– Słowo dociera do nas, ale obraz pozwala stać się częścią wydarzeń. Patrząc na scenę biczowania, już na próbie się wzruszyłam – mówi reżyser misterium męki Pańskiej, które po prawie wieku nieobecności wróciło na piekarską kalwarię.
Zagrać Boga
Największe wyzwania stoją przed odtwórcami głównych ról. Bartłomiej Drobczyk, któremu powierzono rolę Jezusa, mówi, że przyjął ją z oszołomieniem i niedowierzaniem. – Można powiedzieć, że to zadanie „nieludzkie”: zagrać Boga. Bo jak zagrać kogoś, kto był bez grzechu? Jak ukazać Jego spokój, opanowanie, poświęcenie, miłość? – zastanawia się młody aktor. Za chwilę po raz pierwszy weźmie krzyż na swoje ramiona. – Będę krzyżowany na oczach kilku tysięcy ludzi. Nie mogę skupiać się na tym, że na mnie patrzą – mówi.
W Matkę Bożą wcieli się Magdalena Ślęzak, nauczycielka w Zespole Szkół Katolickich w Piekarach Śląskich. – Maryja jest cichą uczestniczką tych wydarzeń, a ja muszę odegrać jej emocje, ból i cierpienie. Może będzie mi o tyle łatwiej, że sama jestem matką czwórki dzieci? Z drugiej strony jest to też dla mnie wyzwanie logistyczne i czasowe. Ale staram się pogodzić próby z innymi obowiązkami i jestem dumna, że zostałam wybrana do tej roli.
Po co to robią? – Chcemy pomóc ludziom w przeżywaniu tych dni – odpowiada ks. Adam Zgodzaj. – Żyjemy w kulturze obrazu i tego obrazu potrzebujemy. Wielu z nas brakuje czasu, by sięgnąć po książkę, w tym także po Ewangelię. Więc jest to też ewangelizacja.
– Słowo, które słyszymy, dociera do nas, ale obraz dotyka głębiej, pozwala stać się częścią tych wydarzeń. Towarzyszą temu wielkie emocje. Patrząc na scenę biczowania, już na próbie się wzruszyłam – zwierza się Wanda Kowalewska. – Praca nad misterium to dla nas rekolekcje.•
– Słowo dociera do nas, ale obraz pozwala stać się częścią wydarzeń. Patrząc na scenę biczowania, już na próbie się wzruszyłam – mówi reżyser misterium męki Pańskiej, które po prawie wieku nieobecności wróciło na piekarską kalwarię.
Zagrać Boga
Największe wyzwania stoją przed odtwórcami głównych ról. Bartłomiej Drobczyk, któremu powierzono rolę Jezusa, mówi, że przyjął ją z oszołomieniem i niedowierzaniem. – Można powiedzieć, że to zadanie „nieludzkie”: zagrać Boga. Bo jak zagrać kogoś, kto był bez grzechu? Jak ukazać Jego spokój, opanowanie, poświęcenie, miłość? – zastanawia się młody aktor. Za chwilę po raz pierwszy weźmie krzyż na swoje ramiona. – Będę krzyżowany na oczach kilku tysięcy ludzi. Nie mogę skupiać się na tym, że na mnie patrzą – mówi.
W Matkę Bożą wcieli się Magdalena Ślęzak, nauczycielka w Zespole Szkół Katolickich w Piekarach Śląskich. – Maryja jest cichą uczestniczką tych wydarzeń, a ja muszę odegrać jej emocje, ból i cierpienie. Może będzie mi o tyle łatwiej, że sama jestem matką czwórki dzieci? Z drugiej strony jest to też dla mnie wyzwanie logistyczne i czasowe. Ale staram się pogodzić próby z innymi obowiązkami i jestem dumna, że zostałam wybrana do tej roli.
Po co to robią? – Chcemy pomóc ludziom w przeżywaniu tych dni – odpowiada ks. Adam Zgodzaj. – Żyjemy w kulturze obrazu i tego obrazu potrzebujemy. Wielu z nas brakuje czasu, by sięgnąć po książkę, w tym także po Ewangelię. Więc jest to też ewangelizacja.
– Słowo, które słyszymy, dociera do nas, ale obraz dotyka głębiej, pozwala stać się częścią tych wydarzeń. Towarzyszą temu wielkie emocje. Patrząc na scenę biczowania, już na próbie się wzruszyłam – zwierza się Wanda Kowalewska. – Praca nad misterium to dla nas rekolekcje.•