Strzelce Wielkie, u zarania swych dziejów osada królewskich łowczych, dziś piszą od nowa swoją historię. Dzięki Matce Bożej.
– Tutaj się urodziłem i wychowałem, a po wyjeździe do Stanów poznałem innych strzelczan i razem chcieliśmy wspomagać rodzinną parafię. I udało się. Kościół sanktuarium to wspólne dzieło tutejszych parafian i wielu dobrodziejów – opowiada pan Stanisław. Pomocnika w tym dziele znalazł w osobie Jana Jaworskiego, członka honorowego fundacji, który cieszy się, że może oglądać kolejne etapy powstawania sanktuarium. – Strzelecki klub działa bardzo prężnie, a pracę parafian widać w okazały sposób – podkreśla. Nadziei związanych z nowym sanktuarium nie kryje bp Andrzej Jeż. – Powiśle z pewnością zyska dzięki nowemu sanktuarium, a osoba Maryi, Matki nas wszystkich, będzie znakiem jedności obecnych i dawnych mieszkańców tej ziemi tak intensywnie rozproszonych po świecie, zwłaszcza w Ameryce – uważa hierarcha.
Strzelce Wielkie, u zarania swych dziejów osada królewskich łowczych, dziś piszą od nowa swoją historię. Dzięki Matce Bożej.
– Tutaj się urodziłem i wychowałem, a po wyjeździe do Stanów poznałem innych strzelczan i razem chcieliśmy wspomagać rodzinną parafię. I udało się. Kościół sanktuarium to wspólne dzieło tutejszych parafian i wielu dobrodziejów – opowiada pan Stanisław. Pomocnika w tym dziele znalazł w osobie Jana Jaworskiego, członka honorowego fundacji, który cieszy się, że może oglądać kolejne etapy powstawania sanktuarium. – Strzelecki klub działa bardzo prężnie, a pracę parafian widać w okazały sposób – podkreśla. Nadziei związanych z nowym sanktuarium nie kryje bp Andrzej Jeż. – Powiśle z pewnością zyska dzięki nowemu sanktuarium, a osoba Maryi, Matki nas wszystkich, będzie znakiem jedności obecnych i dawnych mieszkańców tej ziemi tak intensywnie rozproszonych po świecie, zwłaszcza w Ameryce – uważa hierarcha.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się