GN 47/2024 Archiwum

Między Berkutem a Majdanem

O sypialniach urządzonych w cerkwiach, groźnych precedensach rodzących się na Krymie i polskich zdolnościach do przejmowania inicjatywy z biskupem Włodzimierzem Juszczakiem, ordynariuszem eparchii wrocławsko-gdańskiej Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, rozmawia Roman Tomczak.

Czy kapłani lub wierni z eparchii wrocławsko-gdańskiej również wyjeżdżali na Majdan?

Nie słyszałem o tym. Natomiast tutaj, we Wrocławiu, Legnicy i innych miastach naszej diecezji, organizowano transporty z darami. Przygotowywane były przez nasze parafie lub we współpracy z organizacjami społecznymi. Później przekazywano je różnymi sposobami dla ludzi na Majdanie, gdzie wszyscy nasi wierni są obecni duchowo. Codziennie siedzą przed telewizorami, komputerami i śledzą na bieżąco to, co tam się dzieje. Obecnie już może nie tyle na Majdanie, co na Krymie. My, biskupi greckokatoliccy, od listopada zeszłego roku kilkakrotnie prosiliśmy wiernych o modlitwę. Zorganizowaliśmy także zbiórkę ogólnodiecezjalną, która jeszcze trwa i kto może, ten składa ofiarę na ten cel. Do tej pory zebraliśmy ok. 80 tys. zł. To duża kwota jak na nasze możliwości. Te pieniadze przekazaliśmy już na Ukrainę. Otrzymały je rodziny, które straciły ojców i mężów. To są przeważnie matki z dziećmi. Oprócz tego jest we Wrocławiu grupa studentów, która opiekuje się rannymi przebywającymi w szpitalu.

A jak wygląda współpraca Kościołów łacińskiego i greckokatolickiego w tym względzie?

Półtora tygodnia temu mieliśmy w naszej katedrze uroczystą Mszę świętą z nabożeństwem żałobnym za tych, którzy zginęli na Majdanie. Odbyło się to przy bardzo licznym udziale wiernych oraz władz Wrocławia z prezydentem miasta na czele. Kościół rzymskokatolicki reprezentowali abp Marian Gołębiewski i rektor wrocławskiego seminarium ks. dr Adam Łuźniak wraz z klerykami. Był też obecny Ryszard Bogusz, biskup wrocławski Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Mamy więc pomiędzy sobą taką solidarność modlitewną. Wiem także, że diecezja wrocławska za sprawą księdza arcybiskupa Józefa, ale także i inne diecezje, same zbierają i wysyłają pomoc na Ukrainę, czy też robią to poprzez Caritas Polską.

Czy tę solidarność z walczącą Ukrainą da się, zdaniem Księdza Biskupa, odczuć także na ulicach Wrocławia?

Kilka razy odbyły się tu wiece i marsze, w których uczestniczyli nie tylko Ukraińcy, ale także polska młodzież. Studenci pożyczali od nas flagi ukraińskie, organizowali spotkania w swoich środowiskach, także modlitewne. Uważam, że tych gestów solidarności można tu zauważyć bardzo dużo.

Czy takie gesty mogą pomóc Ukrainie?

Myślę, że już pomogły. Ale nie w sensie pojedynczych akcji, tylko dlatego, że cały świat, w tym również młodzież wrocławska, parafie wrocławskie i Kościół rzymskokatolicki, wyrażają poparcie dla demokratycznych dążeń Ukraińców. A z drugiej strony sprzeciwiają się takim sytuacjom, jakie mają miejsce na Krymie.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Między Berkutem a Majdanem

O sypialniach urządzonych w cerkwiach, groźnych precedensach rodzących się na Krymie i polskich zdolnościach do przejmowania inicjatywy z biskupem Włodzimierzem Juszczakiem, ordynariuszem eparchii wrocławsko-gdańskiej Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, rozmawia Roman Tomczak.

Czy kapłani lub wierni z eparchii wrocławsko-gdańskiej również wyjeżdżali na Majdan?

Nie słyszałem o tym. Natomiast tutaj, we Wrocławiu, Legnicy i innych miastach naszej diecezji, organizowano transporty z darami. Przygotowywane były przez nasze parafie lub we współpracy z organizacjami społecznymi. Później przekazywano je różnymi sposobami dla ludzi na Majdanie, gdzie wszyscy nasi wierni są obecni duchowo. Codziennie siedzą przed telewizorami, komputerami i śledzą na bieżąco to, co tam się dzieje. Obecnie już może nie tyle na Majdanie, co na Krymie. My, biskupi greckokatoliccy, od listopada zeszłego roku kilkakrotnie prosiliśmy wiernych o modlitwę. Zorganizowaliśmy także zbiórkę ogólnodiecezjalną, która jeszcze trwa i kto może, ten składa ofiarę na ten cel. Do tej pory zebraliśmy ok. 80 tys. zł. To duża kwota jak na nasze możliwości. Te pieniadze przekazaliśmy już na Ukrainę. Otrzymały je rodziny, które straciły ojców i mężów. To są przeważnie matki z dziećmi. Oprócz tego jest we Wrocławiu grupa studentów, która opiekuje się rannymi przebywającymi w szpitalu.

A jak wygląda współpraca Kościołów łacińskiego i greckokatolickiego w tym względzie?

Półtora tygodnia temu mieliśmy w naszej katedrze uroczystą Mszę świętą z nabożeństwem żałobnym za tych, którzy zginęli na Majdanie. Odbyło się to przy bardzo licznym udziale wiernych oraz władz Wrocławia z prezydentem miasta na czele. Kościół rzymskokatolicki reprezentowali abp Marian Gołębiewski i rektor wrocławskiego seminarium ks. dr Adam Łuźniak wraz z klerykami. Był też obecny Ryszard Bogusz, biskup wrocławski Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Mamy więc pomiędzy sobą taką solidarność modlitewną. Wiem także, że diecezja wrocławska za sprawą księdza arcybiskupa Józefa, ale także i inne diecezje, same zbierają i wysyłają pomoc na Ukrainę, czy też robią to poprzez Caritas Polską.

Czy tę solidarność z walczącą Ukrainą da się, zdaniem Księdza Biskupa, odczuć także na ulicach Wrocławia?

Kilka razy odbyły się tu wiece i marsze, w których uczestniczyli nie tylko Ukraińcy, ale także polska młodzież. Studenci pożyczali od nas flagi ukraińskie, organizowali spotkania w swoich środowiskach, także modlitewne. Uważam, że tych gestów solidarności można tu zauważyć bardzo dużo.

Czy takie gesty mogą pomóc Ukrainie?

Myślę, że już pomogły. Ale nie w sensie pojedynczych akcji, tylko dlatego, że cały świat, w tym również młodzież wrocławska, parafie wrocławskie i Kościół rzymskokatolicki, wyrażają poparcie dla demokratycznych dążeń Ukraińców. A z drugiej strony sprzeciwiają się takim sytuacjom, jakie mają miejsce na Krymie.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..