Nowy numer 18/2024 Archiwum
    Nowy numer 18/2024 Archiwum

Lek na lęk

Ponad trzysta razy w Biblii to pragnienie wyrywa się z serca Boga.

Gdyby zrobić ranking najczęściej występujących komunikatów w Piśmie Świętym, na pierwszym miejscu z pewnością uplasowałoby się zdanie: „Nie lękaj się”. We wszystkich odmianach. Od pierwszych ksiąg Starego Testamentu Bóg uparcie powtarza człowiekowi: „Nie bój się!”.

Bóg skraca dystans

Strach jest naturalnym doznaniem natury człowieka i jako uczucie nie podlega ocenie moralnej. Jest swego rodzaju hamulcem, ostrzeżeniem: „Uwaga, niebezpieczeństwo!”. Gdyby nie uczucie strachu, nie bylibyśmy w stanie odpowiednio zareagować i obronić się przed zagrożeniem. Ono instynktownie powstrzymuje nas też przed podejmowaniem nierozsądnych kroków, wyostrza zmysły. Taki strach, traktowany jedynie jako sygnał, nie paraliżuje, nie upośledza wszystkich naszych działań, ale odpowiednio może je ukierunkować. Nie przeszkodzi nam w szybkiej jeździe ze stoku na nartach, tylko sprawi, że założymy kask. Jest jeszcze inny rodzaj strachu, o którym wspomina Pismo Święte. Związany jest on z bojaźnią Bożą. To rodzaj ogromnego szacunku i pokory wobec Boga, wynikających z poznania, kim On jest i jaki On jest. Rodzi się z kontrastu między świadomością o świętości Boga a poczuciem własnej nędzy, grzeszności. Taki stan ogarnął Zachariasza, gdy stanął przed nim anioł Boży. „Przeraził się na ten widok i strach padł na niego”. Podobnie Maryja, kiedy zobaczyła Gabriela, a jeszcze bardziej kiedy usłyszała, co ma Jej do powiedzenia, była wstrząśnięta.Przyzwyczajeni jesteśmy do grzecznego tłumaczenia: „Zmieszała się na te słowa”. Tymczasem greckie słowo tarasso, opisujące reakcję Maryi, oznacza poruszenie, wstrząs, przerażenie! Piotr, widząc moc Jezusa, pada na kolana i woła: „Odejdź ode mnie, bo jestem człowiekiem grzesznym!”. Nie ma to jednak nic wspólnego z lękiem przed samym Bogiem.

Bojaźń Boża nie blokuje nas na relację z Nim. Przeciwnie, widząc wielkość i potęgę mojego Boga, mam ochotę rzucić się w Jego ramiona, poczuć się bezpiecznie. – Bojaźń Boża to nie strach – przekonuje abp Grzegorz Ryś. – Człowiek w spotkaniu z Bogiem odkrywa swoją małość i stąd bojaźń Boża, ale w tym samym momencie Bóg mówi: „Nie bój się!”. Bóg skraca dystans. W Nim bowiem jest to pragnienie, żeby człowiek był nie Jego sługą, lecz przyjacielem.

Strach się bać!

Istnieje też lęk destrukcyjny. Lęk paraliżujący. Taki, który trawi moje serce, zabiera radość życia i niszczy moje zaufanie do Ojca. To bardzo groźny wirus. Boimy się: śmierci, cierpienia, jutra. Jesteśmy przerażeni, nieustannie drżymy, jesteśmy „chodzącym lękiem”. Zewsząd jesteśmy bombardowani promocją strachu. To jest jak rak, który toczy cały organizm. Permanentny strach napędza koniunkturę przemysłu, handlu; wspiera interesy wielkich korporacji i mediów. Nieustannie wmawia się nam, że świat jest zły i okrutny; że czyhają na nas niebezpieczeństwa, wojny, choroby, starość, śmierć; że groźni (bo niewygodni) mogą być nawet starcy i dzieci. Trzeba się zabezpieczyć w każdy możliwy sposób, zabarykadować, schować pod grubą warstwą makijażu i kremu przeciwzmarszczkowego. I ciągle być na bieżąco z informacjami o nowych zagrożeniach. Jednocześnie lęk budzi w nas agresję.

Wdrukowano w nas już przekonanie, że nie możemy stracić pozycji, zdrowia, młodości, atrakcyjności, pieniędzy. Musimy nieustannie napinać muskuły, bronić się pazurami. Eskalacja przemocy w świecie objawia, jak bardzo jest on zalękniony, zniewolony strachem. Bóg nie chce, byśmy trwali w takim stanie. Paraliżujący lęk jest przeciwieństwem wiary, zawierzenia Bogu na sto procent. A On chce, byśmy Mu ufali. Ojcowskie serce Boga pragnie, by Jego dzieci wiedziały, że przy Nim są bezpieczne, że nic złego ich nie spotka, dopóki są z Nim. „Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić” – prosi Bóg w Księdze Jeremiasza. „Sam Pan, który pójdzie przed tobą, On będzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci” – obiecuje w Księdze Powtórzonego Prawa. „Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę, mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą (...). Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim!” – woła przez usta proroka Izajasza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Zapisane na później

Pobieranie listy

Lek na lęk

Ponad trzysta razy w Biblii to pragnienie wyrywa się z serca Boga.

Gdyby zrobić ranking najczęściej występujących komunikatów w Piśmie Świętym, na pierwszym miejscu z pewnością uplasowałoby się zdanie: „Nie lękaj się”. We wszystkich odmianach. Od pierwszych ksiąg Starego Testamentu Bóg uparcie powtarza człowiekowi: „Nie bój się!”.

Bóg skraca dystans

Strach jest naturalnym doznaniem natury człowieka i jako uczucie nie podlega ocenie moralnej. Jest swego rodzaju hamulcem, ostrzeżeniem: „Uwaga, niebezpieczeństwo!”. Gdyby nie uczucie strachu, nie bylibyśmy w stanie odpowiednio zareagować i obronić się przed zagrożeniem. Ono instynktownie powstrzymuje nas też przed podejmowaniem nierozsądnych kroków, wyostrza zmysły. Taki strach, traktowany jedynie jako sygnał, nie paraliżuje, nie upośledza wszystkich naszych działań, ale odpowiednio może je ukierunkować. Nie przeszkodzi nam w szybkiej jeździe ze stoku na nartach, tylko sprawi, że założymy kask. Jest jeszcze inny rodzaj strachu, o którym wspomina Pismo Święte. Związany jest on z bojaźnią Bożą. To rodzaj ogromnego szacunku i pokory wobec Boga, wynikających z poznania, kim On jest i jaki On jest. Rodzi się z kontrastu między świadomością o świętości Boga a poczuciem własnej nędzy, grzeszności. Taki stan ogarnął Zachariasza, gdy stanął przed nim anioł Boży. „Przeraził się na ten widok i strach padł na niego”. Podobnie Maryja, kiedy zobaczyła Gabriela, a jeszcze bardziej kiedy usłyszała, co ma Jej do powiedzenia, była wstrząśnięta.Przyzwyczajeni jesteśmy do grzecznego tłumaczenia: „Zmieszała się na te słowa”. Tymczasem greckie słowo tarasso, opisujące reakcję Maryi, oznacza poruszenie, wstrząs, przerażenie! Piotr, widząc moc Jezusa, pada na kolana i woła: „Odejdź ode mnie, bo jestem człowiekiem grzesznym!”. Nie ma to jednak nic wspólnego z lękiem przed samym Bogiem.

Bojaźń Boża nie blokuje nas na relację z Nim. Przeciwnie, widząc wielkość i potęgę mojego Boga, mam ochotę rzucić się w Jego ramiona, poczuć się bezpiecznie. – Bojaźń Boża to nie strach – przekonuje abp Grzegorz Ryś. – Człowiek w spotkaniu z Bogiem odkrywa swoją małość i stąd bojaźń Boża, ale w tym samym momencie Bóg mówi: „Nie bój się!”. Bóg skraca dystans. W Nim bowiem jest to pragnienie, żeby człowiek był nie Jego sługą, lecz przyjacielem.

Strach się bać!

Istnieje też lęk destrukcyjny. Lęk paraliżujący. Taki, który trawi moje serce, zabiera radość życia i niszczy moje zaufanie do Ojca. To bardzo groźny wirus. Boimy się: śmierci, cierpienia, jutra. Jesteśmy przerażeni, nieustannie drżymy, jesteśmy „chodzącym lękiem”. Zewsząd jesteśmy bombardowani promocją strachu. To jest jak rak, który toczy cały organizm. Permanentny strach napędza koniunkturę przemysłu, handlu; wspiera interesy wielkich korporacji i mediów. Nieustannie wmawia się nam, że świat jest zły i okrutny; że czyhają na nas niebezpieczeństwa, wojny, choroby, starość, śmierć; że groźni (bo niewygodni) mogą być nawet starcy i dzieci. Trzeba się zabezpieczyć w każdy możliwy sposób, zabarykadować, schować pod grubą warstwą makijażu i kremu przeciwzmarszczkowego. I ciągle być na bieżąco z informacjami o nowych zagrożeniach. Jednocześnie lęk budzi w nas agresję.

Wdrukowano w nas już przekonanie, że nie możemy stracić pozycji, zdrowia, młodości, atrakcyjności, pieniędzy. Musimy nieustannie napinać muskuły, bronić się pazurami. Eskalacja przemocy w świecie objawia, jak bardzo jest on zalękniony, zniewolony strachem. Bóg nie chce, byśmy trwali w takim stanie. Paraliżujący lęk jest przeciwieństwem wiary, zawierzenia Bogu na sto procent. A On chce, byśmy Mu ufali. Ojcowskie serce Boga pragnie, by Jego dzieci wiedziały, że przy Nim są bezpieczne, że nic złego ich nie spotka, dopóki są z Nim. „Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić” – prosi Bóg w Księdze Jeremiasza. „Sam Pan, który pójdzie przed tobą, On będzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci” – obiecuje w Księdze Powtórzonego Prawa. „Ja, Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę, mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą (...). Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim!” – woła przez usta proroka Izajasza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..