My wiemy. Doskonale wiemy. Znamy na pamięć świętego Pawła i świętego Franciszka, i mamy tyle zapisanych w sztambuchach sentencji. Wydawać się może wystarczy wydrzeć kartkę, zastosować jak lekarstwo i…
Mimo wszystko jest z nami trochę jak w starej Balladzie o szczęściu. Dla misia słoiczek miodu, dla mrówki „pracować wciąż i piąć się wzwyż”, dla ślimaka domek z garażem i ogródkiem… „A człowiek siadł, w zadumę wpadł i nic nie odpowiada”.
Więc gonimy szczęście, chwytamy szczęście za rogi, pijemy na szczęście, strzelamy z szampana na szczęście, gramy w Lotto, łudząc się, uciekając, na końcu bojąc się chwili, gdy rogi wymkną się w rąk, do kieliszka nie będzie co wlać, po Nowym Roku przyjdzie szary dzień z jego problemami, a w Lotto znów tylko jedno trafienie.
Więcej szczęścia… Nie musisz, jak święty Mikołaj, tracić reputacji w oczach sąsiadów i znajomych. Nie musisz, jak święty Antoni, rozdać swój majątek ubogim i iść na pustynię. Nie musisz, jak doktor Helena Pyz, jechać do Indii, by żyć wśród trędowatych. Wystarczy jeśli zaczniesz od jednego bezinteresownego gestu w miesiąca. Gestu w ukryciu. Bez czekania na pochwałę czy dziękuję. Odkryjesz wówczas, że szczęście nie jest czymś przed tobą, w bliżej nieokreślonej przyszłości i nieznanym miejscu. Odkryjesz, że szczęście idzie za tobą, za każdym bezinteresownym gestem.
My wiemy. Doskonale wiemy. Znamy na pamięć świętego Pawła i świętego Franciszka, i mamy tyle zapisanych w sztambuchach sentencji. Wydawać się może wystarczy wydrzeć kartkę, zastosować jak lekarstwo i…
Mimo wszystko jest z nami trochę jak w starej Balladzie o szczęściu. Dla misia słoiczek miodu, dla mrówki „pracować wciąż i piąć się wzwyż”, dla ślimaka domek z garażem i ogródkiem… „A człowiek siadł, w zadumę wpadł i nic nie odpowiada”.
Więc gonimy szczęście, chwytamy szczęście za rogi, pijemy na szczęście, strzelamy z szampana na szczęście, gramy w Lotto, łudząc się, uciekając, na końcu bojąc się chwili, gdy rogi wymkną się w rąk, do kieliszka nie będzie co wlać, po Nowym Roku przyjdzie szary dzień z jego problemami, a w Lotto znów tylko jedno trafienie.
Więcej szczęścia… Nie musisz, jak święty Mikołaj, tracić reputacji w oczach sąsiadów i znajomych. Nie musisz, jak święty Antoni, rozdać swój majątek ubogim i iść na pustynię. Nie musisz, jak doktor Helena Pyz, jechać do Indii, by żyć wśród trędowatych. Wystarczy jeśli zaczniesz od jednego bezinteresownego gestu w miesiąca. Gestu w ukryciu. Bez czekania na pochwałę czy dziękuję. Odkryjesz wówczas, że szczęście nie jest czymś przed tobą, w bliżej nieokreślonej przyszłości i nieznanym miejscu. Odkryjesz, że szczęście idzie za tobą, za każdym bezinteresownym gestem.