Wyjątkowość książki ks. prof. Roberta Skrzypczaka polega na tym, że pokazuje on skuteczność sakramentu małżeństwa, w którym Chrystus daje kobiecie i mężczyźnie moc do wspólnego życia i podążania drogą zbawienia.
Ogromnym bogactwem małżeństwa jest właśnie sakrament. To wielka siła, która bierze się z Chrystusa Zmartwychwstałego. Sprawia ona, że małżeński i rodzicielski trud może zamienić się w drogę wzajemnego uświęcania. (…) Intencją napisania tej książki było pragnienie opisania mocy, która tkwi w sakramencie małżeństwa – w ten sposób ks. prof. Robert Skrzypczak tłumaczy powody napisania książki „Miłość warta obrączek”, która wkrótce trafi do rąk czytelników.
Obecnie katolicką debatę o rodzinie w dużym stopniu zdominowały dyskusje na temat obecności w Kościele ludzi żyjących w ponownych związkach czy związkach homoseksualnych. Można powiedzieć, że niemalże przesłoniły one refleksje dotyczące sytuacji kobiet i mężczyzn żyjących w małżeństwie sakramentalnym. Tymczasem chrześcijańscy małżonkowie pilnie potrzebują wsparcia, doświadczają bowiem wielu problemów, a liczba rozpadających się sakramentalnych małżeństw pokazuje poważny kryzys rodziny. Książka ks. Skrzypczaka niewątpliwie takim wsparciem jest, i to bardzo cennym. „Towarzyszy mi przekonanie, że wiele boleśnie zranionych małżonków, neurotycznie zamęczonych par i przestraszonych perspektywą pokochania kogoś drugiego egocentryków może być uratowanych i uzdrowionych jedynie przez miłość Chrystusa” – podkreśla autor. W jaki sposób Jezus uzdrawia małżeństwo, opowiada w swojej książce.
Ks. Robert Skrzypczak
Miłość warta obrączek
Fundacja Instytut Globalizacji, Gliwice 2018
Nie jest to pozycja tylko dla małżonków przeżywających kryzys związku. Poznając działanie Boga w sakramencie małżeństwa, młodzi już od momentu poznania się i narzeczeństwa mogą korzystać z mocy Jezusa, dzięki czemu mają szansę uniknięcia wielu kryzysów albo dowiedzenia się, w jaki sposób z nich wychodzić. „Iluż młodych narzeczonych w punkcie wyjścia budowania ich relacji z drugą osobą wychodzi z błędnego założenia, zastanawiając się »czy będę z nią szczęśliwy?« lub »czy będzie mi z nim dobrze?«. Czy nie powinni stawiać sprawy dokładnie odwrotnie, zabiegając o to, aby »ona była ze mną i przy mnie szczęśliwa« i aby »jemu było ze mną dobrze«” – wskazuje ks. Skrzypczak.
Bóg gwarancją małżeństwa
Świadomość, że małżeństwo jest sakramentem, właściwie zanika. Czasem narzeczeni słyszą o tym na kursach przedmałżeńskich; pogłębioną wiedzę mogą otrzymać w niektórych ruchach odnowy Kościoła. Rzadko jednak dowiadują się, jak z mocy tego sakramentu korzystać, jak nim żyć. Ks. Skrzypczak to tłumaczy. Jak podkreśla, sakrament ten zakłada, że dwie osoby, które się pokochały, poznały i oddają się sobie wzajemnie, jednocześnie swoją miłość przeżywają w ramach jeszcze większej miłości, czyli w Bogu. Autor posługuje się tu bardzo celną metaforą. „Budowanie relacji miłosnej z drugą wybraną osobą opierając się na mocy Chrystusa przypomina zakup terenu, w głębi którego spoczywają bogate złoża ropy naftowej. Wystarczy dopełnić transakcji, wejść w posiadanie działki i wkopać się w głąb, by wytrysnęły zasoby cennego minerału. Tak jest z małżonkami, którzy swą decyzję o tworzeniu związku i rodziny opierają na Kimś, kto wrócił z cmentarza i stoczył zwycięską walkę ze śmiercią. Chrystus zmartwychwstał i Jego moc pozostawiona do dyspozycji małżonków stanowi ogromny zastrzyk energii, pewną »wartość dodaną« o niezwykłym potencjale. Będą mogli jej używać do przekraczania własnego egoizmu, lęku i małoduszności, i osiągania nieznanych wcześniej warstw czułości, miłosierdzia i szczodrobliwości. To ona pomoże im w przechodzeniu od zakochania do miłości i odkrywaniu miłości będącej czymś większym niż uczucie: a mianowicie otwarciem się na drugiego po to, by się mu podarować”.
Ksiądz Skrzypczak przypomina też trzy warunki ważności chrześcijańskiego związku: nierozerwalność, jedność i płodność. Nierozerwalności nie można sprowadzać do przysięgi prawnej złożonej przez małżonków, bo gdy miłość zacznie się wypalać, zostanie ona ograniczona do wypełnienia jurydycznych zobowiązań. Nierozerwalność sakramentu małżeństwa jest wpisana w szerszy kontekst miłości Boga i właśnie od tej miłości małżonkowie nigdy nie powinni się odcinać, gdyż „Bóg jest wciąż gotów do miłosierdzia i przebaczenia, by tym samym odbudowywać osłabianą ludzkimi defektami relację, którą człowiek usiłuje zepsuć. Nic nie jest w stanie oderwać człowieka od Boga”. Nierozerwalność zapewnia więc zaproszenie do małżeństwa Boga.
Elementem przysięgi małżeńskiej jest też wierność, której można dochować, łącząc miłość z całkowicie pewną i stabilną miłością ze strony Boga. Wierność dwojga kochających się ludzi weryfikuje się i umacnia w trudzie codzienności. „Ten trud wiąże się z przebywaniem obydwojga w miłości Bożej, a więc wewnątrz sakramentalnej obecności Chrystusa chroniącej ich od wewnątrz” – podkreśla autor. Jednocześnie przestrzega, że największe ubytki w wierności przychodzą nie na skutek upływającego czasu i zmęczenia sobą, ale jako efekt noszonej w sercu skłonności do zła, do rozłąki.
Wreszcie warunkiem chrześcijańskiego związku jest płodność. Ks. Skrzypczak podkreśla, że płodność fizyczna wymaga płodności duchowej, dzięki której dziecko będzie mogło żyć pewne swego pochodzenia i w przekonaniu o dobroci swej egzystencji, co jest bardzo ważne dla jego rozwoju. „Czysto mentalne rozróżnienie w człowieku ciała i duszy służy jedynie uświadomieniu sobie dwóch zasadniczych prawidłowości: tego, że dziecko nie jest produktem ani własnością rodziców (tym mniej jeszcze państwa czy społeczeństwa) oraz że rodzice nie mogą postępować z własnymi ciałami ani też z ciałem dziecka dowolnie, ponieważ pozostaje istotna również kwestia duszy. Spłodzić dziecko to coś o niebo innego niż »zrobić je«” – przypomina.
Czystość przedmałżeńska
Z wielu wątków poruszonych w książce warto zwrócić uwagę na kwestię czystości przedmałżeńskiej. Rozpoczynanie życia płciowego, zamieszkanie razem przed zawarciem małżeństwa jest dziś, niestety, powszechnym zjawiskiem. Młodzi nie widzą w tym problemu, bo przecież „się kochają”. Ks. Skrzypczak zdecydowanie przeciwstawia się takiemu podejściu i przypomina, że z chrześcijańskiego punktu widzenia każdy stosunek przedmałżeński jest grzechem. Dlaczego? „Grzech polega na pośpiechu, niecierpliwości czy wręcz niestosowności dwojga, którzy zamiast poczekać na dar, usiłują go gwałtem wydrzeć z rąk Sponsora. Sakrament w takim przypadku zostaje zubożony. Gdy dochodzi do ceremonii, nie ma w niej już pokornej prośby skierowanej do Boga o możliwość ofiarowania i przyjęcia Jego daru, a jedynie jakieś pospolite stwierdzenie faktu dokonanego. W gruncie rzeczy zapewniają sobie pragnienie przyjęcia tego, co już posiedli, i bycia obdarowanym tym, co już zagospodarowali” – wyjaśnia.
Po co małżeństwu Kościół
Autor zwraca uwagę, że wielu chrześcijan podziela naukę Kościoła na temat małżeństwa, ale gdy pojawiają się konkretne trudności, traci pewność, jak postępować. Dlatego Kościół powinien stale wspierać duszpastersko zakochane pary, narzeczonych i małżonków, chronić ich przed zgubną mentalnością świata. W wielu sprawach, np. używania środków antykoncepcyjnych, małżonkowie potrzebują jasnego rozróżnienia moralnego i umocnienia w łasce. Tym bardziej że – jak podkreśla ks. Skrzypczak – „dla wielu par szacunek okazywany Bogu Stwórcy, jak i ich własnemu człowieczeństwu, wiąże się z autentycznym heroizmem”.
Bardzo niepokojącym zjawiskiem, z którym mamy obecnie do czynienia w Kościele, jest dostosowywanie norm moralnych do danej sytuacji – zauważa ks. Skrzypczak. Gdyby przyjąć taką metodę, „ludzi należałoby posegregować w zależności od skali inteligencji, zdolności, sił moralnych i sytuacji życiowych i na tej podstawie postanawiać, że dla jednych (zwykle niewielu) prawo Boże jest zrozumiałe i wykonalne, dla innych zaś niepojęte, a więc nie warto go im w pełnej postaci proponować”. Przestrzega przed takim podejściem księży, którzy „wpadają w duszpasterską pułapkę, polegającą na dopasowywaniu stopnia wymogu nauczania kościelnego do tego, jak de facto oceniają swoich parafian”. Wbrew takiej postawie Kościół „nie waha się każdego – także małżonków i narzeczonych – wzywać do heroizmu i przekraczania samych siebie, bowiem wszyscy ochrzczeni są powołani do świętości”.
Książka ks. Roberta Skrzypczaka to mądra publikacja, która otwiera na Boga, dlatego warto ją poznać.
Wyjątkowość książki ks. prof. Roberta Skrzypczaka polega na tym, że pokazuje on skuteczność sakramentu małżeństwa, w którym Chrystus daje kobiecie i mężczyźnie moc do wspólnego życia i podążania drogą zbawienia.
Ogromnym bogactwem małżeństwa jest właśnie sakrament. To wielka siła, która bierze się z Chrystusa Zmartwychwstałego. Sprawia ona, że małżeński i rodzicielski trud może zamienić się w drogę wzajemnego uświęcania. (…) Intencją napisania tej książki było pragnienie opisania mocy, która tkwi w sakramencie małżeństwa – w ten sposób ks. prof. Robert Skrzypczak tłumaczy powody napisania książki „Miłość warta obrączek”, która wkrótce trafi do rąk czytelników.
Obecnie katolicką debatę o rodzinie w dużym stopniu zdominowały dyskusje na temat obecności w Kościele ludzi żyjących w ponownych związkach czy związkach homoseksualnych. Można powiedzieć, że niemalże przesłoniły one refleksje dotyczące sytuacji kobiet i mężczyzn żyjących w małżeństwie sakramentalnym. Tymczasem chrześcijańscy małżonkowie pilnie potrzebują wsparcia, doświadczają bowiem wielu problemów, a liczba rozpadających się sakramentalnych małżeństw pokazuje poważny kryzys rodziny. Książka ks. Skrzypczaka niewątpliwie takim wsparciem jest, i to bardzo cennym. „Towarzyszy mi przekonanie, że wiele boleśnie zranionych małżonków, neurotycznie zamęczonych par i przestraszonych perspektywą pokochania kogoś drugiego egocentryków może być uratowanych i uzdrowionych jedynie przez miłość Chrystusa” – podkreśla autor. W jaki sposób Jezus uzdrawia małżeństwo, opowiada w swojej książce.
Ks. Robert Skrzypczak
Miłość warta obrączek
Fundacja Instytut Globalizacji, Gliwice 2018
Nie jest to pozycja tylko dla małżonków przeżywających kryzys związku. Poznając działanie Boga w sakramencie małżeństwa, młodzi już od momentu poznania się i narzeczeństwa mogą korzystać z mocy Jezusa, dzięki czemu mają szansę uniknięcia wielu kryzysów albo dowiedzenia się, w jaki sposób z nich wychodzić. „Iluż młodych narzeczonych w punkcie wyjścia budowania ich relacji z drugą osobą wychodzi z błędnego założenia, zastanawiając się »czy będę z nią szczęśliwy?« lub »czy będzie mi z nim dobrze?«. Czy nie powinni stawiać sprawy dokładnie odwrotnie, zabiegając o to, aby »ona była ze mną i przy mnie szczęśliwa« i aby »jemu było ze mną dobrze«” – wskazuje ks. Skrzypczak.
Bóg gwarancją małżeństwa
Świadomość, że małżeństwo jest sakramentem, właściwie zanika. Czasem narzeczeni słyszą o tym na kursach przedmałżeńskich; pogłębioną wiedzę mogą otrzymać w niektórych ruchach odnowy Kościoła. Rzadko jednak dowiadują się, jak z mocy tego sakramentu korzystać, jak nim żyć. Ks. Skrzypczak to tłumaczy. Jak podkreśla, sakrament ten zakłada, że dwie osoby, które się pokochały, poznały i oddają się sobie wzajemnie, jednocześnie swoją miłość przeżywają w ramach jeszcze większej miłości, czyli w Bogu. Autor posługuje się tu bardzo celną metaforą. „Budowanie relacji miłosnej z drugą wybraną osobą opierając się na mocy Chrystusa przypomina zakup terenu, w głębi którego spoczywają bogate złoża ropy naftowej. Wystarczy dopełnić transakcji, wejść w posiadanie działki i wkopać się w głąb, by wytrysnęły zasoby cennego minerału. Tak jest z małżonkami, którzy swą decyzję o tworzeniu związku i rodziny opierają na Kimś, kto wrócił z cmentarza i stoczył zwycięską walkę ze śmiercią. Chrystus zmartwychwstał i Jego moc pozostawiona do dyspozycji małżonków stanowi ogromny zastrzyk energii, pewną »wartość dodaną« o niezwykłym potencjale. Będą mogli jej używać do przekraczania własnego egoizmu, lęku i małoduszności, i osiągania nieznanych wcześniej warstw czułości, miłosierdzia i szczodrobliwości. To ona pomoże im w przechodzeniu od zakochania do miłości i odkrywaniu miłości będącej czymś większym niż uczucie: a mianowicie otwarciem się na drugiego po to, by się mu podarować”.
Ksiądz Skrzypczak przypomina też trzy warunki ważności chrześcijańskiego związku: nierozerwalność, jedność i płodność. Nierozerwalności nie można sprowadzać do przysięgi prawnej złożonej przez małżonków, bo gdy miłość zacznie się wypalać, zostanie ona ograniczona do wypełnienia jurydycznych zobowiązań. Nierozerwalność sakramentu małżeństwa jest wpisana w szerszy kontekst miłości Boga i właśnie od tej miłości małżonkowie nigdy nie powinni się odcinać, gdyż „Bóg jest wciąż gotów do miłosierdzia i przebaczenia, by tym samym odbudowywać osłabianą ludzkimi defektami relację, którą człowiek usiłuje zepsuć. Nic nie jest w stanie oderwać człowieka od Boga”. Nierozerwalność zapewnia więc zaproszenie do małżeństwa Boga.
Elementem przysięgi małżeńskiej jest też wierność, której można dochować, łącząc miłość z całkowicie pewną i stabilną miłością ze strony Boga. Wierność dwojga kochających się ludzi weryfikuje się i umacnia w trudzie codzienności. „Ten trud wiąże się z przebywaniem obydwojga w miłości Bożej, a więc wewnątrz sakramentalnej obecności Chrystusa chroniącej ich od wewnątrz” – podkreśla autor. Jednocześnie przestrzega, że największe ubytki w wierności przychodzą nie na skutek upływającego czasu i zmęczenia sobą, ale jako efekt noszonej w sercu skłonności do zła, do rozłąki.
Wreszcie warunkiem chrześcijańskiego związku jest płodność. Ks. Skrzypczak podkreśla, że płodność fizyczna wymaga płodności duchowej, dzięki której dziecko będzie mogło żyć pewne swego pochodzenia i w przekonaniu o dobroci swej egzystencji, co jest bardzo ważne dla jego rozwoju. „Czysto mentalne rozróżnienie w człowieku ciała i duszy służy jedynie uświadomieniu sobie dwóch zasadniczych prawidłowości: tego, że dziecko nie jest produktem ani własnością rodziców (tym mniej jeszcze państwa czy społeczeństwa) oraz że rodzice nie mogą postępować z własnymi ciałami ani też z ciałem dziecka dowolnie, ponieważ pozostaje istotna również kwestia duszy. Spłodzić dziecko to coś o niebo innego niż »zrobić je«” – przypomina.
Czystość przedmałżeńska
Z wielu wątków poruszonych w książce warto zwrócić uwagę na kwestię czystości przedmałżeńskiej. Rozpoczynanie życia płciowego, zamieszkanie razem przed zawarciem małżeństwa jest dziś, niestety, powszechnym zjawiskiem. Młodzi nie widzą w tym problemu, bo przecież „się kochają”. Ks. Skrzypczak zdecydowanie przeciwstawia się takiemu podejściu i przypomina, że z chrześcijańskiego punktu widzenia każdy stosunek przedmałżeński jest grzechem. Dlaczego? „Grzech polega na pośpiechu, niecierpliwości czy wręcz niestosowności dwojga, którzy zamiast poczekać na dar, usiłują go gwałtem wydrzeć z rąk Sponsora. Sakrament w takim przypadku zostaje zubożony. Gdy dochodzi do ceremonii, nie ma w niej już pokornej prośby skierowanej do Boga o możliwość ofiarowania i przyjęcia Jego daru, a jedynie jakieś pospolite stwierdzenie faktu dokonanego. W gruncie rzeczy zapewniają sobie pragnienie przyjęcia tego, co już posiedli, i bycia obdarowanym tym, co już zagospodarowali” – wyjaśnia.
Po co małżeństwu Kościół
Autor zwraca uwagę, że wielu chrześcijan podziela naukę Kościoła na temat małżeństwa, ale gdy pojawiają się konkretne trudności, traci pewność, jak postępować. Dlatego Kościół powinien stale wspierać duszpastersko zakochane pary, narzeczonych i małżonków, chronić ich przed zgubną mentalnością świata. W wielu sprawach, np. używania środków antykoncepcyjnych, małżonkowie potrzebują jasnego rozróżnienia moralnego i umocnienia w łasce. Tym bardziej że – jak podkreśla ks. Skrzypczak – „dla wielu par szacunek okazywany Bogu Stwórcy, jak i ich własnemu człowieczeństwu, wiąże się z autentycznym heroizmem”.
Bardzo niepokojącym zjawiskiem, z którym mamy obecnie do czynienia w Kościele, jest dostosowywanie norm moralnych do danej sytuacji – zauważa ks. Skrzypczak. Gdyby przyjąć taką metodę, „ludzi należałoby posegregować w zależności od skali inteligencji, zdolności, sił moralnych i sytuacji życiowych i na tej podstawie postanawiać, że dla jednych (zwykle niewielu) prawo Boże jest zrozumiałe i wykonalne, dla innych zaś niepojęte, a więc nie warto go im w pełnej postaci proponować”. Przestrzega przed takim podejściem księży, którzy „wpadają w duszpasterską pułapkę, polegającą na dopasowywaniu stopnia wymogu nauczania kościelnego do tego, jak de facto oceniają swoich parafian”. Wbrew takiej postawie Kościół „nie waha się każdego – także małżonków i narzeczonych – wzywać do heroizmu i przekraczania samych siebie, bowiem wszyscy ochrzczeni są powołani do świętości”.
Książka ks. Roberta Skrzypczaka to mądra publikacja, która otwiera na Boga, dlatego warto ją poznać.