– Opresja kobiety tolerowana w Kościele, czy wręcz wzmacniana, to coś godnego wstydu – mówi ks. dr Grzegorz Strzelczyk.
To nie będzie rozmowa o święceniach kobiet, choć ten temat też się pojawi. To rozmowa o niesłuchaniu kobiet. O tym dlaczego, by dorwać się do głosu – również w Kościele – szukają często rewolucyjnych środków. A także o tym, co w „kobiecej” historii Kościoła domaga się głośniej krytyki i nawrócenia.
– Opresja kobiety tolerowana w Kościele, czy wręcz wzmacniana, to coś godnego wstydu – mówi ks. dr Grzegorz Strzelczyk. – Perwersyjna teologia kobiety łączy się z rolą Ewy w scenie z raju. Mamy kobietę kusicielkę i rozgrzeszamy Adama. Facetom to pasuje. Stąd utrwalone pokazywanie kobiety jako źródła grzechu. To, co chrześcijanie byli w stanie mówić o kobietach niegodnego, wstyd powtarzać. Były momenty, że mieli wątpliwości, czy kobieta w ogóle jest człowiekiem.
– Bóg objawia się w kulturze – wyjaśnia teolog – w Biblii jest to kultura nomadów, gdzie kompetencje męskie decydują o sposobie funkcjonowania. Kobieta jest zależna ekonomicznie, prawnie. Z drugiej strony w Piśmie Świętym mamy również opowieść o tym, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, że nie ma różnicy między kobietą i mężczyzną i że zbawienie dotyczy każdego.
I jak to skleić?
– To się skleja z trudem... I konsekwencji tego sklejania jeszcze do dzisiaj nie doświadczyliśmy. Wciąż jest napięcie.
Wejdź i słuchaj: Więcej podcastów „Gościa Niedzielnego”
– Opresja kobiety tolerowana w Kościele, czy wręcz wzmacniana, to coś godnego wstydu – mówi ks. dr Grzegorz Strzelczyk.
To nie będzie rozmowa o święceniach kobiet, choć ten temat też się pojawi. To rozmowa o niesłuchaniu kobiet. O tym dlaczego, by dorwać się do głosu – również w Kościele – szukają często rewolucyjnych środków. A także o tym, co w „kobiecej” historii Kościoła domaga się głośniej krytyki i nawrócenia.
– Opresja kobiety tolerowana w Kościele, czy wręcz wzmacniana, to coś godnego wstydu – mówi ks. dr Grzegorz Strzelczyk. – Perwersyjna teologia kobiety łączy się z rolą Ewy w scenie z raju. Mamy kobietę kusicielkę i rozgrzeszamy Adama. Facetom to pasuje. Stąd utrwalone pokazywanie kobiety jako źródła grzechu. To, co chrześcijanie byli w stanie mówić o kobietach niegodnego, wstyd powtarzać. Były momenty, że mieli wątpliwości, czy kobieta w ogóle jest człowiekiem.
– Bóg objawia się w kulturze – wyjaśnia teolog – w Biblii jest to kultura nomadów, gdzie kompetencje męskie decydują o sposobie funkcjonowania. Kobieta jest zależna ekonomicznie, prawnie. Z drugiej strony w Piśmie Świętym mamy również opowieść o tym, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, że nie ma różnicy między kobietą i mężczyzną i że zbawienie dotyczy każdego.
I jak to skleić?
– To się skleja z trudem... I konsekwencji tego sklejania jeszcze do dzisiaj nie doświadczyliśmy. Wciąż jest napięcie.
Wejdź i słuchaj: Więcej podcastów „Gościa Niedzielnego”