Być może niewiele osób wie, że autorem polichromii i wystroju wnętrza bazyliki św. Anny Samotrzeciej jest ten człowiek: Georg Mitschke. Nadal pracuje nad upiększaniem sanktuarium.
Kiedy schodzimy w podziemia klasztoru franciszkanów na Górze Świętej Anny i mijając pralnię, wchodzimy do pracowni konserwatorskiej, zastajemy Georga Mitschke pochylonego nad leżącą rzeźbą anioła w różowych szatach. Ten człowiek – malarz i konserwator sztuki – już stał się ważną postacią w XX i XXI-wiecznej historii bazyliki św. Anny Samotrzeciej.
Życie zatoczyło koło
Georg Mitschke, rocznik 1930, urodzony w Głuchołazach, jest najmłodszym dzieckiem Josefa Mitschke, twórcy i konserwatora sztuki sakralnej, znanego przed wojną na terenie ówczesnej diecezji wrocławskiej i ołomunieckiej, a także we Francji, Belgii czy Słowacji. Ojciec wprowadzał w tajniki zawodu swoje dzieci.
Być może niewiele osób wie, że autorem polichromii i wystroju wnętrza bazyliki św. Anny Samotrzeciej jest ten człowiek: Georg Mitschke. Nadal pracuje nad upiększaniem sanktuarium.
Kiedy schodzimy w podziemia klasztoru franciszkanów na Górze Świętej Anny i mijając pralnię, wchodzimy do pracowni konserwatorskiej, zastajemy Georga Mitschke pochylonego nad leżącą rzeźbą anioła w różowych szatach. Ten człowiek – malarz i konserwator sztuki – już stał się ważną postacią w XX i XXI-wiecznej historii bazyliki św. Anny Samotrzeciej.
Życie zatoczyło koło
Georg Mitschke, rocznik 1930, urodzony w Głuchołazach, jest najmłodszym dzieckiem Josefa Mitschke, twórcy i konserwatora sztuki sakralnej, znanego przed wojną na terenie ówczesnej diecezji wrocławskiej i ołomunieckiej, a także we Francji, Belgii czy Słowacji. Ojciec wprowadzał w tajniki zawodu swoje dzieci.