Co prawda nie była to „Bogurodzica”, ale gdy na rozpoczęcie Mszy św. z ponad 100 gardeł huknęła pieśń maryjna, przez chwilę zrobiło się jak w słynnej scenie z „Krzyżaków” na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza.
Taka Msza św. to rzadkość – w jednej kaplicy ponad setka mężczyzn, którzy nie są ani duchownymi, ani alumnami Wyższego Seminarium Duchownego. Żeby doświadczyć tej mocy, trzeba przyjechać na rekolekcje dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. – Między innymi dlatego czekam co roku na to spotkanie – mówi jeden z uczestników turnusu, który odbył się od 3 do 5 listopada w koszalińskim CEF. Nadzwyczajni szafarze są w pa- rafii bardzo pomocni. Rozdają Komunię św. podczas Mszy św., a także, co bywa niewykorzystywane, zanoszą ją chorym w domach czy w szpitalach. Dzięki nim ludzie, którzy są przykuci do łóżek, mogą częściej karmić się Ciałem Chrystusa.
– Myślę, że tacy ludzie, którzy nie z własnej winy nie mogą przychodzić do kościoła, często są w pewnym sensie wykluczeni ze wspólnoty. Nasza obecność może tutaj wiele pomóc – przyznaje Maciej Występski, szafarz ze Świdwina. Obecnie w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej posługuje ok. 200 nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Są wśród nich ludzie w różnym wieku, wykonujący różne zawody. Często mówią sami o sobie, że są zwykłymi ludźmi, którzy dostąpili niczym niezasłużonej łaski zbliżenia się do Boga w wyjątkowy sposób. – Czuję się wyróżniony i bardzo to przeżywam – przyznaje Maciej Występski. – Za młodu byłem ministrantem i zawsze walczyliśmy z kolegami o to, kto pójdzie z pateną. Na kursie dla szafarzy, podczas adoracji, poczułem, jakby Jezus mówił do mnie: „Chciałeś, to masz. Biłeś się o patenę, a teraz możesz podawać moje Ciało”. To jest coś, co mnie zachwyca – dzieli się Robert Wencel z Darłówka. Panowie, którzy pełnią funkcję nadzwyczajnego szafarza, przyznają, że powierzenie im tego zaszczytnego zadania jest ważne nie tylko dla tych, którym służą, ale również dla nich samych. – Mam rodzinę, czwórkę dzieci, nie zawsze jest łatwo. Czasami trzeba w życiu naprawdę walczyć. Nie wiem, jak to się dzieje, ale Pan Bóg daje mi siłę – opowiada Jan Maluśki z Darłowa. – Dzięki temu, że jestem szafarzem, bardziej przyglądam się swojemu życiu. To, co robię, pełniąc tę funkcję, zmienia mnie – mówi Robert Wencel z Darłówka. 17 listopada rozpoczyna się w Koszalinie kolejna edycja Diecezjalnego Studium Formacyjnego dla Świeckich, które przygotowuje nowych kandydatów m.in. do funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii św.
Co prawda nie była to „Bogurodzica”, ale gdy na rozpoczęcie Mszy św. z ponad 100 gardeł huknęła pieśń maryjna, przez chwilę zrobiło się jak w słynnej scenie z „Krzyżaków” na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza.
Taka Msza św. to rzadkość – w jednej kaplicy ponad setka mężczyzn, którzy nie są ani duchownymi, ani alumnami Wyższego Seminarium Duchownego. Żeby doświadczyć tej mocy, trzeba przyjechać na rekolekcje dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. – Między innymi dlatego czekam co roku na to spotkanie – mówi jeden z uczestników turnusu, który odbył się od 3 do 5 listopada w koszalińskim CEF. Nadzwyczajni szafarze są w pa- rafii bardzo pomocni. Rozdają Komunię św. podczas Mszy św., a także, co bywa niewykorzystywane, zanoszą ją chorym w domach czy w szpitalach. Dzięki nim ludzie, którzy są przykuci do łóżek, mogą częściej karmić się Ciałem Chrystusa.
– Myślę, że tacy ludzie, którzy nie z własnej winy nie mogą przychodzić do kościoła, często są w pewnym sensie wykluczeni ze wspólnoty. Nasza obecność może tutaj wiele pomóc – przyznaje Maciej Występski, szafarz ze Świdwina. Obecnie w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej posługuje ok. 200 nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Są wśród nich ludzie w różnym wieku, wykonujący różne zawody. Często mówią sami o sobie, że są zwykłymi ludźmi, którzy dostąpili niczym niezasłużonej łaski zbliżenia się do Boga w wyjątkowy sposób. – Czuję się wyróżniony i bardzo to przeżywam – przyznaje Maciej Występski. – Za młodu byłem ministrantem i zawsze walczyliśmy z kolegami o to, kto pójdzie z pateną. Na kursie dla szafarzy, podczas adoracji, poczułem, jakby Jezus mówił do mnie: „Chciałeś, to masz. Biłeś się o patenę, a teraz możesz podawać moje Ciało”. To jest coś, co mnie zachwyca – dzieli się Robert Wencel z Darłówka. Panowie, którzy pełnią funkcję nadzwyczajnego szafarza, przyznają, że powierzenie im tego zaszczytnego zadania jest ważne nie tylko dla tych, którym służą, ale również dla nich samych. – Mam rodzinę, czwórkę dzieci, nie zawsze jest łatwo. Czasami trzeba w życiu naprawdę walczyć. Nie wiem, jak to się dzieje, ale Pan Bóg daje mi siłę – opowiada Jan Maluśki z Darłowa. – Dzięki temu, że jestem szafarzem, bardziej przyglądam się swojemu życiu. To, co robię, pełniąc tę funkcję, zmienia mnie – mówi Robert Wencel z Darłówka. 17 listopada rozpoczyna się w Koszalinie kolejna edycja Diecezjalnego Studium Formacyjnego dla Świeckich, które przygotowuje nowych kandydatów m.in. do funkcji nadzwyczajnego szafarza Komunii św.