Z rzeki nie wyciągnięto dotąd ani jednej żywej osoby.
Samolot zderzył się w środę z helikopterem w powietrzu i spadł do rzeki Potomac przy podejściu do lądowania na lotnisku Ronalda Reagana pod Waszyngtonem. Na miejscu są służby ratunkowe. Pierwsze informacje i dane z portali śledzących loty wskazują, że był to Bombardier linii American Airlines, mogący pomieścić do 78 osób.
Samolot, który rozbił się w rzece obok lotniska Ronalda Reagana w Waszyngtonie, to pasażerski Bombardier linii American Airlines lecący z Wichita - podała Federalna Administracja Lotnictwa.
"Regionalny samolot Bombardier CRJ 700 linii lotniczych PSA zderzył się w powietrzu ze śmigłowcem Sikorski H60 Blackwawk na podejściu do lądowania na Reagan National" - podała w komunikacie agencja. PSA to regionalny partner American Airlines, jednej z największych amerykańskich linii lotniczych. Samolot leciał z Wichita w Kansas.
Ruch lotniczy na lotnisku Reagana, obsługującym głównie loty krajowe, został wstrzymany. Stołeczna policja informuje o akcji ratowniczej z udziałem wielu służb. Są potwierdzone śmiertelne ofiary katastrofy lotniczej pod Waszyngtonem - podała telewizja CNN, powołując się na źródło w organach ścigania. Z
Wcześniej telewizja NBC podała, że z rzeki wyciągnięto cztery ofiary, lecz nie podano informacji o ich stanie. Jak zauważa CNN, szanse na to, że ktoś przeżył katastrofę po trzech godzinach od zdarzenia maleją, bo temperatura wody w Potomaku wynosi ok. 1 st. Celsjusza.
Samolot rozbił się na kilka części, zaś wrak śmigłowca Blackhawk unosi się na wodzie do góry nogami. Według służb prasowych US Army śmigłowiec odbywał rutynową misję szkoleniową z pobliskiego Fortu Belvoir w Alexandrii w Wirginii.
W samolocie znajdowało się 60 osób plus 4 członków załogi. Helikopterem miały lecieć 3 osoby. Według telewizji CBS News dotychczas (6:30) z rzeki wyciągnięto 18 ciał ofiar katastrofy.
"Samolot był na idealnej i rutynowej linii podejścia do lotniska. Śmigłowiec leciał prosto na samolot przez dłuższy czas. NOC JEST POGODNA, światła samolotu się świeciły, dlaczego śmigłowiec nie wzniósł się ani nie opadł, ani nie skręcił? Dlaczego wieża kontroli lotów nie powiedziała śmigłowcowi, co ma robić, zamiast pytać, czy widzieli samolot? To zła sytuacja, której można było zapobiec. NIEDOBRZE!!!" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
Prezydent skomentował w ten sposób nagrania z wypadku oraz dialog między pilotem śmigłowcem a wieżą kontroli lotów waszyngtońskiego lotniska im. Ronalda Reagana. Przed katastrofą kontroler zwrócił pilotowi uwagę na zbliżający się samolot, pytając go, czy go widzi, i prosząc o zachowanie odstępu. Pilot potwierdził, że widzi samolot.
Z rzeki nie wyciągnięto dotąd ani jednej żywej osoby.
Samolot zderzył się w środę z helikopterem w powietrzu i spadł do rzeki Potomac przy podejściu do lądowania na lotnisku Ronalda Reagana pod Waszyngtonem. Na miejscu są służby ratunkowe. Pierwsze informacje i dane z portali śledzących loty wskazują, że był to Bombardier linii American Airlines, mogący pomieścić do 78 osób.
Samolot, który rozbił się w rzece obok lotniska Ronalda Reagana w Waszyngtonie, to pasażerski Bombardier linii American Airlines lecący z Wichita - podała Federalna Administracja Lotnictwa.
"Regionalny samolot Bombardier CRJ 700 linii lotniczych PSA zderzył się w powietrzu ze śmigłowcem Sikorski H60 Blackwawk na podejściu do lądowania na Reagan National" - podała w komunikacie agencja. PSA to regionalny partner American Airlines, jednej z największych amerykańskich linii lotniczych. Samolot leciał z Wichita w Kansas.
Ruch lotniczy na lotnisku Reagana, obsługującym głównie loty krajowe, został wstrzymany. Stołeczna policja informuje o akcji ratowniczej z udziałem wielu służb. Są potwierdzone śmiertelne ofiary katastrofy lotniczej pod Waszyngtonem - podała telewizja CNN, powołując się na źródło w organach ścigania. Z
Wcześniej telewizja NBC podała, że z rzeki wyciągnięto cztery ofiary, lecz nie podano informacji o ich stanie. Jak zauważa CNN, szanse na to, że ktoś przeżył katastrofę po trzech godzinach od zdarzenia maleją, bo temperatura wody w Potomaku wynosi ok. 1 st. Celsjusza.
Samolot rozbił się na kilka części, zaś wrak śmigłowca Blackhawk unosi się na wodzie do góry nogami. Według służb prasowych US Army śmigłowiec odbywał rutynową misję szkoleniową z pobliskiego Fortu Belvoir w Alexandrii w Wirginii.
W samolocie znajdowało się 60 osób plus 4 członków załogi. Helikopterem miały lecieć 3 osoby. Według telewizji CBS News dotychczas (6:30) z rzeki wyciągnięto 18 ciał ofiar katastrofy.
"Samolot był na idealnej i rutynowej linii podejścia do lotniska. Śmigłowiec leciał prosto na samolot przez dłuższy czas. NOC JEST POGODNA, światła samolotu się świeciły, dlaczego śmigłowiec nie wzniósł się ani nie opadł, ani nie skręcił? Dlaczego wieża kontroli lotów nie powiedziała śmigłowcowi, co ma robić, zamiast pytać, czy widzieli samolot? To zła sytuacja, której można było zapobiec. NIEDOBRZE!!!" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
Prezydent skomentował w ten sposób nagrania z wypadku oraz dialog między pilotem śmigłowcem a wieżą kontroli lotów waszyngtońskiego lotniska im. Ronalda Reagana. Przed katastrofą kontroler zwrócił pilotowi uwagę na zbliżający się samolot, pytając go, czy go widzi, i prosząc o zachowanie odstępu. Pilot potwierdził, że widzi samolot.