Jego przodkowie przyjechali na ziemie polskie jako urzędnicy carscy. Ale, jak to często się zdarzało, szybko ulegli spolszczeniu, i to już w pierwszym pokoleniu.
W ich domach mówiono tylko w języku polskim. Za sympatyzowanie z Polakami oraz pomoc okazaną im w czasie powstania styczniowego Aleksander Petrow, jego pradziadek, zyskał przezwisko „powstański”. Prababka zaś, jak przystało na polską damę patriotkę, nosiła żałobne krynoliny i powstańczą biżuterię. O swych nietuzinkowych przodkach oraz skąd wzięła się niecodzienna nazwa pałacu „Dzięki”, wzniesionego przez prapradziadka Pogodina, opowiada na ss. IV–V Aleksander Pietrow.
Jego przodkowie przyjechali na ziemie polskie jako urzędnicy carscy. Ale, jak to często się zdarzało, szybko ulegli spolszczeniu, i to już w pierwszym pokoleniu.
W ich domach mówiono tylko w języku polskim. Za sympatyzowanie z Polakami oraz pomoc okazaną im w czasie powstania styczniowego Aleksander Petrow, jego pradziadek, zyskał przezwisko „powstański”. Prababka zaś, jak przystało na polską damę patriotkę, nosiła żałobne krynoliny i powstańczą biżuterię. O swych nietuzinkowych przodkach oraz skąd wzięła się niecodzienna nazwa pałacu „Dzięki”, wzniesionego przez prapradziadka Pogodina, opowiada na ss. IV–V Aleksander Pietrow.