Maximum ducha

Agata Ślusarczyk

|

GOSC.PL

publikacja 05.09.2016 06:00

Ojciec Sylwester rozdaje „oscary”, „nawrócona wiedźma” mówi o czystości, a Pan Bóg przybija „pieczątki”. Pod koniec wakacji młodzi z całej Polski ciągną do Niepokalanowa.

Staszek Bielak i Dorota Murat podczas festiwalu zawierzyli swoje narzeczeństwo Niepokalanej. Staszek Bielak i Dorota Murat podczas festiwalu zawierzyli swoje narzeczeństwo Niepokalanej.
Agata Ślusarczyk /foto gość

Kiedy w Niepokalanowie słychać zbijanie desek, wiercenie i odgłos piły elektrycznej to znak, że wielkimi krokami zbliża się Max Festiwal. Młodzi na kilka dni przed zlotem budują festiwalową bramę-kaplicę, baszty, wiatę i „paśnik”. I najważniejsze: nad wejściem na teren obozowiska stawiają figurkę Niepokalanej. To Ona zaprasza. Kogo chce.

Po „pieczątkę” od Boga

Na tegoroczny zlot młodych do Niepokalanowa, który odbył się od 22 do 26 sierpnia, przyjechało ponad 180 osób z różnych zakątków Polski. Od diecezji siedleckiej, łódzkiej i lubelskiej po archidiecezję krakowską czy warszawską. – Pierwszy Max Festiwal odbył się osiem lat temu z okazji 800-lecia zakonu franciszkanów i poświęcony był naszemu charyzmatowi. Kolejne przybliżały sakramenty: chrzest, bierzmowanie, Eucharystię, namaszczenie chorych, spowiedź i kapłaństwo. W tym roku pod hasłem „Pobłogosławił ich Bóg” mówimy o małżeństwie – tłumaczy o. Sylwester Maria Gąglewski, franciszkanin. Temat przyciągnął przede wszystkim młodych, ale także osoby w związkach, narzeczonych i małżonków. Średnia wieku – ponad 20 lat.

Staszek Bielak i Dorota Murat do Niepokalanowa przyjechali z Krakowa. Niedawno się zaręczyli. Mimo młodego wieku bardzo poważnie myślą o małżeństwie. – Na Max Festiwal przyjechałem po „pieczątkę” od Boga odnośnie do mojej relacji. Chciałem dowiedzieć się, czy to narzeczeństwo jest także Jego wolą – mówi Staszek. Odpowiedź przyszła ekspresowo. – Już pierwszego dnia podczas adoracji Najświętszego Sakramentu poczułem ogromny pokój i zapewnienie, że idę dobrą drogą – cieszy się. Narzeczeńską i małżeńską drogę młodzi postanowili zawierzyć Niepokalanej.

Nowa karta

Okazji, by przyjrzeć się bliżej sakramentowi małżeństwa, było wiele. Już pierwszego dnia Max Festiwalu o. Piotr Żurkiewicz wygłosił homilię o „Biblijnej wizji małżeństwa”. Praktyką życia małżeńskiego podzielili się Joanna i Norbert Dawidczykowie, małżonkowie z 15-letnim stażem. Podczas konferencji mówili m.in. o tym, jak przygotować się do małżeństwa, o bagażu doświadczeń, który każdy wnosi w związek, czystości przedmałżeńskiej, różnicach w płci, komunikacji w relacjach damsko-męskich czy etapach budowania związku.

– Czekałam na ten festiwal siedem lat. Bardzo chcę wyjść za mąż i dobrze przygotować się do małżeństwa. Dzięki konferencji o bezcennym czasie zaręczyn i narzeczeństwa zrozumiałam, że każdy etap w relacji jest do czegoś potrzebny – mówi Adrianna Pietrzak, uczestniczka Max Festiwalu z Warszawy.

Każdego dnia podczas pracy w małych grupach młodzi mieli okazję jeszcze raz wrócić do treści konferencji. – Zależy nam, by młodzi, którzy tu przyjeżdżają, zmieniali swoje myślenie, a przez to swoje życie. Oni potrzebują małżeńskiego wzoru, dlatego wspólnie przygotowaliśmy spektakl o małżeńskiej miłości Joanny Beretty-Molli i Piotra, pięknej i ofiarnej – mówi o. Sylwester. Świadectwo o odzyskanej czystości dała także aktorka Patrycja Hurlak, autorka książki „Nawrócona wiedźma”. – Dzięki tej opowieści zrozumiałam, że przed Bogiem zawsze mam nową kartę – cieszy się Elżbieta Słupecka, która w zlocie młodych bierze udział pierwszy raz.

Rozdają „oscary”

W parku za bazyliką Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej Wszechpośredniczki Łask rozstawiona jest festiwalowa scena. To tu każdego ranka młodzi spotykają się na codziennej zaprawie – zabawach animacyjnych „na rozruch” i koncertach. Zagrał m.in. zespół Moja Rodzina, a animacyjne zabawy poprowadził wodzirej wesel bezalkoholowych Piotr Pastor. Artyści podzielili się także świadectwem działania Boga w swoim życiu. Kilka dni przed zlotem w warsztatach muzycznych prowadzonych przez małżeństwo Piotra i Agnieszkę Cudzichów wzięła udział festiwalowa schola.

– Wiele osób myśli, że Max Festiwal to zabawa na maxa. Tymczasem to max. ducha, którego szukają w Niepokalanowie młodzi. To przede wszystkim pięć dni skupienia, modlitwy, rozważań, ale także wspólnej zabawy – mówi o. Sylwester Maria Gąglewski. Ducha na maxa mają pomóc ukuć nie tylko codzienne modlitwy i całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu, ale także dyscyplina, o którą podczas festiwalu dbają ojcowie. – Za spóźnienie na modlitwę czy konferencję rozdajemy „oscary”, czyli umowne kary. Zachęcamy, by stracony czas łaski nadrobić gorliwością w modlitwie, podejmując półgodzinne czuwanie przed Najświętszym Sakramentem – mówi o. Sylwester.

– Wbrew temu, co się mówi, młodzi wcale nie chcą wolności na zasadzie „róbta, co chceta”. Stawianie nawet dużych wymagań powoduje, że młodzi czują się traktowani poważnie. Max Festiwal to także szkoła odpowiedzialności. Młodzi pełnią nocne warty przy polu namiotowym, dyżur w kuchni, kręcą promocyjne filmiki, prowadzą zapisy w recepcji czy czuwają nad nagłośnieniem.

Małżeństwo na maxa

Biała figurka Niepokalanej, zamieszczona nad festiwalową bramą, przyciąga wzrok każdego, kto wchodzi na teren obozowiska. I milcząco przypomina o opiece Maryi. – Od początku Max Festiwalu staramy się kontynuować dzieło św. Maksymiliana, który pragnął, by jak najwięcej osób zawierzyło się Niepokalanej. Dlatego ostatniego dnia młodzi mogą przystąpić do ruchu Rycerstwo Niepokalanej i oddać się Jej w opiekę – mówi o. Sylwester.

Zakonnicy starają się także przybliżyć młodym postać świętego męczennika. O. Sylwester każdego dnia opowiada jakąś historię z jego życia. Ta najbardziej znana dotyczy cudownej ingerencji Maryi, która kiedy po ludzku już nic nie dało się zrobić, sama wybrała miejsce, gdzie ma powstać ośrodek Jej kultu. – Życie św. Maksymiliana pokazuje, że nasze możliwości są małe, a zawierzenie Maryi sprawia, że Ona wchodzi w nasze sprawy i nimi kieruje. Żeby życie było bardziej Boże, ale i łatwiejsze – tłumaczy franciszkanin.

Pięć festiwalowych dni to czas odkrywania piękna sakramentu małżeństwa i zarazem budowania u młodych świadomości, że istnieje Ktoś, kto chce im na tej drodze towarzyszyć. Ojcowie franciszkanie już teraz modlą się, by młodzi za kilkanaście lat mogli powiedzieć: jesteśmy małżonkami na maxa!

Jesteśmy kochani przez Boga

Michał Harasim – To, co przyciąga mnie na Max Festiwal, to połączenie pracy i modlitwy. Choć byłem w służbach porządkowych odpowiedzialnych za organizację i przebieg festiwalu, znajdowałem czas na spotkanie z Bogiem. To ładuje akumulatory przed rokiem akademickim. Podoba mi się atmosfera powszechnej życzliwości i miłości. Program jest bardzo napięty i często dopiero po powrocie przychodzi czas na refleksję i zmianę życia. Na przykład dzięki konferencjom o sakramencie spowiedzi zacząłem częściej się spowiadać.

Wiktoria Cabaj – Na festiwalu jestem po raz pierwszy. Zaciekawił mnie temat. Od wakacji mam chłopaka i chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o małżeństwie. Najważniejsze jednak okazało się dla mnie nabożeństwo z modlitwą o uzdrowienie, podczas której Pan Bóg uzdrawiał moje przeżycia z dzieciństwa. Do domu wracam z przekonaniem, że jestem kochana przez Boga, taka jaka jestem. I że nigdy nie jestem sama. Podczas festiwalu miałam także okazję zobaczyć małżeństwa oparte na miłości i wierze. Będę starała się, żeby moje małżeństwo także tak wyglądało.

Monika Gołaszewska – Na festiwalu jestem po raz trzeci, ale po raz pierwszy pomagam w jego organizacji, posługując w kuchni. Myślę, że nie jestem tu przypadkiem. Mój tata jeszcze przed moim narodzeniem oddał mnie na służbę Niepokalanej. Od trzech lat należę do Rycerstwa Niepokalanej i Szkoły Ewangelizacji Niepokalanej. Niepokalanów jest dla mnie świętą przestrzenią, gdzie Bóg przez Maryję udziela wielu łask. Chociażby tej, że podczas posługi na Max Festiwalu doświadczam ogromnej dobroci i pomocy od innych uczestników. Św. Maksymilian mówił, że Niepokalana jest najkrótszą i najpewniejszą drogą do świętości. Tu odkryłam, że mogę zwracać się do Boga poprzez Nią.

Bartek Bałamut – O Max Festiwalu słyszałem już wcześniej, gdyż należę do jednej z franciszkańskich wspólnot. Spodobała mi się idea – spotkanie młodych połączone z rekolekcjami. Jestem wierzący i chciałbym rozwijać swoją wiarę, a festiwal jest do tego doskonałą okazją. Do przyjazdu na tegoroczne spotkanie zachęcił mnie temat. W przyszłości chciałbym mieć żonę. Ważne dla mnie było odkrycie, że najpełniejszy wzór małżeństwa możemy zobaczyć w Księdze Rodzaju. Wiele praktycznych wskazówek usłyszałam także podczas konferencji o komunikacji w małżeństwie. Czasem mam z tym problem, a samoświadomość jest pierwszym krokiem do zmiany.