W Watykanie odbył się synod biskupów greckokatolickich, który specjalną modlitwą objął także ofiary likwidacji Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie, co miało miejsce 70 lat temu. Współczesne wydarzenia na Ukrainie dopisują do tej rocznicy aktualny komentarz.
Kościół greckokatolicki, zwany także unickim, powstał w 1596 r. w wyniku Unii Brzeskiej, łączącej prawosławną metropolię kijowską z Rzymem. Przyjmując dogmaty katolickie i uznając zwierzchność papieża, katolicy obrządku wschodniego zachowywali swoją liturgię oraz znaczną autonomię w wielu kwestiach duszpasterskich. Ta decyzja miała ogromne znaczenie dla przyszłości chrześcijaństwa na Wschodzie. Tym bardziej że trzy lata wcześniej car Borys Godunow doprowadził do ustanowienia w Moskwie patriarchatu, którego zwierzchnictwo miało obejmować całą Ruś kosztem metropolii kijowskiej. Biorąc pod uwagę, że wówczas religia miała decydujący wpływ nie tylko na kształt życia duchowego, ale także społecznego i politycznego, można powiedzieć, że stawką powodzenia projektu unijnego był wybór cywilizacyjny Kresów Rzeczypospolitej. Część prawosławnej hierarchii, duchowieństwa i wiernych odrzuciła unię, szukając oparcia w carze oraz Patriarchacie Moskiewskim, co doprowadziło do wielu napięć oraz wojen. Po rozbiorach Rzeczpospolitej carat konsekwentnie likwidował unię, przymusowo włączając jej wiernych do rosyjskiego prawosławia. Kościół unicki przetrwał na terenie zaboru austriackiego, gdzie stał się ważnym czynnikiem kształtującym świadomość narodową Ukraińców.
Na wzgórzu świętojurskim
Głównym ośrodkiem tego Kościoła był Lwów, a miejscowemu arcybiskupowi, rezydującemu w soborze katedralnym św. Jura, przysługiwał tytuł metropolity halickiego. Szczególną postacią wśród greckokatolickich metropolitów XX wieku był bazylianin, abp Andrzej Szeptycki. Był wnukiem Aleksandra Fredry i bratem gen. Stanisława Szeptyckiego, dowódcy Wojska Polskiego, który w 1922 r. przejmował Górny Śląsk. Metropolita działał na rzecz powstania suwerennego państwa ukraińskiego. Był także autorem śmiałych planów religijnych, m.in. tworzenia rosyjskiego Kościoła obrządku wschodniego, oraz propagował ideę zjednoczenia Ukraińców w ramach patriarchatu pozostającego w łączności ze Stolicą Apostolską. Metropolia lwowsko-halicka, którą kierował abp Szeptycki, obejmowała archidiecezję lwowską oraz diecezje stanisławowską i przemyską. Podlegały jej także struktury kościelne na Rusi Zakarpackiej, a więc tereny poza granicami II Rzeczpospolitej. W czasie II wojny światowej abp Szeptycki prowadził ostrożną politykę wobec kolejnych okupantów, najpierw Sowietów, a później Niemców. Jak wielu ukraińskich polityków w czerwcu 1941 r. miał nadzieję na pomoc Hitlera w odbudowie samodzielnego państwa ukraińskiego. Podpisał w tym czasie kilka dokumentów wspierających dzieło tworzenia „nowego porządku w Europie” po zwycięstwie III Rzeszy. Później przeciwstawiał się zagładzie Żydów, chroniąc m.in. lwowskich rabinów w swoim pałacu. Występował przeciwko represjom okupanta oraz przestrzegał swych rodaków przed zaangażowaniem w konflikt z Polakami. Kiedy jesienią 1944 r. Lwów został ponownie zajęty przez Armię Czerwoną, abp Szeptycki rozpoczął negocjacje z sowiecką administracją, których celem było ocalenie istnienia Kościoła greckokatolickiego na zachodniej Ukrainie. Po jego śmierci 1 listopada 1944 r. rozmowy kontynuował kolejny metropolita lwowski, tajnie wyświęcony na początku wojny abp Josyf Slipyj. Nie wiedział jednak, że w tym samym czasie na rozkaz Stalina Grigorij Karpow, formalnie przewodniczący rady ds. Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej przy rządzie sowieckim, faktycznie pułkownik NKWD, przygotował plan likwidacji Kościoła greckokatolickiego rękoma prawosławnych.
Rękami patriarchatu
Aby plan się udał, potrzebna była zgoda rosyjskiego prawosławia. Nie trzeba było o nią specjalnie zabiegać. Już wiosną 1941 r. metropolita Sergiusz (Stragorodski), faktyczny zwierzchnik rosyjskiego prawosławia w tym czasie, wysłał do Lwowa metropolitę Mikołaja (Jaruszewicza), aby doprowadził do przejścia katolików obrządku wschodniego na prawosławie. Agresja III Rzeszy na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 r. uniemożliwiła realizację tych planów, ale wrócono do nich jesienią 1944 r. Tym razem rosyjskie prawosławie było lepiej przygotowane do takiej operacji.
W Watykanie odbył się synod biskupów greckokatolickich, który specjalną modlitwą objął także ofiary likwidacji Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie, co miało miejsce 70 lat temu. Współczesne wydarzenia na Ukrainie dopisują do tej rocznicy aktualny komentarz.
Kościół greckokatolicki, zwany także unickim, powstał w 1596 r. w wyniku Unii Brzeskiej, łączącej prawosławną metropolię kijowską z Rzymem. Przyjmując dogmaty katolickie i uznając zwierzchność papieża, katolicy obrządku wschodniego zachowywali swoją liturgię oraz znaczną autonomię w wielu kwestiach duszpasterskich. Ta decyzja miała ogromne znaczenie dla przyszłości chrześcijaństwa na Wschodzie. Tym bardziej że trzy lata wcześniej car Borys Godunow doprowadził do ustanowienia w Moskwie patriarchatu, którego zwierzchnictwo miało obejmować całą Ruś kosztem metropolii kijowskiej. Biorąc pod uwagę, że wówczas religia miała decydujący wpływ nie tylko na kształt życia duchowego, ale także społecznego i politycznego, można powiedzieć, że stawką powodzenia projektu unijnego był wybór cywilizacyjny Kresów Rzeczypospolitej. Część prawosławnej hierarchii, duchowieństwa i wiernych odrzuciła unię, szukając oparcia w carze oraz Patriarchacie Moskiewskim, co doprowadziło do wielu napięć oraz wojen. Po rozbiorach Rzeczpospolitej carat konsekwentnie likwidował unię, przymusowo włączając jej wiernych do rosyjskiego prawosławia. Kościół unicki przetrwał na terenie zaboru austriackiego, gdzie stał się ważnym czynnikiem kształtującym świadomość narodową Ukraińców.
Na wzgórzu świętojurskim
Głównym ośrodkiem tego Kościoła był Lwów, a miejscowemu arcybiskupowi, rezydującemu w soborze katedralnym św. Jura, przysługiwał tytuł metropolity halickiego. Szczególną postacią wśród greckokatolickich metropolitów XX wieku był bazylianin, abp Andrzej Szeptycki. Był wnukiem Aleksandra Fredry i bratem gen. Stanisława Szeptyckiego, dowódcy Wojska Polskiego, który w 1922 r. przejmował Górny Śląsk. Metropolita działał na rzecz powstania suwerennego państwa ukraińskiego. Był także autorem śmiałych planów religijnych, m.in. tworzenia rosyjskiego Kościoła obrządku wschodniego, oraz propagował ideę zjednoczenia Ukraińców w ramach patriarchatu pozostającego w łączności ze Stolicą Apostolską. Metropolia lwowsko-halicka, którą kierował abp Szeptycki, obejmowała archidiecezję lwowską oraz diecezje stanisławowską i przemyską. Podlegały jej także struktury kościelne na Rusi Zakarpackiej, a więc tereny poza granicami II Rzeczpospolitej. W czasie II wojny światowej abp Szeptycki prowadził ostrożną politykę wobec kolejnych okupantów, najpierw Sowietów, a później Niemców. Jak wielu ukraińskich polityków w czerwcu 1941 r. miał nadzieję na pomoc Hitlera w odbudowie samodzielnego państwa ukraińskiego. Podpisał w tym czasie kilka dokumentów wspierających dzieło tworzenia „nowego porządku w Europie” po zwycięstwie III Rzeszy. Później przeciwstawiał się zagładzie Żydów, chroniąc m.in. lwowskich rabinów w swoim pałacu. Występował przeciwko represjom okupanta oraz przestrzegał swych rodaków przed zaangażowaniem w konflikt z Polakami. Kiedy jesienią 1944 r. Lwów został ponownie zajęty przez Armię Czerwoną, abp Szeptycki rozpoczął negocjacje z sowiecką administracją, których celem było ocalenie istnienia Kościoła greckokatolickiego na zachodniej Ukrainie. Po jego śmierci 1 listopada 1944 r. rozmowy kontynuował kolejny metropolita lwowski, tajnie wyświęcony na początku wojny abp Josyf Slipyj. Nie wiedział jednak, że w tym samym czasie na rozkaz Stalina Grigorij Karpow, formalnie przewodniczący rady ds. Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej przy rządzie sowieckim, faktycznie pułkownik NKWD, przygotował plan likwidacji Kościoła greckokatolickiego rękoma prawosławnych.
Rękami patriarchatu
Aby plan się udał, potrzebna była zgoda rosyjskiego prawosławia. Nie trzeba było o nią specjalnie zabiegać. Już wiosną 1941 r. metropolita Sergiusz (Stragorodski), faktyczny zwierzchnik rosyjskiego prawosławia w tym czasie, wysłał do Lwowa metropolitę Mikołaja (Jaruszewicza), aby doprowadził do przejścia katolików obrządku wschodniego na prawosławie. Agresja III Rzeszy na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 r. uniemożliwiła realizację tych planów, ale wrócono do nich jesienią 1944 r. Tym razem rosyjskie prawosławie było lepiej przygotowane do takiej operacji.