GN 47/2024 Archiwum

Kreml "zacieśnia kontrolę nad siecią"

Ograniczenia dotyczące internetu, które weszły w życie w Rosji oznaczają, że Kreml "zacieśnia kontrolę nad siecią"; wydaje się, że celem władz jest monitorowanie na masową skalę aktywności Rosjan w internecie - ostrzega wtorkowy "Washington Post".

Przypominając, że "w tym miesiącu władze rosyjskie zaczęły wdrażać nową politykę filtrowania internetu, obejmującą czarną listę zakazanych stron internetowych", waszyngtoński dziennik zauważa w artykule redakcyjnym: "Kreml zadecydował się zacieśnić kontrolę nad siecią".

Chodzi o nowelizację ustawy o internecie, która weszła w Rosji w życie 1 listopada. Poprawki te - pisze "Washington Post" - "mają ponoć na celu ochronę niepełnoletnich przed materiałami na temat samobójstw, narkotyków oraz pornografią dziecięcą". Jednak zdaniem obrońców praw człowieka, "celem tej polityki jest stłumienie uprawnionej wolności słowa w jednym z ostatnich miejsc, gdzie Rosjanie mogą z niej korzystać" - wskazuje dziennik.

Przywołując opinię rosyjskich dziennikarzy, Andrieja Sołdatowa i Iriny Borogan, którzy są autorami książki na temat rosnącego znaczenia Federalnej Służby Bezpieczeństwa za rządów Władimira Putina, "Washington Post" zauważa, że "technologia potrzebna do egzekwowania czarnej listy (tj. zakazanych stron) dostarczy władzom infrastruktury, której potrzebują one, by monitorować na masową skalę aktywność w rosyjskim internecie, +szpiegować miliony Rosjan+".

Nie chodzi tylko o "zastraszanie dostawców internetowych czy zamykanie stron internetowych; wydaje się, że kierunek, w jakim idą władze, to głębokie przeszukiwanie strumienia danych" - ocenia waszyngtoński dziennik.

Ponadto przypomina o innych zaproponowanych w Rosji zmianach prawa, dotyczących m.in. przywrócenia odpowiedzialności karnej za oszczerstwo oraz poszerzenia wykazu działań określanych jako zdrada stanu.

Te ostre działania "są znakiem nie siły, lecz słabości" władz Rosji i prezydenta Władimira Putina - ocenia gazeta. Dodaje, że "powrót Putina na urząd prezydenta na trzecią kadencję, sfałszowane wybory parlamentarne (w 2011 r.) i szalejąca korupcja podważyły jego legitymizację".

Odpowiedzią Putina jest "narastająca kontrola ze strony państwa", jednak ona "nie poprawi jego sytuacji ani nie przyniesie większej pomyślności jego krajowi" - uważa "Washington Post".

Przed uchwaleniem w parlamencie Rosji nowelizacji ustawy o internecie władze przekonywały, że celem poprawek jest ochrona dzieci przed niebezpiecznymi treściami. Z kolei obrońcy praw człowieka wskazywali, że poprawki mogą doprowadzić do powstania cenzury w całym internecie w Rosji. Internet, zwłaszcza takie serwisy społecznościowe jak Facebook czy Twitter w Rosji odgrywają pierwszoplanową rolę w rozpowszechnianiu idei opozycji i koordynowaniu jej działań protestacyjnych.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Kreml "zacieśnia kontrolę nad siecią"

Ograniczenia dotyczące internetu, które weszły w życie w Rosji oznaczają, że Kreml "zacieśnia kontrolę nad siecią"; wydaje się, że celem władz jest monitorowanie na masową skalę aktywności Rosjan w internecie - ostrzega wtorkowy "Washington Post".

Przypominając, że "w tym miesiącu władze rosyjskie zaczęły wdrażać nową politykę filtrowania internetu, obejmującą czarną listę zakazanych stron internetowych", waszyngtoński dziennik zauważa w artykule redakcyjnym: "Kreml zadecydował się zacieśnić kontrolę nad siecią".

Chodzi o nowelizację ustawy o internecie, która weszła w Rosji w życie 1 listopada. Poprawki te - pisze "Washington Post" - "mają ponoć na celu ochronę niepełnoletnich przed materiałami na temat samobójstw, narkotyków oraz pornografią dziecięcą". Jednak zdaniem obrońców praw człowieka, "celem tej polityki jest stłumienie uprawnionej wolności słowa w jednym z ostatnich miejsc, gdzie Rosjanie mogą z niej korzystać" - wskazuje dziennik.

Przywołując opinię rosyjskich dziennikarzy, Andrieja Sołdatowa i Iriny Borogan, którzy są autorami książki na temat rosnącego znaczenia Federalnej Służby Bezpieczeństwa za rządów Władimira Putina, "Washington Post" zauważa, że "technologia potrzebna do egzekwowania czarnej listy (tj. zakazanych stron) dostarczy władzom infrastruktury, której potrzebują one, by monitorować na masową skalę aktywność w rosyjskim internecie, +szpiegować miliony Rosjan+".

Nie chodzi tylko o "zastraszanie dostawców internetowych czy zamykanie stron internetowych; wydaje się, że kierunek, w jakim idą władze, to głębokie przeszukiwanie strumienia danych" - ocenia waszyngtoński dziennik.

Ponadto przypomina o innych zaproponowanych w Rosji zmianach prawa, dotyczących m.in. przywrócenia odpowiedzialności karnej za oszczerstwo oraz poszerzenia wykazu działań określanych jako zdrada stanu.

Te ostre działania "są znakiem nie siły, lecz słabości" władz Rosji i prezydenta Władimira Putina - ocenia gazeta. Dodaje, że "powrót Putina na urząd prezydenta na trzecią kadencję, sfałszowane wybory parlamentarne (w 2011 r.) i szalejąca korupcja podważyły jego legitymizację".

Odpowiedzią Putina jest "narastająca kontrola ze strony państwa", jednak ona "nie poprawi jego sytuacji ani nie przyniesie większej pomyślności jego krajowi" - uważa "Washington Post".

Przed uchwaleniem w parlamencie Rosji nowelizacji ustawy o internecie władze przekonywały, że celem poprawek jest ochrona dzieci przed niebezpiecznymi treściami. Z kolei obrońcy praw człowieka wskazywali, że poprawki mogą doprowadzić do powstania cenzury w całym internecie w Rosji. Internet, zwłaszcza takie serwisy społecznościowe jak Facebook czy Twitter w Rosji odgrywają pierwszoplanową rolę w rozpowszechnianiu idei opozycji i koordynowaniu jej działań protestacyjnych.

« 1 »