Jeżeli jesteś osobą, która doświadczyła w młodym wieku kryzysu psychicznego, to mam Ci do przekazania parę słów. Mam za sobą podobne doświadczenie i wiem, jak jest ono trudne. Wiem, jak dezorientujące mogą być rzeczy, które Ci się przytrafiają, i że możesz czuć się pogubiony. Być może czujesz też, że jesteś w tym wszystkim pozbawiony wsparcia innych ludzi i czujesz, jakbyś był pozostawiony z tym sam sobie. Tak przynajmniej ja czułam się na początku mojego chorowania. Nie bardzo potrafiłam zrozumieć tego, co się ze mną dzieje, i nie wiedziałam, jaka czeka mnie przyszłość.
Myślę, że zabrakło mi fachowej wiedzy na temat mojego stanu zdrowia. Nie do końca rozumiałam też, że lekarze nie mogą od razu przedstawić mi całego rokowania na przyszłość. Różne diagnozy zaburzeń psychicznych brzmią dość okropnie, ale można do nich podejść jak do rodzaju znaku sygnalizacyjnego, który wskazuje kierowcy, jak ma się poruszać na drodze, aby nie doprowadzić do kolizji i dojechać bezpiecznie do swojej destynacji. Teraz mogę powiedzieć, że po latach uczenia się, jak radzić sobie z kryzysami, nauczyłam się nimi zarządzać. Jak odczytywać „znaki ostrzegawcze”, aby nie tracić prędkości jazdy i nie zbaczać z trasy. Da się to zrobić, choć może zająć trochę czasu, zanim nauczymy się strategii, które sprawdzają się w naszym przypadku. Ważne jest, że nie musimy być w tym wszystkim sami.
Nie musimy być sami, chociaż możemy tracić wiarę w ludzi. Przy moich pierwszych trudnych momentach czułam, że nie mogę zaufać osobom dorosłym, nie uważałam ich w ogóle za żadne autorytety. Nie do końca chyba rozumiałam, że nie każda starsza osoba będzie dla mnie zagrożeniem, czasem ktoś naprawdę próbuje nam pomóc. Wkurzało mnie moralizowanie i dlatego trudno mi było też przyjąć pomoc, bo nie potrafiłam do końca rozróżnić szczerej chęci pomocy od potrzeby kontroli nade mną. Teraz, po latach, rozumiem, że to nie to samo, choć wychwycenie różnicy między nimi wcale nie jest łatwe.
Cieszę się, że obecnie ludzie są bardziej otwarci na różnice międzyludzkie, to bardzo ważna zmiana. Zdrowie psychiczne nie jest tematem, o którym nie należy mówić, wstydzić się go i przemilczać. Ważne jest bycie wrażliwym na to, że każdy z nas może doświadczyć różnych kryzysów w ciągu życia. Różnica polega na tym, co z tym zrobimy. Jeśli boli Cię ząb, to możesz to bagatelizować, bo się na przykład boisz iść do dentysty. Oczywiście, możesz czekać aż do momentu, gdy z zęba nie będzie czego ratować, a dodatkowo może to zagrażać stanowi twoich dziąseł i innych zębów. Ze zdrowiem psychicznym jest jak z tym zębem. Im wcześniej zwrócisz się po pomoc, tym większa szansa, że uda się uniknąć bardzo dużego pogorszenia. Przy okazji, odpowiednio odżywiając się, też dbasz o stan swojego uzębienia. Czyszcząc zęby, dbasz z kolei o ich higienę. Podobnie jest ze zdrowiem psychicznym: otaczając się ludźmi, którzy są dla Ciebie życzliwi i przyjaźnie nastawieni, „karmisz się” dobrym „pokarmem”, a prowadząc zdrowy tryb życia, dbasz też o higienę psychiczną.
Pamiętaj, że do pewnego stopnia masz wpływ na swoje otoczenie. Oczywiście wszystko ma swoje granice. Nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli i sobie życzyli. Czasami musimy nauczyć się rozumieć innych ludzi i rozróżniać zakresy wpływu na różne sprawy. To jest chyba najważniejsza rzecz, której się wciąż uczę w życiu. Żałowałam na przykład długo, że z powodu kryzysów nie udało mi się zrealizować niektórych celów w takim czasie, w jakim sobie to kiedyś zaplanowałam. Nie brałam pod uwagę przy tych planach swojego zdrowia. Gdy przez kilka lat te ambitne plany zaczęły się coraz bardziej rozmijać z rzeczywistością, nabrałam pokory wobec życia. Zrozumiałam, że nie zawsze jest tak, że jeśli tylko czegoś chcę, to będę to mogła mieć. Diagnozy mogą, ale nie muszą nas ograniczać. Ważne jest, żebyśmy to my decydowali o tym, jaką drogę obieramy w życiu. Nawet jeśli czasem nam się nie powiedzie. Każdy może próbować różnych rzeczy i popełniać błędy, bez względu na to, czy ma diagnozę eFki, czy też nie.
Życzę Ci powodzenia na twojej drodze, wierzę, że przy wprawnym posługiwaniu się swoim pojazdem będziesz w stanie dotrzeć do celu swojej podróży. Szerokiej drogi!
Elżbieta Filipow – socjolożka i filozofka, doktorantka na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Od wielu lat pasjonuje się psychologią, tłumaczy i recenzuje książki związane z tą tematyką.
Dowiedz się więcej na zobaczczlowieka.pl
Artykuł informacyjny Ministerstwa Zdrowia
Jeżeli jesteś osobą, która doświadczyła w młodym wieku kryzysu psychicznego, to mam Ci do przekazania parę słów. Mam za sobą podobne doświadczenie i wiem, jak jest ono trudne. Wiem, jak dezorientujące mogą być rzeczy, które Ci się przytrafiają, i że możesz czuć się pogubiony. Być może czujesz też, że jesteś w tym wszystkim pozbawiony wsparcia innych ludzi i czujesz, jakbyś był pozostawiony z tym sam sobie. Tak przynajmniej ja czułam się na początku mojego chorowania. Nie bardzo potrafiłam zrozumieć tego, co się ze mną dzieje, i nie wiedziałam, jaka czeka mnie przyszłość.
Myślę, że zabrakło mi fachowej wiedzy na temat mojego stanu zdrowia. Nie do końca rozumiałam też, że lekarze nie mogą od razu przedstawić mi całego rokowania na przyszłość. Różne diagnozy zaburzeń psychicznych brzmią dość okropnie, ale można do nich podejść jak do rodzaju znaku sygnalizacyjnego, który wskazuje kierowcy, jak ma się poruszać na drodze, aby nie doprowadzić do kolizji i dojechać bezpiecznie do swojej destynacji. Teraz mogę powiedzieć, że po latach uczenia się, jak radzić sobie z kryzysami, nauczyłam się nimi zarządzać. Jak odczytywać „znaki ostrzegawcze”, aby nie tracić prędkości jazdy i nie zbaczać z trasy. Da się to zrobić, choć może zająć trochę czasu, zanim nauczymy się strategii, które sprawdzają się w naszym przypadku. Ważne jest, że nie musimy być w tym wszystkim sami.
Nie musimy być sami, chociaż możemy tracić wiarę w ludzi. Przy moich pierwszych trudnych momentach czułam, że nie mogę zaufać osobom dorosłym, nie uważałam ich w ogóle za żadne autorytety. Nie do końca chyba rozumiałam, że nie każda starsza osoba będzie dla mnie zagrożeniem, czasem ktoś naprawdę próbuje nam pomóc. Wkurzało mnie moralizowanie i dlatego trudno mi było też przyjąć pomoc, bo nie potrafiłam do końca rozróżnić szczerej chęci pomocy od potrzeby kontroli nade mną. Teraz, po latach, rozumiem, że to nie to samo, choć wychwycenie różnicy między nimi wcale nie jest łatwe.
Cieszę się, że obecnie ludzie są bardziej otwarci na różnice międzyludzkie, to bardzo ważna zmiana. Zdrowie psychiczne nie jest tematem, o którym nie należy mówić, wstydzić się go i przemilczać. Ważne jest bycie wrażliwym na to, że każdy z nas może doświadczyć różnych kryzysów w ciągu życia. Różnica polega na tym, co z tym zrobimy. Jeśli boli Cię ząb, to możesz to bagatelizować, bo się na przykład boisz iść do dentysty. Oczywiście, możesz czekać aż do momentu, gdy z zęba nie będzie czego ratować, a dodatkowo może to zagrażać stanowi twoich dziąseł i innych zębów. Ze zdrowiem psychicznym jest jak z tym zębem. Im wcześniej zwrócisz się po pomoc, tym większa szansa, że uda się uniknąć bardzo dużego pogorszenia. Przy okazji, odpowiednio odżywiając się, też dbasz o stan swojego uzębienia. Czyszcząc zęby, dbasz z kolei o ich higienę. Podobnie jest ze zdrowiem psychicznym: otaczając się ludźmi, którzy są dla Ciebie życzliwi i przyjaźnie nastawieni, „karmisz się” dobrym „pokarmem”, a prowadząc zdrowy tryb życia, dbasz też o higienę psychiczną.
Pamiętaj, że do pewnego stopnia masz wpływ na swoje otoczenie. Oczywiście wszystko ma swoje granice. Nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli i sobie życzyli. Czasami musimy nauczyć się rozumieć innych ludzi i rozróżniać zakresy wpływu na różne sprawy. To jest chyba najważniejsza rzecz, której się wciąż uczę w życiu. Żałowałam na przykład długo, że z powodu kryzysów nie udało mi się zrealizować niektórych celów w takim czasie, w jakim sobie to kiedyś zaplanowałam. Nie brałam pod uwagę przy tych planach swojego zdrowia. Gdy przez kilka lat te ambitne plany zaczęły się coraz bardziej rozmijać z rzeczywistością, nabrałam pokory wobec życia. Zrozumiałam, że nie zawsze jest tak, że jeśli tylko czegoś chcę, to będę to mogła mieć. Diagnozy mogą, ale nie muszą nas ograniczać. Ważne jest, żebyśmy to my decydowali o tym, jaką drogę obieramy w życiu. Nawet jeśli czasem nam się nie powiedzie. Każdy może próbować różnych rzeczy i popełniać błędy, bez względu na to, czy ma diagnozę eFki, czy też nie.
Życzę Ci powodzenia na twojej drodze, wierzę, że przy wprawnym posługiwaniu się swoim pojazdem będziesz w stanie dotrzeć do celu swojej podróży. Szerokiej drogi!
Elżbieta Filipow – socjolożka i filozofka, doktorantka na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Od wielu lat pasjonuje się psychologią, tłumaczy i recenzuje książki związane z tą tematyką.
Dowiedz się więcej na zobaczczlowieka.pl
Artykuł informacyjny Ministerstwa Zdrowia