Rusza wielki proces beatyfikacyjny męczenników, którzy oddali życie za Chrystusa w krótkiej, bo tylko nieco ponad 230-letniej historii chrześcijaństwa w Korei. Obejmie on aż 214 sług Bożych. Będzie to już kolejna „grupowa” beatyfikacja męczenników z tego kraju. Pierwsi Koreańczycy zostali beatyfikowani w latach 1925 i 1968, a kanonizował ich w 1984 roku św. Jan Paweł II. W sumie było ich 103. Kolejną grupę 123 koreańskich męczenników beatyfikował podczas swojej wizyty w Seulu w 2014 r. papież Franciszek.

Męczennicy, których proces właśnie się rozpoczyna, należą do dwóch grup. Pierwsi to ci, którzy, podobnie jak już kanonizowani i beatyfikowani koreańscy męczennicy, oddali życie za wiarę w latach 1785–1879. Co charakterystyczne, to wyłącznie osoby świeckie. Ma to związek z tym, że chrześcijaństwo na Półwyspie Koreańskim pojawiło się nie wskutek działalności kapłanów – misjonarzy, ale zaszczepione zostało dzięki świeckim, którzy poznali je podczas zagranicznych podróży, a misjonarze i rodzimi księża, których oczywiście nie brakuje wśród już wyniesionych na ołtarze, pojawili się dopiero później. Wśród męczenników czekających na beatyfikację jest Jan Chrzciciel Yi Byeok (1754–1785), pochodzący z rodziny dworskich dygnitarzy, jeden z pierwszych ewangelizatorów Korei, zabity za wiarę razem z członkami swojej rodziny, oraz Aleksy Hwang Sa-yeong (1775–1801) skazany na śmierć przez rozerwanie.

Drugą grupę męczenników objętych obecnym procesem bea- tyfikacyjnym stanowią ci, którzy oddali życie za Chrystusa w XX wieku. Jest wśród nich dwóch biskupów, 48 księży, trzech seminarzystów, siedem sióstr zakonnych i 21 świeckich. W tym gronie znajduje się między innymi pierwszy biskup Pjongjangu – Franciszek Borgia Hong Yong-ho (1906–?). Jego los jest właściwie nieznany. W 2013 r. został on uznany za zmarłego, ale od dawna nic o nim nie było wiadomo. Najprawdopodobniej zmarł w jednym z północnokoreańskich obozów komunistycznych. Drugi z zabitych za wiarę biskupów to Patrick James Byrne (1888–1950), misjonarz ze zgromadzenia Maryknoll. W 1949 r. jako delegat apostolski w Korei został porwany z południowokoreańskiego Seulu i uprowadzony do Korei Północnej, gdzie zmarł w czasie przymusowego marszu. Jeszcze inny, Józef Kim Sun-young, był misjonarzem, którego władze północnokoreańskie osadziły na długie lata w więzieniu. Zmarł z wycieńczenia wkrótce po uwolnieniu w 1972 roku.

Ordynariusz diecezji Daejeon Lazzaro You Heung-sik mówi, że dla wierzących Koreańczyków osoby te już dziś są święte.

Andrzej Macura