Leżąca na łożu śmierci święta Teresa z Ávila składa ręce do modlitwy. Za chwilę przyjmie ostatnią w swym ziemskim życiu Komunię Świętą.
Pablo Pardo González
Wiatyk świętej Teresy
olej na płótnie, 1870
Muzeum Prado, Madryt
Kapłan trzyma już w rękach konsekrowane Ciało i Krew Chrystusa, a za plecami księdza widzimy wiszący na ścianie obraz Tycjana „Ecce Homo”, przedstawiający Zbawiciela umęczonego i pokrytego ranami, cierpiącego wraz z umierającą Teresą.
Śmierć świętej Teresy opisał jej spowiednik, a jednocześnie autor jej pierwszej biografii, jezuita Francisco Ribera de Villacastín (1537–1591), znany jako El Padre Ribera. Życiorys świętej opublikował w roku 1590 w Salamance pod tytułem „Vida de la madre Teresa de Jesús” (Żywot matki Teresy od Jezusa). Czytamy tam: „Kiedy zobaczyła wchodzącego do jej celi tego Pana, którego tak bardzo kochała, mimo że wcześniej nie miała siły nawet obrócić się w łóżku, podniosła się na nim bez niczyjej pomocy. Jej twarz tak się zmieniła, że wydała się znacznie młodsza niż jeszcze przed chwilą”. Autor tych słów klęczy z lewej strony przy łożu Teresy. Wokół głowy umierającej widać promieniejący delikatnie nimb świętości. Przy świętej czuwają liczne zakonnice. Wszystko to dzieje się w karmelitańskim klasztorze w miejscowości Alba de Tormes, gdzie Teresa dotarła już umierająca, wracając z Burgos do Ávila. Wiatyk otrzymała 3 października 1582 roku o godzinie dziewiątej wieczorem. Następnego dnia zmarła. Jej ostatnie słowa brzmiały: „Mój Panie, nadszedł czas, by ruszyć dalej. Niechaj więc spełni się Twoja wola. O, mój Panie i Małżonku, godzina, której pragnęłam, nadeszła. Nadszedł czas, by spotkać się twarzą w twarz”.
Ponieważ nie wiadomo, czy Teresa zmarła przed północą, czy po niej, jej datę śmierci określa się jako 4 lub... 15 października. Akurat wtedy nastąpiła bowiem zmiana kalendarza z juliańskiego na gregoriański i zlikwidowano dni od 5 do 14 października. Po 4 nastąpił więc 15.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.