GN 47/2024 Archiwum

Program rozwoju Marynarki Wojennej do 2030

Ważne, że MON przedstawił program rozwoju Marynarki Wojennej, ale niektóre pomysły, np. budowa "okrętów obrony wybrzeża", budzą wątpliwości; inne z kolei trzeba uszczegółowić - mówią PAP eksperci o zaprezentowanej w czwartek koncepcji rozwoju MW do 2030 r.

Koncepcję rozwoju Marynarki Wojennej zaprezentowano w Gdyni z udziałem szefa MON Tomasza Siemoniaka. Co roku na ten cel MON chce wydawać średnio 900 mln zł. Program zakłada m.in. budowę trzech okrętów podwodnych, okrętu wsparcia operacyjnego do transportu wojsk, jednostki logistycznej, trzech "okrętów obrony wybrzeża" i jednostek do zwalczania min. MON chce też inwestować w nowe śmigłowce i bezzałogowce.

"Najważniejszą rzeczą, która została zrobiona, jest to, że jakiś plan został w ogóle przedstawiony" - powiedział PAP kmdr por. rez. Maksymilian Dura z miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa". Jednocześnie podkreślił, że nadal odsuwa się w czasie budowa okrętów, bowiem pierwsze nowe jednostki trafią do MW ok. 2020 r.

Jego zdaniem niepokojący jest pomysł budowy okrętów obrony wybrzeża; jak mówił, mają być one o ponad połowę mniejsze od korwety typu Gawron, której budowę zarzucono w lutym, i jednocześnie przenosić więcej uzbrojenia - systemy do zwalczania celów podwodnych, nawodnych i powietrznych oraz niszczenia min. "Nie widzę możliwości, żeby tak małym okrętem wykonać te wszystkie zadania. Jest to chybiona koncepcja, tym bardziej, że kadłub okrętu jest najtańszy, a najdroższe są systemy walki" - ocenił Dura. "Skończy się na tym, że i tak wrócimy do korwet" - dodał.

Zdaniem Dury zabrakło też odwagi na zastąpienie wyspecjalizowanych okrętów jednostkami do wykonywania wielu zadań. Program zakłada np. budowę oddzielnych okrętów rozpoznawczych i hydrograficznych, tymczasem - podkreślił Dura - te zadania może wykonywać jeden typ.

Dura podkreślił, że pozytywem programu jest wykorzystanie bezzałogowców do zwalczania min i rozpoznania z powietrza. Podobnie ocenił też pomysł budowy - już w na początku programu - okrętów podwodnych.

Na te ostatnie jednostki zwrócił też uwagę wydawca miesięcznika "Raport" Wojciech Łuczak. "Przy dzisiejszym rozwoju technologii podwodnych i rakietowych można zbudować naprawdę niezłe siły odstraszające za pomocą trzech nowoczesnych okrętów podwodnych, zdolnych do odpalania pocisków samosterujących przez wyrzutnie torpedowe" - powiedział. Poparł też pomysł budowy dwóch okrętów wsparcia - logistycznego i operacyjnego - oraz rozwijanie sił przeciwminowych.

Według Łuczaka MON nie powinien natomiast "marnować" kadłuba Gawrona. "Jeśli zdecydowalibyśmy na mniejsze siły morskie, taki okręt mógłby być bazą dla mniejszych jednostek" - powiedział.

Łuczak podkreślił, że w programie zabrakło strategii. "Po tylu latach niepodległości nikt nie zdefiniował, czym są interesy państwa. W związku z tym, jak wojskowi mają ich bronić również za pomocą Marynarki Wojennej" - zaznaczył.

Kmdr por. rez. dr hab. Krzysztof Kubiak z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu ocenił, że opublikowany przez MON dokument jest "dość dziwny". "Zawiera szereg elementów pozytywnych, natomiast budzi również bardzo wiele wątpliwości" - powiedział.

Zdaniem Kubiaka pozytywne jest "dostrzeżenie potrzeby istnienia marynarki jako samodzielnego rodzaju sił zbrojnych", bowiem w dyskusji pojawiały się koncepcje zakładające jej połączenie z morskim oddziałem Straży Granicznej. Jednocześnie dodał, że szereg punktów programu wymaga uszczegółowienia. Przykładem są "okręty obrony wybrzeża" i okręty patrolowe. "Dopóki nie zostanie to obudowane specyfikacją taktyczno-techniczną, tak naprawdę nie wiemy, co to jest" - ocenił.

Według Kubiaka nad opublikowanym w czwartek dokumentem zaciążyło "kontynentalne pojmowanie" roli marynarki jako formacji przeznaczonej zasadniczo do obrony wybrzeża. Tymczasem - podkreślił Kubiak - marynarka jest również "nader skutecznym narzędziem uprawiania przez państwo polityki zagranicznej" i powinna się od Bałtyku "oderwać". "Potrzebna nam zdolność do realizacji zadań sojuszniczych, tam gdzie zagrożone są morskie interesy Europy, a te przesuwają się coraz bardziej na południe - na Morze Śródziemne i Czerwone oraz Zatokę Adeńską" - ocenił Kubiak.

Szef MON Tomasz Siemoniak powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdyni, że koncepcja rozwoju Marynarki Wojennej opiera się o "realne finansowanie i realną ocenę zagrożeń" na Bałtyku. Mówił też, że nie ma powrotu do programu budowy korwety Gawron i poinformował, że poprosił dowódcę MW o zbadanie, jak można wykorzystać kadłub, którego - jak powiedział Siemoniak - nie da się przebudować na okręt obrony wybrzeża.

Program modernizacji MW jest podzielony na trzy etapy, które będą realizowane kolejno do 2022, 2026 i 2030 r. Przygotowana przez Sztab Generalny WP prezentacja zawiera informację o planowanych terminach zarówno wprowadzania nowego uzbrojenia, jak i wycofywania obecnie używanego.

 

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Program rozwoju Marynarki Wojennej do 2030

Ważne, że MON przedstawił program rozwoju Marynarki Wojennej, ale niektóre pomysły, np. budowa "okrętów obrony wybrzeża", budzą wątpliwości; inne z kolei trzeba uszczegółowić - mówią PAP eksperci o zaprezentowanej w czwartek koncepcji rozwoju MW do 2030 r.

Koncepcję rozwoju Marynarki Wojennej zaprezentowano w Gdyni z udziałem szefa MON Tomasza Siemoniaka. Co roku na ten cel MON chce wydawać średnio 900 mln zł. Program zakłada m.in. budowę trzech okrętów podwodnych, okrętu wsparcia operacyjnego do transportu wojsk, jednostki logistycznej, trzech "okrętów obrony wybrzeża" i jednostek do zwalczania min. MON chce też inwestować w nowe śmigłowce i bezzałogowce.

"Najważniejszą rzeczą, która została zrobiona, jest to, że jakiś plan został w ogóle przedstawiony" - powiedział PAP kmdr por. rez. Maksymilian Dura z miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa". Jednocześnie podkreślił, że nadal odsuwa się w czasie budowa okrętów, bowiem pierwsze nowe jednostki trafią do MW ok. 2020 r.

Jego zdaniem niepokojący jest pomysł budowy okrętów obrony wybrzeża; jak mówił, mają być one o ponad połowę mniejsze od korwety typu Gawron, której budowę zarzucono w lutym, i jednocześnie przenosić więcej uzbrojenia - systemy do zwalczania celów podwodnych, nawodnych i powietrznych oraz niszczenia min. "Nie widzę możliwości, żeby tak małym okrętem wykonać te wszystkie zadania. Jest to chybiona koncepcja, tym bardziej, że kadłub okrętu jest najtańszy, a najdroższe są systemy walki" - ocenił Dura. "Skończy się na tym, że i tak wrócimy do korwet" - dodał.

Zdaniem Dury zabrakło też odwagi na zastąpienie wyspecjalizowanych okrętów jednostkami do wykonywania wielu zadań. Program zakłada np. budowę oddzielnych okrętów rozpoznawczych i hydrograficznych, tymczasem - podkreślił Dura - te zadania może wykonywać jeden typ.

Dura podkreślił, że pozytywem programu jest wykorzystanie bezzałogowców do zwalczania min i rozpoznania z powietrza. Podobnie ocenił też pomysł budowy - już w na początku programu - okrętów podwodnych.

Na te ostatnie jednostki zwrócił też uwagę wydawca miesięcznika "Raport" Wojciech Łuczak. "Przy dzisiejszym rozwoju technologii podwodnych i rakietowych można zbudować naprawdę niezłe siły odstraszające za pomocą trzech nowoczesnych okrętów podwodnych, zdolnych do odpalania pocisków samosterujących przez wyrzutnie torpedowe" - powiedział. Poparł też pomysł budowy dwóch okrętów wsparcia - logistycznego i operacyjnego - oraz rozwijanie sił przeciwminowych.

Według Łuczaka MON nie powinien natomiast "marnować" kadłuba Gawrona. "Jeśli zdecydowalibyśmy na mniejsze siły morskie, taki okręt mógłby być bazą dla mniejszych jednostek" - powiedział.

Łuczak podkreślił, że w programie zabrakło strategii. "Po tylu latach niepodległości nikt nie zdefiniował, czym są interesy państwa. W związku z tym, jak wojskowi mają ich bronić również za pomocą Marynarki Wojennej" - zaznaczył.

Kmdr por. rez. dr hab. Krzysztof Kubiak z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu ocenił, że opublikowany przez MON dokument jest "dość dziwny". "Zawiera szereg elementów pozytywnych, natomiast budzi również bardzo wiele wątpliwości" - powiedział.

Zdaniem Kubiaka pozytywne jest "dostrzeżenie potrzeby istnienia marynarki jako samodzielnego rodzaju sił zbrojnych", bowiem w dyskusji pojawiały się koncepcje zakładające jej połączenie z morskim oddziałem Straży Granicznej. Jednocześnie dodał, że szereg punktów programu wymaga uszczegółowienia. Przykładem są "okręty obrony wybrzeża" i okręty patrolowe. "Dopóki nie zostanie to obudowane specyfikacją taktyczno-techniczną, tak naprawdę nie wiemy, co to jest" - ocenił.

Według Kubiaka nad opublikowanym w czwartek dokumentem zaciążyło "kontynentalne pojmowanie" roli marynarki jako formacji przeznaczonej zasadniczo do obrony wybrzeża. Tymczasem - podkreślił Kubiak - marynarka jest również "nader skutecznym narzędziem uprawiania przez państwo polityki zagranicznej" i powinna się od Bałtyku "oderwać". "Potrzebna nam zdolność do realizacji zadań sojuszniczych, tam gdzie zagrożone są morskie interesy Europy, a te przesuwają się coraz bardziej na południe - na Morze Śródziemne i Czerwone oraz Zatokę Adeńską" - ocenił Kubiak.

Szef MON Tomasz Siemoniak powiedział w czwartek na konferencji prasowej w Gdyni, że koncepcja rozwoju Marynarki Wojennej opiera się o "realne finansowanie i realną ocenę zagrożeń" na Bałtyku. Mówił też, że nie ma powrotu do programu budowy korwety Gawron i poinformował, że poprosił dowódcę MW o zbadanie, jak można wykorzystać kadłub, którego - jak powiedział Siemoniak - nie da się przebudować na okręt obrony wybrzeża.

Program modernizacji MW jest podzielony na trzy etapy, które będą realizowane kolejno do 2022, 2026 i 2030 r. Przygotowana przez Sztab Generalny WP prezentacja zawiera informację o planowanych terminach zarówno wprowadzania nowego uzbrojenia, jak i wycofywania obecnie używanego.

 

« 1 »