Jest prawomocny wyrok w sprawie bp. Marka Mendyka i "Gazety Wyborczej". Chodziło o niesłuszne oskarżenie

Jak się dowiedzieliśmy, zapadł prawomocny wyrok wobec "Gazety Wyborczej" w sprawie ordynariusza świdnickiego bp. Marka Mendyka. Sąd uznał, że gazeta i dziennikarka - Ewa Wilczyńska - nie dochowały rzetelności w artykule o rzekome molestowanie. Oskarżenie okazało się nieprawdziwe, a publikacje krzywdzące. Specjalnie dla "Gościa" sprawę komentuje mecenas, broniący biskupa świdnickiego.

Przypomnijmy najpierw sprawę. W 2022 roku były kleryk oskarżył bp. Marka Mendyka o molestowanie, kiedy był 8-letnim dzieckiem. Udzielił w tygodniku "Newsweek" głośnego wywiadu, w którym sformułował poważne zarzuty o pedofilię. Informację podjęła także wrocławska "Gazeta Wyborcza" piórem Ewy Wilczyńskiej. 

Ordynariusz świdnicki zareagował natychmiastowo, zaprzeczając wszystkiemu. 

"Oskarżenie rzucone w moją stronę jest nieprawdziwe. Wywiad ma tak duży stopień ogólności, a niuanse sprawiają, że na pierwszy rzut oka nie ma się do czego przyczepić. Przecież sprawa jest podobno przedawniona, a p. Andrzej nie żąda odszkodowania. Zaś falę linczu i hejtu spowodował natychmiast" - mówił w "Gazecie Wrocławskiej".

Wszczęto śledztwo, ale zarówno prokuratura, jak i komisja w Watykanie na niwie prawa kanonicznego nie stwierdziły winy biskupa. 

On sam poszedł jednak krok dalej, broniąc swojej niewinności i dobrego imienia. Wniósł pozew do sądu przeciwko "Newsweekowi" i "Gazecie Wyborczej", które opublikowały artykuły uderzające w ordynariusza świdnickiego. Hierarcha zauważył, że nie dochowano w nichrzetelności dziennikarskiej i nie przedstawiano stanowiska drugiej strony. 

- Łatwiej jest oskarżyć niż wybronić swojego dobrego imienia, a ja będę o nie walczyć, ponieważ zostałem nieprawdziwie opisany. Uważam, że jeżeli ktoś jest przestępcą, powinien po sprawiedliwym procesie ponieść zasłużoną karę. Jeśli jednak oskarżenie okaże się nieprawdziwe, ma prawo o przywrócenie mu dobrego imienia - stwierdził wówczas bp Mendyk.

Po 3 latach od fałszywego oskarżenia biskup wygrał sądową batalię zarówno z "Newsweekiem" jak i "Gazetą Wyborczą". Właśnie zaparł prawomocny wyrok w sprawie "Wyborczej". Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał uzasadnienie sądu pierwszej instancji i oddalił odwołanie gazety. 

Wydawca "Wyborczej", czyli Agora musi wpłacić 50 tysięcy złotych na cele społeczne oraz opublikować przeprosiny następującej treści:

Agora S.A. oraz Ewa Wilczyńska przepraszają księdza biskupa Marka Mendyka, za naruszenie dóbr osobistych - dobrego imienia, czci godności w materiale zatytułowanym „Klerykom miał mówić że lubi oglądać dzieci na basenie. Teraz Biskup świdnicki jest oskarżany o pedofilię” opublikowanym na stronie wroclaw.wyborcza.pl, w dniu 16 sierpnia 2022 r. Agora S.A. oraz Ewa Wilczyńska oświadczają, że w przedmiotowym materialne zawarto bezpodstawne i niezgodne z prawdą twierdzenia dotyczące księdza biskupa Marka Mendyka. Informacje dotyczące rzekomego popełnienia przestępstwa seksualnego wykorzystania małoletniego przez księdza biskupa Marka Mendyka nie mają żadnego poparcia w rzeczywistym stanie faktycznym. Nie jest prawdą, że biskup Marek Mendyk jest oskarżony o pedofilię

Biskupa Mendyka reprezentował mec. Artur Wdowczyk, który specjalnie dla "Gościa" komentuje całą sprawę.

- Sprawiedliwości stało się zadość. Oczywiście cieszymy się z tego wyroku. Szczególnie, że Agora zapłaci 50 tys. na Stowarzyszenie Charytatywno-Opiekuńcze im. bł. Teresy Gerhardinger przy Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Świebodzicach. Powiem przekornie, że to będą najlepiej wydane przez Agorę pieniądze - uśmiecha się mec. Wdowczyk.

Czy taki wyrok i cała batalia sądowa mogą służyć za nauczkę dla mediów? Czy to pomoże dochowywać im rzetelności w przygotowanych materiałach?

-  To mogłaby być nauczka dla mediów, ale za pomówienie kogoś o pedofilię kwota powinna być 10 razy większa. Mądrzy dziennikarze na pewno z przypadku bp. Marka wyniosą odpowiednie wnioski. Trzeba też dodać, że za wolno działają sądy. 3 lata od tak poważnego pomówienia zapada ostateczny wyrok? To zdecydowanie za wolno, choć znam przypadki, gdzie ciągnęło się to o wiele dłużej. Jeżeli dzisiejsza klasa polityczna nie jest w stanie nic zrobić, by przyspieszyć wyrokowanie w polskich sądach, to niech nie obiecują i dopuszczą takich ludzi, którzy będą potrafili przeprowadzić reformę dobrze - mówi mec. Wdowczyk.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Jest prawomocny wyrok w sprawie bp. Marka Mendyka i "Gazety Wyborczej". Chodziło o niesłuszne oskarżenie

Jak się dowiedzieliśmy, zapadł prawomocny wyrok wobec "Gazety Wyborczej" w sprawie ordynariusza świdnickiego bp. Marka Mendyka. Sąd uznał, że gazeta i dziennikarka - Ewa Wilczyńska - nie dochowały rzetelności w artykule o rzekome molestowanie. Oskarżenie okazało się nieprawdziwe, a publikacje krzywdzące. Specjalnie dla "Gościa" sprawę komentuje mecenas, broniący biskupa świdnickiego.

Przypomnijmy najpierw sprawę. W 2022 roku były kleryk oskarżył bp. Marka Mendyka o molestowanie, kiedy był 8-letnim dzieckiem. Udzielił w tygodniku "Newsweek" głośnego wywiadu, w którym sformułował poważne zarzuty o pedofilię. Informację podjęła także wrocławska "Gazeta Wyborcza" piórem Ewy Wilczyńskiej. 

Ordynariusz świdnicki zareagował natychmiastowo, zaprzeczając wszystkiemu. 

"Oskarżenie rzucone w moją stronę jest nieprawdziwe. Wywiad ma tak duży stopień ogólności, a niuanse sprawiają, że na pierwszy rzut oka nie ma się do czego przyczepić. Przecież sprawa jest podobno przedawniona, a p. Andrzej nie żąda odszkodowania. Zaś falę linczu i hejtu spowodował natychmiast" - mówił w "Gazecie Wrocławskiej".

Wszczęto śledztwo, ale zarówno prokuratura, jak i komisja w Watykanie na niwie prawa kanonicznego nie stwierdziły winy biskupa. 

On sam poszedł jednak krok dalej, broniąc swojej niewinności i dobrego imienia. Wniósł pozew do sądu przeciwko "Newsweekowi" i "Gazecie Wyborczej", które opublikowały artykuły uderzające w ordynariusza świdnickiego. Hierarcha zauważył, że nie dochowano w nichrzetelności dziennikarskiej i nie przedstawiano stanowiska drugiej strony. 

- Łatwiej jest oskarżyć niż wybronić swojego dobrego imienia, a ja będę o nie walczyć, ponieważ zostałem nieprawdziwie opisany. Uważam, że jeżeli ktoś jest przestępcą, powinien po sprawiedliwym procesie ponieść zasłużoną karę. Jeśli jednak oskarżenie okaże się nieprawdziwe, ma prawo o przywrócenie mu dobrego imienia - stwierdził wówczas bp Mendyk.

Po 3 latach od fałszywego oskarżenia biskup wygrał sądową batalię zarówno z "Newsweekiem" jak i "Gazetą Wyborczą". Właśnie zaparł prawomocny wyrok w sprawie "Wyborczej". Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał uzasadnienie sądu pierwszej instancji i oddalił odwołanie gazety. 

Wydawca "Wyborczej", czyli Agora musi wpłacić 50 tysięcy złotych na cele społeczne oraz opublikować przeprosiny następującej treści:

Agora S.A. oraz Ewa Wilczyńska przepraszają księdza biskupa Marka Mendyka, za naruszenie dóbr osobistych - dobrego imienia, czci godności w materiale zatytułowanym „Klerykom miał mówić że lubi oglądać dzieci na basenie. Teraz Biskup świdnicki jest oskarżany o pedofilię” opublikowanym na stronie wroclaw.wyborcza.pl, w dniu 16 sierpnia 2022 r. Agora S.A. oraz Ewa Wilczyńska oświadczają, że w przedmiotowym materialne zawarto bezpodstawne i niezgodne z prawdą twierdzenia dotyczące księdza biskupa Marka Mendyka. Informacje dotyczące rzekomego popełnienia przestępstwa seksualnego wykorzystania małoletniego przez księdza biskupa Marka Mendyka nie mają żadnego poparcia w rzeczywistym stanie faktycznym. Nie jest prawdą, że biskup Marek Mendyk jest oskarżony o pedofilię

Biskupa Mendyka reprezentował mec. Artur Wdowczyk, który specjalnie dla "Gościa" komentuje całą sprawę.

- Sprawiedliwości stało się zadość. Oczywiście cieszymy się z tego wyroku. Szczególnie, że Agora zapłaci 50 tys. na Stowarzyszenie Charytatywno-Opiekuńcze im. bł. Teresy Gerhardinger przy Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Świebodzicach. Powiem przekornie, że to będą najlepiej wydane przez Agorę pieniądze - uśmiecha się mec. Wdowczyk.

Czy taki wyrok i cała batalia sądowa mogą służyć za nauczkę dla mediów? Czy to pomoże dochowywać im rzetelności w przygotowanych materiałach?

-  To mogłaby być nauczka dla mediów, ale za pomówienie kogoś o pedofilię kwota powinna być 10 razy większa. Mądrzy dziennikarze na pewno z przypadku bp. Marka wyniosą odpowiednie wnioski. Trzeba też dodać, że za wolno działają sądy. 3 lata od tak poważnego pomówienia zapada ostateczny wyrok? To zdecydowanie za wolno, choć znam przypadki, gdzie ciągnęło się to o wiele dłużej. Jeżeli dzisiejsza klasa polityczna nie jest w stanie nic zrobić, by przyspieszyć wyrokowanie w polskich sądach, to niech nie obiecują i dopuszczą takich ludzi, którzy będą potrafili przeprowadzić reformę dobrze - mówi mec. Wdowczyk.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..