś więcej, niż testem porządku postzimnowojennego. To jego koniec (...). Widzimy wzrastającą świadomość, że fundamentalne założenia, które prowadziły i kształtowały nasze podejście do tej ery już nie są aktualne" - oświadczył Blinken podczas wystąpienia w Johns Hopkins School of Advanced International Studies (SAIS) w ramach serii wykładów imienia Zbigniewa Brzezińskiego.
Jak dodał, najdotkliwszym tego przykładem jest agresja Rosji na Ukrainę, jednak zaznaczył, że to Chiny są największym długoterminowym wyzwaniem dla Ameryki, ponieważ mają one nie tylko aspiracje do zmiany porządku na świecie, lecz w coraz większym stopniu "gospodarcze, dyplomatyczne, militarne i technologiczne zdolności", by to zrobić i wraz z Rosją "uczynić świat bezpiecznym dla autokracji".
Blinken zaznaczył, że pomagają w tym rosnące nierówności ekonomiczne i coraz większe zwątpienie w międzynarodowe instytucje oraz globalny porządek gospodarczy. Podkreślił jednak, że choć w interesie USA leży utrzymanie porządku opartego na zasadach i korzystnego dla wszystkich, to Chiny mają fundamentalnie inną wizję.
"Oni widzą świat zdefiniowany przez jeden imperatyw: zachowanie reżimu i bogacenie się. Świat, gdzie autokraci mają swobodę kontrolowania i miażdżenia swoich obywateli, swoich sąsiadów i wszystkich, którzy stoją im na drodze" - ocenił. "Oni uważają, że dużym krajom należą się strefy wpływów i ich siła daje im prawo dyktować swoje wybory innym (...). Stawka tej rywalizacji nie może już być wyższa" - stwierdził.
Według Blinkena, główną siłą Ameryki w tej walce są jej sojusze i to właśnie one są głównym priorytetem administracji prezydenta Joe Bidena, czego przykładem miało być zorganizowanie koalicji państw wspierających Ukrainę. Zaznaczył jednocześnie, że USA są gotowe do zawiązywania koalicji nie tylko z państwami demokratycznymi, ale też tymi, z którymi mocno się Ameryka nie zgadza.
Blinken stwierdził, że podejście USA jest rozwinięciem dorobku Zbigniewa Brzezińskiego, doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera, twierdząc, że jego "pragmatyczna fuzja amerykańskiej siły i amerykańskich wartości" jest wyznacznikiem polityki zagranicznej USA do dzisiaj.
"Musimy działać i działać zdecydowanie. Musimy prowadzić historię
naprzód, tak jak robili to (sekretarz stanu w administracji Harry'ego
Trumana Dean) Acheson i Brzeziński. Musimy położyć rękę na sterze
historii i wyznaczać szlak naprzód" - podsumował szef amerykańskiej
dyplomacji. (PAP)
13.09.2023 14:45
13.09.2023 09:52
13.09.2023 09:51
13.09.2023 09:50
13.09.2023 09:49
13.09.2023 09:48
12.09.2023 10:01
Decyzji
w sprawie embarga na ukraińskie zboże jeszcze nie ma i przed debatą w
Parlamencie Europejskim jej nie będzie - powiedział we wtorek rano PAP
komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Jego zdaniem dzisiejsza
debata w PE będzie miała wpływ na decyzję, zakaz powinien zostać
przedłużony, a Ukrainie należy pomóc w dywersyfikacji tranzytu. (PAP)
12.09.2023 08:13
Rząd
przyjmie uchwałę wzywającą Komisję Europejską do przedłużenia zakazu
wjazdu ukraińskiego zboża do Polski, a jednocześnie zapowiadającą, że
jeżeli tak się nie stanie, to przyjmiemy na bazie klauzuli
bezpieczeństwa rozwiązania na poziomie krajowym - zapowiedział rzecznik
rządu Piotr Müller w Polsat News. (PAP)
12.09.2023 07:31
Departament Stanu USA wydał zgodę na sprzedaż Polsce kolejnych elementów Zintegrowanego Systemu Dowodzenia Walką (IBCS) wchodzącego w skład obrony powietrznej - poinformowała w poniedziałek należąca do Pentagonu agencja Defense Security Cooperation Agency (DSCA). Wartość sprzętu wyceniono na maksymalnie 4 mld dol.
Jak podała agencja, Departament Stanu wyraził zgodę na potencjalną sprzedaż Polsce pakietu obejmującego m.in. 93 stanowiska dowodzenia i kierowania walką EOC (Engagement Operation Centers) i 175 radiolinii zintegrowanej sieci kierowania ogniem IFCN (Integrated Fire Control Network).
Maksymalna szacowana wartość sprzętu to 4 mld dolarów.
Są to kluczowe elementy systemu zintegrowanej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, który Polska wybrała w ramach programu WISŁA i w ramach którego Polska kupiła pociski i wyrzutnie Patriot.
Jest to też kolejny krok w kierunku budowy tego systemu po tym, jak w ubiegłym tygodniu Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło umowy na m.in. 12 radarów dookólnych LTAMDS, 48 wyrzutni systemu PATRIOT M903 oraz pociski rakietowe PAC-3 MSE. (PAP)
12.09.2023 07:30
11.09.2023 20:49
24 sierpnia Rosja zaatakowała pociskami rakietowymi cywilny statek towarowy na Morzu Czarnym; atak został udaremniony przez ukraińską obronę powietrzną - ujawnił w poniedziałek brytyjski premier Rishi Sunak.
"Dzięki odtajnionym informacjom wywiadowczym wiemy, że rosyjskie wojsko wycelowało wiele pocisków rakietowych w cywilny statek towarowy na Morzu Czarnym w dniu 24 sierpnia" - powiedział Sunak w Izbie Gmin, składając posłom informacje na temat szczytu G20 w New Delhi w miniony weekend, w którym uczestniczył.
Brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych sprecyzowało później, że celem ataku był zacumowany w porcie frachtowiec pływający pod banderą Liberii, zaś ostrzelany został przez okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Do ataku użyte zostały m.in. dwa pociski rakietowe Kalibr, ale żaden z pocisków nie uderzył w cel, gdyż zostały zestrzelone przez ukraińską obronę powietrzną. "Putin próbuje wygrać wojnę, której nie wygra, a te ataki pokazują, jak bardzo jest zdesperowany. Atakując statki towarowe i ukraińską infrastrukturę, Rosja wyrządza krzywdę reszcie świata" - oświadczył szef dyplomacji James Cleverly.
Zarówno Wielka Brytania, jak i Stany Zjednoczone ostrzegały w lipcu, że po wycofaniu się Rosji z Czarnomorskiej Inicjatywy Zbożowej może ona rozszerzyć ataki także na cywilną żeglugę na Morzu Czarnym.
Sunak poinformował również, że w ciągu zaledwie miesiąca w efekcie rosyjskich ataków zniszczone zostało ponad 270 tys. ton zboża, co wystarczyłoby, aby wyżywić milion ludzi przez rok. (PAP)
11.09.2023 20:10
W okolicach szpitala wojskowego w Kijowie często spotkać można spacerujących rannych żołnierzy. Czasem na spacerach towarzyszą im krewni. W poniedziałek 37-letni czołgista Jurij po raz pierwszy udał się na kilkuminutowy spacer poza teren szpitala. Towarzyszyła mu żona Alina, która przytrzymywała go za ocalałą rękę.
„Czuję się szczęśliwy, że mogłem wyjść na tak długi i daleki spacer, ponieważ ciężko mi przejść nawet 400 metrów, a dziś pokonałem prawie 600” – chwali się w rozmowie z PAP Jurij, który od dziewięciu miesięcy przebywa w Kijowskim szpitalu wojskowym.
Czołg Jurija został ostrzelany przez Rosjan na początku stycznia, mężczyzna przeżył jedynie dzięki pomocy przyjaciela. „Stacjonowaliśmy w obwodzie charkowskim i w czasie jednej z walk zostaliśmy trafieni. Straciłem przytomność; sam bym się z czołgu nie wydostał. Mój przyjaciel mnie wyciągnął i ukrył w krzakach, skąd po dwóch godzinach zabrali mnie ratownicy. Nic z tego nie pamiętam, ponieważ byłem nieprzytomny. Ostatnie, co pamiętam, to wybuch i ogień” – wspomina.
Poparzeniu uległa cała prawa część ciała mężczyzny. Stracił prawe oko, na jego miejscu ma naklejony plaster z wizerunkiem oka. „Przez długi czas nawet nie wiedziałem, na jakim świecie jestem. Przewijają mi się przez głowę takie migawki: twarz lekarza, twarz żony, twarz kolegi. Zacząłem do siebie dochodzić mniej więcej w maju. W czerwcu po raz pierwszy usiadłem. Na dwór wyszedłem po raz pierwszy w sierpniu. Przeszedłem już 11 operacji, a kilka jeszcze przede mną” – opowiada mężczyzna. „Uczę się życia na nowo i nie jest to łatwe, ponieważ wiem, że na front już nie wrócę, a moi przyjaciele pokonają rosyjskich okupantów beze mnie” – wyznaje mężczyzna, dodając, że niełatwo mu z tym.
W czasie rozmowy Jurijowi towarzyszy żona Alina, która nierzadko
kończy za męża rozpoczęte przez niego zdanie, gdyż on nie ma na to siły.
„Powrót do zdrowia, jeśli to można nazwać zdrowiem, jest powolny.
Jesteśmy jednak dobrej myśli, ponieważ poprawa jest widoczna, a mój
Jurij nie należy do tych, którzy się poddają” – mówi kobieta. „Na ten
spacer czekaliśmy bardzo długo. Jurij wybrał, w co się ubrać, a poza
szpitalem zwykli kijowianie przystawali i dziękowali mu – jeden
mężczyzna wysiadł nawet na światłach z samochodu, by uścisnąć mu rękę”. (PAP)
11.09.2023 18:08
Sytuacja
bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO oraz wzmacnianie wojskowej
współpracy pomiędzy Polską a Kanadą to główne tematy poniedziałkowej
rozmowy szefa MON Mariusza Błaszczaka z ministrem obrony Kanady Billem
Blairem - przekazał resort obrony narodowej. (PAP)
11.09.2023 18:07
11.09.2023 12:03
11.09.2023 10:54
09.09.2023 08:11
08.09.2023 18:05
15
września albo Komisja Europejska zamknie granicę dla zbóż z Ukrainy na
kolejne miesiące, albo sami ją zamkniemy - zapowiedział w piątek w
Tomaszowie Lubelskim premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że dla
rządu PiS obrona polskiego rolnika jest najważniejsza. (PAP)
08.09.2023 17:36
Ukraińskie kroki w ramach prowadzonej kontrofensywy są szybsze, niż nakładanie nowych sankcji na Rosję - ocenił w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, cytowany przez swoje biuro. Szef państwa mówił o tym podczas konferencji Jałtańska Strategia Europejska (YES).
"Wojna zwalnia. Tak jest, przyznajemy to. Wszystkie procesy stają się coraz trudniejsze i wolniejsze - od sankcji po przekazanie broni" - powiedział Zełenski.
"Kiedy niektórzy partnerzy mówią - co z kontrofensywą, kiedy będzie następny krok? Moja odpowiedź: na dziś nasze kroki na pewno są szybsze, niż nowe pakiety sankcji" - oświadczył.
Szef państwa zaznaczył, że do przyspieszenia kontrofensywy potrzebny jest konkretny sprzęt, w tym nowoczesne myśliwce.
Jednym z gości konferencji jest były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Prezydent Zełenski opublikował zdjęcie z byłym brytyjskim liderem i podkreślił, że od pierwszych godzin rosyjskiej inwazji wspiera on Kijów. (https://t.me/V_Zelenskiy_official/7718) (PAP)
08.09.2023 15:36
Mamy informację, że Władimir Putin zabił Jewgienija Prigożyna, szefa najemniczej Grupy Wagnera - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, cytowany w piątek przez agencją Reutera.
Putin zabił Prigożyna - przynajmniej taką informację wszyscy mamy; to pokazuje również jego stan psychiczny, że wysiadł i jest słaby - oświadczył w Kijowie Zełenski. Szef państwa nie sprecyzował, o jakie informacje chodzi.
"Na Ukrainie nie było żałoby, kiedy zabrakło Prigożyna. To dla nas jeden terrorysta mniej" - dodał.
W środę Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) przekazał, że na razie HUR na 100 proc. nie może potwierdzić śmierci Prigożyna. Wywiad potwierdza natomiast śmierć Dmitrija Utkina, ps. "Wagner".
Dopytywany o to, czy ukraiński wywiad ma wątpliwości co do śmierci Prigożyna, odpowiedział, że według niego w tej sprawie potrzeba jeszcze trochę czasu.
23 sierpnia Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, poinformowała, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, był Jewgienij Prigożyn i jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin. Kilka dni później rosyjski Komitet Śledczy potwierdził, że wśród osób, które zginęły, byli Prigożyn i Utkin.
29 sierpnia służba prasowa firmy Prigożyna - Concord - przekazała, że jego ceremonia pogrzebowa miała charakter prywatny i odbyła się na cmentarzu na obrzeżach jego rodzinnego Petersburga. Dwa dni później Utkin został pochowany z honorami wojskowymi w panteonie narodowym pod Moskwą. (PAP)
08.09.2023 15:11
Będziemy
z polskimi rolnikami po 15 września i będziemy bronić naszego polskiego
rynku – powiedział w piątek minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert
Telus. Podkreślił, że strona polska jest otwarta, żeby pomóc Ukrainie w
tranzycie. (PAP)
08.09.2023 14:50
Ukraińska kontrofensywa w obwodzie charkowskim we wrześniu 2022 roku, w wyniku której wyzwolono spod rosyjskiej okupacji ponad 10 tys. km kwadratowych terytorium, była operacją, jakiej nie oglądano na świecie od 50 lat - ocenił w piątek starszy porucznik Andrij Kowal, przedstawiciel Centrum Badań nad Historią Wojskowości Sił Zbrojnych Ukrainy.
Operacja
charkowska rozpoczęła się 6 września ubiegłego roku i trwała około
miesiąca. Ukraińskie wojska odzyskały kontrolę nad około 500
miejscowościami, przejęły około 400 rosyjskich czołgów i 400 bojowych
wozów piechoty, do 200 transporterów opancerzonych oraz wielką ilość
amunicji i broni strzeleckiej - wyliczył Kowal, cytowany przez agencję
Ukrinform. (PAP)
08.09.2023 14:36
Mychajło
Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ocenił w
piątek, że misja pokojowa Watykanu w wojnie z Rosją nie jest obecnie
możliwa ze względu na niedawne słowa papieża Franciszka o Rosji, ostro
skrytykowane przez Kijów. (PAP)
08.09.2023 13:41
08.09.2023 12:10
08.09.2023 10:54
07.09.2023 11:09
07.09.2023 09:53
07.09.2023 09:11
Siły
rosyjskie wywożą na terytorium Rosji wyposażenie zakładu
elektromechanicznego w Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim na południu
Ukrainy – poinformował w czwartek rzecznik Sztabu Generalnego Sił
Zbrojnych Ukrainy Andrij Kowaliow w telewizji. (PAP)
07.09.2023 07:21
Sekretarz stanu USA Antony Blinken ogłosił w środę podczas wizyty w Kijowie pomoc dla Ukrainy o wartości ponad 1 mld USD. Jak podaje agencja Reutera, 665 mln USD z tej sumy - to wsparcie wojskowe i cywilne w dziedzinie bezpieczeństwa.
"Będziemy nadal stać po stronie Ukrainy" - oświadczył Blinken podczas konferencji prasowej z szefem MSZ Ukrainy Dmytrem Kułebą.
Sekretarz stanu zapowiedział, że pomoc USA dla Ukrainy obejmie dodatkowy sprzęt systemów obrony powietrznej, rakiety do systemów HIMARS, amunicję, systemy do komunikacji. Blinken zaznaczył, że nowa pomoc dla Kijowa obejmie m.in. sprzęt potrzebny do rozminowywania terytorium. Podsumował, że od początku rosyjskiej napaści USA przekazały Ukrainie pomoc wojskową wartą ponad 43 mld USD.
Wcześniej tego dnia administracja USA ogłosiła nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy wart 175 mln dolarów. W pakiecie znalazła się m.in. po raz pierwszy amunicja ze zubożonym uranem do czołgów Abrams.
Blinken spotkał się w Kijowie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, premierem Densyem Szmyhalem i szefem MSZ Kułebą. Poinformował też, że rozmawiał z prezydentem o długoterminowych uzgodnieniach dotyczących bezpieczeństwa.
Szef MSZ Ukrainy przekazał z kolei, że omówił z Blinkenem przekazanie Kijowowi rakiet dalekiego zasięgu ATACMS. "Ta opcja pozostaje otwarta. Mam nadzieję, że dyskusje w administracji USA doprowadzą do pozytywnej decyzji" - podkreślił, cytowany przez RBK-Ukraina.
Media opublikowały wieczorem zdjęcia Kułeby i Blinkena, którzy wspólnie udali się do lokalu McDonald's w Kijowie.
07.09.2023 07:19
Będący rówieśnikami Wołodymyr Zełenski i Ołena Kyjaszko uczyli się w tej samej szkole w Krzywym Rogu. Pobrali się 6 września 2003 roku. Wcześniej byli parą przez osiem lat - podają ukraińskie media.
Małżeństwo wychowuje dwoje dzieci: Ołeksandrę i Kyryła.
Media opublikowały zdjęcia Zełenskich, w tym z dnia ich ślubu: https://tinyurl.com/2unc674h.
Po rozpoczęciu przez Rosję wojny przeciwko Ukrainie w lutym 2022 roku Ołena Zełenska przez kilka miesięcy mieszkała wraz z dziećmi w ukryciu. W niedawnej rozmowie z BBC wyznała, że jej synowi brakuje ojca, a ona sama potrzebuje męża u swego boku. Podkreśliła jednak, że rodzina jest silna. (PAP)
06.09.2023 11:27
Sekretarz
stanu USA Antony Blinken, który przybył w środę na Ukrainę, spędzi tu
dwa dni i ogłosi nowy pakiet pomocy o wartości ponad 1 mld dolarów –
podał Reuters. Wizyta ma być gestem wsparcia Stanów Zjednoczonych dla
Ukrainy odpierającej inwazję Rosji. (PAP)
06.09.2023 11:09
We wtorek odbyło się w Brukseli kolejne spotkanie grupy roboczej zajmującej się kwestią importu ukraińskiego zboża. W jej skład wchodzą dyplomaci i przedstawiciele Komisji Europejskiej. Na spotkaniu Polska po raz kolejny postulowała przedłużenie obowiązującego zakazu importu czterech produktów rolnych - pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika - z Ukrainy po 15 września. Za przedłużeniem zakazu opowiada się pięć krajów UE - Polska, Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria.
Szynkowski vel Sęk podkreślił w Studiu PAP, że Polska wkłada bardzo dużo wysiłku, by przedłużenie unijnego zakazu wwozu zboża z Ukrainy było możliwe i ma argumenty za tym, by ten zakaz przedłużyć. "Tak jak wtedy, kiedy wprowadzaliśmy jednostronny zakaz i później wywalczyliśmy go na poziomie unijnym, tak teraz jesteśmy zdeterminowani, by w pierwszej kolejności bronić interesów polskich rolników. To jest priorytet. Chcemy pomagać Ukrainie, robimy to w dużej skali, daleko większej niż niektóre inne kraje członkowskie, natomiast podstawowym interesem jest interes własnych obywateli, w tym przypadku rolników" - podkreślił minister ds. UE.
"Walczymy na poziomie unijnym, by ten zakaz został wprowadzony. Jeżeli okazałoby się, że nie zostanie wprowadzony, jesteśmy również gotowi, by podejmować środki indywidualne (...). Myślę, że 15 września rolnicy mogą być spokojni, że podjęte decyzje będą decyzjami w ich interesie" - dodał.
Brukselski portal Politico poinformował w poniedziałek, że Ukraina zapowiada pozwy przeciwko Brukseli i krajom członkowskim UE do Światowej Organizacji Handlu, jeśli w tym miesiącu nie zniosą one ograniczeń w eksporcie produktów rolnych do UE.
Jak skomentował Szynkowski vel Sęk, "Ukraińcy grają twardo, czasami przekraczając pewne granice, które w naszej opinii nie powinny być przekraczane biorąc pod uwagę skalę pomocy ze strony Polski i innych krajów UE". "Z drugiej strony są w stanie wojny, więc ta tolerancja na ich działania, przekraczające standardowe działania dyplomatyczne, zdaje się być nieco większa. Z polskiej strony jest też pewna granica naszych ustępstw i naszej cierpliwości. My się pod taką presją nie ugniemy" - zaznaczył minister ds. UE.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez KE na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.
W lipcu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeśli KE nie
wydłuży po 15 września zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska zamknie
granicę na te towary. Minister Telus informował wtedy, że szefowie
resortów rolnictwa tzw. krajów przyfrontowych chcą, by zakaz obowiązywał
przynajmniej do końca roku. (PAP)
06.09.2023 09:18
Siły ukraińskie posuwają się do przodu w zachodniej części obwodu zaporoskiego na południu Ukrainy – informuje amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), analizując sytuację na froncie. Prokremlowskie władze okupacyjne potwierdziły „taktyczne wycofanie się” wojsk rosyjskich z ważnej miejscowości Robotyne.
Jak pisze w najnowszym raporcie ISW na podstawie nagrań geolokacyjnych, siły ukraińskie posunęły się na zachód i północny zachód od miejscowości Robotyne w obwodzie zaporoskim. Rosjanie twierdzili wcześniej, że kontrolują te tereny. Kolejne materiały potwierdzają obecność sił ukraińskich na południe od tej ważnej miejscowości oraz na północny zachód od wsi Werbowe.
„Wynika z tego, że siły ukraińskie przesuwają się wzdłuż rosyjskich linii fortyfikacyjnych, które prowadzą do miejscowości” – informuje ISW.
Postępy ukraińskie potwierdzały też źródła ukraińskie. „Źródła wojskowe potwierdziły, że Ukraińcy mieli powodzenie na odcinku Robotyne-Nowoprokopiwka na południe od Orichiwa, a następnie podały, że prowadzą skuteczne działania ofensywne na południe od Bachmutu” – piszą analitycy think tanku.
W środę media odnotowują z kolei wypowiedź przedstawiciela zainstalowanych przez Moskwę władz okupacyjnych w obwodzie zaporoskim Jewhena Balickiego. Potwierdził on, wbrew wcześniejszym oświadczeniom Moskwy, że wojska rosyjskie „taktycznie opuściły” miejscowość Robotyne. Tłumaczył to niedogodną do walki formą ukształtowania terenu.
Analitycy zwracają też uwagę na powtarzające się w rosyjskich źródłach skargi na problemy z zasobami do walki kontrbateryjnej, co poważnie utrudnia Rosjanom działania na linii frontu.
ISW odnotowuje również wypowiedź rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu, w którym twierdził on, że strona ukraińska „nie osiągnęła żadnych celów kontrofensywy” i znacznie zawyżył straty Ukraińców. Z kolei Władimir Putin sięgnął w swoim wtorkowym wystąpieniu po paralele historyczne, porównując obecną wojnę Rosji z walką ZSRR w II wojnie światowej, a władze Ukrainy nazywając „nazistowskimi”. Według ISW narracja taka ma przygotowywać Rosjan do długotrwałej wojny.
Jednocześnie te porównania stanowią komunikat dla rosyjskiego społeczeństwa, że obecne działania wojenne, choć nazywane przez władze „specjalną operacją wojskową” są w istocie wojną – pisze amerykański think tank. (PAP)
06.09.2023 08:53
Dane,
które przekazujemy w Brukseli, uzasadniają postulat przedłużenia
obwiązywania ograniczeń dla importu produktów rolnych z Ukrainy po 15
września - poinformował PAP ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś.
Dodał, że w tej chwili jest większe uzasadnienie dla utrzymania tych
ograniczeń, niż w kwietniu. Mówię tu o obiektywnych kryteriach, czyli
stanie zapełnienia magazynów, cenach i zbiorach, które są na rekordowym
poziomie - oświadczył dyplomata. (PAP)
06.09.2023 08:39
Na Ukrainę przybył w środę z niezapowiedzianą wizytą sekretarz stanu USA Antony Blinken – poinformował portal Europejska Prawda. Według jego źródeł szef amerykańskiej dyplomacji znajduje się już w Kijowie. Doniesienia te potwierdziła także stacja telewizyjna ICTV.
„Do stolicy Ukrainy przybył z wizytą oficjalną sekretarz stanu USA Antony Blinken. (...) Rankiem 6 września nadeszły informacje, że Blinken jest już w Kijowie – przekazała Europejska Prawda. (PAP)
06.09.2023 08:22
Dowódca ukraińskich wojsk lądowych generał Ołeksandr Syrski oświadczył, że na wschodnim odcinku frontu armia rosyjska chce przejąć inicjatywę operacyjną.
„Sytuacja operacyjna na wschodnie w dalszym ciągu jest trudna. Rosjanie nie porzucili zamiaru dojścia do granic obwodów donieckiego i ługańskiego; uparcie dążą do odwetu i przejęcia inicjatywy operacyjnej” – powiadomił Syrski, cytowany w środę na Telegramie przez Military Media Center. https://t.me/militarymediacenter/3058
Na odcinku kupiańskim dowództwo rosyjskie kończy przygotowania oddziałów szturmowych, codziennie ostrzeliwane są pozycje ukraińskie z artylerii i moździerzy. Na kierunku łymanskim trwa rotacja wojsk – tamtejsze oddziały są zastępowane przez siły 25. Armii, sformowane i przerzucone z terytorium Rosji.
Zacięte walki trwają w rejonie Bachmutu, gdzie Rosjanie starają się
utrzymać pozycje, lecz są „krok po kroku”, wypierane przez siły
ukraińskie. (PAP)
06.09.2023 08:19
Kongres
USA zgodził się na sprzedaż Polsce 96 śmigłowców Apache, teraz
przystępujemy do negocjacji cenowych, do czasu zakończenia procedur i
dostarczenia do Polski zakupionych śmigłowców, armia USA udostępni nam
Apache z własnych zasobów - poinformował w środę szef MON Mariusz
Błaszczak. (PAP)
06.09.2023 08:16
Nigdy wcześniej rząd Polski nie inwestował tyle w cyberbezpieczeństwo, ile inwestuje obecnie; robimy to na bardzo wielu płaszczyznach – powiedział PAP minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, komentując wpływ wojny przeciwko Ukrainie na stosunek Warszawy do tej dziedziny bezpieczeństwa narodowego. We wtorek minister wziął udział w organizowanym w Tallinie Szczycie Cyfrowym.
"Zwiększamy
wynagrodzenia dla ekspertów, rozwijamy naszą organizację: budujemy
wojska obrony cyberprzestrzeni czy centralne biuro zwalczania
cyberprzestępczości. Tworzymy przepisy, które sprawiają, że polscy
internauci będą lepiej chronieni, a firmy sprzedające swoje usługi w
Polsce będą musiały dbać o bezpieczeństwo swoich użytkowników" –
wyliczył polski minister. (PAP)
06.09.2023 07:17
Ukraina ma prawo do wspierania Rosjan, którzy sprzeciwiają się wojnie i dotknęły ich za to represje, w tym więzienie, dlatego może wymienić ich na pojmanych na swoim terytorium kolaborantów okupacyjnych władz rosyjskich – powiedział PAP Witalij Matwijenko, rzecznik projektu „Chcę Żyć” pod auspicjami Głównego Zarządu Wywiadu Ukrainy, HUR.
"Ukraina ma +fundusz+ wymiany kolaborantów, którzy działali na rzecz okupanta, dlatego taka procedura jest przewidywana i w tym kierunku będziemy działali" – zadeklarował.
Niedawno "Chcę żyć" opublikował komunikat skierowany do Rosjan, których bliskich dotknęły putinowskie represje za antywojenne stanowisko i poparcie dla Ukrainy. "Od początku rosyjskiego wtargnięcia na Ukrainę prawie 20 tys. obywateli Federacji Rosyjskiej było zatrzymanych, wobec co najmniej 636 osób wszczęto +antywojenne+ sprawy karne" - czytamy.
Jak dodano, wiele z tych osób zostało skazanych na 7-12 lat pozbawienia wolności za udostępnienie antywojennych obrazków w internecie. Jeśli chcecie, by wasi bliscy wrócili, napiszcie do nas – zaapelowali Ukraińcy.
Matwijenko wyjaśnił PAP, że choć wielu obywateli Rosji ulega propagandzie, w kraju tym żyje niemało ludzi, którzy krytycznie odnoszą się do wojny przeciw Ukrainie.
"Oni doskonale rozumieją, w jakim państwie żyją i jakiego mają prezydenta. Rozumieją, że to tyran i terrorysta, za którego uznaje go cały świat. Wiedzą, że Rosja, jedno z największych państw na świecie, jest państwem terrorystycznym" – podkreślił.
"Oni są przeciwni wojnie przeciw Ukrainie i wspierają Ukrainę. Niektórzy z nich zostali w Rosji aresztowani, wielu jest represjonowanych przez władze rosyjskie. Ukraina ma prawo im pomagać. Dlatego pojawiła się taka inicjatywa" – dodał.
Rzecznik projektu "Chcę żyć" zaznaczył, że idea wymiany rosyjskich więźniów politycznych na kolaborantów jest obecnie na początkowym etapie wcielania w życie. "Ten proces jest bardzo trudny, bo dialog z Rosją jest w ogóle bardzo trudny" – stwierdził.
Ujawnił jednak, że pomysłem tym zainteresowali się zagraniczni partnerzy Ukrainy. "Jest zainteresowanie ze strony naszych partnerów międzynarodowych. Przewidujemy także współpracę z prawnikami rosyjskimi. Jeśli będziemy w stanie pomóc z zewnątrz – będzie dobrze. Będziemy radzi, jeśli będziemy w stanie uratować, wyciągnąć z więzienia takiego więźnia politycznego z Rosji" – oświadczył.
Matwijenko podkreślił, że priorytetem jest jednak wymiana jeńców wojennych oraz cywilów, którzy są nielegalnie więzieni przez władze Rosji.
"To są absolutnie różne sprawy i nie można ich porównywać. Wymiana wojskowych na wojskowych to oddzielna sprawa. Wymiana represjonowanych więźniów politycznych – jeśli do takiej dojdzie – także będzie oddzielną sprawą" – powiedział PAP.
Projekt "Chcę żyć" został uruchomiony we wrześniu ubiegłego roku i
adresowany jest do rosyjskich żołnierzy, którzy chcą dobrowolnie poddać
się ukraińskiej armii. Program działa pod auspicjami Głównego Zarządu
Wywiadu (HUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy. (PAP)
06.09.2023 07:10
04.09.2023 13:33
Wycofywane z belgijskiego lotnictwa myśliwce F-16 nie mogą trafić na Ukrainę, ponieważ po zakończeniu służby maszyny nie będą wystarczająco bezpieczne - ogłosił generał Frederic Goetynck, szef zaopatrzenia armii Belgii w rozmowie z dziennikiem „De Standaard” opublikowanej w poniedziałek.
"To nie tak, że nie chcielibyśmy tego robić. Nie można jednak wysyłać na Ukrainę samolotów, z których sami nie będziemy mogli korzystać" - zaznaczył wojskowy.
Szef zaopatrzenia belgijskiej armii wyjaśnił, że F-16 przelatały tyle godzin, że po prostu się zużyły. Na argument, że Ukraińcy chętnie przejęliby nawet starsze maszyny odpowiedział, że byłoby to nieodpowiedzialne. "To tak jak w przypadku leków, którym prawie upłynęła data ważności. Czy nadal chcemy je wysyłać do Afryki?" – pytał retorycznie.
Zdaniem Goetyncka wysłanie na Ukrainę samolotu, który nie jest bezpieczny np. ma pęknięcia w kadłubie, może zagrażać życiu pilota. "Nikt nie będzie chciał podjąć takiej decyzji politycznej. Nawet jeśli wiadomo, że prawdopodobieństwo, że samolot rozbije się w ciągu następnych 100 godzin lotu jest bardzo małe, po prostu nie możemy tego zrobić" – podkreślił generał.
Dotychczas Belgia wysłała na Ukrainę broń automatyczną, pojazdy
opancerzone Lynx i ponad 200 ciężarówek Volvo. Z informacji resortu
obrony wynika, że na front trafiła także amunicja, paliwo i sprzęt
medyczny armii belgijskiej. Amunicja pochodziła z zapasów, jednak
przekazane pojazdy i broń były wycofywane z belgijskiej armii. (PAP)
04.09.2023 11:13
Każdy
dzień wojny z Rosją to dla naszego kraju wydatek w wysokości około 100
mln dolarów; są to koszty ponoszone głównie przez obywateli, którzy
płacą podatki, ponieważ łączny udział wolontariuszy w finansowaniu sił
zbrojnych to zaledwie około 3 proc. - powiadomił w poniedziałek
ustępujący minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. (PAP)
04.09.2023 10:45
Liczba
osób, którym na skutek działań wojennych amputowano kończyny, sięga na
Ukrainie już ponad 20 tys.; czegoś podobnego nie obserwowano w Europie
od I wojny światowej - powiadomiła w poniedziałek agencja AP w reportażu
ze szpitala we Lwowie. (PAP)
04.09.2023 10:28
Rzecznik ukraińskiego MSZ oświadczył w poniedziałek rano na Facebooku, że drony użyte minionej nocy przez Rosję do ataku na port Izmaił nad Dunajem, zdetonowały na terytorium Rumunii. (PAP)
04.09.2023 08:45
W
ciągu ostatniej doby co najmniej jeden cywil zginął, a pięć osób
zostało rannych w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy w wyniku
rosyjskich ostrzałów; również jedna osoba poniosła śmierć, a pięć
zostało rannych w rezultacie rosyjskich ataków w obwodzie donieckim na
wschodzie kraju – poinformowały w poniedziałek władze regionalne. (PAP)
04.09.2023 08:28
Okupowana przez Rosję wschodnia część obwodu chersońskiego na południu Ukrainy jest broniona przez ochotników, a także rezerwistów wezwanych do wojska podczas mobilizacji; bardziej wartościowe formacje sił agresora przerzucono już z Chersońszczyzny do obwodu zaporoskiego - powiadomił w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Rosyjska armia musi skoncentrować się na najważniejszym kierunku operacyjnym, czyli regionie zaporoskim, w którym trwa ukraińska kontrofensywa. Dlatego najeźdźcy prawdopodobnie osłabili swoje zgrupowanie w obwodzie chersońskim i wycofali stamtąd m.in. jednostki powietrznodesantowe - zauważył ISW, powołując się na własne obserwacje i doniesienia tzw. rosyjskich blogerów wojskowych, czyli internetowych publicystów popierających inwazję Kremla na Ukrainę.
Od końca sierpnia blogerzy przekazują stosunkowo wiarygodne doniesienia, które świadczą o utrzymywaniu przez ukraińskie wojska dwóch przyczółków na okupowanych terytoriach - w pobliżu mostu Antonowskiego pod Chersoniem i na północny zachód od miejscowości Pidstepne. W ciągu ostatniego tygodnia Ukraińcy byli w stanie przerzucać na te przyczółki siły rezerwy wraz z zaopatrzeniem - dodano w analizie ISW.
Zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru, w tym Chersoń, jest kontrolowana przez władze Ukrainy od listopada 2022 roku. Ziemie leżące po wschodniej stronie rzeki znajdują się pod rosyjską okupacją.
Już kilka dni po wycofaniu się z Chersonia najeźdźcy zaczęli ostrzeliwać to miasto i jego okolice ze stanowisk artyleryjskich rozmieszczonych po drugiej stronie Dniepru. W wyniku tych działań wroga regularnie giną cywile. Jedno z najtragiczniejszych takich zdarzeń miało miejsce 3 maja 2023 roku, gdy Rosjanie w ciągu jednego dnia zabili na Chersońszczyźnie 23 osoby i ranili 46.
W połowie marca 2023 roku ukraiński wywiad wojskowy HUR potwierdził, że oddziały zwiadowcze przeprowadzają operacje w lewobrzeżnej części obwodu chersońskiego.
30 sierpnia pojawiły się doniesienia o wywieszeniu flagi Ukrainy na kontrolowanych przez Rosję obszarach w pobliżu mostu Antonowskiego pod Chersoniem. Jak jednak powiadomiły lokalne ukraińskie władze, był to gest głównie symboliczny, służący podtrzymaniu morale mieszkańców okupowanych terenów. (PAP)
04.09.2023 08:13
W nocy z niedzieli na poniedziałek zestrzelono 23 z 32 dronów Shahed, którymi wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę – powiadomiły ukraińskie Siły Powietrzne. O uszkodzeniach infrastruktury informują władze regionów na południu kraju.
„32
drony Shahed zaatakowały obwody odeski i dniepropietrowski” – podano w
komunikacie Sił Powietrznych Ukrainy rano w poniedziałek. Atak, w którym
zastosowano amunicję krążącą Shahed 136/131, został przeprowadzony z
terytorium okupowanego Krymu i z Rosji. (https://t.me/kpszsu/4921) (PAP)
04.09.2023 07:18
41-letni Rustem Umerow, który ma zostać nowym ministrem obrony Ukrainy, uważany jest za urzędnika państwowego o solidnej reputacji; w czasie obecnej wojny brał udział w kluczowych negocjacjach, m.in. dotyczących eksportu zboża ukraińskiego przez Morze Czarne i wymiany jeńców.
Rok temu, we wrześniu 2022 r., Umerow objął obecne stanowisko - szefa Funduszu Mienia Państwowego Ukrainy. Jak zauważa agencja Reutera, Umerow jest Tatarem Krymskim. Urodził się w 1982 roku w Samarkandzie, w rodzinie Tatarów deportowanych z Krymu podczas sowieckich represji w 1944 roku.
Umerow jest absolwentem Akademii Zarządzania w Kijowie ze specjalnością gospodarka i finanse. Jak podał portal NV.Ua, w latach 2004-13 Umerow pracował w biznesie i założył własną firmę inwestycyjną. Od 2007 roku był doradcą przywódcy Tatarów Krymskich Mustafy Dżemilewa. W 2019 roku został wybrany do Rady Najwyższej (parlamentu Ukrainy).
Jego nazwisko jako przyszłego ministra obrony pojawiło się w mediach ukraińskich w sierpniu br. Według ukraińskiego magazynu "Forbes" przez trzy miesiące szukano kandydata, który zadowoliłby zarówno władze w Kijowie, jak i obywateli i partnerów międzynarodowych Ukrainy.
Umerow to człowiek o reputacji nie skażonej skandalami korupcyjnymi, z dobrymi kontaktami międzynarodowymi i zdolnościami menadżerskimi - pisał niedawno "Forbes", powołując się na źródła w parlamencie Ukrainy. Jeden z deputowanych, Jarosław Żeleźniak, podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że Umerow "spędził rok na stanowisku" szefa Funduszu Mienia Państwowego i był to "rok bez skandali, natomiast z rekordowym rezultatem dla funduszu".
"Forbes" zauważa także, że Umerow był zaangażowany już w trakcie wojny w ważne działania władz Ukrainy - od pierwszych prac nad porozumieniem zbożowym do zabiegów o wymianę jeńców. Gdy wiosną 2022 r. doszło do negocjacji ukraińsko-rosyjskich, Umerow był - jeszcze jako parlamentarzysta - członkiem delegacji ukraińskiej.
Źródło w parlamentarnej komisji obrony powiedziało "Forbesowi", że Umerow odegrał ważną rolę w powrocie na Ukrainę żołnierzy pułku Azow i "w zaangażowanie w ten proces prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana". Rozmówcy "Forbesa" opisują Umerowa także jako człowieka szanowanego w krajach arabskich. Jednocześnie, jako szef Funduszu Mienia Państwowego, utrzymywał stałe kontakty z ambasadami i biznesem krajów zachodnich - UE i Stanów Zjednoczonych.
W maju br. Umerow towarzyszył prezydentowi Ukrainy podczas jego wizyty w Wielkiej Brytanii.
Zełenski poinformował w niedzielę, że zaproponuje parlamentowi odwołanie ze stanowiska obecnego ministra obrony Ołeksija Reznikowa i powołanie na jego miejsce Umerowa. Tym samym potwierdził wcześniejsze doniesienia o odejściu dotychczasowego szefa resortu obrony. (PAP)
04.09.2023 07:18
"Podjąłem decyzję o zmianie na stanowisku ministra obrony Ukrainy. Ołeksij Reznikow ma za sobą już ponad 550 dni wojny na pełną skalę (rozpoczętej przez Rosję 24 lutego 2022 r.-PAP). Uważam, że ministerstwo potrzebuje nowego podejścia i nowych formatów współpracy - zarówno z wojskowymi, jak i ze społeczeństwem" - powiedział Zełenski w wieczornym wystąpieniu wideo w mediach społecznościowych. (https://t.me/V_Zelenskiy_official/7631)
"Na czele ministerstwa powinien stanąć Rustem Umerow. Rada Najwyższa (parlament Ukrainy-PAP) dobrze go zna i Umerow nie potrzebuje dodatkowej prezentacji. Oczekuję, że parlament poprze tę kandydaturę" - oznajmił prezydent Ukrainy.
Potwierdził tym samym doniesienia mediów o planowanym odejściu Reznikowa. Portal Ukraińska Prawda podał jeszcze w sierpniu, że Zełenski planuje zmianę na czele resortu obrony. Pojawiło się też w mediach nazwisko Umerowa jako jego prawdopodobnego następcy. Media prognozowały, że Reznikow zostanie ambasadorem Ukrainy w Londynie.
Minister obrony nie potwierdzał tych doniesień ani im nie zaprzeczał. W wywiadzie dla agencji Ukrinform opublikowanym w niedzielę oświadczył, że "wszystkie decyzje co do ministerstwa obrony i MSZ podejmuje prezydent (Zełenski)".
Reznikow stał na czele ministerstwa obrony Ukrainy od listopada 2021 roku. Wcześniej był wicepremierem ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych. (PAP)
03.09.2023 18:09
03.09.2023 09:26
03.09.2023 08:28
02.09.2023 08:11
01.09.2023 20:53
Jest to historia, która mrozi krew w żyłach; jeden z ukraińskich żołnierzy przedostał się do okupowanego przez Rosjan Robotynego w obwodzie zaporoskim już 22 lipca, czyli na ponad miesiąc przed wyzwoleniem tej miejscowości, a następnie przetrwał tam otoczony przez siły wroga - poinformował w piątek sztab generalny ukraińskiej armii.
Wojskowy o pseudonimie "Maestro" potrafił zadać duże straty rosyjskim najeźdźcom, mieszkającym w każdym z domów opuszczonych przez lokalnych cywilów. Żołnierz codziennie walczył o życie - czytamy w komunikacie sztabu opublikowanym na Facebooku (https://tinyurl.com/4zyhad9s).
"Raz mnie przyłapali, było ich dwóch. Jeden młody chłopak, drugi
starszy. Chodzili i mnie szukali, a ja ukryłem się w ogrodzie. Ten
młodszy ruski pytał starszego: +Co z nim zrobimy, gdy go znajdziemy?+.
Drugi odpowiedział: +Jak to co, rozstrzelamy na miejscu+. Na szczęście
wtedy mnie nie znaleźli" - wspominał "Maestro" w nagraniu wideo
zamieszczonym przez sztab. (PAP)
01.09.2023 14:28
31.08.2023 17:21
31.08.2023 12:17
"Najlepsze uzbrojenie, jakie teraz pomaga naszym żołnierzom w obronie Ukrainy powinno być produkowane w kraju. Rozwój własnej produkcji w kraju jest naczelnym priorytetem. To w szczególności artyleria - (haubice) M777 i L119 oraz sprzęt opancerzony - mocne CV90. Jest to uzbrojenie firmy BAE Systems, która zaczyna pracować na Ukrainie" - oświadczył Zełenski w komentarzu w mediach społecznościowych.
Poinformował w nim, że spotkał się z szefem BAE Systems Charlesem Woodburnem. Dodał następnie: "Bardzo owocne (spotkanie) - biuro koncernu na Ukrainie, lokalizacja produkcji na Ukrainie". Zapewnił, że jest to "wspólny rezultat na rzecz bezpieczeństwa" zarówno Ukrainy, jak i całej Europy.
W komentarzu na Telegramie Zełenski zamieścił kadry ze spotkania. "Kiedy firmy prywatne przybywają na Ukrainę i otwierają tu biura, to jest to wspaniałym sygnałem poparcia" - oświadczył. (https://t.me/s/V_Zelenskiy_official)
Kancelaria prezydencka poinformowała następnie, że w wyniku spotkania podpisano umowę o współpracy dotyczącą lokalizacji produkcji BAE Systems. Stronami umowy są brytyjski koncern i ukraińskie ministerstwo ds. strategicznych gałęzi przemysłu.
Podpisano też ramową umowę o współpracy w sprawie napraw, części zamiennych i produkcji haubic L119, pomiędzy BAE Systems i ministerstwem obrony Ukrainy - podała kancelaria Zełenskiego.
BAE Systems (British Aerospace Electronic Systems) to jeden z największych brytyjskich koncernów zbrojeniowych, wytwarzający również samoloty cywilne. Firma założona w 1999 roku jest producentem (samodzielnie lub we współpracy z innymi podmiotami) m.in. samolotów z serii Airbus, myśliwców Eurofighter Typhoon i Lockheed Martin F-35 Lightning II, a także bojowych wozów piechoty Bradley. (PAP)
31.08.2023 10:29
Rząd Niemiec ogłosił, że przekazał Ukrainie kolejny pakiet pomocy wojskowej, w tym czołgi Leopard 1A5. Analitycy i media zwracają uwagę, że w ciągu kilku miesięcy kontrofensywy Ukraina straciła na froncie tylko pięć z ponad 70 czołgów Leopard 2. Informacja o przekazaniu Leopardów 1A5 i systemu radarowego TRML-4D ukazała się w środę - podał wieczorem tego dnia portal Ukraińska Prawda. Z komunikatu wynika, że przekazanych zostało 10 czołgów. Tymczasem z danych projektu Oryx, dokumentującego wizualnie potwierdzone straty sprzętu wojskowego na Ukrainie, wynika, że Ukraina w ostatnich miesiącach straciła dwa czołgi Leopard 2A4 (z 50, które zostały jej przekazane) i trzy nowocześniejsze Leopardy 2A6 (spośród 21 maszyn). O wiele więcej Leopardów zostało uszkodzonych, ale Ukraińcy naprawiają je i maszyny wracają na front - podał w ostatnich dniach amerykański magazyn "Forbes". Jak podkreśla, Leopardy dobrze "się nadają do recyklingu", tj. ich siła polega na tym, że w przypadku uszkodzenia w boju mogą być naprawiane i wrócić do walki. "Nawet ten sprzęt, który doznał krytycznych zniszczeń, jest odzyskiwany i zabierany do naprawy" - powiedział dziennikarzom ukraiński żołnierz Ołeksandr Sołonko. Magazyn podkreśla, że niemal wszyscy czołgiści ze zniszczonych pięciu Leopardów (łącznie 20 ludzi) zdołali uciec, zanim pojazd spłonął lub eksplodował. Czołgi Leopard biorą udział w kontrofensywie na południu Ukrainy. Straty wszystkich pięciu maszyn udokumentowane przez Oryx nastąpiły w rejonie pomiędzy miejscowościami Mała Tokmaczka i Robotyne w obwodzie zaporoskim. To kluczowy kierunek kontrofensywy, gdzie Ukraińcy próbują przebić się w kierunku miasta Tokmak i dalej - do Melitopola. W ten sposób chcą wbić klin i rozdzielić wojska rosyjskie w pasie łączącym okupowaną południową Ukrainę i anektowany Krym. (PAP)
31.08.2023 09:22
31.08.2023 09:21
31.08.2023 07:26
30.08.2023 13:35
„Cztery samoloty zniszczono i nie nadają się do naprawy. Wstępnie kolejne dwa samoloty zostały uszkodzone” – powiedział Jusow.
Dodał, że wywiad prowadzi szereg działań w ramach operacji specjalnej na okupowanym przez siły rosyjskie Krymie i nie tylko.
Atak przypuszczony przez siły ukraińskie w nocy z wtorku na środę na różne cele w Rosji był zdaniem SkyNews największym od początku wojny. Nad lotnisko w Pskowie (ponad 600 km od granicy z Ukrainą), używane zarówno przez lotnictwo cywilne, jak i wojskowe, przyleciało 20 dronów. Zaatakowano także Briańsk. Drony strącono również w okolicach Tuły i Kaługi niedaleko od Moskwy. (PAP)
30.08.2023 12:17
„Nie możemy sobie pozwolić na przekształcenie długiej granicy między Rosją a Ukrainą w granicę NATO. Oznaczałoby to natychmiastową wojnę, niebezpieczeństwo dla nas wszystkich, nawet dla Waszyngtonu” – stwierdził Orban. „Osobiście uważam, że bez włączenia Rosjan do europejskiej architektury bezpieczeństwa nie możemy zapewnić bezpieczeństwa obywatelom Europy” – dodał.
Podkreślił też, że jego rząd stara się utrzymywać racjonalne stosunki z Rosją, zwłaszcza w dziedzinie gospodarki i energetyki. „Jeśli ktokolwiek zrobiłby z południowym korytarzem gazowym to, co stało się z Nord Stream, byłoby to uznane za powód do wojny lub ataku terrorystycznego i zareagowalibyśmy natychmiast” – powiedział Orban o gazociągu South Stream, którym gaz z Rosji płynie przez Turcję, Bułgarię i Serbię.
Według niego zwycięstwo Ukrainy na polu bitwy nie jest możliwe, ponieważ ostatecznie znaczenie ma liczba żołnierzy, a w tym aspekcie Rosjanie mają ogromną przewagę i nie można liczyć na to, że się poddadzą.
Ponadto obecna strategia Zachodu wspierania Ukrainy pieniędzmi i sprzętem jest błędna i nigdy nie zadziała – ocenia Orban. Według niego zakończenie wojny leży w rękach administracji w Waszyngtonie, bo jeśli pieniądze i sprzęt przestaną być dostarczane Kijowowi, to wojna się skończy.
Podkreślił przy tym, że „polityka zagraniczna USA polegająca na wspieraniu i finansowaniu Ukraińców nie jest polityką NATO, ale polityką USA, a to duża różnica”.
W kwestii stosunków węgiersko-amerykańskich Orban ocenił, że Budapeszt jest gorzej traktowany przez Waszyngton niż Moskwa, „choć jesteśmy członkami NATO i sojusznikami Stanów Zjednoczonych”. Jako przykład przywołał wypowiedzenie przez USA umowy z Węgrami o unikaniu podwójnego opodatkowania, podczas gdy podobna umowa z Rosją pozostaje w mocy.
Ocenił też, że były amerykański prezydent Donald Trump prowadził
najlepszą politykę zagraniczną od dziesięcioleci i jedynym wyjściem z
obecnej sytuacji międzynarodowej jest jego powrót do władzy. (PAP)
30.08.2023 07:35
Psków na północnym zachodzie Rosji został zaatakowany dronami w nocy z wtorku na środę; są doniesienia o co najmniej czterech uszkodzonych samolotach wojskowych – poinformowało BBC. Zaatakowano też Briańsk w pobliżu granicy z Ukrainą, gdzie uszkodzono fabrykę. Drony uderzyły też w pobliżu Tuły i Kaługi niedaleko Moskwy. Okupowaną przez siły rosyjskie stolicę Krymu Sewastopol atakowały drony z morza. Nad Pskowem, obwodem moskiewskim i innymi obwodami zamknięto przestrzeń powietrzną. W okolicy lotniska w Pskowie (600 km od granicy z Ukrainą), które jest wykorzystywane jednocześnie przez lotnictwo cywilne i wojskowe, doszło do serii eksplozji i wybuchł pożar. Na licznych nagraniach widać i słychać wystrzały obrony przeciwlotniczej. W mieście nie ogłoszono jednak alarmu. BBC pisze, powołując się na rosyjskie media, że na lotnisku uszkodzono co najmniej cztery samoloty transportowe Ił-76. Według miejscowych źródeł dwa samoloty stanęły w płomieniach. Miejscowe kanały na Telegramie opublikowały nagrania z dźwiękami wybuchów i strzelaniny oraz pożaru. Lokalny portal Pskowska Gubernia napisał, że mogła się zapalić baza paliwowa, która znajduje się w okolicy. BBC pisze, że według niektórych informacji są to tereny stacjonowania 2. brygady sił specjalnych Głównego Zarządu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (GRU), która uczestniczyła w napaści na Ukrainę. Pskowskie władze nie potwierdziły na razie tej informacji. Gubernator obwodu briańskiego podał, że nad Briańskiem zestrzelono trzy drony i nikt nie został poszkodowany. Rosyjski kanał MASH na Telegramie informuje, że jeden z zestrzelonych dronów spadł na fabrykę Kremnij EL, która figuruje w spisie największych rosyjskich przedsiębiorstw mikroelektronicznych. Kanał Baza powiadomił, że szczątki drona doprowadziły do wybuchu pożaru w fabryce, ale został on już ugaszony. Rosyjskie władze informowały też o strąceniu dronów nad obwodami orłowskim, kałuskim i riazańskim. Władze Sewastopola powiadomiły zaś o odparciu ataku dronów z morza w okolicach zatoki sewastopolskiej. (PAP)
30.08.2023 06:48
Nocny atak powietrzny na Kijów był największym atakiem Rosji na stolicę Ukrainy od wiosny. Siły obrony powietrznej zestrzeliły ponad 20 wrogich celów – oświadczył w środę rano szef Kijowskiej Miejskiej Administracji Wojskowej Serhij Popko. „Wróg dokonał zmasowanego, kombinowanego ataku, z wykorzystaniem dronów i rakiet. Najpierw raszyści (Rosjanie) zastosowali drony uderzeniowe (według wstępnych ustaleń Shahed). Kilka grup dronów leciało na Kijów z różnych kierunków. Niedługo po tym na stolicę poleciały rakiety, odpalone z samolotów lotnictwa strategicznego Tu-95MS” – napisał Popko w Telegramie. (https://t.me/VA_Kyiv/2894) Wcześniej mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował, że w wyniku rosyjskiego ataku zginęły co najmniej dwie osoby. Dwie kolejne zostały ranne. W mieście trwa gaszenie pożarów, wywołanych przez spadające odłamki zestrzelonych pocisków. Informacje o wybuchach po nocnym ataku nadeszły także z Odessy na południu Ukrainy. Miejscowe władze doniosły, że miasto ostrzeliwane było pociskami Kalibr z rosyjskich okrętów na Morzu Czarnym. (PAP)
30.08.2023 06:41
Miejscowi mieszkańcy mówili, informuje portal Meduza, że słyszeli eksplozje i strzały z broni automatycznej. Według różnych źródeł lotnisko zostało zaatakowane przez 10-20 dronów, próbowano je zestrzelić z broni ręcznej. Według wstępnych danych podczas ataku na lotnisko uszkodzone zostały cztery wojskowe samoloty transportowe Ił-76 – podaje portal powołując się na służby ratownicze i informacje oficjalne. Na lotnisku w Pskowie stacjonuje 334. wojskowy pułk transportowy uzbrojony w samoloty Ił-76. Według wstępnych informacji jeden z dronów uderzył w kompleks tankowania na terenie lotniska, po czym zapalił się zbiornik paliwa. Niebo nad Pskowem, regionem i okolicami jest całkowicie zamknięte dla lotów samolotów, pisze kanał Mash. Służby lotnicze potwierdziły, że przestrzeń powietrzna nad Pskowem i regionem jest ograniczona dla przelotów samolotów. Reuters poinformował, że w związku z atakiem na lotnisko w Pskowie Rosja zamknęła obszar powietrzny nad moskiewskim lotniskiem Wnukowo.(PAP)
29.08.2023 16:17
29.08.2023 15:25
29.08.2023 13:41
Okupacyjne
władze rosyjskie przygotowują nową falę mobilizacji na okupowanym
Krymie, chcąc powołać do wojska 40 tys. osób – poinformowało we wtorek
Przedstawicielstwo Prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krymu. (PAP)
29.08.2023 13:22
28.08.2023 21:26
Ukraińscy obrońcy praw człowieka uważają, że Rosjanie zabili w Mariupolu prawie 100 tys. ludzi - powiedział w poniedziałek w Kijowie Mychajło Romanow, ekspert Charkowskiej Grupy Obrony Praw Człowieka. Grupa zwraca się do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w sprawie tych strat. Jak podała agencja Ukrinform, Romanow przedstawił wniosek do MTK z uzasadnieniem prawnym dotyczący ludobójstwa w Mariupolu. "Liczba ofiar w Mariupolu mierzona jest w tysiącach i dziesiątkach tysięcy. Nie zdołaliśmy obecnie ustalić dokładnej liczby" - powiedział Romanow. Dodał następnie, że działacze uzyskali dane o około 100 tys. ofiar, opierając się na odliczaniu danych o ewakuowanych bądź deportowanych od liczby mieszkańców Mariupola. "Otrzymaliśmy liczbę około 100 tys. ludzi, tak więc - ci ludzie zostali zabici" - podkreślił Romanow. Tłumaczył, że część danych działacze zaczerpnęli z własnej bazy o zabitych cywilach. "To jest coś, co zbieraliśmy osobiście i o czym jesteśmy w pewnej mierze przekonani, bo każdy fakt, na który natrafialiśmy staraliśmy się weryfikować" - przekazał. Wnioskiem do MTK zajmowała się grupa robocza złożona z działaczy Charkowskiej Grupy Obrony Praw Człowieka (ChPG) i mieszkańców Mariupola, którzy wyjechali z miasta. ChPG jest jedną z najstarszych ukraińskich organizacji, zajmujących się krzewieniem praw człowieka i praw obywatelskich. Wywodzi się z ruchu dysydenckiego lat 70. i 80. XX w. w ówczesnym ZSRR. (PAP)
28.08.2023 21:23
28.08.2023 21:10
Jesteśmy coraz bardziej pewni, że Jewgienij Prigożyn zginął w katastrofie samolotu - oświadczyła w poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Nie sprecyzowała jednak, czy jego śmierć była wynikiem zamachu na jego życie. "Jesteśmy coraz bardziej pewni, że Prigożyn zginął w katastrofie samolotu, która miała miejsce 23 sierpnia" - powiedziała rzeczniczka podczas briefingu prasowego. Odnosząc się do przyczyny rozbicia Embraera Legacy 600 z szefem Grupy Wagnera na pokładzie, stwierdziła jedynie, że nie ma do przekazania żadnej nowej oceny na ten temat. W ubiegłym tygodniu, pytany o to samo, prezydent Biden odrzekł, że jego służby starają się "dokładnie ustalić" okoliczności katastrofy. Dodał jednak, że nie był zaskoczony śmiercią Prigożyna, wskazując na swoje poprzednie komentarze, kiedy mówił, że na miejscu Rosjanina uważałby na to, co je i czym podróżuje. Według Pentagonu samolot Prigożyna nie został zestrzelony przez rakietę ziemia-powietrze. (PAP)
28.08.2023 20:06
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk poinformowała w poniedziałek, że władze ogłoszą obowiązkową ewakuację dzieci z dwóch przyfrontowych rejonów (powiatów) obwodu zaporoskiego na południu kraju: wasyliwskiego i połohowskiego. Z pięciu miejscowości ma wyjechać 54 dzieci. Wereszczuk, cytowana przez portal Ukrinform, przypomniała, że obowiązkowa ewakuacja dzieci odbywa się już w obwodzie charkowskim w rejonie kupiańskim. Miejscowości wymieniane przez wicepremier znajdują się w sąsiedztwie linii frontu. W rejonie połohowskim znajduje się Robotyne - wieś zajęta przez siły ukraińskie w sierpniu br. w trakcie kontrofensywy w obwodzie zaporoskim. W marcu rząd Ukrainy zatwierdził mechanizm pozwalający przeprowadzać obowiązkowe ewakuacje dzieci z terenów objętych działaniami wojennymi. Władze wprowadziły przymus ewakuacji w związku z tym, że część rodziców i opiekunów pomimo zagrożenia nie zgadza się na opuszczenie miejsc objętych walkami z siłami rosyjskimi. Dzieci są wywożone w towarzystwie jednego z rodziców lub opiekuna prawnego. (PAP)
28.08.2023 19:35
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformował, że w okupowanym Enerhodarze doszło w poniedziałek do wybuchu w budynku, używanym przez oddziały podlegające przywódcy Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi. Według wywiadu był to wynik operacji koordynowanego przez HUR ruchu oporu. "W wyniku operacji miejscowego ruchu oporu, koordynowanego przez HUR, +ucierpiały+ prowizoryczne +koszary+ oddziału gwardii narodowej (...) Achmat 1" - podał HUR w komunikacie na Telegramie. Achmat 1 to jednostka Oddziałów Specjalnych Szybkiego Reagowania (SOBR), wchodzących w skład rosyjskiej Gwardii Narodowej. W przypadku Czeczenii jednostki formalnie należące do Rosgwardii faktycznie podlegają Kadyrowowi. Jak podał HUR, po zajęciu przez Rosjan Enerhodaru kadyrowcy "zagarnęli i przystosowali do swoich potrzeb" budynek, gdzie wcześniej mieścił się oddział jednego z banków ukraińskich. Rankiem w poniedziałek doszło w tym gmachu do eksplozji i pożaru. "Dane o liczbie zabitych i rannych kadyrowców są ustalane" - oświadczył HUR. Zapewnił, że "nie ma zabitych i poszkodowanych wśród ludności cywilnej". (https://t.me/DIUkraine/2744) Enerhodar leży w okupowanej przez Rosjan części ukraińskiego obwodu zaporoskiego. Obok miasta znajduje się Zaporoska Elektrownia Atomowa - największa siłownia atomowa w Europie, którą wojska rosyjskie zajęły w marcu ubiegłego roku. (PAP)
28.08.2023 17:21
Kjów liczy na "szybką i adekwatną reakcję Komisji Europejskiej" w przypadku "wprowadzenia przez poszczególne państwa unijne" po 15 września br. decyzji w trybie jednostronnym "o ograniczeniu handlu Ukrainy z UE" - oświadczył w poniedziałek Ihor Żowkwa, wiceszef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. "Jeśli po 15 września poszczególne państwa członkowskie UE mimo wszystko wprowadzą w trybie jednostronnym decyzję o ograniczeniu handlu Ukrainy z UE, to będziemy oczekiwać szybkiej i adekwatnej reakcji Komisji Europejskiej - w szczególności, na płaszczyźnie prawnej - wobec takich państw" - powiedział Żowkwa w poniedziałek w wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina. Oznajmił, że "jeśli Komisja Europejska zdecyduje się na naruszenie umowy stowarzyszeniowej, w tym postanowień o pogłębionej i kompleksowej strefie wolnego handlu, to Ukraina pozostawia sobie wybór mechanizmów prawnych w kwestii sposobu reagowania" na taki krok. Żowkwa przypomniał, że Zełenski spotkał się w zeszłym tygodniu w Atenach z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Prezydent Ukrainy mówił wówczas - relacjonował Żowkwa - "że pamiętamy, iż decyzja KE o ograniczeniu eksportu ukraińskiego obowiązuje do 15 września, a potem nie będzie obowiązywać". Wiceszef kancelarii Zełenskiego powiedział także, że "niekiedy de iure niektóre kraje" - których nie wymienił z nazwy - "deklarują, że nie blokują tranzytu, ale de facto tak nie jest". Oświadczył, że porozumiał się ze współpracownikami von der Leyen, że przedstawiane będą dowody na "wszelkie fakty blokowania tranzytu ukraińskiego". Przedstawiciel prezydenta Ukrainy powiedział także, że jego kraj "nie będzie zakładnikiem takich czy innych kampanii przedwyborczych" w innych krajach. Dodał następnie: "nawiasem mówiąc, chodzi nie tylko o Polskę. Tak więc, pracujemy z każdym rządem, który chce słuchać stanowiska Ukrainy i słuchać argumentów. Jeśli podejmować decyzje, to wyłącznie na podstawie argumentów, faktów i odpowiednich procedur". Zełenski powiedział w Atenach, że eksport i tranzyt ukraińskiej żywności powinny być w pełni przywrócone od 15 września br. "Oczekuję, że 15 września wszelkie ograniczenia dotyczące ukraińskich produktów rolnych w UE zostaną zniesiona" - oświadczył. 28 kwietnia 2023 r. KE osiągnęła porozumienie z Polską, Bułgarią, Węgrami, Rumunią i Słowacją w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych, a 2 maja poinformowała o przyjęciu tymczasowych środków zapobiegawczych. Początkowo unijny zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji obowiązywał do 5 czerwca, następnie został przedłużony do 15 września br. Dozwolony jest tranzyt zbóż przez terytoria tych krajów. W lipcu br. premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeśli Komisja Europejska nie wydłuży po 15 września zakazu wwozu zboża z Ukrainy, to Polska zamknie granicę na te towary. Szef MRiRW Robert Telus informował wtedy, że ministrowie krajów przyfrontowych chcą, by zakaz obowiązywał przynajmniej do końca roku.(PAP)
28.08.2023 16:38
28.08.2023 12:49
28.08.2023 11:40
"Nie
mogło minąć więcej niż kilka sekund od eksplozji na pokładzie
niezawodnego zazwyczaj biznesowego odrzutowca Embraer Legacy 600 do
momentu, w którym rosyjski bandzior stracił przytomność w swoim
zawrotnym przyspieszeniu do ziemi; a jednak jestem pewien, że wiedział
od razu z doskonałą jasnością, co się stało. Wiedział, czyja ukryta ręka
wysyła go 28 tys. stóp w dół, aby został spalony wraz z resztą
towarzyszy z Grupy Wagnera w kuli ognia we wsi w regionie twerskim na
północ od Moskwy (...). Rozumiał, co się dzieje, ponieważ przez ostatnie
kilka tygodni musiał, z tyłu głowy, spodziewać się, że to się stanie -
albo to, albo coś bardzo podobnego. Prigożyn wiedział, kto jest sprawcą,
podobnie jak my wszyscy, prawda?" - napisał Johnson w swoim
cotygodniowym felietonie. (PAP)
28.08.2023 07:34
Ukraina powinna się nauczyć żyć jak Izrael – oświadczył w niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla ukraińskiej dziennikarki, zamieszczonym w serwisie YouTube. Dodał, że jednym z kierunków rozwoju kraju stanie się przemysł obronny.
„Ukraina musi mieć świadomość, że w tym czy innym momencie może zostać sama, że któryś partner może ją zostawić z powodu jakichś wewnętrznych procesów, wewnętrznej polityki czy choćby wyborów. Ale po prostu musimy nauczyć się z tym żyć. Izrael walczy (długo) i my też jesteśmy gotowi długo walczyć, nie tracąc ludzi, minimalizując straty, jak na przykład Izrael” – oznajmił Zełenski.
Pytany, czy wojna może przenieść się na terytorium Rosji, odparł, że jego zdaniem „istnieje duże zagrożenie”, że Ukraina zostanie wtedy sama.
Podkreślił, że niektórzy partnerzy Ukrainy nie są gotowi do wojny na terytorium Rosji. "Dla nich to bolesna kwestia, kiedy wkraczasz na inne terytorium.(...) Mówią, że tak nie można. Są w naszym świecie wielkie, bardzo wielkie państwa, które nie są po stronie Rosji tylko z powodu jednego punktu. To integralność terytorialna. Jeśli świadomie kieruję swoje wojska i postanawiam iść na terytorium Rosji, to muszę zdawać sobie sprawę, że tego państwa ze mną nie będzie" - powiedział.
Zełenski wyraził też przekonanie, ze po zwycięstwie Ukrainy w wojnie jednym z perspektywicznych kierunków rozwoju będzie produkcja związana z bezpieczeństwem i technologiami bezpieczeństwa.
Prezydent powiedział, że Ukraina na prośbę partnerów zorganizuje w październiku forum dotyczące technologii wojskowych, na które zamierzają przyjechać wiodący przedstawiciele tej branży z różnych krajów i kontynentów. Dodał, że Ukraina już wznowiła linie przemysłu obronnego i produkuje różne wyposażenie zgodne ze standardami NATO. (PAP)
28.08.2023 07:21
27.08.2023 18:04
27.08.2023 15:48
26.08.2023 12:59
26.08.2023 11:05
26.08.2023 08:04
Celem Rosjan jest "podwyższenie stopnia potencjału bojowego i wznowienie aktywnych działań ofensywnych" - podkreślił.
Syrski oświadczył, że Rosjanie w ciągu miesiąca ponosili straty w ciężkich walkach w tym rejonie. Teraz "przeciwnik prowadzi przegrupowanie sił i środków, przerzucając jednocześnie z terytorium Federacji Rosyjskiej świeżo sformowane brygady i dywizje" - oznajmił generał.
Informację o wizycie dowódcy podała ukraińska telewizja Espreso w piątek wieczorem.
25.08.2023 21:01
25.08.2023 20:48
25.08.2023 19:12
25.08.2023 17:51
25.08.2023 17:01
25.08.2023 16:23
25.08.2023 14:26
25.08.2023 13:38
25.08.2023 10:51
25.08.2023 09:36
25.08.2023 08:27
25.08.2023 08:27
25.08.2023 08:26
25.08.2023 08:25