Nowy numer 18/2024 Archiwum
    Nowy numer 18/2024 Archiwum

Relacja z inwazji 
na Kraków

W ostatnim tygodniu lipca 2016 roku Kraków stał się obiektem inwazji. Przewodził jej papież Franciszek. Główną bronią najeźdźców były: uśmiech, życzliwość i modlitwa. Za ich sprawą miasto i okolice przeżywały stan wyjątkowy. Zakończył się on w niedzielę ulewnym deszczem.

Gdyby ktoś szukał odpowiedzi na dawno temu zadane pytanie: „Ile dywizji ma papież?”, w Krakowie mógł się przekonać, że bardzo wiele i bardzo różnorodnych. Wszyscy byli szczęśliwi i radośni, bo jak naucza papa Francesco: „(...) taki jest obowiązek idących za Chrystusem”. Uczestnicy ŚDM wywiązywali się z tego obowiązku nadspodziewanie dobrze, zaskakując samych siebie. – To jest najpiękniejszy dzień w moim życiu – powiedziała Ewelina z Ejszyszek po dotarciu z dworca na krakowski Rynek. Ewelina przyjechała do Krakowa z grupą koleżanek i kolegów z Wilna. W tłumie pielgrzymów wyróżniali się eleganckimi czapeczkami. – Czapki kupiliśmy sami, ze składek. Nadruki wykonał nam za darmo zaprzyjaźniony zakład poligraficzny – wyjaśniały organizatorki wyjazdu Alicja i Jordana, siostry misjonarki Świętej Rodziny. – A sam nasz wyjazd był możliwy dzięki państwu Oldze i Zbigniewowi Andruszkiewiczom, którzy pokryli koszty przejazdu i wyżywienia. – Mieszkamy u fantastycznych rodzin w Radzienicach, 36 km od Krakowa. Koledzy potwierdzili słowa Eweliny. – Tego, co czujemy, nie da się opisać słowami, ale to jest coś wspaniałego – powiedzieli.

Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy

Zapisane na później

Pobieranie listy

Relacja z inwazji 
na Kraków

W ostatnim tygodniu lipca 2016 roku Kraków stał się obiektem inwazji. Przewodził jej papież Franciszek. Główną bronią najeźdźców były: uśmiech, życzliwość i modlitwa. Za ich sprawą miasto i okolice przeżywały stan wyjątkowy. Zakończył się on w niedzielę ulewnym deszczem.

Gdyby ktoś szukał odpowiedzi na dawno temu zadane pytanie: „Ile dywizji ma papież?”, w Krakowie mógł się przekonać, że bardzo wiele i bardzo różnorodnych. Wszyscy byli szczęśliwi i radośni, bo jak naucza papa Francesco: „(...) taki jest obowiązek idących za Chrystusem”. Uczestnicy ŚDM wywiązywali się z tego obowiązku nadspodziewanie dobrze, zaskakując samych siebie. – To jest najpiękniejszy dzień w moim życiu – powiedziała Ewelina z Ejszyszek po dotarciu z dworca na krakowski Rynek. Ewelina przyjechała do Krakowa z grupą koleżanek i kolegów z Wilna. W tłumie pielgrzymów wyróżniali się eleganckimi czapeczkami. – Czapki kupiliśmy sami, ze składek. Nadruki wykonał nam za darmo zaprzyjaźniony zakład poligraficzny – wyjaśniały organizatorki wyjazdu Alicja i Jordana, siostry misjonarki Świętej Rodziny. – A sam nasz wyjazd był możliwy dzięki państwu Oldze i Zbigniewowi Andruszkiewiczom, którzy pokryli koszty przejazdu i wyżywienia. – Mieszkamy u fantastycznych rodzin w Radzienicach, 36 km od Krakowa. Koledzy potwierdzili słowa Eweliny. – Tego, co czujemy, nie da się opisać słowami, ale to jest coś wspaniałego – powiedzieli.

Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: